Częstochowa - pomnik Jana Pawła II na Jasnej Górze |
Dzisiejszy wpis jest moją osobistą reakcją na to, co czytam w Internecie, nie tylko na stronach Facebooka, gdzie społeczność tego portalu wrzuca na swoje profile różne filmy i wypowiedzi, publikuje zdjęcia, przekazuje różnego rodzaju informacje, ale także to, co czytam na blogach, stronach autorskich www i różnych innych źródłach…
Najbardziej niepokoi mnie wielki „wybuch” zła, który wylewa się wręcz ze szklanego ekranu mojego monitora. Ileż złości i nienawiści znajduję w wypowiedziach ludzi, którzy od tak sobie życzą śmierci tym, którzy mają odwagę nie podzielać tych samych poglądów politycznych.
A czy pojęcia takie jak ojczyzna, patriotyzm, to nic nieznaczące słowa? A miłość do bliźniego?
Czy widzieliście wszystkie te filmy, gdzie na ulicy, na oczach setek gapiów, jakiś wyznawca Mahometa dokonuje mordu na niewinnej kobiecie, ucinając jej głowę, a widzieliście może ukamienowanie kobiety, a mordowanie dzieci, prześladowanie Chrześcijan, widzieliście głód, choroby i inne nieszczęścia, które mają miejsce dzisiaj i będą się powtarzać jutro?
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego dobro przegrywa w walce ze złem? Dlaczego nie potrafimy określić jednoznacznie zła?
Zadajemy sobie setki pytań, podczas gdy odpowiedź jest prosta, tylko nie zawsze wiemy gdzie jej szukać.
Pozwólcie, że przytoczę kilka fragmentów z książki „Pamięć i tożsamość” Jana Pawła II, największego myśliciela i filozofa naszych czasów:
Wadowice - Bazylika Mniejsza Ofiarowania NMP |
Kiedy młodzieniec pyta: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?”, Chrystus odpowiada: „Jeśli chcesz osiągnąć życie zachowuj przykazania” (Mt 19,16-17). A kiedy młodzieniec znowu pyta: „Które?”, Chrystus po prostu przypomina główne przykazania Dekalogu, a przede wszystkim te z tak zwanej drugiej tablicy, czyli te, które odnoszą się do obcowania z bliźnimi. Wiadomo jednak, że w nauczaniu Chrystusa wszystkie przykazania streszczają się w przykazaniu miłości Boga nade wszystko, a bliźniego jako siebie samego (…)
I tak na przykład zachowując przykazanie: „Nie zabijaj!”, człowiek odkrywa wartość życia pod różnymi postaciami i uczy się coraz głębszego szacunku dla życia.
Zachowując przykazanie: ”Nie cudzołóż”, człowiek nabiera cnoty czystości, a to znaczy, że coraz pełniej poznaje bezinteresowne piękno ciała ludzkiego, męskości i kobiecości. Właśnie to bezinteresowne piękno staje się światłem dla jego uczynków.
Zachowując przykazanie: „Nie mów fałszywego świadectwa!”, człowiek uczy się cnoty prawdomówności. Nie tylko wyklucza ze swojego życia kłamstwo i wszelkie zakłamanie, ale rozwija w sobie jak gdyby” instynkt prawdy”, która kieruje całym jego postępowaniem. Kiedy zaś w ten sposób żyje w prawdzie, nadaje swemu człowieczeństwu niejako znamię naturalnej prawdziwości.
(…)
Człowiek we wszystkim znajduje Boga, we wszystkim i poprzez wszystko z Nim obcuje. Rzeczy stworzone przestają być dla niego zagrożeniem…
A czym jest ludzka wolność?
Odpowiedź znajdujemy już u Arystotelesa. Dla Arystotelesa wolność jest własnością woli, która urzeczywistnia się przez prawdę. Nie ma wolności bez prawdy. Wolność jest kategorią etyczną. Tego uczy Arystoteles przede wszystkim w swojej „Etyce nikomachejskiej”. Ta naturalna etyka została w całości zaadoptowana przez św. Tomasza w jego „Sumie teologicznej”. Św. Tomasz zaakceptował w całej pełni arystotelesowski system cnót. Dobro, które staje przed ludzką wolnością jako zadanie do spełnienia, to jest właśnie dobro cnoty. Chodzi przede wszystkim o tak zwane cztery cnoty kardynalne: roztropność, sprawiedliwość, męstwo i wstrzemięźliwość. Roztropność ma znaczenie kierownicze. Sprawiedliwość warunkuje ład społeczny. Wstrzemięźliwość i męstwo determinują natomiast ład wewnętrzny w człowieku, określają bowiem to dobro, które pozostaje w relacji do ludzkiej popędliwości i pożądliwości: vis irascibilis – vis concupiscibilis. http://www.katedra.uksw.edu.pl/suma/suma10.htm
(…) Św. Tomasz również wychodzi od doświadczenia moralności, ale szuka dla niego także świateł zawartych w Piśmie Świętym. Największym światłem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. W nim wolność ludzka znajduje najpełniejsze urzeczywistnienie. Wolność jest dla miłości. Spełnianie jej przez miłość może osiągać również stopień heroiczny. Chrystus mówi o „dawaniu życia” za brata, za drugą istotę ludzką. W dziejach chrześcijaństwa nie brakowało tych, którzy na różne sposoby „dawali życie” za bliźnich, a dawali je, aby naśladować Chrystusa. Było tak w przypadku męczenników chrześcijańskich, których świadectwo towarzyszy chrześcijaństwu od czasów apostolskich aż po nasze czasy.
XX stulecie było wielkim wiekiem męczenników chrześcijańskich, i to zarówno w Kościele katolickim, jak i w innych Kościołach i Wspólnotach kościelnych (…).
Jeżeli wolność przestaje być związana z prawdą, a uzależnia prawdę od siebie, tworzy logiczne przesłanki, które mają szkodliwe konsekwencje moralne. Ich rozmiary są czasami nieobliczalne. W tym przypadku nadużycie wolności wywołuje reakcję, która przyjmuje postać takiego czy innego systemu totalitarnego. Jest to jedna z form zniszczenia wolności, której skutków doświadczyliśmy w wieku XX i nie tylko.
Wrócę jeszcze do dwóch pojęć: ojczyzna i patriotyzm. Przeglądając strony internetowe dochodzę do wniosku, że źle pojmowane dobro jednostki, jak i całego narodu zapanowało w wielu kręgach. Górę biorą interesy ludzi rządzących, a dobro całego narodu spycha się konsekwentnie na dalsze pozycje. Jak więc w świetle takiego pogłębienia ojczyzny rozumieć należy patriotyzm?
Jeśli pytamy o miejsce patriotyzmu w Dekalogu, to odpowiedź jest jednoznaczna: wchodzi on w zakres czwartego przykazania, które zobowiązuje nas, aby czcić ojca i matkę. (…) Mamy czcić rodziców, gdyż oni reprezentują wobec nas Boga Stwórcę. Dając nam życie, uczestniczą w tajemnicy stworzenia, a przez to zasługują na cześć podobną do tej, jaką oddajemy Bogu Stwórcy (…)
Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego dobra, jakim jest ojczyzna. Nasze dzieje uczą, że Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra albo też jego odzyskania. (…)
Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i jako taka, jest też wielkim obowiązkiem (…)
Wyraz „ojczyzna” łączy się z pojęciem i rzeczywistością ojca. Ojczyzna to jest poniekąd to samo co ojcowizna, czyli zasób dóbr, które otrzymaliśmy w dziedzictwie po ojcach. To znaczące, że wielokrotnie mówi się też: „ojczyzna-matka” (…)
Wiadomo, że na wiek XIX przypadają szczytowe osiągnięcia kultury polskiej. W żadnym innym okresie naród polski nie wydał takich geniuszów pióra jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński czy Cyprian Norwid. Nigdy przedtem muzyka polska nie osiągnęła takich poziomów jak w twórczości Fryderyka Chopina, Stanisława Moniuszki i wielu innych kompozytorów, którzy to dziedzictwo przenieśli w przyszłość. To samo odnosi się do sztuk plastycznych, malarstwa czy rzeźb: XIX stulecie to wiek Jana Matejki i Artura Grottgera, a na początku wieku XX pojawia się Stanisław Wyspiański, niezwykły, wielostronny geniusz, czy też Jacek Malczewski i inni. Wiek XX to także wiek pionierski dla polskiego teatru: zapoczątkował go jeszcze Wojciech Bogusławski (…) Należy też stwierdzić, że ów rozwój kultury duchowej w XIX wieku przygotował Polaków do tego wielkiego wysiłku, który przyniósł narodowi odzyskanie niepodległości. Polska, skreślona z map Europy i świata, w roku 1918 zaistniała na nich z powrotem i od tego czasu istnieje na nich ciągle. Nie zdołało zniszczyć tej obecności nawet szaleństwo nienawiści, które wybuchło na Zachodzie i na Wschodzie w latach 1939-1945 (…)
Ziemia odebrana narodowi przemocą staje się niejako głośnym wołaniem w kierunku „ducha” narodu. Duch narodu się budzi, żyje nowym życiem i z kolei walczy, aby były przywrócone ziemi jej prawa (…)
Św. Paweł w Liście do Galatów mówi: „Gdy (…) nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty (…), byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. (…) A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4,4-7).
Mexico City - Guadalupe - pomnik JP II między Starą, a Nową Bazyliką |
„Pamięć i tożsamość” to niełatwa lektura, ale warta trudu przeczytania i przyswojenia sobie zapisanych w niej treści. Być może pozwoli lepiej zrozumieć człowieka w obliczu zła, szukającego swojej tożsamości w spotkaniu z Bogiem.
Przytoczę jeszcze fragment z 13 części książki „Pojęcie narodu”, w której autor podkreśla, że:
Chrystus bowiem przyszedł na świat, ażeby przynieść zbawienie wszystkim ludziom. Kościół, Lud Boży zbudowany na Nowym Przymierzu, jest nowym Izraelem i jawi się jako ten, który posiada charakter uniwersalny: każdy naród ma takie samo prawo do obecności w nim.
Polecam gorąco tę książkę, tym bardziej, że odpowiedzi na dręczące nas pytania udziela największy autorytet naszych czasów, papież Polak, który w obliczu zła nie stracił nadziei na to, że ostatecznie dobro zwycięży.
Uczmy się, zatem od mistrzów !