Na ulicy Rivoli znaleźliśmy się o zmierzchu, skąd rozpoczęliśmy jedną z wielu naszych wędrówek po Paryżu (wszystkie wymienione w tym poście miejsca pokażę i opiszę jeszcze nie raz i może bardziej szczegółowo w odrębnych postach).
Rue de Rivoli jest dziełem architektów Napoleona, realizujących projekt jeszcze z czasów ancien régime (okres sprzed rewolucji), zakładający połączenie pałacu Luwru z placem, który nosił imię Ludwika XIV, a dziś nazywa się placem Zgody (Concorde) oraz Polami Elizejskimi. Po północnej stronie wyjątkowości tej trzykilometrowej ulicy nadają arkady zaprojektowane przez Charlesa Perciera et Pierre’a Fontaine’a.
Plac Luwru znajduje się pomiędzy fasadą wschodnią z monumentalną kolumnadą pawilonu Sully a kościołem Saint Germain l'Auxerrois.
Tędy weszliśmy najpierw na kwadratowy
dziedziniec Luwru, później zaś na dziedziniec
Napoleona z Piramidą i na Place du Carrousel z łukiem zaprojektowanym
na zlecenie cesarza Napoleona przez Charlesa Perciera i Pierre'a Fontaine'a wzorowanym
na łuku Konstantyna w Rzymie. Początkowo na szczycie łuku były ustawione cztery
konie z fasady weneckiej bazyliki świętego Marka - zwrócone Wenecji w 1815 roku,
zastąpione zostały nową kwadrygą, z rzeźbami zwycięstwa po obu stronach, zaprojektowaną
przez François Bosio. O Wenecji tutaj.
Nabrzeżnym bulwarem poszliśmy w
stronę wieży Eiffla, mijając po
drodze Musée d'Orsay. To stąd przed
laty odjeżdżały pociągi do Orleanu, Tours, Bordeaux. Dworzec d’Orsay zmontowano
w niecałe dwa lata, według planów Victora Laloux i oddano do użytku na Wystawę Światową w 1900 roku. Pasażerowie przybywali wprost do serca stolicy,
najbogatsi zatrzymywali się w wielkim hotelu, połączonym bezpośrednio z dworcem.
Ech! Przepych Belle Époque - złocone arabeski i dekoracyjne stiuki święcił tu ostatni okres swojego triumfu, bowiem wraz z elektryfikacją kolei od 1935 roku, dworzec zamarł i stracił na znaczeniu. Wycofano parowozy, perony o długości stu trzydziestu pięciu metrów stały się za krótkie. Hotel przetrwał do 1970 roku, tracąc z upływem lat swoje kolejne gwiazdki.
W latach sześćdziesiątych obiekt był już w takim stanie, że podsunął Orsonowi Wellesowi pomysł nakręcenia tam scen biurowych do słynnej ekranizacji Procesu Franza Kafki (premiera grudzień 1962, w maju 1993 ukazał się remake Procesu, wyreżyserowany przez Davida Jonesa).
Prace związane z przebudową dworca rozpoczęte w 1980 roku za czasów prezydentury Giscarda d’Estaing, pochłonęły 1 500 000 000 franków. Sześć lat później następny prezydent François Mitterrand, uroczyście otworzył muzeum.
Ech! Przepych Belle Époque - złocone arabeski i dekoracyjne stiuki święcił tu ostatni okres swojego triumfu, bowiem wraz z elektryfikacją kolei od 1935 roku, dworzec zamarł i stracił na znaczeniu. Wycofano parowozy, perony o długości stu trzydziestu pięciu metrów stały się za krótkie. Hotel przetrwał do 1970 roku, tracąc z upływem lat swoje kolejne gwiazdki.
W latach sześćdziesiątych obiekt był już w takim stanie, że podsunął Orsonowi Wellesowi pomysł nakręcenia tam scen biurowych do słynnej ekranizacji Procesu Franza Kafki (premiera grudzień 1962, w maju 1993 ukazał się remake Procesu, wyreżyserowany przez Davida Jonesa).
Prace związane z przebudową dworca rozpoczęte w 1980 roku za czasów prezydentury Giscarda d’Estaing, pochłonęły 1 500 000 000 franków. Sześć lat później następny prezydent François Mitterrand, uroczyście otworzył muzeum.
Minęliśmy Pałac Burbonów - siedziba Zgromadzenia Narodowego (Assemblée nationale) i wciąż spacerując nabrzeżem Sekwany obserwowaliśmy nocne barwne życie mieszkańców. Na wysokości mostu Aleksandra III, wybudowanego również na Wystawę Światową w 1900 roku zrobiłam zdjęcie Pałacu Inwalidów.
Wieża
Eiffla, kolejna budowla wzniesiona w związku z paryską Wystawą Światową, została uroczyście otwarta w 31 marca
1889.
Dzięki Wieży, Gustaw Eiffel zyskał rozgłos nie tylko na całym świecie, lecz także fortunę. Jego projekt wybrano spośród siedmiuset propozycji wybudowania nowego cudu świata.
Na budowę miasto udzieliło Eifflowi kredytu w wysokości 1 500 000 franków w złocie, chociaż krytycy udowadniali, że wieża zawali się po osiągnięciu 225 metrów wysokości. Eiffel musiał poręczyć całym swoim majątkiem za stabilność konstrukcji, zanim w ogóle rozpoczęły się prace. Na zmontowanie wieży wystarczyło dwadzieścia sześć miesięcy. Dla Eiffla, który zastrzegł sobie całość dochodów z wieży przez dwadzieścia lat, jej wybudowanie okazało się transakcją życia.
Dzięki Wieży, Gustaw Eiffel zyskał rozgłos nie tylko na całym świecie, lecz także fortunę. Jego projekt wybrano spośród siedmiuset propozycji wybudowania nowego cudu świata.
Na budowę miasto udzieliło Eifflowi kredytu w wysokości 1 500 000 franków w złocie, chociaż krytycy udowadniali, że wieża zawali się po osiągnięciu 225 metrów wysokości. Eiffel musiał poręczyć całym swoim majątkiem za stabilność konstrukcji, zanim w ogóle rozpoczęły się prace. Na zmontowanie wieży wystarczyło dwadzieścia sześć miesięcy. Dla Eiffla, który zastrzegł sobie całość dochodów z wieży przez dwadzieścia lat, jej wybudowanie okazało się transakcją życia.
Barbara
Goldsmith w książce Geniusz i
obsesja - wewnętrzny świat Marii
Curie pisze:
Paryska wystawa Universelle w 1900 roku była czymś niezwykłym. Gdy prezydent Émile-François Loubet zaprosił na bankiet francuskich merów, zjawiło się ich dokładnie 20 777, zajmując 606 stołów. Reprezentowanych było czterdzieści państw, a na 277 akrach wybudowano 210 pawilonów, zajmując ¼ powierzchni Paryża. Francuzi usunęli w cień Wystawę Światową z 1893 roku odbywającą się w Chicago, organizując równocześnie olimpiadę. Na horyzoncie, niczym latarnia morska majaczyła wieża Eiffla, zbudowana z okazji Światowej Wystawy w 1889 roku, przyciągając pięćdziesiąt milionów turystów. O zmroku za przyciśnięciem guzika, ten Wielki Pałac Elektryczności rozbłyskał światłem 5700 żarówek. Elektryczność napędzała pociąg, który jeździł dookoła wystawy, a także trottoir roulant (ruchomy chodnik) o długości ponad trzech kilometrów, umożliwiający odwiedzającym wygodne przemierzanie pawilonów. Grand i Petit Palais, oba wyposażone w spłuczki oraz elektryczne oświetlenie, miały się stać stałymi obiektami. Na setkach stoisk można było nabyć kartki pocztowe wykonane przy użyciu jednego z nowatorskich procesów - kąpieli w kwasie, po której następował proces wytrawiania materiału, dający w rezultacie bardzo wyraziste obrazy.
Zjawisko elektryczności przyciągało miliony turystów, ale dla wtajemniczonych prawdziwą atrakcją była promieniotwórczość. W ramach święta nauki państwo Curie oraz Becquerel zostali poproszenie o skonsolidowanie swoich odkryć i zaprezentowaniu ich po południu ósmego sierpnia.
Paryska wystawa Universelle w 1900 roku była czymś niezwykłym. Gdy prezydent Émile-François Loubet zaprosił na bankiet francuskich merów, zjawiło się ich dokładnie 20 777, zajmując 606 stołów. Reprezentowanych było czterdzieści państw, a na 277 akrach wybudowano 210 pawilonów, zajmując ¼ powierzchni Paryża. Francuzi usunęli w cień Wystawę Światową z 1893 roku odbywającą się w Chicago, organizując równocześnie olimpiadę. Na horyzoncie, niczym latarnia morska majaczyła wieża Eiffla, zbudowana z okazji Światowej Wystawy w 1889 roku, przyciągając pięćdziesiąt milionów turystów. O zmroku za przyciśnięciem guzika, ten Wielki Pałac Elektryczności rozbłyskał światłem 5700 żarówek. Elektryczność napędzała pociąg, który jeździł dookoła wystawy, a także trottoir roulant (ruchomy chodnik) o długości ponad trzech kilometrów, umożliwiający odwiedzającym wygodne przemierzanie pawilonów. Grand i Petit Palais, oba wyposażone w spłuczki oraz elektryczne oświetlenie, miały się stać stałymi obiektami. Na setkach stoisk można było nabyć kartki pocztowe wykonane przy użyciu jednego z nowatorskich procesów - kąpieli w kwasie, po której następował proces wytrawiania materiału, dający w rezultacie bardzo wyraziste obrazy.
Zjawisko elektryczności przyciągało miliony turystów, ale dla wtajemniczonych prawdziwą atrakcją była promieniotwórczość. W ramach święta nauki państwo Curie oraz Becquerel zostali poproszenie o skonsolidowanie swoich odkryć i zaprezentowaniu ich po południu ósmego sierpnia.
Z jednej strony wieży rozciągają się
Pola Marsowe, z drugiej most Iéna
(Jena) przechodzi na prawym brzegu Sekwany w symetryczny układ trzech ogrodów Trocadéro, zamknięty dwoma skrzydłami pałacu Chaillot.
Na placu Trocadéro, miłą dla mnie niespodzianką, kończącą nasz nocny letni spacer, była spora grupa par tańczących tango argentyńskie. Miłośnicy tego tańca, typowego dla ulicy miasta, zapewne przybyli z różnych stron do Paryża, aby w tej niezwykłej scenerii pokazać całe jego wyjątkowo silne zabarwienie erotyczne.
Jak podaje Wikipedia:
W latach 1910-1913 Ricardo Güiraldes, argentyński nowelista i poeta, był jednym z najbardziej zagorzałych propagatorów tanga argentyńskiego w Paryżu. W 1911 roku napisał wiersz na cześć tanga, a w 1911 odtańczył tango, wśród zdumionych gości salonu w Paryżu. Tango poprzez Paryż, i akceptację wyższych klas, stało się jednym z najbardziej popularnych tańców na świecie w 1913 roku.
W tymże samym roku londyński dziennik The Times ocenił tango jako w najwyższym stopniu nieprzyzwoite. Do dyskusji włączył się papież Pius X, wypowiadając się negatywnie. Cesarz niemiecki zabronił go tańczyć swoim gościom. Jednak popularność tanga w Europie w latach przed I wojną światową była tak ogromna, iż nie zważano na tego typu zakazy. Dzięki wizycie wielkiego tancerza Casimira Ain w Rzymie i jego wirtuozerii, następny papież Pius XI wydał już pozytywną ocenę. Tango rozpoczęło karierę w Paryżu i na świecie jako pierwszy improwizacyjny taniec.
Mnie wydarzenie to przypomniało słynną parę Juana Carlosa Copesa i Marię Nieves Rego, o której opowiada film dokumentalny Germana Krala Ostatnie tango. Oboje przetańczyli ze sobą niespełna pięćdziesiąt lat. Co ich łączyło i co ich rozdzieliło? Odpowiedź w Ostatnim tangu, tańcu pełnym namiętności.
Zdjęcia na placu Trocadéro nie wyszły. Niewyraźnie sfotografowałam także koncert, który miał miejsce tuż obok.
Na placu Trocadéro, miłą dla mnie niespodzianką, kończącą nasz nocny letni spacer, była spora grupa par tańczących tango argentyńskie. Miłośnicy tego tańca, typowego dla ulicy miasta, zapewne przybyli z różnych stron do Paryża, aby w tej niezwykłej scenerii pokazać całe jego wyjątkowo silne zabarwienie erotyczne.
Jak podaje Wikipedia:
W latach 1910-1913 Ricardo Güiraldes, argentyński nowelista i poeta, był jednym z najbardziej zagorzałych propagatorów tanga argentyńskiego w Paryżu. W 1911 roku napisał wiersz na cześć tanga, a w 1911 odtańczył tango, wśród zdumionych gości salonu w Paryżu. Tango poprzez Paryż, i akceptację wyższych klas, stało się jednym z najbardziej popularnych tańców na świecie w 1913 roku.
W tymże samym roku londyński dziennik The Times ocenił tango jako w najwyższym stopniu nieprzyzwoite. Do dyskusji włączył się papież Pius X, wypowiadając się negatywnie. Cesarz niemiecki zabronił go tańczyć swoim gościom. Jednak popularność tanga w Europie w latach przed I wojną światową była tak ogromna, iż nie zważano na tego typu zakazy. Dzięki wizycie wielkiego tancerza Casimira Ain w Rzymie i jego wirtuozerii, następny papież Pius XI wydał już pozytywną ocenę. Tango rozpoczęło karierę w Paryżu i na świecie jako pierwszy improwizacyjny taniec.
Mnie wydarzenie to przypomniało słynną parę Juana Carlosa Copesa i Marię Nieves Rego, o której opowiada film dokumentalny Germana Krala Ostatnie tango. Oboje przetańczyli ze sobą niespełna pięćdziesiąt lat. Co ich łączyło i co ich rozdzieliło? Odpowiedź w Ostatnim tangu, tańcu pełnym namiętności.
Zdjęcia na placu Trocadéro nie wyszły. Niewyraźnie sfotografowałam także koncert, który miał miejsce tuż obok.
Zmęczeni bardzo wsiedliśmy do pociągu na stacji metra Trocadéro.
Paryż, 31 lipca 2015 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz