Zwiedzanie Olsztyna zaczęliśmy od poszukiwania
parkingu. Mieliśmy pewne obawy, że nie uda nam się podjechać jak najbliżej Starego Miasta, ze względu na
utrudnienia spowodowane przebudową ulic. Ale w niedzielny poranek ruch był
niewielki, tak że nie mogliśmy przegapić wjazdu prowadzącego do zabytkowego
centrum i bez większego problemu zaparkowaliśmy samochód przy Bazylice Mniejszej pod wezwaniem świętego
Jakuba Apostoła, z wyróżniającą się i widoczną z daleka wieżą. Trudniejsze
natomiast było sfotografowanie tej czternastowiecznej gotyckiej budowli ze
względu na otaczające ją drzewa.
Wezwanie świątyni nie powinno nikogo dziwić, jako że położona jest na szlaku pielgrzymkowym Camino de Santiago (Drodze świętego Jakuba) wiodącym do katedry w Santiago de Compostela w Galicji w północno-zachodniej Hiszpanii, w której znajduje się odkryty w dziewiątym wieku grób Jakuba Apostoła Większego. Podróżujący po Europie nie raz natknęli się na muszlę pielgrzymią zwaną muszlą świętego Jakuba umieszczaną w różnych miejscach na wszystkich trasach Camino.
Wezwanie świątyni nie powinno nikogo dziwić, jako że położona jest na szlaku pielgrzymkowym Camino de Santiago (Drodze świętego Jakuba) wiodącym do katedry w Santiago de Compostela w Galicji w północno-zachodniej Hiszpanii, w której znajduje się odkryty w dziewiątym wieku grób Jakuba Apostoła Większego. Podróżujący po Europie nie raz natknęli się na muszlę pielgrzymią zwaną muszlą świętego Jakuba umieszczaną w różnych miejscach na wszystkich trasach Camino.
Zabudowę
kościoła świętego Jakuba zamyka osiemnastowieczny Pałac
Archiprezbitera (Pałac biskupi) - obecnie siedziba arcybiskupa
seniora Archidiecezji warmińskiej.
Na placu przed Domem Gazety Olsztyńskiej oddziałem Muzeum Warmii i Mazur natknęliśmy
się na pomnik świętego Jakuba - patrona Olsztyna. Budynek z czerwonej
cegły znajduje się na obrzeżach staromiejskiego Targu Rybnego.
Przez Olsztyn przebiega Europejski Szlak Gotyku
Ceglanego - trasa turystyczna obejmująca miasta z ceglaną architekturą
gotycką w krajach nad Morzem Bałtyckim. Na szlaku znajdują się gotyckie
kościoły, klasztory, bramy, baszty, ratusze i inne gotyckie budowle z cegły.
Ciekawy jest także Szlak Zamków Gotyckich obejmujący Olsztyn - trasa samochodowa z obiektami w Bytowie, Malborku, Sztumie, Kwidzynie, Nidzicy, Ostródzie, Prabutach, Lidzbarku Warmińskim, Kętrzynie, Rynie, Gniewie, Nowem nad Wisłą, czy w Człuchowie.
Zaś Szlak Grunwaldzki, rozpoczynający się i kończący w Olsztynie, umożliwia zwiedzenie południowo-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego. Jego długość to 283 kilometry.
Jest jeszcze pieszy Szlak Kopernikowski biegnący głównie przez miejsca związane z pobytem i pracą Mikołaja Kopernika, ale o nim za chwilę.
Ciekawy jest także Szlak Zamków Gotyckich obejmujący Olsztyn - trasa samochodowa z obiektami w Bytowie, Malborku, Sztumie, Kwidzynie, Nidzicy, Ostródzie, Prabutach, Lidzbarku Warmińskim, Kętrzynie, Rynie, Gniewie, Nowem nad Wisłą, czy w Człuchowie.
Zaś Szlak Grunwaldzki, rozpoczynający się i kończący w Olsztynie, umożliwia zwiedzenie południowo-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego. Jego długość to 283 kilometry.
Jest jeszcze pieszy Szlak Kopernikowski biegnący głównie przez miejsca związane z pobytem i pracą Mikołaja Kopernika, ale o nim za chwilę.
