poniedziałek, 3 czerwca 2013

Trochę o Cyprze w drodze do Nikozji i o samej Nikozji

cd
      W drodze do Nikozji zatrzymałam się w Chirokitia, miejscu gdzie archeolodzy odnaleźli jedną z największych osad neolitycznych. Założono ją na wzgórzach w szóstym tysiącleciu przed naszą erą. Wcześniej tereny te porastały lasy. Najpierw pojawiali się tam myśliwi i zbieracze, później koczownicze ludy osiedliły się na stałe. 
     Najprawdopodobniej, w okresie największego rozkwitu osady, w Chirokitia mogło mieszkać nawet do dwóch tysięcy osób. Panie mierzyły jeden metr i trzydzieści centymetrów wzrostu, panowie zaś byli o dziesięć centymetrów wyżsi, a średnia długość życia  wynosiła trzydzieści sześć lat. Osadnicy uprawiali warzywa strączkowe, hodowali kozy, kopali także studnie głębinowe…
      Wykopaliska odsłoniły fragmenty brukowanych ulic i domów wznoszonych na planie koła z niewysokimi stożkowatymi przykryciami. Do budowy ścian wykorzystywano kamień rzeczny, a do budowy dachów słomę i chrust. Wszystko łączono zaprawą z gliny.
      Nie znaleziono tam śladów walk. Neolityczni osadnicy żyli zgodnie nie znając uczucia zazdrości. Na szyjach nosili talizmany - ludziki na kształt krzyża, na szyjach których zawieszona była jeszcze jedna postać - symbol połączenia dwóch pierwiastków żeńskiego i męskiego, ziemi i nieba…
      Znaleziono tam także fresk z przed około ośmiu tysięcy lat - trzy tańczące postacie z wysoko podniesionymi ramionami. Archeolodzy twierdzą, że malowidła miały charakter magiczny, przedstawiały to, co chciano żeby ludziom się przydarzyło. Epoka kamienia, ostatnia w okresie neolitu, poprzedzająca epokę brązu była epoką spokoju, w której człowiek przestał szukać pożywienia, a zaczął sam je wytwarzać…
 
Chirokitia - pistacja terpentynowa u podnóża neolitycznej osady
 
Chirokitia - stanowisko archeologiczne na wzgórzu
 
Chirokitia - rekonstrukcja domów z okresu neolitu

      Epoka brązu przyniosła broń. Zaczęto wydobywać miedź. Bogate złoża minerałów i rud metali znajdowano w Górach Troodos. Handlowano nie tylko miedzią, ale i miodami, olejkami, ziołami, kolendrą, migdałami…, a także drewnem cedrowym, lekkim, idealnym do budowy statków…
 
      Niektórym nazwa wyspy kojarzy się z cyprysami, ale nie od cyprysów pochodzi, tylko od słowa kypros ( Κύπρος ) – miedź, a więc wyspa miedzi

     Mimo wielu najazdów grecka kultura przetrwała na Cyprze do dziś. Burzono miasta i wznoszono nowe. Na ruinach starożytnej Lidry wyrosła Nikozja, która tak jak i cała wyspa na przestrzeni wieków, przechodziła spod jednego panowania pod drugie. 
     Okres rzymski, następnie bizantyjski, któremu kres położył Ryszard Lwie Serce, jeden z dowódców trzeciej wyprawy krzyżowej, później templariusze, a od templariuszy odkupił ją król Jerozolimy Gwidon z Lusignan.
      Lusignanie panowali na Cyprze prawie do końca piętnastego wieku. Katarzyna Cornaro, ostatnia panująca królowa, opuściła wyspę pierwszego marca tysiąc czterysta osiemdziesiątego dziewiątego roku i odtąd Królestwo Cypru stało się kolonią Republiki Weneckiej. W drugiej połowie szesnastego wieku Turcy przejęli władzę, a trzysta lat później Brytyjczycy…
 
     Czy dzisiaj, podzielony na część północną i południową Cypr można nazwać niepodległym? Czy ten dobry punkt strategiczny leżący na styku dwóch płyt tektonicznych, oblany wodami Morza Śródziemnego, otoczony Afryką, Azją, Europą, przechodzący z rąk do rąk, przestał wreszcie płacić daniny i składać hołdy? Kto tak naprawdę ma wpływy na wyspie? Kto pierze brudne pieniądze? Dla kogo, jeszcze do nie tak dawna, Cypr był rajem podatkowym? W jakich dziedzinach wyspa zdominowana jest przez Rosjan?
      Na przełomie marca i kwietnia wyspę
najechali Niemcy, żeby przyjrzeć się życiu Cypryjczyka. Na co się przyglądali? Chi, chi…, jak to na co? Zaglądali im w kieszenie, czyli na konta bankowe i szacowali majątek. Średnio na jednego Cypryjczyka przypadło dwieście pięćdziesiąt tysięcy euro, podczas gdy jeden Niemiec poszczycić się mógł zaledwie jedną piątą tego, czyli pięćdziesięcioma tysiącami euro…
      Rodzi się kolejne pytanie, a mianowicie, czy Cypryjczyków zmusi się do podpisania umowy na eksploatację gazu? Być może rzuci się ich na kolana, ale czy odbierze godność?
      A czy jest jeszcze coś, czego mieszkańcom wyspy nie można zabrać?
Otóż, nie można im zabrać słonecznej pogody, czystych wód i nie skażonego przemysłem ciężkim powietrza. Chociaż Cypryjczycy żartują, że władze mogą ich zmusić do płacenia podatku za temperatury, plus pięć stopni zimą i plus dwadzieścia sześć latem, tak jak podniesiono im opłaty za energię po wybuchu
w składzie amunicji w greckiej bazie wojskowej w Zygi na południu Cypru, który spowodował wyłączenie największej elektrowni.
      Teraz opłaty za prąd obniżono o dziesięć procent, a w budowę źródeł energii solarnej zaangażował się i Kościół…
      Cypryjczykom nie odbierze się także niezwykle pięknych plaż z dobrą infrastrukturą. Być może, w przyszłości będą musieli pozyskiwać nowe, ze względu na podnoszenie się wody morskiej i postępującą erozję, która kurczy miejsca wypoczynku i kąpieli…
      A woda u brzegów wyspy czysta, nie odprowadza się tam ścieków, nie spływają rzeki, jako że takich tam nie ma, a wody rzek okresowych zbiera się do olbrzymich zlewisk. Latem, w wodzie o temperaturze do trzydziestu stopni, na kąpiących się nie czyhają żadne niebezpieczeństwa, nie ma meduz, sinic, węży, mogą natomiast występować jeżowce…

Zbiornik retencyjny na Cyprze

Wodę zbiera się w olbrzymich zlewiskach

     Prawdziwa Nikozja leży w obrębie murów weneckich. Jak już wspominałam podczas rządów Katarzyny Cornaro wyspa dostała się pod kontrolę kupców weneckich, którzy zmusili królową do abdykacji. Wenecjanie zburzyli prawie całkowicie gotyckie świątynie z czasów Lusignanów pozyskując w ten sposób budulec na budowę cztero i półkilometrowego muru mającego chronić kolonistów przed najazdem Turków. Wszystko, co było poza murami służyło do budowy okręgu ozdobionego jedenastoma bastionami w kształcie serc. Każdy z nich otrzymał swoją nazwę, jak na przykład Konstancja. Do miasta można było się dostać przez jedną z trzech bram: Famagustiańską od strony Famagusty, Pafijską od strony Pafos i Kireńską od strony Kirenii... 
 
