Jednym z
ciekawszych zabytków historycznych w pierwszej dzielnicy Paryża jest Galerie Véro-Dodat, zadaszony pasaż, łączący
dwie ulice Jean-Jacques-Rousseau od
wschodu i du Bouloi od zachodu. Tę
część miasta obsługuje stacja metra Palais
Royal-Musée du Louvre.
Galeria, długa na osiemdziesiąt metrów i szeroka na cztery, powstała w okresie szybkiego rozwoju kapitalizmu we Francji, czyli w czasie tak zwanej Restauracji, kiedy to spekulacja - jeden z motywów transakcji kupna-sprzedaży - pozwalała na osiągnięcie określonego dochodu poprzez wykorzystanie przewidywanych zmian cenowych. Przedmiotami tych transakcji były najczęściej dobra materialne lub nieruchomości.
W 1826 roku, dwaj inwestorzy, rzeźnik Benoît Véro i finansista
Galeria, długa na osiemdziesiąt metrów i szeroka na cztery, powstała w okresie szybkiego rozwoju kapitalizmu we Francji, czyli w czasie tak zwanej Restauracji, kiedy to spekulacja - jeden z motywów transakcji kupna-sprzedaży - pozwalała na osiągnięcie określonego dochodu poprzez wykorzystanie przewidywanych zmian cenowych. Przedmiotami tych transakcji były najczęściej dobra materialne lub nieruchomości.
W 1826 roku, dwaj inwestorzy, rzeźnik Benoît Véro i finansista
François Dodat zbudowali przejście pomiędzy rue
Jean-Jacques-Rousseau i rue du Bouloi oraz le Palais-Royal i les Halles. Skrót ten stał się wkrótce bardzo popularny i szybko
zaakceptowany przez społeczność paryską. Rue du Colonel Driant równoległa do
pasażu powstała dopiero w 1915 roku.
Popularność, reputację i entuzjazm Galerie Véro-Dodat zawdzięczała jednej z pierwszych instalacji oświetleniowych na gaz i zlokalizowanym tam firmom usługowym takim jak transportowo-kurierska Messageries Lafitte et Gaillard oraz wydawnicza Aubert - słynąca z edycji Le Charivari i reprodukcji, popularnych w epoce, francuskich karykaturzystów, rysowników, ilustratorów i litografów takich jak Honoré Daumier, Paul Gavarni, Amédée de Noé pseudonim Cham czy Jean Gérard znany pod pseudonimem Grandville.
Podróżni, oczekujący na dyliżans z Messageries, spędzali czas pod dachem przemieszczając się od jednego kupca do drugiego.
W apartamencie pod numerem 38 przez jakiś czas mieszkała znana z tragicznych ról Rachel logea.
Drugie Imperium i zniknięcie Messageries rozpoczęły upadek galerii. Dzisiaj jest to jeden z wielu urokliwych zakątków Paryża z galeriami sztuki współczesnej i sklepami z modnymi kreacjami, biżuterią, wyrobami ze skóry, perfumami, butikiem Luthier, w którym François Charle sprzedaje strunowe instrumenty muzyczne a także z małą restauracją zwaną Galerie Véro-Dodat. Przyjęło się mówić, że lokomotywą pasażu jest atelier Christiana Louboutin, kreatora luksusowego obuwia.
Popularność, reputację i entuzjazm Galerie Véro-Dodat zawdzięczała jednej z pierwszych instalacji oświetleniowych na gaz i zlokalizowanym tam firmom usługowym takim jak transportowo-kurierska Messageries Lafitte et Gaillard oraz wydawnicza Aubert - słynąca z edycji Le Charivari i reprodukcji, popularnych w epoce, francuskich karykaturzystów, rysowników, ilustratorów i litografów takich jak Honoré Daumier, Paul Gavarni, Amédée de Noé pseudonim Cham czy Jean Gérard znany pod pseudonimem Grandville.
Podróżni, oczekujący na dyliżans z Messageries, spędzali czas pod dachem przemieszczając się od jednego kupca do drugiego.
W apartamencie pod numerem 38 przez jakiś czas mieszkała znana z tragicznych ról Rachel logea.
Drugie Imperium i zniknięcie Messageries rozpoczęły upadek galerii. Dzisiaj jest to jeden z wielu urokliwych zakątków Paryża z galeriami sztuki współczesnej i sklepami z modnymi kreacjami, biżuterią, wyrobami ze skóry, perfumami, butikiem Luthier, w którym François Charle sprzedaje strunowe instrumenty muzyczne a także z małą restauracją zwaną Galerie Véro-Dodat. Przyjęło się mówić, że lokomotywą pasażu jest atelier Christiana Louboutin, kreatora luksusowego obuwia.
Wchodząc do galerii warto zwrócić
uwagę na neoklasyczną bramę przyozdobioną z obu stron pilastrami z głowicami w porządku
jońskim, zwieńczoną balkonem z dwoma niszami, w których umieszczono posągi - po
lewej Hermesa, po prawej odpoczywającego Satyra. Przejście naprzemiennie zadaszone
jest świetlikami i litymi sufitami z malowidłami, podłoga ułożona ukośnie z czarno-białych płytek sprawia wrażenie głębi.
Moją uwagę zwróciła wystawa fotograficzna Grégoire’a Korganowa zatytułowana Pères et Fils (ojcowie i synowie).