Niespiesznym tempem, od bazyliki
mniejszej, intuicja zaprowadziła nas do Starego
Ratusza, pierwotnie budowli późnogotyckiej, zrekonstruowanej po dwóch
pożarach w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. W 2003 roku, z okazji
650-lecia miasta, przeprowadzono kapitalny remont Starego Ratusza odbudowując
wieżyczkę. Ciekawostką są zegary
słoneczne (widoczne na zdjęciach) umieszczone na rogach zewnętrznych ścian,
a przed budynkiem instalacja
podkreślająca kopernikowsko-astronomiczny klimat, czyli Olsztyński Układ Słoneczny Kopernika, praca wykonana przez
Stowarzyszenie Sztuka i Środowisko przy znaczącym wsparciu uczniów Państwowego
Liceum Plastycznego w Olsztynie, sfinansowana przez Urząd Miasta.
Kiedy kilkanaście minut po ósmej rozpoczynaliśmy
naszą wędrówkę ulice świeciły pustkami. Zaludniać się poczęły dopiero około
godziny dziesiątej.
Ulicą Zamkową doszliśmy do Zamku Kapituły Warmińskiej,
wybudowanego w czternastym wieku. Najsławniejszym jego rezydentem był Mikołaj Kopernik, który
mieszkał
(1516-1521) w północno-wschodnim skrzydle, w dużej komnacie, z okien której rozciągał się
widok na Łynę, młyn zamkowy i dziedziniec, jedne drzwi zaś prowadziły na
krużganek, a drugie do komnaty urzędowej - Kopernik pełnił wówczas obowiązki
administratora.
Ponieważ muzeum było jeszcze zamknięte,
obejrzeliśmy je z zewnątrz. Naszej uwadze nie uszły rzeźby stojące na
dziedzińcu. Przeczytałam informację na temat umieszczonego tam sfinksa. Jak się okazało wykonał go mistrz
włoskiego modernizmu Adolfo Wildt (1868-1931).
Rzeźba pochodzi z licznej niegdyś, zniszczonej po 1945 roku, kolekcji rodziny
von Rose z Dylewa (Dohlau).
Franz Rose poznał twórczość Wildta w 1894 roku i zaproponował mu kontrakt, w myśl którego za sumę 4000 lirów rocznie zapewniał sobie prawo do pierwszego egzemplarza każdej rzeźby natomiast szkice i pozostałe kopie należały do autora. Zjawił się u Wildta w pracowni, po latach wspomnienie tego spotkania rzeźbiarz kończy tak (…) zostaliśmy przyjaciółmi, więcej niż przyjaciółmi - braćmi. Był moim mecenasem. Przez 18 lat pracowałem dla niego z miłością i pasją.
Adolfo Wildt wykonał dla Franza Rose ponad 30 rzeźb, z czego większość stanowiły kopie mistrzów antyku i renesansu, część natomiast była oryginalnymi projektami artysty.
Sfinks (1901) wykonany w czerwonym kamieniu, w oryginale miał niemal portretową głowę męską przypuszczalnie noszącą cechy fizjonomii Franza Rose. Rzeźba stała na niewielkim postumencie w parku otaczającym dwór dylewski. Po wojnie korpus niszczał w trawie przez wiele dziesiątków lat, a odrąbana głowa poniewierała się w krzakach, przypuszczalnie wrzucono ją później do stawu. Stan obecny zrekonstruowano w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na podstawie zachowanego materiału ikonograficznego.
Franz Rose poznał twórczość Wildta w 1894 roku i zaproponował mu kontrakt, w myśl którego za sumę 4000 lirów rocznie zapewniał sobie prawo do pierwszego egzemplarza każdej rzeźby natomiast szkice i pozostałe kopie należały do autora. Zjawił się u Wildta w pracowni, po latach wspomnienie tego spotkania rzeźbiarz kończy tak (…) zostaliśmy przyjaciółmi, więcej niż przyjaciółmi - braćmi. Był moim mecenasem. Przez 18 lat pracowałem dla niego z miłością i pasją.
Adolfo Wildt wykonał dla Franza Rose ponad 30 rzeźb, z czego większość stanowiły kopie mistrzów antyku i renesansu, część natomiast była oryginalnymi projektami artysty.
Sfinks (1901) wykonany w czerwonym kamieniu, w oryginale miał niemal portretową głowę męską przypuszczalnie noszącą cechy fizjonomii Franza Rose. Rzeźba stała na niewielkim postumencie w parku otaczającym dwór dylewski. Po wojnie korpus niszczał w trawie przez wiele dziesiątków lat, a odrąbana głowa poniewierała się w krzakach, przypuszczalnie wrzucono ją później do stawu. Stan obecny zrekonstruowano w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na podstawie zachowanego materiału ikonograficznego.
Inną arcyciekawą kamienną postacią na
dziedzińcu zamkowym jest replika kultowego
posągu średniowiecznej pruskiej baby, która do 1945 roku stała
przed zamkiem w Barcianach. Legenda głosi, że kiedy wódz Barto usłyszał o
zajęciu ziemi barciańskiej przez Krzyżaków, skamieniał i zamienił się w babę.
Rzeźby takie wykonywane były przez Prusów, lud spokrewniony z Litwinami, który podbity przez Krzyżaków utracił swoją niezależność w trzynastym wieku.
Rzeźby takie wykonywane były przez Prusów, lud spokrewniony z Litwinami, który podbity przez Krzyżaków utracił swoją niezależność w trzynastym wieku.
Między Zamkiem Kapituły Warmińskiej a świątynią ewangelicko-augsburską pod wezwaniem Chrystusa Zbawiciela, jak gdyby nigdy nic siedzi sobie Mikołaj Kopernik i błędnym wzrokiem wpatruje się.., no właśnie w co, czy w swoją zamkową siedzibę, czy też może jeszcze dalej, gdzieś w nieznaną nieodgadnioną przestrzeń, którą zamierza zbadać i ogłosić światu swoje odkrycie.
Tak czy siak miejsce to zwie się ławeczką Mikołaja Kopernika, odsłoniętą w październiku 2003 roku, w ramach obchodów 650-lecia nadania Olsztynowi praw miejskich i 530-lecia urodzin astronoma. Autorką tego dzieła jest olsztyńska rzeźbiarka Urszula Szmyt.
Jak widać na zdjęciu, nie marmurowa płyta ławeczki przyciąga turystów, tylko kolana astronoma, ubranego w długi płaszcz z półdługimi rękawami i futrzanym kołnierzem, trzymającego w dłoniach astrolabium i zwój papieru.
Ech! Oboje wszelkimi sposobami próbowaliśmy zwrócić na siebie uwagę naukowca.
Jakby jednego wielkiego człowieka było mało, to Olsztynianie przy zamku, w miejscu jego dawnej fosy, wybudowali amfiteatr, który zyskał patrona w osobie Czesława Niemena. Jest to główna scena corocznego cyklu wydarzeń w ramach Olsztyńskiego Lata Artystycznego.
A jak zamek to i Park Zamkowy lub jak kto woli Park
Podzamcze największy na terenie
Olsztyna, nad rzeką Łyną, wokół części dawnych murów miejskich.
Na terenie parku znajduje się popiersie Mikołaja Kopernika, głaz dedykowany pamięci Seweryna Pięniężnego, a także rzeźby olsztyńskich artystów, takie jak Syrenka dwuogoniasta, Wiosna, Łyna, Symfonia ptaków czy też Dziecko na rybie dłuta Balbiny Świtycz-Widackiej.
Teren parku jest zróżnicowany, częściowo otoczony przez wysokie skarpy z alejkami spacerowymi na różnych poziomach, ścieżkami rowerowymi, fontannami zwanymi Rybą i Żurawiem, wodospadem Niagara, kładkami dla pieszych i mostami.
Na terenie parku znajduje się popiersie Mikołaja Kopernika, głaz dedykowany pamięci Seweryna Pięniężnego, a także rzeźby olsztyńskich artystów, takie jak Syrenka dwuogoniasta, Wiosna, Łyna, Symfonia ptaków czy też Dziecko na rybie dłuta Balbiny Świtycz-Widackiej.
Teren parku jest zróżnicowany, częściowo otoczony przez wysokie skarpy z alejkami spacerowymi na różnych poziomach, ścieżkami rowerowymi, fontannami zwanymi Rybą i Żurawiem, wodospadem Niagara, kładkami dla pieszych i mostami.
W Parku Zamkowym (Podzamcze) uwagę przyciąga
wybudowana na skarpie willa Casablanca
z początków dwudziestego stulecia. Po drugiej wojnie światowej
willę najpierw przeznaczono na rezydencję olsztyńskich wojewodów, a następnie przekazano
ją na potrzeby wojska i zorganizowano tam klub garnizonowy i wojskową
bibliotekę. Wtedy to utrwaliła się nazwa Casablanca.
W latach dziewięćdziesiątych budynek został opuszczony przez wojsko i stopniowo
zaczął niszczeć. Willa znalazła nowych właścicieli w 2010 roku. Trzy lata
później odrestaurowany obiekt oddano do użytku. Obecnie znajduje się w nim Restauracja
Casablanca, sala konferencyjna i winiarnia.
Nieopodal, na jednej ze skarp, wznosi
się kościół garnizonowy Matki Boskiej
Królowej Polski, wybudowany również na początku minionego wieku, jako
ewangelicko-augsburski kościół garnizonowy dla Armii Cesarstwa Niemieckiego.
Gdy
Olsztyn znalazł się w granicach Polski, świątynię przejął Kościół katolicki.
Najstarszym i najsłynniejszym mostem na Łynie w południowej części Starego Miasta jest Most świętego Jana Nepomucena usytuowany nieopodal nieistniejącej dawnej Bramy Dolnej.
A skoro wspomniałam o Bramie
Dolnej, to czas już i na Wysoką Bramę,
przy której rozpoczyna się pieszy turystyczny Szlak Kopernikowski biegnący przez tereny województw
warmińsko-mazurskiego, pomorskiego oraz kujawsko-pomorskiego aż do Torunia.
Przy Wysokiej Bramie włodarze miasta rozwiesili kilkanaście studenckich projektów Rondela. Rondela jest odpowiedzią na kolejne odkrycia archeologiczne, a mianowicie odsłonięcie pierwotnych fortyfikacji pochodzących z piętnastego wieku, jak również znalezisk takich jak monety, wyroby ceramiczne, kule armatnie, kule ceramiczne do rażenia piechoty oraz sieć rur.
Są to projekty konserwatorskie studentów I i II stopnia Instytutu Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej, dla Placu Jedności Słowiańskiej w Olsztynie wraz z Bramą Wysoką, budynkiem hotelu i reliktami przedbramia.
Tak naprawdę archeolodzy nie są do końca pewni, co odkryli. Z jednej strony mówi się o barbakanie, a z drugiej o rondeli. Barbakan jest fortyfikacją przejazdową, a rondela konkretnym urządzeniem obronnym.
Przy Wysokiej Bramie włodarze miasta rozwiesili kilkanaście studenckich projektów Rondela. Rondela jest odpowiedzią na kolejne odkrycia archeologiczne, a mianowicie odsłonięcie pierwotnych fortyfikacji pochodzących z piętnastego wieku, jak również znalezisk takich jak monety, wyroby ceramiczne, kule armatnie, kule ceramiczne do rażenia piechoty oraz sieć rur.
Są to projekty konserwatorskie studentów I i II stopnia Instytutu Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej, dla Placu Jedności Słowiańskiej w Olsztynie wraz z Bramą Wysoką, budynkiem hotelu i reliktami przedbramia.
Tak naprawdę archeolodzy nie są do końca pewni, co odkryli. Z jednej strony mówi się o barbakanie, a z drugiej o rondeli. Barbakan jest fortyfikacją przejazdową, a rondela konkretnym urządzeniem obronnym.
Uf, zakończę wreszcie moją wycieczkę
po Olsztynie, mieście położonym w paśmie moren czołowych ostatniego
zlodowacenia, przez które przepływają aż cztery rzeki, wokół którego znajduje
się aż piętnaście jezior i ponad 1800 hektarów lasów.
Olsztyn, 20 sierpnia 2017
roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz