Nie mogłam oprzeć
się pokusie opublikowania kilku zdjęć z dzisiejszej wyprawy rowerowej.
Osłupiałam, kiedy
wjechałam na moje ulubione ścieżki. Nie wierzyłam własnym oczom, że mojego lasu z każdym rokiem jest coraz mniej. Czy te wszystkie ścięte
drzewa są świadectwem kryzysu w państwie? Czy lasy państwowe muszą sprzedawać
aż tyle surowca?
Przy drogach leżały
gałęzie, nie okorowane pnie i ułożone w pryzmy kłody. Zajrzałam w głąb lasu. Tam
też było pełno powalonych drzew, częściowo okorowanych i częściowo pociętych na
kawałki. Ogarnął mnie smutek. Czy ktoś się zastanawia nad tym ile tego surowca
się zmarnuje, czy ktoś w dzisiejszych czasach oszczędza papier?
Pocieszenie
znalazłam w śpiewie ptaków. Ich trele były głośne, radosne, niektóre wyraźnie
przekrzykiwały się, a jeden z nich, kolorowy wielkości gołębia, towarzyszył mi przez chwilę
przelatując z drzewa na drzewo wzdłuż drogi. Tyle razy próbowałam przyswoić sobie
nazwy ptaków, nauczyć się je rozpoznawać po ich śpiewie. Niestety, nie mam takich zdolności
jak mój Rici. On nie ma problemu z klasyfikowaniem gatunków.
Ale nie tylko ptaki
hałasowały w lesie. Słyszałam wyraźnie odgłosy uderzanej o drzewo siekiery.
Ktoś energicznie ogałacał pień z gałęzi. Próbowałam zagłuszyć w sobie te
dźwięki przyglądając się śladom zwierząt. Pod dębami, dziki zryły pokrytą wyschniętymi
liśćmi ziemię. Ale nie tylko żołędzi szukały. Kopały także w olszynach i w wielu
innych miejscach, tam gdzie znaleźć mogły dżdżownice, owady, gryzonie,
kłącza roślin, wykorzystując przy tym swoje wydłużone ryjki i doskonały węch. A i przylaszczek
coraz więcej wyglądało spod liści, śmiało prezentując niebiesko fioletową
urodę.
Ech…, lubię tę porę
roku, pełną magii, kiedy przyroda budzi się do życia. Tylko, czy za kilka lat
zwierzęta znajdą tutaj schronienie, czy będą się czuły bezpiecznie na
ogołoconych połaciach i wśród rzadko rosnących drzew, gdzie nie ma już krzaczastej
gęstwiny i wszystko widać jak na dłoni, a słońce bez trudu penetruje aż do
poszycia?
Sobota, 14 kwietnia 2012 roku
Dzisiaj jechałam
bicyklem, inną niż ostatnim razem ścieżką.
Nie dajcie się
zwieść pięknem puszczy, przez które przebiegają szosy. To niezbyt
szerokie pasy zieleni, za którymi są tylko rozległe polany i młodniki, drzewka
cienkie, rachityczne, grubości ręki…
Jak olbrzymią administrację państwową musi wykarmić las począwszy od
robotnika leśnego, poprzez leśnictwa, nadleśnictwa, regionalne zarządy,
ministerstwa…
Nie chcę się
rozwodzić i wchodzić w szczegóły, chociaż nie każdy wie jak Polski Rząd
wyprzedaje wszystko to, czego nie powinien. Nikomu nie podskoczymy, bo
sami o
sobie nie stanowimy. Decydują za nas inni, sąsiedzi bliżsi i dalsi, to
oni dyktują,
co nam wolno, a czego nie wolno, to oni mają w tym interes, to oni mają
się
bogacić, a my mamy się tylko stosować do owej polityki. Nigdy nie
uwierzę, że są to działania mające na celu dobro naszego państwa.
Będąc we Włoszech, usłyszałam, że każdy Włoch w jakimś
stopniu zależny jest od mafii…
A my Polacy, od kogo zależymy?
|
Puszcza |
|
Całe wzgórze wycięte |
|
Niedawno był tutaj las |
|
Drugie wzgórze obok i nowa droga |
|
Poukładane w pryzmy |
|
Tym razem liściaste |
|
Czy zwierzęta tutaj nie przychodzą ? |
|
Jedno wzgórze ocalało |
|
Jadę dalej |
|
Młodnik |
|
To także młodnik, a za nim pusta przestrzeń |
|
Nieco dalej |
|
Za zakrętem także pryzmy |
|
Oj przerzedziło się |
|
Suche z ubiegłego roku - nie uprzątnięte |
|
Miasteczko od strony łąki |
|
Ubiegłoroczne trawy |
|
Jeszcze nie zielono |
Wiosna w lesie już się zaczyna. Dzisiaj widziałem kwitnące zawilce. Niebawem zastąpią miejsce przylaszczek. Niestety w okolicach Supraśla drogi leśne są strasznie rozjeżdżone przez ciężkie samochody i maszyny. Wszystko z powodu wyrębów drzew.
OdpowiedzUsuńU nas zawsze z opóźnieniem. Jeszcze przylaszczki nie wykwitły, to i zawilce pojawią się pewnie za dwa tygodnie.
UsuńA drzew coraz mniej :(((
Ewo, można pocieszać się tym, że w innym miejscu ktoś sadzi nowe drzewa. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńO, jak miło,że tutaj zajrzałeś:)
UsuńPodziwiam Twoją pasję dzielenia się z innymi tym, co jest wokoło Ciebie i gratuluję interesujących wpisów:)
Ludzie sadzą drzewa i je wycinają, ale według moich szacunków bilans nie wychodzi na plusie:)
Pozdrawiam ciepło :)
Wiosna w lesie jest cudowna, kiedy kilka lat temu byłam w Supraślu na Wielkanoc największą przyjemnością był właśnie spacer po lesie w poszukiwaniu wiosny, jak również po starej grobli:)
OdpowiedzUsuńPrzy wjeździe do Supraśla mam "swój" kawałek lasu, który posadziłam własnymi rękoma, chyba by mi serce pękło jakbym zobaczyła że go wycinają - na razie stoi. Pozdrawiam Ewuniu serdecznie, a zapach przylaszczek czuję aż tu.
Ten, który ja sadziłam, został wycięty. Na to miejsce posadzono nowy, ale na razie jest to wielka pusta przestrzeń.
UsuńPozdrawiam wiosennie :)))
To nie zawsze tak jest jak źle wygląda. Czasami to tylko sprzątanie lub pielęgnacja lasu. W mojej okolicy ostatnimi laty pogoda powaliła wiele drzew. W tym roku właśnie na wiosnę zauważyłem, że wreszcie zaczęto porządkować las. Choć powiem szczerze, że zawalone wąwozy, których tu nie brakuje. Atrakcyjniejsze były zawalone drzewami.
OdpowiedzUsuńTo nie w tym przypadku, chociaż kilka drzew, które nie wytrzymały grudniowej wichury zostały uprzątnięte.
UsuńNa szczęście są jeszcze niewielkie rezerwaty w moich okolicach i tak jak piszesz o zawalonych wąwozach, tak i tutaj te które padną zostają, chyba, że stanowią jeszcze cenny surowiec.
Sporo jeżdżę na rowerze po różnych lasach, puszczach i uważam, że nie jest tragicznie z naszymi lasami. Spotyka się wycinki drzew ale też sporo jest nasadzeń nowego drzewostanu. Zmienia się też na lepsze charakter drzewostanu, przez wiele lat sadzono wyłącznie sosny, teraz więcej sadzi się drzew liściastych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOptymistyczne spostrzeżenia.
UsuńByć może tylko w mojej okolicy padają drzewa, a nowe rosną jakoś tak niemrawo, a może jestem takim nadwrażliwcem po przydługiej zimie?
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na te weselsze kartki z mojego pamiętnika:)))
Przejrzałam właśnie te trasy rowerowe. Wspaniałe opisy:)
UsuńPozdrawiam raz jeszcze:)))