Rezerwat Przyrody Źródła Rzeki Łyny imienia profesora Romana Kobendzy był drugim naszym przystankiem w drodze z Olsztyna do Białegostoku. Wcześniej zatrzymaliśmy się w Olsztynku, a później jeszcze w Nidzicy.
Tereny te interesowały nas nie tylko ze względu na swoje walory przyrodnicze, ale także burzliwe zawirowania historyczne. To tutaj pod koniec upalnego sierpnia 1914 roku rozegrała się Bitwa u źródeł Łyny, od której twórcy ośmioodcinkowego serialu rozpoczynają dokument pod tytułem Pamięć buduje tożsamość. Tannenberg 1914. Pasjonatom historii (nie tylko pierwszej wojny światowej) polecam całą produkcję dostępną na YouTube.
Namacalnym śladem bitwy pod Tannenbrgiem są stare wojskowe cmentarze i mogiły porozrzucane po całym obszarze województwa warmińsko-mazurskiego, a sama walka jest o tyle istotna dla tożsamości narodowej Polaków, że po obu stronach frontu walczyli Polacy, bijący się często w przekonaniu, że dzięki ich zaangażowaniu zaborcy obdarzą większymi przywilejami naród polski.
Bitwa u źródeł Łyny wciąż jest przedmiotem badań, obfitujących w wiele zagadek i tajemnic.
Zwiedzając krainę historycznych Prus warto obejrzeć ośmioodcinkowy film dokumentalny o operacji wschodniopruskiej 1914 roku między siłami Imperium Rosyjskiego a Cesarstwem Niemieckim, zakończonej zwycięstwem Niemiec (zdjęcia domena publiczna).
Dojazd do parkingu z wiatami, znajdujący się między wsiami Łyna i Orłowo, urządzony przez Nadleśnictwo Nidzica, jest dobrze oznakowany. Tam zostawiliśmy samochód i brukowaną leśną drogą, mało komfortową dla piechura, poszliśmy szukać źródeł rzeki Łyny, która płynie w kierunku północnym, mijając po drodze Olsztyn, Dobre miasto, Lidzbark Warmiński, Bartoszyce, Sępopol i wpada do Pregoły na terenie Obwodu Kaliningradzkiego.
Długość rzeki to 289 kilometrów, z czego w Polsce prawie 200. Górny bieg Łyny to wspaniałe lasy i jeziora oraz dwa przełomy pozwalające zasmakować emocji typowych dla spływów rzekami górskimi. Trasa od Olsztyna ma wybitne walory krajoznawcze, można też ją nazwać szlakiem gotyckich zamków i kościołów.
Po około piętnastu minutach marszu oczom naszym ukazała się zabudowa Łyńskiego Młyna, ujścia źródliskowego spiętrzonego już w czternastym wieku za pomocą sztucznej grobli na jeziorze Łyńskie Zdroje. Spiętrzenie wykonano dla pracy młyna wodnego z 1387 roku, który zaopatrywał okolicznych mieszkańców w mąkę, później w kaszę. W siedemnastym wieku młyn zamieniono na folusz, w którym sukiennicy z Nidzicy spilśniali tkaniny.
W okresie Bitwy u źródeł Łyny zajmowała go armia rosyjska a w czasie drugiej wojny światowej znajdowało się tu więzienie. Budynek po wojnie jeszcze przez kilka lat pełnił funkcję młyna, ale na polecenie władz administracyjnych zniszczono wszelkie urządzenia, które zaopatrywały okolicznych mieszkańców w wodę i prąd elektryczny. Budynek popadał w ruinę przez kilkadziesiąt lat. Odrestaurowano go w 2011 roku.
Osada Łyńskiego Młyna jest własnością Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, który planuje utworzyć tu stację badawczą, muzeum Źródeł Rzeki Łyny oraz centrum dydaktyczne regionu.
Obszar Rezerwatu Przyrody Źródła Rzeki Łyny imienia profesora Romana Kobendzy stanowi część moreny czołowej ostatniego zlodowacenia bałtyckiego z wyraźnie zaznaczoną bramą wypływu wód roztopowych. Wody, które przesiąkły przez piaszczyste pokłady moren lodowcowych, spływają po warstwie nieprzepuszczalnych iłów tworząc tak zwane źródła wysiękowe. Silnie zróżnicowany morfologicznie teren rezerwatu jest rozległą doliną z licznymi bocznymi wąwozami i dolinami o stromych i wysokich zboczach.
W miejscach znacznych spadków terenu strumienie wymywają materiał pozostawiony przez lodowiec i powodują zjawisko erozji wstecznej - źródła stale się cofają w kierunku granic linii wododziałowej.
