Olsztyn Jurajski odwiedziliśmy na początku września ubiegłego roku. Zwiedzanie rozpoczęliśmy wspinaczką na szczyt skalnego wzgórza z najbardziej rozpoznawalnymi chyba przez wszystkich ruinami trzynastowiecznej warowni obronnej, wybudowanej w systemie tak zwanych Orlich Gniazd, która w czasach rozkwitu składała się z zamku dolnego, środkowego i górnego, dwóch przedzamczy i potężnych murów.
Do dziś, w dwóch oddalonych od siebie grupach, zachowały się zarysy wielu budowli - najefektowniejsze są dwie wieże: okrągły stołp i kwadratowa baszta zwana Sołtysią.
Zdobywanie szczytu kamiennego wzgórza rozpoczęliśmy od strony południowej. Tam, na parkingu u podnóża góry, przy polnej drodze, zostawiliśmy samochód.
Wspinając się podziwialiśmy przedziwne wapienne twory wyrastające tu i ówdzie po przeciwnej stronie drogi na grzbiecie Góry Statkowej (344m) ze skałami Grupy Dziewicy. Grupa Dziewicy z popularnymi obiektami wspinaczkowymi o nazwach: Szafa, Biblioteka, Dziewica i Owczy Mur znajduje się po wschodniej stronie Zamku w Olsztynie i zalicza się do grupy Skał Olsztyńskich.
Z daleka widoczne też było wzgórze ostańcowe Lipówki wznoszące się na wysokość 351 m n.p.m. a za nim, w prześwitach, fragmenty wzgórza Biakło (361m).
Do grupy Skał Olsztyńskich należą zbudowane z twardych wapieni skalistych Skałki Słoneczne u południowo-zachodniego podnóża Góry Zamkowej. Wspinacze wyróżniają skałki Słoneczne Dolne i Słoneczne Górne i zaliczają je do grupy Skał przy Zamku.
Na północnym zboczu roślinność była bardziej urozmaicona. Kwitły zioła, zieleniły się niewysokie krzewy, wśród których wiła się wydeptana przez turystów ścieżka do zamku będącego ongiś świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń.
Najpierw zatrzymaliśmy się przy ruinach z kwadratową wieżą. Z lubością obchodziłam zbudowane z wapieni skały znajdujące się na otwartym terenie wzgórza zamkowego, włączone w system murów obronnych. Rozpościerał się stąd wspaniały widok na Olsztyn, do którego zawitaliśmy później.
W zamku górnym najefektowniej prezentowała się cylindryczna 35-metrowa wieża z ceglanym zwieńczeniem. Zachowały się mury domów mieszkalnych i wyznaczone przez niski wapienny mur granice zamku dolnego i podzamczy.
Jako że na temat tej warowni publikacji jest sporo i bez problemu można je odnaleźć, to pominę dalszą treść i pokażę kilka zdjęć (polecam miedzy innymi https://www.zamkipolskie.com/olsz/olsz.html).
Ze względu na unikalny w skali europejskiej przykład warowni skalno-wyżynnej typu jaskiniowego zamek jest jedną z żelaznych atrakcji turystycznych regionu licznie obleganą przez turystów.
Główne wejście na wzgórze zamkowe znajduje się od strony miejskiego rynku.
Na rynku olsztyńskim spędziliśmy trochę czasu. Nie będę komentować rzeźb tam eksponowanych, bowiem niektóre, w szczególności te rdzewiejące, wywarły na mnie raczej przygnębiające wrażenie.
Zajrzałam też do ufundowanego w osiemnastym wieku przez starostę Jerzego Lubomirskiego barokowego kościoła świętego Jana Chrzciciela (AD 1726) wzniesionego przy wykorzystaniu surowca pozyskanego z rozebranych murów warowni. W jego podziemiach znajdują się zwłoki dwóch zakonników i konfederata barskiego, w naturalny sposób zmumifikowane.
Olsztyn, 4 września 2021 roku
Ciekawa historia zamku, niezwykłe wiekowe formacje skalne, ale widoki niesamowite! Dla nich chyba najbardziej warto się tam wybrać. Fajnych fotek napstrykaliście!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się też motto miasteczka: Słońce Jury.
Dalszych takich ciekawych wyjazdów życzę i pozdrawiam:)))
Lubię wypady na Jurę. To magiczna kraina pełna niespodzianek geologiczno-przyrodniczych.
UsuńBuziaki :)
Kolejny fascynujący fragment Jury. Dzięki za spacer wśród ruin i skałek.
OdpowiedzUsuńWreszcie tam dotarłam i z chęcią wróciłabym tam jeszcze.
UsuńPozdrawiam :)
Lubię Jurę ze względu na białe wapienne skały, ruiny zamków ale także za to, że jest stosunkowo niedaleko. W sam raz na jednodniowy wypad. Natomiast Olsztyn będę kojarzył z moją pierwszą wyprawą w szkole średniej z noclegiem pod zamkiem i ogniskiem. Miło było spojrzeć na ten fragment Jury Twoimi oczami. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSkały Jury stały się też i moją ulubioną atrakcją przyrodniczą. Ty masz je na wyciągnięcie ręki, dla mnie to dłuższa wyprawa. Moja Przyjaciółka z Niegowonic opowiadała mi też o takich spotkaniach pod chmurką w czasie kiedy była harcerką.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)