sobota, 13 grudnia 2014

Paryskie ciekawostki - nie tylko wertykalny ogród Patricka Blanc




    Nowe technologie uprawiania roślin na dachach i ścianach domów spopularyzowały zjawisko żywych elewacji. Wszędzie na świecie pojawiać się zaczęły wertykalne ogrody zakładane nie tylko na fasadach budynków ale także w miejscach gdzie wykorzystuje się sztuczne oświetlenie na przykład w podziemnych przejściach. Nowatorskie rozwiązania pozwoliły na uprawę pnączy, bylin, krzewów a nawet małych drzew na znacznych wysokościach.
     W Paryżu, powiedziałabym u stóp Wieży Eiflla, przy Quai Branly 37, znajduje się muzeum sztuki kultur pozaeuropejskich - Musée du quai Branly, otwarte z inicjatywy prezydenta Francji Jacques'a Chiraca w dwa tysiące szóstym roku. Autorem założenia był francuski architekt Jean Nouvel, ale nie na nim, tylko na Patricku Blanc i jego żyjącej ścianie chciałabym skupić uwagę.
    W tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym drugim roku ten francuski botanik odkrył tropikalne rośliny epifity, saxicole (skalne) i myrmekofile (mrówki), i przystosował je do życia w ścianach budynków. Na specjalnym filcu imitującym mech, pełniącym jedynie rolę podpory posadził porośla nie prowadzące pasożytniczego trybu życia ale odżywiające się samodzielnie, jednym słowem fragment budynku od strony Sekwany zanurzył w zadziwiającą fasadę pokrytą roślinnością.
Zrealizowane projekty pionowych ogrodów Patricka Blanc można oglądać nie tylko w Paryżu, ale także w Genewie, Madrycie, Berlinie, Melbourne, Delhi czy w Gdańsku w Galerii  Przymorze.
Proponuję krótki film obrazujący ekosystemy Patricka Blanc.
    









    10 sierpnia, w niedzielne przedpołudnie, mimo przelotnych opadów deszczu wybraliśmy się na spacer po Paryżu. Przed szesnastą, w okolicach Odeonu złapała nas ulewa i na nic zdały się dwa wielkie parasole. Przemoknięci do przysłowiowej suchej nitki wróciliśmy do domu i resztę dnia spędziliśmy przy stole, najpierw przygotowując kolację, a później celebrując posiłek, którego smak wzmocniło dobre francuskie wytrawne wino.


                                                Okolice Wieży Eiffla 























                    Pałac Inwalidów, Most Aleksandra III i Fragment Luwru















                                           Grand Palais i Petit Palais  





                                                Dzielnica Łacińska 














                                   Paryż, niedziela 10 sierpnia 2014 roku

24 komentarze:

  1. Ogród na ścianie,fantastyczny!!!
    Właśnie pokazałam mojemu synowi , powiedział cudo.I zaraz dodał -mamo, ale Ty nie chcesz chyba taki mieć dom? Tata miałby przechlapane:)
    Jak to mężczyźni razem trzymają swoją stronę.
    Ewo a może zamiast niewygodnego parasola,peleryna przeciwdeszczowa by się Wam przydała.Taka harcerska na pewno pamiętasz za młodych lat się po górach w takich chodziło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wertykalne ogrody też mi się podobają, ale założenie takiego jest bardzo kosztowne i wymaga fachowej opieki. Kiedy podeszłam bliżej widziałam jak w obiegu zamkniętym płynie woda, niesamowita technologia. Póki co pionowe ogrody podziwiajmy w miejscach użyteczności publicznej.
      A deszcz latem nawet lubię, miałam ze sobą w plecaku buty na zmianę, jedne i drugie przemokły. Nie lubię natomiast wszelkich okryć przeciwdeszczowych, parasoli także i używam ich sporadycznie.
      Pozdrawiam w atmosferze świątecznej :)

      Usuń
  2. Ogrody wertykalne są fantastyczne, zawsze się nimi zachwycam i robię zdjęcia. Nie wiem tylko, czy chciałabym tak mieszkać (nie lubię insektów), ale dla przechodnia to wielka frajda... Twoje zdjęcia jak zwykle bardzo romantyczne. Pozdrawiam przedświątecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nam się jest przekonać do wszelkich nowości, które po jakimś czasie stają się powszechne.
      W G+ pojawiło się kilka ciekawych komentarzy, a link udostępniono dalej kilka razy. Nie przypuszczałam, że ten post wzbudzi zainteresowanie.
      Całuski dla Ciebie Aguś :)

      Usuń
    2. Insekty insektami, ale za to jakie powietrze, klimat- wydaje się, że nie potrzeba klimatyzacji.
      Nie omieszkam zajrzeć tam, kiedy będę w Paryżu.

      Usuń
    3. Zofio Anno polecam także zajrzeć do muzeum, niezwykle ciekawa budowla i ogród.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    4. O którym muzeum piszesz Ewo ?
      Czy z Placu Inwalidów odjeżdżają autobusy do Polski, jak 20 lat temu ?

      Usuń
    5. Piszę właśnie o tym, którego częścią jest owa zielona fasada czyli o muzeum sztuki kultur pozaeuropejskich - Musée du quai Branly.

      Nic mi nie wiadomo na temat autobusów odjeżdżających z Placu Inwalidów. 20 lat temu i później odjeżdżały z Placu Concorde. Teraz zupełnie się nie orientuję w komunikacji naziemnej. Zawsze można sprawdzić w internecie. Wiem, że bilety autobusowe są droższe od samolotowych, ponad 500 zł. Najtańsze loty znajdziesz w liniach irlandzkich Ryanair, około 45 euro, z tym że wylądujesz w Beauvais - 100 km od Paryża i potem autobusem - bilet 16 euro. Możesz też z dużym wyprzedzeniem kupić bilet w cenie 400 - 460 zł w Air France i wylądujesz na Roissy - Charles de Gaulle, stamtąd RER - em
      Gdybyś potrzebowała informacji wyślij maila :)

      Usuń
    6. Zofio Anno, ceny podałam w obie strony tam i z powrotem.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    7. 20 lat temu odjeżdżały z placu Concorde, odjeżdżały też z innych dziwnych miejsc.
      Tamte podróże wspominam, jak rodzaj horroru....- 26- 32 godziny jazdy non stop.
      To było straszne !!!! Nie mogłam chodzić przez 2 tygodnie.
      Dobrze, że ten koszmar się skończył i nastała era tanich lotów. Nawet Beauvais.
      Wierzyć się nie chce, że tak wszystko potaniało
      Dziękuję za wyczerpujące informacje.
      Należałoby odkurzyć paryskie kąty- ostatnio byłam tam w 1997 roku..., właśnie zimą. Wtedy jeszcze nie było tego muzeum. Jak piszesz otworzone zostało w 2006 roku.
      Może warto pomyśleć o zmianie kierunku moich podróży ?
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
    8. W moją pamięć wryła się jedna z takich koszmarnych podróży z biurem Polka Servis ponad 34 godziny z niespełna dwuletnim synem, z plecakiem wypełnionym wódką na sprzedaż i torbą z pieluchami, mlekiem i poduszką. Pieniądze ze sprzedaży alkoholu wszystkie poszły na karuzele w różnych miejscach w Paryżu.
      Kiedyś podróż samolotem kosztowała majątek i to były nieporównywalne ceny w stosunku do komunikacji lądowej. Z małym dzieckiem tylko raz poleciałam do Paryża samolotem.
      Lubię Ryanaira bo jest tani i punktualny, a jak wiesz w Beauvais warto zatrzymać się chociażby po to żeby zobaczyć jedną z najpiękniejszych katedr gotyckich pod wezwaniem świętego Piotra ze sklepieniem o prawie 50 metrowej wysokości...
      Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej zmiany kierunku :)))*

      Usuń
    9. Tak- oglądałam ją. W Beauvais mieszka moja znajoma . Razem z Przyjaciółmi oglądaliśmy też zegar astronomiczny. To było tak dawno...., a teraz mi to przypomniałaś. Dziękuję..
      Właśnie porządkuje swoje papiery. Po przeprowadzce od 9 lat nie mogę znaleźć swoich zdjęć z tamtego pobytu we Francji. Mam jednak nadzieję, że się znajdą i zamieszczę jakiś post.
      Swoja drogą to wyobraziłam sobie Twoja podróż z malutkim dzieckiem.... Tak kiedyś było......

      Na szczęście, na zdrowie na ten Nowy Rok !!!!

      Usuń
    10. Z przyjemnością obejrzę zdjęcia, których szukasz i na pewno znajdziesz.
      A tę moją pierwszą podróż z malutkim dzieckiem pamiętam niemalże z detalami. Do Warszawy jechaliśmy pociągiem na Dworzec Centralny, potem Polką Servis do Paryża. Ale zanim wsiedliśmy do autobusu to na ramionach od ciężkiego koszmarnie plecaka odcisnęły mi się szelki, przez kilka dni czułam ból. No i jeszcze torba w jednej ręce, a w drugiej malutka spocona dłoń dzień dziecka ciekawego świata, wyślizgująca się z uścisku matki...

      Dziękuję za życzenia i wzajemnie życzę wszystkiego najlepszego na Nowy Rok i całe długie życie :)))*

      Usuń
  3. Nie miałem pojęcia, że wymyślono taki dziwny ogród- jako sceptyk wietrzę w tym pomyśle przerost formy nad treścią. Wyobrażasz sobie, słuchając brzęczenia pszczół położyć się w tej... trawie?
    Zaraz- pszczoły są może sztuczne?

    Dziękuję za poszerzenie moich horyzontów myślowych, uściski i ucałowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romantyk z Ciebie!
      Czy sądzisz, że za parę lat będziemy mogli cieszyć zmysły widokami i zapachami kolorowych łąk i leśnych polanek pełnych kwiatów i ziół, czy kiedy człowiek legnie w sztucznej trawie usłyszy bzykanie pszczół albo innych owadów, czy przy tak rabunkowej gospodarce przyroda się ostanie. Maluje mi się wizja świata z filmów SF i sztuczne ogrody, których pionierskie realizacje już powstały. Lepsze to niż pustka wokoło.

      Gdybyś znalazł czas wyszukaj film, który reżyserował Luca Gaudagnino pt Jestem miłością. Rewelacyjny obraz, chociaż wielu się nie podoba. Ale do czego zmierzam, otóż jest tam pewna scena miłosna w naturalnym ogrodzie pełnym ziół i kwiatów, łąka nad którą zbierają się burzowe chmury co potęguje nastrój i sprawia, że odczuwasz go wszystkimi zmysłami, a nawet czujesz, że to właśnie ciebie obserwują w miłosnym uniesieniu, jakbyś to ty tam był...

      Mój las też się kurczy. Pisałam o tym wiele razy. Niegdyś zima w lesie była cicha i spokojna, a teraz słychać piły motorowe każdego dnia, do lasu wjeżdżają ogromne "buldożery" i pakują pnie na ogromne przyczepy. No cóż jakoś trzeba utrzymać ogromną nikomu niepotrzebną administrację Lasów Państwowych i spłacać długi... Żal serce ściska, coraz większe powierzchnie zajmują pustynie co niesie za sobą nieustanne kataklizmy...
      Uściski i ucałowania przyjęte i odwzajemnione :)

      Usuń
    2. Niestety, z obejrzeniem filmu przeze mnie, nie jest łatwo. Do kina praktycznie nie chodzę, gdyż lubię "wczuć się" w atmosferę akcji filmu a denerwują mnie szepty, mlaskania i szeleszczące papierki. Oglądanie w internecie nie ma już tej scenerii, brak jest tego podglądania toczącej się historii. Mimo to, będę próbował- bardzo mnie tą sceną zaciekawiłaś...

      Do 14-go roku życia mieszkałem na wsi i tak nasiąkłem tą wiejskością i jej otoczką, że doskonale rozumiem Cię i podzielam Twoje poglądy na te tematy. Nie rozumiem działań rządzących nami, często nie rozumiem też zasad którymi się kierują. Kiedyś sądziłem, że być może nie znam wszystkich przesłanek decydujących o określonym działaniu i dlatego, mimo wszystko, jest ono słuszne. Do czasu. Kiedyś widząc ewidentny absurd drogowy postanowiłem się dowiedzieć we właściwym urzędzie, jaki jest cel i sens tego typu rozwiązania. I wtedy okazało się, że odpowiedzialny za stan rzeczy urzędnik jest absolutnie niekompetentny a jego szef, z nadania partyjnego, na niczym się nie zna. I, co oczywiste, niczego zmienić się nie da.

      Mimo to, a może właśnie dlatego, życzę Ci spokojnych Świąt.
      Ucałowania

      Usuń
    3. Lubię z Tobą "gadać" i naprawdę cieszy mnie to, że jesteś.

      Jeszcze na temat filmu. Pierwszy raz obejrzałam go w kinie i na początku nie bardzo wiedziałam o co chodzi, ale później zaczęło coś się dziać i wciągnęło mnie bezgranicznie. W filmie jest wiele ciekawych obrazów, pewnie już Ci kiedyś o nim wspomniałam, być może przy okazji Twojego wyjazdu do Włoch.
      Scena na dachu mediolańskiej katedry urzekła mnie tak, że musiałam tam pojechać i zobaczyć wszystko na własne oczy. Kolejny obraz - dwoje kochanków na łonie natury - w wielkim formacie robi wrażenie!
      Po raz drugi i trzeci to mistrzowskie połączenie obrazów i dźwięków obejrzałam w internecie, być może też ze względu na aktorkę, jedną z moich ulubionych Tildę Swinton. Także polecam :)
      Dawno w kinie nie byłam, ale kiedy już tam idę wybieram godziny przedpołudniowe. Ludzi nie wiele, często można zliczyć na palcach jednej ręki.

      Z nie kompetentnymi urzędnikami też się spotykam i na nic zdają się tłumaczenia, że pewne posunięcia są absurdalne. Przykład niekompetencji i złej woli mam przed oknami, od 20 lat sama z łopatą w rękach walczę z utrzymaniem jako takiego porządku na ulicy. Jeszcze żaden urzędnik nie wziął się do roboty i nie zasypał ani jednej dziury, nie zlikwidował skutków bezmyślnych działań!

      Ja także życzę Ci spokojnych Świąt
      Moje będą bardzo pracowite ze względu na "rubinowe gody". Przygotowałam już wiele niespodzianek moim gościom.
      Ucałowania i serdeczności :)

      Usuń
  4. Bo Paryż niezależnie od pogody zawsze jest piękny i magiczny. Któż nie chciałby mieć małego mieszkanka na poddaszu w paryskiej dzielnicy ?Świetny post.
    Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Paryż niezależnie od pogody jest piękny i magiczny.
      Uściski :)))*

      Usuń
  5. Witaj Szmimi, po dłuższej przerwie (nie z mej winy, jak wiesz)! :***

    Jestem zachwycona twoimi zdjęciami. Nie miałam pojęcia, że w Paryżu są takie miejsca... Tzn. kojarzyłam Wieżę, Pola Elizejskie, Luwr, etc... Ale poza tymi miejscami, Francja jak i sam Paryż, kojarzyły mi się dość ... mętnie i skromnie. Mea culpa! To naprawdę piękne miasto, zwracam honor. Ach, gdyby tak wyglądała stolica PL albo Australii ;D... Jednak każdy kraj ma swój własny klimat. Jeden kraj ma dziwne zimy i polityków, inny pożary buszu albo szaleńców z karabinami w kawiarniach. Hm... Co kraj, to obyczaj. Dzięki za te zdjęcia, Szmimi i wybacz, że ograniczam się do tego posta tylko. Czas mnie goni a tak wiele spraw do załatwienia w sieci. Dzięki również za cierpliwość. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś naprawić łącze albo jak się wkurzę, to kupię nowy komp z siecią bezprzewodową. Chociaż mam już jedną, prywatną. Chyba zbankrutuje... :( Nic to.
    Raz jeszcze - przepiękne zdjęcia, miasto i boskie żyjące-budynki. Chciałabym aby wszystkie domy były takie.

    Pozdrawiam i ściskam serdecznie :))) :*** (Ćmok)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże mi Ciebie brakowało!
      I chociaż wiedziałam o Twoich kłopotach z siecią...! Tęskniłam!
      I jak już wspomniałam na priv ten post był pisany z myślą o Tobie, obiecałam przecież zdjęcia wertykalnych ogrodów, których w Paryżu jest znacznie więcej. Może w nadchodzącym roku, latem, uda mi się pozbierać te miejsca do kupy. R odkrył już nowe!
      Ściskam Cię również serdecznie, z ciepłymi myślami i życzeniami rozwiązania problemów technicznych z siecią :) Ćmoki i cmoki na dokładkę :)*

      Usuń
  6. Piękny Ogród, nie byłam- dajesz mi kolejny pomysł do zrealizowania. Paryż jest piękny nawet gdy pada deszcz:) pisałam kiedyś o tym, może nawet piękniejszy, bo spokojniejszy i mniej zatłoczony. Cudne zdjęcia cudnego miasta, do którego tęskni moja dusza i serce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Paryżu zawsze czeka jakiś zakamarek do odkrycia, czego nie mogę powiedzieć o Londynie, który wydał mi się piękny tylko w pobliżu Tamizy po obu jej stronach. Monotonna architektura domów poza centrum historycznym specjalnie mnie nie zadziwiła.
      W przyszłym roku być może zacznę zbierać materiały z mniej znanych miejsc w Paryżu.
      A może natkniemy się gdzieś na siebie Małogoś ?
      Tymczasem pozdrawiam świątecznie :)

      Usuń
  7. Takie żywe ściany są po prostu genialne. Ciekawa jestem jaki mają wpływ na wilgoć. Czy to nie jest tak, że ściany są podatne na występowanie grzyba? Może jest odwrotnie i roślina pochłania wilgoć?

    OdpowiedzUsuń