W miejscach wypływu wody podziemnej, która zasila rzekę, tworzą się liczne półkoliste nisze, tak zwane cyrki dolinne. Na ich dnie zbiera się woda, która licznymi, drobnymi strumykami spływa w dół, często tworząc kaskady i łącząc się w coraz większy strumień. Połączenie wielu wydajnych wypływów z poszczególnych nisz źródliskowych daje tu początek największej rzece Warmii i Mazur - Łynie, dopływowi Pregoły, która dalej płynie do Morza Bałtyckiego.
Walory krajobrazowe podnosi malowniczy ols z wiekowymi olszami czarnymi i las mieszany z sosną, brzozą, grabem, świerkiem, modrzewiem i klonem oraz licznymi krzewami w podszyciu (źródło: Nadleśnictwo Nidzica).
Szlakiem, ostro wiodącym pod górę rozpoczęliśmy naszą przygodę w zielonej gęstwinie drzew i krzewów, w której trudno było robić zdjęcia licznym wysiękom, strumykom i oczkom wodnym, których kolor zlewał się z kolorem lasu a prześwitujące między roślinami słońce dodatkowo rozmywało obraz - zdjęcia nie oddają piękna i wyjątkowości tego miejsca.
Byliśmy już dobrze zmęczeni, kiedy dotarliśmy do kurhanu, wzgórza mającego kształt charakterystyczny dla wzgórza kultycznego, w podaniach uznanego za miejsce święte kultu Prusów. Na szczycie tego stożkowatego wzniesienia nie chcą rosnąć żadne drzewa, a jeżeli któreś wykiełkuje usycha w ciągu kilku miesięcy. Drzewa otaczające wzgórze tworzą idealny okrąg.
Nieco dalej szlaki rozwidlały się i stwierdziliśmy z całą powagą, że nie wiemy, który z nich wybrać. Ryszard jak zawsze w takich chwilach traci dobry humor i warczy na mnie od nosem, ja zaś nie pierwszy raz, wałęsając się po lesie sama bez map, zabłądziłam, i ewentualne dodatkowe kilometry, mimo ogromnego już zmęczenia mnie nie przerażały.
Próbując ostudzić nieco rozgrzaną głowę męża szukałam bez skutku wskazówki w mapach Google. Ja twierdziłam, że powinniśmy iść dalej prosto, Ryszard zaś twierdził, że w kierunku Orłowa. Postawiłam na moją intuicję i za około osiemset metrów byliśmy na parkingu.
Myślę, że ten drogowskaz nie tylko nam namieszał w głowie. Jednak warto było w drodze do domu poznać ten malowniczy zakątek, z którym wiąże się też kilka pięknych legend.
Rezerwat Przyrody Źródła Rzeki Łyny, 26 lipca 2020 roku
Bardzo fajna wycieczka i pod względem przyrodniczym i historycznym. Zieleń w tym poście przypomniała mi, że istnieją jeszcze inne pory roku, a nie tylko ta szaro - bura ni to jesień ni to zima. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam osiem odcinków filmu Bitwa pod Tannenbergiem i stwierdziłam, że wrzucę na bloga trochę zieleni z pól i lasów bitewnych.
UsuńO wielu wydarzeniach z okresu pierwszej wojny światowej prowadzonej na terenach zaborów nie wiedziałam.
Zgłębiłam też wiedzę o nieistniejącym już mauzoleum marszałka Paula von Hindenburga, które znajdowało się w pobliżu Olsztynka. Polecam Ci ten bardzo ciekawy dokument, który pozwala spojrzeć innym okiem na wsie i miasta, które zwiedzamy...
Ech! Jak ja kocham podróże!
Pozdrawiam Cię gorąco, a w nadchodzącym 2021 roku życzę Tobie i Twojej Żonie wspaniałych podróży i nade wszystko zdrowia :)
W następnym poście wracam do Paryża - materiału mam co nie miara i chcę go uporządkować. Zacznę chyba od Temple...
Przepiękny szlak spacerowy i widać, że dobrze przygotowany wśród tej niesamowitej przyrody. No i kawał wielkiej historii. Pewnie, jak się dobrze wsłuchać, to oprócz dźwięków przyrody można usłyszeć tam odgłosy bitew... No i niesamowite to, że na kurhanie nic nie rośnie. Ciekawe dlaczego?
OdpowiedzUsuńSuper spacer, szczególnie przy takiej szarzyźnie, jaka jest za oknem!
Pozdrowienia dla Was:)))
Bardzo dobrze przygotowany, ze schodkami, poręczami, kładkami, miejscami do odpoczynku, opisami..., a co do kurhanu też się zastanawiałam. Może duchy przodków nie chcą ażeby to święte miejsce przepadło wśród zielonych chaszczy...
UsuńWszystkiego dobrego Uleńko w nadchodzącym, wielkimi krokami, Nowym Roku. Zdrowia i wspaniałych podróży :) :)
Dziękuję za życzenia, szczególnie tych podróży, bo nie mogę się ich doczekać!
UsuńBuziaki:)))