Jeden z bastionów muru weneckiego z Pomnikiem Wolności
 
Palma daktylowa - ogrody publiczne urządzone w fosie
 
Pomnik Wolności wzniesiony w 1973 roku
 
Pomnik Wolności - uwolnienie 14 bojowników z organizacji EOKA

Pomnik Wolności - Nikozja Południowa
 
Dom przy ulicy w południowej części miasta w obrębie murów weneckich
 
Ulica w południowej starej części miasta
 
Dom w ulicy ciągnącej się wzdłuż murów obronnych
 
Minaret w południowej części Nikozji

      Jednak na nic zdały się grube, solidne mury. Mieszkańcy z braku żywności i wody pitnej, poddali się następnemu najeźdźcy, który rozgościł się tam na dobre i panował na wyspie trzysta lat...
     Dzisiaj, w fosie szerokiej na osiemdziesiąt metrów, urządzono parkingi, boiska sportowe, ogrody publiczne..., pięć bastionów leży we władaniu Turków, pięć we władaniu Greków, jeden pozostaje pod pieczą ONZ...


Kupuje się tutaj figurki ludziki w kształcie krzyża na wzór tych sprzed kilku tysięcy lat

Zaułki starego miasta południowej Nikozji

Wąskie uliczki starego miasta południowej Nikozji

W godzinach przedpołudniowych jeszcze pusto w restauracjach, pubach, kawiarniach...

Sklepiki z pamiątkami i cypryjskimi słodkościami

Kościół Faneromeni - największy w Nikozji Południowej
 
Kościół Faneromeni powstał w 1872 roku
 
Jedno z wejść do Kościoła Faneromeni
 
Znajduje się tu mauzoleum z relikwiami duchownych straconych przez Turków w 1821 roku
 
Kościół Faneromeni zbudowano na terenie dawnego klasztoru prawosławnego
 
Plac Faneromeni z historyczną zabudową
 
Przy placu Faneromeni oprócz kościoła znajduje się szkoła i biblioteka
 
Jedna z ulic w starej części Nikozji Południowej
 
Ulica Lídhras nosiła przydomek mordercza mila, kiedy organizowano tam krwawe zamachy

Taras widokowy na ostatnim piętrze domu towarowego Lidras
 
W tle meczet Selimiye Camii - gotyk z dwoma minaretami
 
Miasto podzielone zieloną linią - strefa zdemilitaryzowana nadzorowana przez ONZ

     W tureckiej części Nikozji obejmującej sześćdziesiąt cztery procent starego miasta znajduje się pięć bastionów. Dawna rezydencja wiceprezydenta na bastionie Cephane (Quirini) pełni rolę pałacu prezydenckiego. Na bastionie Musalla (Barbaro) armia urządziła Muzeum Walki Narodowowyzwoleńczej, na wzór podobnego obiektu, otwartego w południowej Nikozji. Odrestaurowano Bramę Famagusty, niegdyś Porta Giuliana...
      Najstarszy zabytek sztuki gotyckiej, rzymsko-katolicką katedrę Ayía Sofía, miejsce koronacji książąt z rodu Lusignanów na władców Cypru, zamieniono na meczet Selimiye Camii, dobudowując dwa nie pasujące do gotyckiej bryły
minarety… Podobny los spotkał inne kościoły.

     Północną część miasta obsługuje lotnisko Ercan, południową zaś lotnisko Larnaka. Stare lotnisko Nikozja po inwazji tureckiej zamknięto, ponieważ znalazło się w strefie buforowej.

     Szczerze wyznam, że nie czułam się najlepiej w tym mieście. I chociaż zwiedzałam je w optymalnej temperaturze, dużo, dużo niższej od tej, jaka panuje tam latem, to nie wyrzuciłam z siebie okrzyku zachwytu...

     Więcej uwagi poświęciłam Katedrze Agios Ioannis wzniesionej w siedemnastym wieku przez arcybiskupa Nikiforosa na miejscu czternastowiecznej kaplicy opactwa benedyktyńskiego poświęconej Janowi Ewangeliście. W osiemnastym stuleciu arcybiskup Sylwester podniósł świątynię do rangi katedry i siedziby cypryjskiego arcybiskupa. W katedrze zachowały się ikony namalowane pod koniec osiemnastego wieku przez pochodzącego z Krety Ioánnisa Kornárosa. Malowidła  ścienne przedstawiają sceny biblijne, z życia Chrystusa i Matki Bożej. Jest tu scena obrzezania, a w osobie sułtana tureckiego można rozpoznać Piłata - ludzie mówią, że jakie czasy taki piłat Tron biskupi ozdobiono scenami z odnalezienia i otwarcia grobu świętego Barnaby.
 
     We wnętrzu katedry zaskakuje zdobiony dwudziestoczterokaratowym złotem ikonostas, ambona, tron arcybiskupi i kryształowe żyrandole.
      W pierwszym rzędzie ikon wyróżniają się wrota rajskie inaczej zwane carskimi, przez które przechodzi tylko kapłan. Wrót strzeże Archanioł Michał. Po prawej stronie znajduje się zawsze ikona przedstawiająca Chrystusa, po lewej zaś Matkę Bożą. Wracając do prawej strony, za Chrystusem umieszcza się ikonę patrona świątyni…
      W katedrze nie brak symbolu świętego Jana. Orła można dostrzec na ambonie, czy też na balkonie dla kobiet - gynaikeionie. Jest tam i orzeł dwugłowy, symbol Bizancjum, widoczny na tronie biskupa. …
 
     Liturgie sprawuje się w starogreckim języku, w którym wierni potrafią odmówić modlitwę ojcze nasz i wyśpiewać tylko jeden psalm w czasie Wielkiej Nocy. W nabożeństwach uczestniczy się w postawie stojącej.
      W cerkwiach w Polsce, nie widziałam siedzisk, jedynie kilka ławeczek, ustawionych wzdłuż ścian, przeznaczonych zapewne dla osób słabszych na zdrowiu. 
     W kościołach, w Grecji i na Cyprze, wszędzie stoją rzędy ławek - krzeseł, ale z podniesionymi siedzeniami i wysoko umieszczonymi podłokietnikami. Wierni opierają się zatem i plecami i łokciami. 
     Jak już wcześniej pisałam dzieci podczas sakramentu chrztu otrzymują sakrament bierzmowania i Komunii. Kiedy ksiądz ogłasza kinoniję, do kościoła wbiegają dzieci, które często bawią się na zewnątrz i ustawiają się w kolejce za kobietami z dziećmi na rękach, za nimi zaś ustawiają się pozostali wierni. Kapłan rozdaje kinoniję, którą sporządza się z wina mszalnego commandarii i kawałków chleba…

Złocony ikonostas w Katedrze świętego Jana
 
Orzeł, symbol św Jana Ewangelisty
 
Wnętrze Katedry św Jana Ewangelisty - po prawej tron biskupi
 
Osiemnastowieczne malowidła
 
Sceny biblijne, osiemnastowieczne malowidła

     Katedra z zewnątrz nie prezentuje się okazale. Można powiedzieć, że jej proporcje są zaburzone względem dwóch pałaców arcybiskupich: starego i nowego. 

Katedra Agios Ioannis
 
Pomnik Makariosa III przed katedrą
 
Katedra Agios Ioannis i Stary Pałac Arcybiskupa po prawej

 Makarios III przed ogrodzeniem i wejściem na plac katedralny

Nowy Pałac Arcybiskupa i Katedra św Jana Ewangelisty

Stary Pałac Arcybiskupa - obecnie Muzeum Sztuki Ludowej i Muzeum Walki Narodowej

Na placu katedralnym

A.K - Αρχιεπίσκοπος Κύπρος - dwie limuzyny arcybiskupa Cypru Makariosa III

Przed pałacem i katedrą przy pomniku Makariosa III

Nowy Pałac - siedziba arcybiskupa - wybudowany przez Makariosa III w latach 1956-60

Ślady po kulach powstałe podczas ostrzeliwania pałacu

Mieszczą się tutaj biura archidiecezji, biblioteka i Muzeum Bizantyjskie

Pałac arcybiskupa, zwierzchnika Cypryjskiego Kościoła Prawosławnego

Gimnazjum Pancypryjskie, założone w 1812 r przez arcybiskupa Cypriana pod nazwą Szkoła Grecka

Przy gimnazjum działa prawosławna kaplica Trójcy Świętej, muzeum archeologiczne...

... muzeum historii naturalnej oraz muzeum historii szkoły

      A jeżeli już mowa o pałacach arcybiskupich warto wspomnieć tutaj zwierzchnika Cypryjskiego Kościoła Prawosławnego i pierwszego prezydenta Republiki Cypru Makariosa III, duchownego i polityka, który mówił, że Cyprowi potrzeba silnej i jednolitej władzy, a nie podziałów, że podziału nie można leczyć jeszcze jednym podziałem i że Cypr jest już państwem, ale nie jest jeszcze narodem.
      Nie będę opisywać ani sytuacji politycznej, ani poczynań niepodległościowych Makariosa, bo każdy indywidualnie może sobie o tym poczytać, wspomnę o zamachu, który miał miejsce
piętnastego lipca tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego czwartego roku. Makariosowi III udało się zbiec z ostrzeliwanego pałacu. Ostrzeliwano także helikopter. Głowie Kościoła i Państwa nic się nie stało, ale śmierć poniósł pilot. Makarios III zmarł trzy lata po zamachu i został pochowany zgodnie z własnym życzeniem w Górach Troodos na szczycie Throni, trzy kilometry na zachód od klasztoru Kykkos. Na grobie, który odwiedzają codziennie rzesze turystów napisane jest mniej więcej tak: gdziekolwiek bym się znajdował, chcę abyś wiedział, że moje serce, moja dusza, zawsze będą z Tobą, że moje myśli zawsze zwrócone będą ku Tobie.
      Zaiste, miejsce pochówku jest niezwykle piękne i tak spokojne, jak spokojna może być dusza nie obleczona w ciało.
      Na początku alei wijącej się pod górę między murami przyozdobionymi współczesnymi, bardzo kolorowymi mozaikami stoi olbrzymich rozmiarów pomnik Makariosa III. Ten niewątpliwie wielki polityk i duchowny spogląda teraz z góry Kykkos na swoją ziemię, o niepodległość której walczył.

Makarios III - góra Kykkos

Grób Makariosa III

     O monasterze Kykkos napiszę w jednym z następnych postów, jako, że zrobiłam tam sporo ciekawych zdjęć…

Cypr, Nikozja, 11 kwietnia 2013 roku 

11 komentarzy:

  1. Ach te błękitne fasady, zawsze mnie zachwycają tak samo :) Co do wspomnianego przez ciebie stanowiska archeo' w Nikozji, czy wiesz skąd wziął się ów "dziwny" kult sprzed tysięcy lat? Nie bój się, nie wyskoczę znowu z tą Boginią, choć naturalnie jest to pozostałość kultu znacznie starszego. Niski wzrost owych ludzi to nie tylko kwestia czasów, rozwoju (ewolucji) etc, w tym samym czasie w całym okręgu Starożytnego świata można było zaobserwować ten sam trend. Ale o pięciu epokach ludzkości już pisałam. Natomiast cały ów podział na kult słońca i księżyca - to echo autochtonicznego kultu, w którym stwórca(czyni), owa moc, której oddawali cześć ówcześni mieszkańcy Ziemi - czymkolwiek była, pojmowana była jako zlepek dwóch pierwiastków - dosłownie! Zapewne wiesz co mam na myśli. To właśnie stąd (w największej mierze) wziął się ów kult "Słońca" i "Księżyca" oraz tak częste prezentacje jakiegoś bóstwa z rozpostartymi ramionami, który łączył w sobie obydwa pierwiastki. Taka była wiara naszych dalekich antenatów, czego bladym echem są np. sutki u mężczyzn i wcale nierzadkie dzieci z cechami obojnaczymi.

    Zabytki, które sfotografowałaś - naprawdę robią wrażenie, zwłaszcza ten minaret, który chętnie zrównałabym z chodnikiem
    ^ ^ Mała demolka ze mnie. Bizantyjski charakter miasta, ma swój urok, mam szczerą nadzieję, że Cypryjczycy nie dadzą się nazi-Merkel ani jej psom Arabom. Trzymam za nich kciuki! A ruskie pierogi, miłe jak pomyśli się o ich niechęci do tych ostatnich. ;) Zresztą ja w ogóle lubię Rosjan ;)

    Pozdrawiam serdecznie :) :**** (Ćmok)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ludziku talizmanie z przed kilku tysięcy lat wspominałam szerzej w poprzednich postach. Nie chcę rozbudowywać wątku, bo jak sama wiesz na ten temat można pisać dużo. Mam jeszcze jedno zdjęcie owego ludzika zrobione w Lanii, ale opublikuję je przy opisie tej bardzo ciekawej wsi.
      Osad neolitycznych odkryto wiele, między innymi i w Polsce. To niezwykle ciekawy okres, wart przestudiowania. Ty masz dużo większą wiedzą zwłaszcza w znajomości mitów. Ja mam raczej umysł ścisły i zazwyczaj na jakiś temat wypowiadam się krótko, uwydatniając to, co wydaje mi się najistotniejsze...

      Nikozji Północnej jakoś nie miałam ochoty zwiedzać, mimo, że bez problemu mogłam przejść przez zieloną linię. Inni stali w niewielkiej kolejce przy okienku okazując dokument tożsamości, mnie pozwolono przejść bez zbędnych formalności. Nie zapuszczałam się jednak w stare miasto po stronie tureckiej. Wróciłam na stronę południową, a dopiero później autokarem przejechałam na część północną Cypru do Kirenii i opactwa Bellapais...

      Na widok minaretów dostaję wysypki.

      Cypryjczycy tak jak i my Polacy nie liczymy się na arenie międzynarodowej, natomiast Rosjanom zazwyczaj brakuje ogłady...

      Buziaki i serdeczności jak zwykle przesyłam :)))*

      Przelotny aczkolwiek obfity deszcz przepędził mnie z ogrodu, nie dokończyłam koszenia, został mały kawałek na jutro... Do końca dnia zostaję w domu, przy komputerze :)
      Usuń

      Usuń
    2. Eee tam, może i bez ogłady, ale wiesz co... wydaje mi się, że tego właśnie światu trzeba, nie chodzi mi o pijackie burdy w kurortach, ale o tę stanowczość i nie owijanie w bawełnę, choćby względem tych minaretów. Ale olać ich po przekątnej... Nie przepracowuj się zanadto, trzeba żyć a nie harować! Będę czekać na twój kolejny post z wypiekami ^ ^

      Całuśki i uściski serdeczne :) :**** (Ćmok)

      Usuń
  2. Pięknie!!! Mi chyba domy z neolitu przypadły do gustu. Czasami potrzeba w życiu takiej prostoty. I gimnazjum prezentuje się znakomicie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neolityczne domy budowano na wzór tolosów, okrągłe ze stożkowatymi dachami, iektóre nie miały drzwi, wchodziło sie do nich po drabinie na dach, wciągało drabinę do środka i zamykało właz...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Droga Ewuniu.

    Dziekuję Ci za lekcję historii, przeplataną pięknymi zdjęciami.
    Podoba mi się zabudowa miasta, która odbiega od architektury stolic Europy Środkowej, gdzie dominują wysokie budowle, które mnie przytłaczają.

    W komentarzach narzekasz na opieszałość urzędników z Supraśla. Uważam, że jest to problem ogólnopolski. W UE jesteśmy jedną nogą, a drugą tkwimy w błocie, wertepach i bałaganie.

    Pozdrawiam i ściskam serdecznie. :)







    OdpowiedzUsuń
  4. Narzekam, to mało powiedziane. W poniedziałek niosę następne pismo do gminy, które przed chwilą opublikowałam na blogu. Gmina ciągle twierdzi, że nie ma pieniędzy, a za kilka dni rozpocznie przebudowę innej ulicy. Moja może czekać w nieskończoność! Na wysokości mojego domu kończy się cywilizowany Supraśl, z jednej strony asfaltówka, z drugiej gruntówka. Niestety mieszkam na zboczu wzniesienia. Wyobrażasz sobie jak z góry wali woda z nawierzchni asfaltowej? To istny wodospad!

    Słusznie zauważyłeś. Na Cyprze nie buduje się wysokich domów, ze względu na tereny zagrożone trzęsieniami ziemi. Każdy dom ponoć stoi na specjalnych palach wypełnionych cegłami...