Korganow fotografuje ojców w wieku od 30 do 80 lat w pozycji stojącej, z nagimi torsami. Najmłodsi synowie mają zaledwie kilka miesięcy, najstarsi są już po pięćdziesiątce. Analizując rysy twarzy, studiując postawy i gesty szukamy zapewne podobieństw między mężczyznami i być może próbujemy wyobrazić sobie ich historie, tajemne więzi i relacje. Nagość ciał wprowadza jakiś dziwny zamęt w odbiorze obrazów. Czy chodzi zatem o to, aby postrzegać wady, aporie, współczesne zaburzenia… Wydaje się, że ciało, jego stygmaty, metamorfozy społeczne, zajmują centralne miejsce w precyzyjnym i sugestywnym obrazie Korganowa, będącym zapewne formą manifestu, fotografii bardziej dwuznacznej i kruchej, która pozwala odbiorcy na jego swobodną, własną interpretację...
Paryż wokół Galerie Véro-Dodat
Paryż, 27 lipca 2016 roku
Doskonałe miejsce! Tyle tam do podziwiania, góra, dół, galerie - głowa urywa się od kręcenia. Podoba mi się tematyka wystawy o ojcach i synach. Rzeczywiście daje do myślenia:)
OdpowiedzUsuńParyż wokół też taki... paryski, czyli piękny. A zdjęcie numer jeden wymiata. Sama jesteś częścią tej pięknej galerii!
Dzięki za ten przepiękny niedzielny spacer. Całusy:)))
Uleńko, takich pasaży-skrótów jak Galerie Véro-Dodat jest więcej w Paryżu, każdy z nich cieszy się popularnością i zainteresowaniem turystów mających nieco więcej czasu niż zwykli kilkudniowi wycieczkowicze. Sam Paryż - ten właściwy (rzec można ten zwany la ville lumière) zajmuje niewielką powierzchnię i łatwo się go zwiedza - wszędzie blisko.
UsuńA wystawy organizowane w Mieście świateł chyba od zawsze miały na celu pobudzać wyobraźnię odbiorców...
Buziaki :)
Ewo, te zdjęcia z Tobą w roli głównej są bardzo interesujące. Kompozycja wspaniała! Gratuluję! Nie wiem, czy przewidywałaś, jaki będzie efekt końcowy. Mistrzostwo. A tera , co do zwrócenia przez Ciebie uwagi na sesję ojca z synem... hmmm. Można różnie ją odbierać. Nie dziwię się, że i ty masz ambiwalentne uczucia , oglądając ją Czasem wkrada się raczej żenada co do sposobu przedstawiania relacji. Może jestem przewrażliwiona, ale po artykule przeczytanym wczoraj o kreskówkach dla dzieci na Netflix, włosy stają mi dębem.
OdpowiedzUsuńHollywoodzka i światowa elita filmowa pełna jest miłośników seksu z dziećmi. Nic zatem dziwnego, że wielu z nich próbuje przemycać od filmowych produkcji i medialnego przekazu promocję ” pedofilii. Wystawy promujące brak ograniczeń bliskości mogą być dalszym ciągiem tego nurtu.
Pozdrawiam serdecznie, Ewuniu :)))
Tereniu, kiedy sama wędruję po świecie, zwracam uwagę na lustra i w nich szukam swojego odbicia. Czasami wyjdzie z tego jakaś ciekawa pamiątkowa fotografia :)
UsuńA wystawa? - Kiedy na nią trafiłam wywarła na mnie nieukrywane zdumienie. Stanęłam jak wryta nie mogąc pozbierać myśli. I chyba o taki efekt chodziło autorowi wystawy. Myślę, że każdy na swój sposób ją interpretował. Na blogu delikatnie wyraziłam swoją opinię...
Świat poprzez szeroki dostęp do mediów, a w szczególności internetu pokazuje często treści przez nas niepożądane. Może kiedyś nauczymy się właściwie interpretować wydarzenia związane z każdą dziedziną życia i umiejętnie filtrować informacje...
Chociaż za oknem mamy namiastkę zimy pozdrawiam ciepło :)
Jak miło, choć na chwilkę znaleźć się znów w Paryżu. I przyznaję, że Ty w Paryżu komponujesz się znakomicie. Pozdrawuiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu.
UsuńPoprzez niepoliczoną ilość zdjęć zrobionych w Paryżu mam możliwość częstego odwiedzania go. Nigdy nie uda mi się udostępnić tych wszystkich fotografii i opisać zwiedzanych przeze mnie zakątków. Co raz częściej myślę o zaniechaniu pisania bloga, do którego niewiele osób zagląda. Dobre czasy G+ minęły i tak naprawdę piszę go dla siebie, żeby nie zapomnieć, albo wspomnieć...
Serdeczności :)
Spacer z Tobą Ewo po Paryżu to sama przyjemność. Tyle ładnych i ciekawych miejsc. Natomiast źle odbieram przedstawienie relacji ojciec - syn, która nie wygląda na tzw. zdrową ojcowską miłość a wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Mariolu :)
UsuńSwoją opinię na temat tej kontrowersyjnej wystawy wyraziłam w poście i komentarzach powyżej.
To prawda, trudno te relacje nazwać zdrowymi.
Pozdrawiam serdecznie :)
Cudowny spacer po Paryżu, dawniejsze galerie to jednak zupełnie inna klasa niż te dzisiejsze. Będąc w Paryżu tej nie widziałem, ale równie piękne galerie są we Włoszech lub w bliskim nam Budapeszcie. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńEch, ten Paryż, iluż geniuszy znalazło tam schronienie...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Droga Ewo, przyznaję, że z Paryżem bardzo Ci do twarzy.:)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie - mistrzostwo.:)
Galeria - zdjęcia ojców z synami może faktycznie wzbudzać różne emocje.
Dziękuję za paryski spacer w niedzielny majowy wieczór.
Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam ciepło.
To taki króciutki spacer, ale oddaje klimat Paryża.
UsuńDziękuję Basiu za miły komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam :)