środa, 17 sierpnia 2011

Święto Matki Boskiej Zielnej

Poranek 15 sierpnia - część górna mojego ogrodu

    Kilka dni temu, dzięki mojej przyjaciółce, Barbarze, pseudonim Anhelli, trafiłam na stronę autorską pana profesora Piotra Jaroszyńskiego  http://www.piotrjaroszynski.pl/ . Przyznam, że z wielkim zainteresowaniem przejrzałam jego wpisy, a także profil na Facebooku. Znalazłam tam wiele ciekawych materiałów: felietonów, wywiadów, publikacji, filmów, cały dorobek naukowy profesora Piotra Jaroszyńskiego, filozofa, pracownika naukowego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego…
Zwróciłam uwagę na kilka jego wpisów:
   Między innymi profesor pisze o sobie:
   Czy można iść na filozofię nie mając zamiłowania do czytania, analizowania, słuchania ludzi mądrzejszych od siebie lub bez otwarcia się na myśl, która pomaga poznać prawdę, wcale niełatwą, ale jakże ważną?

W moim ogrodzie o poranku

    Zainteresowały mnie także noty do jego książek publicystycznych, a mianowicie:
   Osacza nas permanentna rewolucja kulturowa, która bazuje na ciągłym wprowadzaniu zamętu ideowego i pojęciowego w najważniejszych dziedzinach życia takich jak edukacja, polityka, sztuka, religia, nauka, media. Czujemy się coraz bardziej zagubieni. Dlatego warto przywrócić znaczenie słowom i ideom, które od wieków, od tysiącleci stanowią podstawę tożsamości naszej cywilizacji, tej cywilizacji, w której spotyka się Objawienie z geniuszem greckim i rzymskim, a która jest także dziedzictwem i wyzwaniem dla kultury polskiej, również w czasach współczesnych.


Moje kwiaty, zioła i owoce zebrane rankiem na Święto Maryjne

    Dla współczesnego Polaka poszukiwanie własnej tożsamości biegnie poprzez odniesienia geograficzne, historyczne i cywilizacyjne. Jesteśmy Polakami dzięki polskiej kulturze, ale ta kultura ma swoje głębsze korzenie w Grecji i w Rzymie, w Antyku i w chrześcijaństwie. Jesteśmy chrześcijanami, potrzebujemy wiary, ale potrzebujemy też rozumu, wiedzy, inteligencji. Musimy łączyć wiarę z rozumem, a także z działaniem.

   Przedmiotem nadziei jest dobro trudne - bonum arduum. Dobro, jakim jest nasza Ojczyzna, jest trudnym dobrem. Kto szuka łatwych przyjemności i szybkiego spełnienia marzeń, trafił na niewłaściwą drogę. Kto się poddał i zwątpił, niech uważa, bo Ojczyzna stoi na straży naszej godności, a mamy więcej do stracenia, niż nam się wydaje. Potrzeba nam więc rozumu i męstwa, w tym dziś wyrażać się ma nasz patriotyzm, pełen dojrzałej i koniecznej nadziei.

   Sami dla siebie nie możemy być wzorem, nie mogą to też być ludzie przypadkowi i nieznani lub znani tylko bardzo powierzchownie, a takimi są najczęściej właśnie postacie medialne, lansowane doraźnie na użytek biznesu lub polityki. To nie są dobre wzory. My potrzebujemy prawdziwych mistrzów, którzy swoim życiem, przykładem, postawą, myślą, a gdy trzeba, to i ofiarą, sprawdzili się, odsłonili swoje wnętrze, potwierdzili swą szczerość i wielkość. Takich mistrzów kultura polska i historia Kościoła dostarcza nam w obfitości. Do nich trzeba wracać

   Dlaczego o tym piszę?
Święto Matki Boskiej Zielnej, skłania ku pewnym refleksjom, stąd też moje poszukiwania czegoś mądrego, dojrzałego, co zrodzić się mogło po wielu latach badań, obserwacji, poznawania człowieka, studiowania historii, zgłębiania wiedzy, …

Kościół pw NMP Królowej Polski w Supraślu - 15.08.2011

   15 sierpnia jest nie tylko Świętem Kościelnym - Wniebowzięcia Maryi Panny i Matki Boskiej Zielnej, jest także Świętem Państwowym - Świętem Wojska Polskiego, związanym z rocznicą Cudu Nad Wisłą.

Przed Kościołem Polskim w Paryżu - 3.05.1982

    Kiedy sięgam pamięcią do lat mojego dziecięctwa, czy też tych młodzieńczych, widzę tłumy zgromadzone tego dnia w kościele. Wtedy to, o tym ważnym wydarzeniu historycznym nie wspominano, nie mówiono o nim w szkołach, a ja sama, historię, tę prawdziwą, zaczęłam poznawać na emigracji w Paryżu w 1981 roku. Tam też uczestniczyłam we wszystkich ważnych uroczystościach państwowych i kościelnych, które z wielkim pietyzmem przygotowywano i obchodzono w Kościele Polskim pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP przy 263 bis, rue Saint – Honore, który to od 1844 roku pełnił rolę głównej świątyni polskiej. To właśnie tam, po raz pierwszy brałam udział we mszy świętej z udziałem licznych organizacji posiadających swoje własne sztandary, eksponowane z dumą i uczuciem wielkiego patriotyzmu podczas zakazanych w Polsce świąt, a tam obchodzonych z tak wielkim umiłowaniem ojczyzny.

Przed Kościołem Polskim w Paryżu - sierpień 2010

   Dzisiaj, kiedy słowo demokracja, często jest nadużywane i nie zawsze dobrze rozumiane, kiedy możemy manifestować swoje uczucia patriotyczne to tego nie robimy, kiedy kilka razy w roku możemy przyozdobić biało – czerwoną flagą nasze domy, to co widzimy na naszych ulicach…? W moim sąsiedztwie z rzadka łopocą sztandary…

   Tradycje, obyczaje, zwyczaje, to przecież my sami, bez tego życie jest puste, dzień podobny do dnia, siedem dni pracy, narzekania, mordęgi, brak odpoczynku, brak wiary, brak Boga!
    Wracajmy do mistrzów, których kultura polska i historia Kościoła dostarcza w obfitości, bierzmy z nich przykład, słuchajmy słów prawdziwych…

   Cenię sobie dobre słowo i lubię słuchać…


Ksiądz Rafał

    Ksiądz Rafał, były wikariusz parafii, przebywający w Supraślu na urlopie, na okazję uroczystości 15 sierpnia wygłosił homilię, której nie sposób nie zapamiętać. Zręcznie połączył treść dotyczącą Święta Maryjnego z historią, przytaczając opisy i znaczenie dla chrześcijaństwa trzech bitew:
   - Pierwsza z nich, bitwa po Lepanto, kiedy to, 7 października 1571 roku, muzułmanie pod dowództwem Ali Paszy najechali na Cypr. W obronie stanęła Liga Święta. Zwycięstwo chrześcijan w bitwie pod Lepanto papież Pius V przypisał wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny i dzień 7 października ogłosił świętem Matki Boskiej Zwycięskiej zmienionym rok później przez jego następcę, papieża Grzegorza XIII, na święto Matki Boskiej Różańcowej…
   - Druga bitwa, to ta stoczona w 1683 roku pod Wiedniem, w której Jan III Sobieski odniósł zwycięstwo nad armią Imperium osmańskiego pod wodzą wezyra Kary Mustafy. Rozbita Turcja przestała stanowić zagrożenie dla chrześcijańskiej Europy. W liście do papieża Innocentego XI, król Polski pisał: Venimus, vidimus et Deus vicit (Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył)…
   - Trzecia bitwa, to Bitwa Warszawska, stoczona w dniach 13 – 25 sierpnia 1920 roku, która ochroniła Europę od czerwonej zarazy marksistowskiej…
    Na zakończenie, ksiądz Rafał, opowiedział jeszcze o pewnym kapłanie, który w swoich kazaniach nieustannie wymyślał różne porównania i kiedy podczas jednego z nich przyrównał Matkę Bożą do zegara, umilkł, szukając w myślach uzasadnienia swoich słów i kiedy wierni w skupieniu i ciszy czekali na ciąg dalszy, ksiądz powiedział: Maryja była wierna słowom Bożym i tak jak zegar powtarzała tak, tak, tak, tak, tak, tak…
    Tak, tak, brakuje mi księdza Rafała, który ma w sobie to „coś”…

   Święto Maryjne, jest dla mnie pewnego rodzaju manifestacją przynależności do Kościoła katolickiego, jest także okazją do podtrzymywania tradycji związanych z tym świętem. Kiedyś zwyczaj święcenia wiązanek kwiatów był bardzo popularny. Wierzono, że taki bukiet nabiera cudownych, leczniczych właściwości. Podczas powrotu z kościoła zostawiano go wśród upraw, gdzie miał przynieść szczęście w zbiorach, po czym, po kilku dniach, zabierano go do domu, okadzano nim izbę, trzymano w miejscu, które było widoczne i dawało pewność, że moc bukietu będzie działała...
     
Ogród Saski - apel ku czci poległych

   W świąteczny, słoneczny poranek wyszłam i ja do ogrodu po kwiaty. Wycinałam wszystkie najpiękniejsze rośliny, których w tym roku nie było tak wiele. Deszczowa pogoda nie sprzyjała obfitemu kwitnieniu. Biegałam boso po porannej rosie w długiej do kostek, białej koszulce z delikatnej bawełny. Mokra trawa przyjemnie łaskotała stopy, a dół koszulki po chwili był mokry od ciągłego schylania się i wycinania tuż przy samej ziemi kolorowych kwiatów i ziół. Usuwałam zbędne liście i gromadziłam gałązki na drewnianym stole w dolnym ogrodzie, zerwałam także kilkanaście jabłek z naszych jabłoni. Kocham lato i tę swobodę związaną z tą najpiękniejszą porą roku. Ileż radości niesie za sobą okazja do świętowania, ot chociażby zebranie kwiatów w okazały bukiet…


Świąteczny bukiet

   Kilka minut po dziesiątej byłam już w kościele z koszem kwiatów w jednej ręce, warzyw i owoców w drugiej…Kiedy parkowałam samochód przed świątynią do moich uszu dobiegały głosy kolegów i koleżanek z chóru. Po chwili i ja rozgrzewałam swoje struny głosowe…
   O godzinie 11:00 rozpoczęła się uroczysta msza święta, zakończona święceniem kwiatów przyniesionych przez wiernych i apelem w Parku Saskim, upamiętniającym poległych na polu chwały.
  
Kilka słów i modlitwa Anioł Pański ku czci poległych - Ogród Saski

To był piękny dzień, wypełniony spotkaniami z przyjaciółmi, wspólnym biesiadowaniem, wreszcie wieczornym wyjściem do kina…

  

6 komentarzy:

  1. Pomimo tego,że jestem obecnie na etapie szukania swojej tożsamości religijnej, najbliżej mi do chrześcijaństwa. Zresztą często spędzam czas w kościele przy okazji pomocy mojej babci w przemieszczeniu się i powrocie z tego miejsca.
    Pan Piotr, bardzo trafnie ujął, że wciąż szukamy swojej tożsamości. Nie jest to jednak łatwe. Większość przyjmuję wzorce lansowane w telewizji, w świecie wielkich celebrytów. Chce być wyzwolonym, wolnym.
    Tylko w zasadzie definicje tych słów również są mu obce. W końcu czy to coś dziwnego, skoro zna ich wytłumaczenie jedynie z Wikipedii?

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Biedronka
    Świat wielkich celebrytów ??? Cóż to za świat !!!
    Jeden wielki burdel, którym rządzą nieokiełznane emocje i puste słowa. Powiedz mi droga Biedronko, jakich wzorców nam dostarczają owi celebryci? Rozbite rodziny, kolejne małżeństwa, porzucone dzieci, związki homoseksualne, cóż to za świat, gdzie wyśmiewa się te najwyższe wartości, opluwa krzyż i sepleni coś, dla mnie niezrozumiałego, niepojętego. Cóż to za intelekt w tych pustych głowach ?! Gdzie są wartości moralne, przestrzeganie dekalogu, którego wielu z nas nie potrafi wyrecytować z pamięci, a co mówić o samym już przestrzeganiu Praw Mojżeszowych. Wyznawcy bzdurnych ideologii nie potrzebują księdza, żeby rozgrzeszył ich obłędne postępowania, ich własna ideologia zrobi to w jego imieniu. Po co nam ideały historii, skoro sami nimi jesteśmy?! Media wkradają się w nasze życie, pozbawiają nas samodzielnego myślenia i dokonywania właściwych wyborów, manipulują nami, a my powoli ulegamy ubezwłasnowolnieniu i przestajemy być kreatywni. A gdzie nasza INDYWIDUALNOŚĆ ?! Czy na przykład, my kobiety, musimy za wszelką cenę poddawać się torturom operacji plastycznych, zamiast propagować zdrowy tryb życia, uprawiać sporty, poświęcać więcej czasu dzieciom, zabierając je na wycieczki, zamiast sadzać przed szklanym ekranem dla własnej wygody i tak zwanego świętego spokoju. Jak wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, że co dane to i odebrane. Ciesz się zatem droga Biedronko, że masz babcię, która najlepiej jak tylko można świeci Ci przykładem, ona wie, co w życiu się liczy, ona nie ma problemu z własną tożsamością, ona wie jak przekroczyć Bramę Niebios i nie być potępioną po wsze czasy. Jak wielkim darem jest modlitwa !
    Czy znasz "Psałterz Dawidów" - swobodny, XVI - wieczny przekład biblijnej Księgi Psalmów Jana Kochanowskiego? http://literat.ug.edu.pl/jkpsalm/index.htm#spis

    Mamy mistrzów historii - tych prawdziwych, co mówili jasnym, zrozumiałym językiem, przekazywali swoją mądrość, ważne tożsame słowa, które przetrwały do dziś...

    Celebryta - okropne słowo, pasujące do dzisiejszych medialnych twarzy, ludzi, których Bogiem jest pieniądz.

    Długo by prawić...
    Cieszę się, że tu jesteś. Lubię także Twojego bloga. Nie wiem tylko, jak to zrobić, żeby dostawać informację o Twoich wpisach.

    Pozdrawiam serdecznie :)))
    Nie daj się mediom ! Kreuj siebie, biorąc przykład z tych właściwych przykładów, które nie ograniczają Twojego myślenia :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. I znowu z poślizgiem, musisz mi wybaczyć, Słońce :* :) Piękne bukiety, piękne święto, piękna tradycja. Trzeba ją pielęgnować bo coraz liczniejsze są siły w świecie, także w POlsce, które negują znaczenie Maryi w dziele zbawienia. Nie godzi się, bo ja, chociaż nie mogę siebie nazwać praktykującą, szczerze wierzę i tego się trzymam, że skoro Adonai wybiera spośród tylu milionów ją jedną, to jest to dostateczny znak iż została wywyższona. Nie pojmuję jak w samym chrześcijaństwie może istnieć tak wiele różnych, odszczepieńczych nurtów. Szanuję, bo to także chrześcijanie, ale zawsze myślę sobie wtedy tak... W Judaizmie też istnieje wiele odłamów i co z tego wynika? Ano tyle, że rabinami mogą być kobiety (absurd - podkreślam że nie mam tu na myśli szowinistycznych uprzedzeń), wśród chasydów zdarzają się pederaści (o czym nawet ostatnio nakręcono film izraelski), koszmar. Takoż i w odłamach o głównego nurtu chrześcijańskiego, mam na myśli katolicyzm (choć ma surową regułę) widać wynaturzenia w wielu kluczowych kwestiach. Jak na przykład to, że pastorowie biorą śluby, mają dzieci, ba, że udzielają "ślubów" parom homoseksualnym. No i przede wszystkim, jednym chórem podważają znaczenie Matki Boskiej. Ja, jako Mesjanka (tak się określam, gdyż jako że wierzę zarówno w ST jak i NT tak mi łatwiej to wszystko ogarnąć, nie zdradzając ani jednej strony, ani drugiej korzeni, chociaż nie należę do żadnej wspólnoty), tego jednego nie potrafię przełknąć. Co do kunki nędzy pewni ludzie, nawet ci, którzy nazywają siebie chrześcijanami mają do Maryi? Przecież na logikę, wybrana przez Adonai oblubienica nie mogła być zwykłą, typową, kobietą, pierwszą lepszą porwaną z pola. Ale to moja logika, nigdy nie wdaję się w takie spory z rzeczonymi odłamami chrześcijańskimi i z szacunku i z pokory, bo przecież nie jestem wszechwiedząca. W każdym razie mnie bardzo się ta tradycja podoba, Matka Boska jest mi droga, Pani Wszystkich Narodów, Królowa Polski, o czym sami chrześcijanie często zapominają. Ale mniejsza o to.
    Bardzo się cieszę, że teksty Profesora przypadły ci do serca, ja słucham jego wykładów z rozdziawioną buzią myśląc sobie: "Kurcze, gdybym poznała go kilka lat wcześniej mogłabym dzisiaj mówić, że to on mnie wszystkiego nauczył". Tymczasem ja w Nim odkrywam własne przekonania, fakty, o których nie dowiesz się z prasy, mediów, o tych rzeczach dyskutuje się w moim domu, prof. Jaroszyński po prostu to wszystko wyartykułował. Dziękuję niebiosom, że go odkryłam i teraz mogę słuchać z rozkoszą. :) Im więcej się o nim dowie Polaków tym lepiej. Podobnie jak prof. Wolniewicz, z którego poglądami na temat Islamu się zgadzam w całej supełkowatości, pan Piotr wyraża na głos całą esencję moich własnych poglądów. Jestem tym panem zauroczona :))) Nie tylko, jako filozof z wykształcenia :)
    Pozdrawiam cię Słońce, dzięki za ten cudny wpis, za to, że go promujesz :) Musimy przeczyścić kanały informacji, aby jak najwięcej ludzi dotarło do prawdy :)

    Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Anhelli
    Cieszę się, że znowu tu zajrzałaś. Lubię tak jak Ty słuchać obu panów, Pana Wolniewicza i Pana Jaroszyńskiego i cieszę się, że mają tę ogromną siłę wypowiadania się publicznie, a także potężną usystematyzowaną wiedzę, która nie wprowadza zamętu w głowie słuchacza.
    Jest wielu wartościowych ludzi, którym powinno oddać się głos, chociażby Rafałowi Ziemkiewiczowi, Waldemarowi Łysiakowi...
    Pozdrawiam Cię również cieplutko i serdecznie.
    Jesteś dla mnie źródłem wiedzy, którą w obfitości przemycasz na swój profil i blog :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Eee tam... Wcale nie mam tak wiele wiedzy, ale to co wiem, jestem gotowa bronić do upadłego. :) Na twojego bloga zaglądać będę zawsze, pod każdą notką postaram się zostawiać komentarze, choć jak widzisz zawsze z poślizgiem. Po tak wielu fruwam stronach, że czasami sama się w tym gubię : / Ale tutaj zawsze wracam z przyjemnością. Dobrze, że wspomniałaś o panu Rafale. Ja również mam dla niego wiele szacunku, zwłaszcza w tym, że uciekł z Salonu24 gdzie rezydują teraz same komuchy. Ja też mam tam konto, ale lubuję się ostatnio we wkładaniu kija w mrowisko. Cóż więcej mogę? :) Pozdrawiam ciepło, zaraz idę na długi, przyjemny spacerek :) :**

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Anhelli
    A ja mam dzisiaj imprezę imieninową i otwarcie ogrodu moich przyjaciół. Niestety jest zimno i być może biesiadowanie przeniesie się pod dach...
    A Ty? Spaceruj i nabieraj sił :))) Wracaj do zdrowia :)))
    Buziaki...

    OdpowiedzUsuń