    Ściskam również serdecznie i ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle ciekawych informacji przeczytałam o Nikozji. Jestem ciekawa jak moje wyobrażenie o stolicy Cypru skonfrontuję z rzeczywistym stanem jaki tam zastanę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój post o Nikozji na coś się przydał.
      Warto tam pojechać i zobaczyć na własne oczy stolicę Cypru.
      Byłam tam po raz kolejny w styczniu tego roku (2016). Jednak więcej czasu poświęciłam na część turecką miasta. Zresztą napiszę o tym w jednym z kolejnych postów.
      Dzisiejsza Nikozja wychodzi daleko poza mury weneckie, czyli poza obręb starego miasta, ale tam nie po co się zapuszczać, bo są to same blokowiska, sklepy, zakłady pracy itp.
      W tym roku towarzyszył mi mąż. Kiedy chciałam go przeprowadzić przez slamsy, bo tak je nazwał, do pałacu Makariosa i katedry Agios Ioannis, to on w połowie drogi zrezygnował i chciał wracać. Nie protestowałam, bo jego to już nie interesowało, a ja już to widziałam.
      Myślę, że wystarczy Ci jeden dzień na Nikozję, chyba, że z innych względów nie turystycznych chcesz ją poznać lepiej...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. A ja z kolei cieszę się, że natrafiłam na Twój blog. Lubię posty i opowieści, które są podszyte solidną pracą reporterską i ogromną wiedzą. Oczywiście, także lubię blogi gdzie znajdę informacje co jest na prawo, a co na lewo, ale dla mnie to za mało. Lubię poznawać historię miejsc od podszewki, może to jest obciążenie dziedziczne bo mój ojciec był historykiem i nie umiał skwitować danego miejsca jednym zdaniem. Czynił mi zawsze długaśne wykłady. Kiedyś byłam na niego za to zła, że marudzi, ale chyba coś mi zostało z tego, bo lubię szperać i szukać informacji - co, gdzie i dlaczego. Na Cypr jadę za parę tygodni, więc każdą informacja o tym kraju traktuję jak cenną wskazówkę. Co do mnie, to mam chyba wypaczony gust , bo gdy ktoś w danym miejscu nie widzi nic ciekawego lub nic istotnego, to ja już z miejsca zaczynam lubić takie miejsce. Wielu blogerów właśnie tak opisuje Nikozję- wystarczy na to miasto jeden dzień". Interesuje mnie część grecka i turecka, bo Turcję kocham miłością wariata i nie chcę się leczyć z tego szaleństwa.
      Posyłam moc serdeczności z Suwałk i zabieram się za ponowne czytanie Twoich postów.

      Usuń
    3. Akurat byłam z psem na długiej włóczędze przez lasy i łąki, kiedy napisałaś kolejne dwa komentarze, a teraz jestem w domu i mogę na nie odpowiedzieć.

      Kiedy zajrzałam na Twojego bloga, od razu wiedziałam, że będę jego stałą czytelniczką, bowiem ja, podobnie jak Ty, lubię szperać i szukać informacji na temat miejsc, do których zmierzam albo w których byłam. Podobnie jak Ty przywożę z podróży wiele informacji papierowych pomocnych mi w pisaniu postów i podobnie jak Ty cenię sobie konkretną wiedzę popartą prezentacją zdjęć. Być może dla osób nie dysponujących czasem, nasze posty są za długie, ale też często jak się zdążyłam zorientować pomocne innym czytelnikom w organizowaniu własnych podróży, czy też wykorzystaniu materiału do swoich własnych prac. Miło jest kiedy jakiś uczciwy student napisze do Ciebie i poprosi o zgodę na wykorzystanie tekstu i zdjęć do swoich własnych celów. Są też i tacy, którzy bez żadnych oporów kopiują i publikują jakie swoje.

      Kawałek Turcji ja także zwiedziłam i byłam zachwycona bogactwem zabytków i krajobrazem...
      Polecam Ci bloga Turcja w Sandałach.
      Uściski :)

      Usuń