wtorek, 17 marca 2015

Historia cerkwi w Kwiatoniu czyli kiedyś Służba Boża - dziś Msza Święta



    Kwiatoń, niewielka wieś w południowo-wschodniej Polsce, na terenie Beskidu Niskiego, powstała najprawdopodobniej w tysiąc czterysta osiemdziesiątym roku. Jej założenie, ciekawie przedstawia legenda związana z królową Jadwigą, która bardzo lubiła odwiedzać Biecz. Jeździła tam najczęściej w maju i oprócz pobytu w mieście urządzała wraz ze swoim dworem wędrówki po Puszczy Karpackiej, w szczególności zaś po terenie obecnego Beskidu Gorlickiego.
    Pewnej wiosny, pośród łagodnych wzniesień porośniętych iglastymi i liściastymi drzewami, gdzieś pomiędzy szerokimi dolinami  z szemrzącymi strumieniami dojrzała polanę tonącą w żółtych kwiatach mniszka lekarskiego. Widok ten tak ją zachwycił, że wykrzyknęła:
    - O morze kwiatów!
    Na skraju polany skąpanej w mleczu znalazła chatynkę smolarza, wręczyła mu mieszek dukatów i rozkazała założyć osadę o nazwie Kwiatów-Toń...
    Dokumenty takie jak Słownik Historyczno-Geograficzny Ziem Polskich, w średniowieczu w czternastym i piętnastym wieku, wymienia kilka osób noszących nazwisko Kwiatoń, od którego najprawdopodobniej pochodzi nazwa wsi...

   
Najcenniejszym zabytkiem Kwiatonia jest cerkiew łemkowska  świętej Paraskewy, obecnie kościół filialny parafii rzymskokatolickiej w Uściu Gorlickim, wpisany w dwa tysiące trzynastym roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO...
    Świątynię otworzył nam Jan Hyra autor książeczki zatytułowanej  Historia cerkwi w Kwiatoniu czyli kiedyś Służba Boża - dziś Msza Święta. Jest to niezwykle ciekawa praca napisana przez niezwykle ciekawą osobowość, która zaprzątnęła moją uwagę na tyle, że słuchając jej zapomniałam o zrobieniu dokumentacji fotograficznej. Ech mam niewiele zdjęć...
    Pan Jan Hyra twierdzi, a ja przyznaję mu rację, że najciekawszymi obiektami  zabytkowymi są te, które żyją - czyli pełnią swą funkcję mimo upływu lat.
    Od niego dowiedzieliśmy się, że budynek trójdzielny to świątynia składająca się ze:
    - światyłyszcza - miejsca najświętszego, prezbiterium,
    - chramu wirnych - kościoła wiernych, nawy,
    - pretworu - wejścia, babińca,
      Zorientowany zaś, oznacza to, że wchodząc do cerkwi jesteśmy skierowani twarzą w kierunku wschodnim - według tradycji chrześcijańskiej na Jerozolimę i grób Chrystusa.
    Według drugiej wersji, Jezus przez chrześcijan na wschodzie nazywany jest Słońcem Prawdy (fragment kolędy łemkowskiej), gdyż rozjaśnił ziemię od ciemności grzechu i tak jak słońce przyjdzie od wschodu.
    Natomiast samo słowo cerkiew pochodzi od słowa greckiego kyriake, co znaczy należąca do Pana, a zatem każda świątynia jest Domem Pańskim.

   
Cerkiew w Kwiatoniu zbudowana jest z drzewa jodłowego z domieszką świerkowego (niewielka ilość krokwi), ściany są zrębowe co znaczy że belki położono jedna na drugiej łącząc je w narożach zamkami ciesielskimi. Nie będę opisywać jak je pozyskiwano, podkreślę tylko, że było to nie lada wyzwanie dla cieśli zważywszy na wielkość belek oraz skomplikowanie i wysokość budowli. Umiejętność ich wykonania i kładzenia wymagała wiedzy, doświadczenia i praktyki.
    Mówi się, że cerkwie przed początkiem osiemnastego wieku były świątyniami bezwieżowymi. Wieżę w Kwiatoniu dobudowano w tysiąc siedemset czterdziestym trzecim roku, kiedy okazało się, że jest za ciasna. Ponoć była to pierwsza wieża przy cerkwiach łemkowskich.
    Każda z części budowli nakryta jest osobnym dachem brogowym, uskokowo łamanym.
    Prezbiterium posiada trójpołaciowy  dach z jednym uskokiem i baniastym hełmem, powyżej którego widnieje pozorna ośmioboczna latarnia, dalej makowiczka o kształcie cebulki, a na zakończeniu kuty metalowy krzyż. Ściany prezbiterium szalowane są gontami, a dostawiona w tysiąc osiemset jedenastym roku zakrystia ma szalunek z pionowych desek i przybitych pomiędzy nimi wąskich listew. Z desek zrobiony jest też uskok pomiędzy dachami i pozorną latarnią. Prezbiterium ma dwa okna, jedno od wschodu przed którym stał krzyż na postumencie z piaskowca, drugie na południowej ścianie w dekoracyjnym obramowaniu.
    Podobnie ściany nawy opierzone są gontem, a wnętrze doświetlone czterema oknami rozmieszczonymi  symetrycznie po obu stronach. Dach nad chramem wirnych jest potrójnie łamany, czteropołaciowy, ozdobiony na uskokach fryzem arkadowym, zamknięty baniastym hełmem, pozorną latarnią i krzyżem z półksiężycem.
    Niezwykle efektownie wygląda wieża, również pokryta gontem - bardzo wysoka, smukła, o pochyłych ścianach, zwężających się do góry. W przyziemiu dodają jej uroku dwie zahaty. Słupy wieży o przekrojach trzydzieści pięć na trzydzieści pięć centymetrów i długości osiemnaście metrów wykonane są metodą ciosania toporem. Podwaliny o wymiarach czterdzieści pięć na czterdzieści pięć centymetrów położono na blokach kamiennych różnej wielkości. Całość powiązano ciosanymi krzyżulcami.
    Izbica, odeskowana, zakończona dołem malowniczą koronką jest nieznacznie wysunięta poza trzon wieży. W każdej ścianie umieszczono po dwa okienka tak, aby lepiej słychać było dzwony, które tam się znajdowały - niegdyś trzy, obecnie tylko jeden o imieniu święty Piotr.
    Nad izbicą podobnie jak na opisanych powyżej częściach cerkwi występuje dach, brogowy, kopuła, pozorna latarnia, cebulasta makowiczka i krzyż. Wieżą nakryty jest babiniec, w którym podczas Służby Bożej,  według obrzędów wywodzących się jeszcze z tradycji judaistycznej mogły przebywać kobiety z katechumenami.

   
Obecny wygląd cerkwi przywrócono w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku, dzięki pasji i zaangażowaniu wielu osób. Dopełnieniem całości jest zrekonstruowane ogrodzenie, przy odtwarzaniu którego oparto się na fotografii z końca dziewiętnastego wieku otrzymanej od dr Brykowskiego. Projekt bramki i ogrodzenia wykonał Jan Hyra - autor pracy Historia cerkwi w Kwiatoniu czyli kiedyś Służba Boża - dziś Msza Święta i nasz niezrównany przewodnik po świątyni łemkowskiej...
 





     Weszliśmy do środka przekraczając wysoki próg babińca i zasiedliśmy w ławach. Zagadnęłam pana Jana o te drewniane siedziska. Jak się okazało umieszczono je zarówno po prawej jak i po lewej stronie w tysiąc dziewięćset trzecim roku z przeznaczeniem tylko dla starców, kobiet w ciąży i ludzi chorych, a zrobili je Michał Bogdański i Andrzej Szajna.
    Ci sami panowie, dwaj przyjaciele, Polacy, wykonali czterorzędowy ikonostas, niezbędne wyposażenie każdej świątyni oddzielające fizycznie wiernych od sanktuarium z ołtarzem głównym, a jednocześnie łączącym z nim duchowo poprzez wizerunki Chrystusa, Matki Boskiej i świętych.
    W obrządku wschodnim prezbiterium uważane jest za przedsionek nieba, raju i jest jeszcze zamknięte przed żyjącymi.  
    Michał Bogdański  z Jaślisk jest autorem ikon, a Andrzej Szajna z Rymanowa wykonał elementy snycerskie.

   
Na wysokości oczu widać rząd ikon namiestnych czyli najważniejszych, rozdzielonych trzema wrotami. Pierwsza po prawej to ikona chramowa przedstawiająca patronkę świątyni świętą Paraskewę. Kolejna, przy środowych carskich wrotach to Chrystus Nauczający, trzymający otwartą księgę na słowach z ewangelii świętego Mateusza, które wypowie Zbawiciel w Dniu Sądu Ostatecznego: Przyjdźcie błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Charakterystyczny układ palców prawej dłoni Jezusa symbolizuje pierwsze litery słów - Isos Hrystos Car, co znaczy Jezus Chrystus Król. Dalej po lewej stronie wrót króluje Matka Boska z Dzieciątkiem - ikona w typie hodegetrii, ostatnia
zaś postać wyobraża świętego Mikołaja, biskupa Myry.
    Środkowe, najważniejsze, ażurowe drzwi, z motywem winnej latorośli i medalionami z wizerunkami ewangelistów symbolizują wejście do królestwa Bożego. Dwa mniejsze boczne przejścia to drzwi diakońskie z namalowanymi postaciami diakonów Stefana (Szczepana) i Wawrzyńca.

   
W wyższym rzędzie znajdują się prazdniki - dwanaście najważniejszych świąt w roku - zwane także ikonami pokłonu. Ułożone są w porządku takim w jakim występują w roku liturgicznym: Narodzenie Marii, Zwiastowanie, Narodzenie Jezusa,
Ofiarowanie w Świątyni, Chrzest w Jordanie, Wjazd do Jerozolimy, Droga Krzyżowa, Zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha Świętego, Przemienienie Pańskie i Zaśnięcie Marii Panny, a pomiędzy nimi po środku Ostatnia Wieczerza.

   
Kolejny rząd nosi nazwę Deesis, w którym wyróżnia się ikona Chrystusa Pantokratora siedzącego na tronie z jabłkiem królewskim w ręce i koroną na głowie, ubranego w szaty archireja - najwyższego kapłana. Po lewej stronie Pantokratora święci: Piotr z kluczami, Andrzej z krzyżem, Jan z ewangelią i kielichem zatrutego wina, Jakub Młodszy z kijem, święty Bartłomiej ze zdartą skórą i Szymon z piłą, po prawej zaś święci: Paweł z mieczem - uważany za filar kościoła wschodniego, Mateusz z księgą, Tomasz z włócznią, Filip z krzyżem, Juda Tadeusz z maczugą i Jakub Starszy w stroju pielgrzyma.

   
Najwyższy rząd stanowią medaliony z przedstawieniami królów i proroków Starego Testamentu, rozdzielonymi po środku wyobrażeniem Świętej Trójcy. Począwszy od strony lewej ukazani zostali: kapłan Melchizedek,  Jakub z drabiną,  król Dawid z lirą, Salomon trzymający model świątyni jerozolimskiej, Mojżesz z Dekalogiem, Aaron z różdżką, Gedeon z runem, Jeremiasz z rozpostartym zwojem, Eliasz z ogniem, Daniel z lwem, Izajasz z gorejącym węglem i Jonasz w paszczy wieloryba.

   
Całość ikonostasu wieńczy krucyfiks adorowany przez dwa anioły namalowane na ścianie nawy.
    Po obu stronach ikonostasu ze złoconą snycerką, namalowane zostały postacie świętych związane z powstaniem i chrztem Rusi Zakarpackiej, po stronie północnej święta Olga, po stronie południowej święty Włodzimierz.

   
Na jednym z moich zdjęć poprzez otwarte carskie wrota widać miejsce najświętsze, którego centrum stanowi prystił nakryty cyborium. Na mensie ołtarzowej znajduje się złocone tabernakulum w kształcie świątyni, mające z tyłu napis w języku łemkowskim: Tą kwoczeg sprawiła mieszkanka Kwiatonia Eugenia Adamcio w 1887 roku.
    Wszystkie krzyże na tabernakulum są trójramienne. W Bizancjum - górna belka pozioma i pionowa to krzyż równoramienny grecki, środkowa pozioma i pionowa to krzyż łaciński i dolna skośna to symboliczny krzyż świętego Andrzeja; według tradycji chrześcijańskiej górna belka to tablica na której był napis w trzech językach - Jezus Nazarejczyk Król Żydowski, do środkowej Pan Jezus miał przybite ręce, natomiast trzecia to podnóżek, na którym stali skazańcy często na koniuszkach palców, gdyż wisząc na rękach umierali bardzo szybko poprzez uduszenie, a chodziło przecież o to, żeby przedłużyć agonię i cierpienie.
    Trzecia belka powinna być pozioma ale wedle tradycji  chrześcijańskiej obok krzyża Pana Jezusa powieszono dwóch złoczyńców. Jednym z nich był Dismas (Dyzma), ukrzyżowany po prawej stronie i Gesmas ukrzyżowany po lewej stronie. Gesmas do końca szydził z Jezusa i jak pisze święty Łukasz, Dismas karcąc Gesmasa prosił Jezusa aby wspomniał o nim gdy przyjdzie do swego Królestwa. Kiedy w odpowiedzi usłyszał słowa  jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju podnóżek przekrzywił się pokazując nawróconemu złoczyńcy niebo. I tak pierwszym świętym chrześcijańskim został Dobry Łotr czyli święty Dyzma - patron skazańców, więźniów, złodziei.
    Często o dolnej belce mówi się, że jest to symboliczna waga pomiędzy dobrem a złem - dobro idzie do nieba, zło zostaje strącone w otchłań.
    W przedniej części mensy, przed tabernakulum złożone są relikwie świętej Paraskewy.
 








    W cerkwi greckokatolickiej, osobiście na mnie, ogromne wrażenie wywierają miejsca dla kobiet czyli tak zwane babińce. Wspominałam już o tych, które widziałam w Grecji i na Cyprze i przyznam szczerze, że te w Polsce są piękniejsze.
    W Kwiatoniu wokół ścian babińca biegnie drewniana galeria śpiewacza z dekoracyjnym parapetem, gdzie na pełne deskowanie nałożono tralki wycięte z deski, dół wykończono falbanką, całość polichromowano w tonacji brązowo-ugrowej i ozdobiono motywem kwiatowym.
    Ciekawy jest także strop babińca, gdzie na dużym plafonie przedstawiono Matkę Boską Dobrej Opieki Pokrow, która symbolicznie osłania klęczących wiernych rozciągniętym w rękach omoforionem  (odpowiednik paliusza).
    Po prawej stronie ukazana została święta Helena i jej syn cesarz Konstantyn Wielki, święty kościoła prawosławnego, a także Konstanty Wisłocki - sołtys wsi Kwiatoń w tysiąc dziewięćset czwartym roku i jego żona oraz święty Andrzej zwany Szalonym.
    Po lewej stronie przedstawieni zostali święty Roman Słodkopiewca, trzymający rozwinięty zwój z tekstem w języku łemkowskim do Twej Miłości przybiegniemy Boga Rodzico  oraz święty Makary, biskup Jerozolimy, który pierwszy pokazał wiernym Drzewo Krzyża Świętego. Wyobrażona zaś z tyłu postać w szatach kapłańskich, z ręką na piersi, to proboszcz parafii w Uściu Gorlickim ksiądz Jurczakiewicz.
    Na ścianach babińca namalowane są olejne imitacje kamiennych okładzin oraz dwie sceny figuralne Ofiara Kaina i Abla i Wypędzenie Adama i Ewy z Raju.

 
  W nawie oświetlonej żyrandolem z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku wzrok przyciąga malarstwo iluzjonistyczne. Na stropie przedstawiono scenę Przemienia Pańskiego na górze Tabor. Widoczny w centrum stropu Chrystus na tle ugrowo-żółtej poświaty ubrany w białe szaty unosi się ponad ziemią. Towarzyszą mu Mojżesz i Eliasz oraz apostołowie święci Piotr, Jakub i Jan.
 







    I tutaj dodam krótką notkę o zwyczaju palenia świec wotywnych. Otóż modlitwę i palące się świece ofiaruje się, i za osoby żywe, i za zmarłych. Według teologii wschodniej - a szczególnie na terenie Łemkowszczyzny - uważano, że patronem ludzi zmarłych jest Eliasz, natomiast żywych symbolizuje Mojżesz. Wobec tego wspomniane świece pali się odpowiednio po stronie północnej nawy za zmarłych po stronie południowej za ludzi żyjących.
    O pozostałych dekoracjach nie będę pisać, bowiem słuchając opowieści pana Jana Hyry zapomniałam o sfotografowaniu innych szczegółów świątyni.
    Zachęcam zatem do zwiedzenia cerkwi świętej Paraskewy i odszukania pana Jana, który mieszka w pobliżu świątyni i chętnie po niej oprowadza. W swojej książce nie wspomina o pewnym odkryciu sprzed tysiąc sześćset dwudziestego piątego roku. Mówi, że jest to rzecz świeża, nowe odkrycie, które może zmienić datę powstania świątyni  z tysiąc siedemsetnego roku na wcześniejsze lata...

   
I na zakończenie motto zaczerpnięte z Historii cerkwi w Kwiatoniu:
    Pytali sie ludzie Rusnaka z Kwiatonia - dlaczego Wasza cerkiew jest taka smukła i wysoka? Odpowiedział - bo zbudowana z jodeł które rosły w głębokim potoku i drzewa te aby dotrzeć do światła słonecznego musiały piąć się wysoko do góry stąd są wysokie i smukłe, i taka jest nasza cerkiew, również nasza modlitwa jest też prosta i szczera wznosząca się do góry - Pana Boga.
    Dziś moglibyśmy powiedzieć, że krzyże na kopułach - to jakby anteny przekaźnika - przekazujące nasze radości, smutki, podziękowania i prośby - jak mówią Łemkowie - Hospodu Bohu (Panu Bogu)...


     Na Facebooku u pana Jan Hyry znalazłam ciekawy film o najnowszym odkryciu, o którym wspominałam w poście powyżej i badaniach zmierzających do zmiany daty powstania świątyni. Polecam
  
Kwiatoń, 11 września 2014 roku
Małopolska - Szlak Architektury Drewnianej - linki
Andrzejówka
Banica
Berest
Binarowa
Brunary Wyżne
 
Czarna i Czyrna
Dubne i Leluchów

Kwiatoń
Łosie 
Milik
Mochnaczka
Muszynka
Piorunka, Polany, Powroźnik
Ropa 
Sękowa
Słotwiny 
Szymbark 
Szczawnik
Tylicz 
Uście Gorlickie 
Wawrzka
Wierchomla
Wojkowa
Wysowa 
Złockie
Żegiestów

6 komentarzy:

  1. Ewo, nie myślałaś o edycji Wikipedii :)
    Zadziwiam się wiedzą jaką nam przekazujesz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech! Ten post jest pewnie zbyt szczegółowy, ale pisałam go z myślą o zbliżającym się Wielkim Tygodniu. To takie moje prywatne rekolekcje.
      Nie odzywałaś się długo.
      Pozdrawiam wiosennie :))*

      Usuń
  2. Patrząc na pierwsze zdjęcia, przypomniałem sobie, jak wiele lat temu było w modzie budowanie takichże podobnych budynków z.... zapałek. Teraz chyba rozumiem tamtą modę... Niestety nigdy nie widziałem takich cerkwi na oczy i zaczynam żałować. Niesamowite od wewnątrz, ale wnętrze to prawdziwe arcydzieło. Aż ciężko uwierzyć, że takie malowidła i taki budulec został użyty w środku cerkwi.
    Wciąż mi ukazujesz Ewo ten kawałek Polski, w którym nigdy nie byłem. Dziękuję!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Piotrze, że zachwycałam się podobnymi budowlami stojącymi gdzieś w świecie podczas gdy w Polsce mamy równie piękne albo i piękniejsze.
      Dziękuję za miłe słowa i jak zawsze ściskam serdecznie :))**

      Usuń
  3. To sa prawdziwe skarby historii i architektury! a Ty z zachwycajaca dokladnoscia je opisujesz i je zwiedzalas, Mnie zachwycila bryla cerkwi i jej jasny kolor...pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że nawet nie przypuszczałam, że jest tych skarbów tak wiele, w każdym zakątku, w każdej wsi Małopolski...
      Mnie także zachwyciła bryła cerkwi. Jest wręcz doskonała. Zadałam komuś pytanie, nie pamiętam komu...
      - Od czego zależy wpisanie zabytku, w tym wypadku cerkwi na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO?
      W odpowiedzi usłyszałam, że ma tu znaczenie między innymi zewnętrzny jej wygląd, to że jest cała drewniana...
      Uściski jak zawsze :)

      Usuń