Ostatnim
przedwojennym właścicielem dóbr rogalińskich był Roger Adam Raczyński (1889-1945), który zmarł bezpotomnie. Spadek
po nim objął jego brat Edward Bernard Raczyński
(1891-1993), polski dyplomata, polityk i pisarz, prezydent RP na uchodźstwie w
latach 1979-1986, który zapisał Rogalin Fundacji
imienia Raczyńskich. Wolę ojca potwierdziły jego córki.
Fenomen Rogalina polega na tym, że fundacja realizuje swoje cele statutowe, określone, jak następuje: ochrona i udostępnianie społeczeństwu polskiemu dzieł sztuki i innych zbiorów rodziny Raczyńskich, które zostały przekazane przez Fundatora na rzecz Fundacji, jak również innych zbiorów i zabytków związanych z rodziną Raczyńskich. W miarę posiadanych możliwości Fundacja zapewnia ochronę zabytków Wielkopolski i dba o ochronę przyrody i popularyzację krajobrazu historycznego, ze szczególnym uwzględnieniem Rogalina oraz innych okolic i miejscowości związanych z rodziną Raczyńskich. W ramach swej działalności Fundacja popularyzuje w kraju i za granicą zasługi rodu Raczyńskich dla kultury, nauki, przyrody i gospodarki narodowej.
Swoją misję fundacja realizuje także za pomocą należącej do niej spółki Majątek Rogalin, prowadzącej działalność rolniczą w gospodarstwie dzierżawionym od Agencji Nieruchomości Rolnych; między innymi sprawuje opiekę nad otoczeniem pałacu w Rogalinie słynącym z urody krajobrazu i starych dębów.
Z Kórnika (tutaj) do Rogalina jechaliśmy drogą wojewódzką numer 431 i w pierwszej kolejności zatrzymaliśmy się u stóp wzgórza, na którym w latach 1817-1820, na polecenie hrabiego Edwarda Raczyńskiego (1786-1845) wybudowany został kościół-mauzoleum pod wezwaniem świętego Marcelina (patron święty Marcelin - papież i męczennik, za panowania Dioklecjana, w 304 roku został ścięty za wiarę).
Napis DIVO MARCELINO na frontonie upamiętnia kuzyna Edwarda Marcelego Lubomirskiego, poległego w 1807 roku w wojnach napoleońskich.
Mauzoleum jest miejscem spoczynku wielu pokoleń rodziny Raczyńskich. Zlokalizowane w podziemiach zaprojektowane zostało w formie romantycznej, średniowiecznej krypty o romańsko-gotyckim wystroju, inspirowanym dawną architekturą Włoch, w tym szczególnie Sycylii.
Do budowy świątyni wykorzystano najnowocześniejsze wówczas materiały, takie jak żeliwo, z którego wykonane są bazy i kapitele kolumn, fryz z liści akantu oraz posągi lwów i antaby na drzwiach. Te ostatnie odlewał być może w Rogalinie, znany ze swych wszechstronnych uzdolnień i zainteresowań, sam hrabia Raczyński.
Pierwowzorem budowli była rzymska świątynia Maison Carrée z Nîmes we Francji (tutaj) z pierwszego wieku przed naszą erą.
W kościele trwała wieczorna msza, a zatem mogliśmy zajrzeć do środka. Zachwycił nas zadbany teren wokół świątyni.
Fenomen Rogalina polega na tym, że fundacja realizuje swoje cele statutowe, określone, jak następuje: ochrona i udostępnianie społeczeństwu polskiemu dzieł sztuki i innych zbiorów rodziny Raczyńskich, które zostały przekazane przez Fundatora na rzecz Fundacji, jak również innych zbiorów i zabytków związanych z rodziną Raczyńskich. W miarę posiadanych możliwości Fundacja zapewnia ochronę zabytków Wielkopolski i dba o ochronę przyrody i popularyzację krajobrazu historycznego, ze szczególnym uwzględnieniem Rogalina oraz innych okolic i miejscowości związanych z rodziną Raczyńskich. W ramach swej działalności Fundacja popularyzuje w kraju i za granicą zasługi rodu Raczyńskich dla kultury, nauki, przyrody i gospodarki narodowej.
Swoją misję fundacja realizuje także za pomocą należącej do niej spółki Majątek Rogalin, prowadzącej działalność rolniczą w gospodarstwie dzierżawionym od Agencji Nieruchomości Rolnych; między innymi sprawuje opiekę nad otoczeniem pałacu w Rogalinie słynącym z urody krajobrazu i starych dębów.
Z Kórnika (tutaj) do Rogalina jechaliśmy drogą wojewódzką numer 431 i w pierwszej kolejności zatrzymaliśmy się u stóp wzgórza, na którym w latach 1817-1820, na polecenie hrabiego Edwarda Raczyńskiego (1786-1845) wybudowany został kościół-mauzoleum pod wezwaniem świętego Marcelina (patron święty Marcelin - papież i męczennik, za panowania Dioklecjana, w 304 roku został ścięty za wiarę).
Napis DIVO MARCELINO na frontonie upamiętnia kuzyna Edwarda Marcelego Lubomirskiego, poległego w 1807 roku w wojnach napoleońskich.
Mauzoleum jest miejscem spoczynku wielu pokoleń rodziny Raczyńskich. Zlokalizowane w podziemiach zaprojektowane zostało w formie romantycznej, średniowiecznej krypty o romańsko-gotyckim wystroju, inspirowanym dawną architekturą Włoch, w tym szczególnie Sycylii.
Do budowy świątyni wykorzystano najnowocześniejsze wówczas materiały, takie jak żeliwo, z którego wykonane są bazy i kapitele kolumn, fryz z liści akantu oraz posągi lwów i antaby na drzwiach. Te ostatnie odlewał być może w Rogalinie, znany ze swych wszechstronnych uzdolnień i zainteresowań, sam hrabia Raczyński.
Pierwowzorem budowli była rzymska świątynia Maison Carrée z Nîmes we Francji (tutaj) z pierwszego wieku przed naszą erą.
W kościele trwała wieczorna msza, a zatem mogliśmy zajrzeć do środka. Zachwycił nas zadbany teren wokół świątyni.
Z wyniosłej skarpy do pałacu
Raczyńskich prowadzi długa zabytkowa aleja,
obsadzona kasztanowcami. Rozłożyste, wiekowe korony drzew liściastych chronią
przed nadmiernym słońcem i siąpiącym deszczem, który w Rogalinie nas
przywitał. Na szczęście siąpił krótko i podczas spaceru po ogrodach, parku i
łęgach świeciło słońce.
Osiemnastowieczne, regularne,
późnobarokowe, w typie pomiędzy
dziedzińcem i ogrodem (entre cour et
jardin) założenie pałacowo-parkowe, powstałe jako rodowa siedziba Kazimierza Raczyńskiego,
pisarza koronnego, późniejszego starosty generalnego Wielkopolski i marszałka
nadwornego koronnego na dworze Stanisława Augusta Poniatowskiego, przetrwało
do dziś w pierwotnym kształcie, z nieznacznymi zmianami wprowadzanymi przez
kolejnych właścicieli.
To już po raz drugi oglądałam pałac z zewnątrz, jako że, i za pierwszym i za drugim razem, w Rogalinie byłam w godzinach wieczornych. Na szczęście latem dni są długie i ciepłe, a dwie bramki po bokach bramy wjazdowej wiodącej do dóbr Raczyńskich otwarte.
Pałac połączony ćwierćkolistymi
skrzydłami galeriowymi z bocznymi oficynami, za którym położony jest dobrze
zachowany regularny ogród, poprzedzają dwa rozległe dziedzińce ujęte budynkami
powozowni, stajni, dawnej drewutni oraz dworskich czworaków, czyli wspomniane
wyżej, wywodzące się z francuskiej tradycji barokowej założenie w typie entre cour et jardin.
To już po raz drugi oglądałam pałac z zewnątrz, jako że, i za pierwszym i za drugim razem, w Rogalinie byłam w godzinach wieczornych. Na szczęście latem dni są długie i ciepłe, a dwie bramki po bokach bramy wjazdowej wiodącej do dóbr Raczyńskich otwarte.
W okresie międzywojennym pałac będący siedzibą Rogera Adama Raczyńskiego, ówczesnego Wojewody poznańskiego i Ambasadora RP w Rumunii, odwiedzali przedstawiciele świata polityki i kultury.
Czas II wojny światowej, gdy pałac był siedzibą szkoły Hitlerjugend i kilka lat powojennego opuszczenia, szczęśliwie nie spowodowały zniszczenia jego architektury. Nastąpiło natomiast znaczne rozproszenie oryginalnego wyposażenia wnętrz.
Pałac w Rogalinie pełni funkcje muzealne od 1949 roku.
Do tyłów pałacu od strony zachodniej przylega rokokowy ogród francuski, ufundowany przez Kazimierza Raczyńskiego - kompozycyjne dopełnienie barokowego założenia entre cour et jardin. Wychodziło się do niego przez taras i schody.
Od klombu z posagiem, usytuowanym w centrum, biegną po przekątnej ścieżki, na końcach których, znajdują się kolejne cztery kamienne, mitologiczne bóstwa. Strzyżone stożkowo tuje otaczają szpalery lip. W zachodniej części ogrodu usypano kopiec widokowy zwany Parnasem, z którego rozciągał się widok na pradolinę Warty. Ramy ogrodu wytyczają strzyżone szpalery grabowe. Akcentami uzupełniającymi są kamienne wazony i rokokowe posągi mitologicznych bóstw. Dziś malownicze nadwarciańskie łąki zasłaniają wysokie drzewa krajobrazowego, sentymentalnego parku angielskiego.
Większość gruntów majątku rogalińskiego rozciąga się na wysoczyźnie powyżej Warty. W dolinie rzeki leżą łąki i pastwiska majątku, zwane Łęgami Rogalińskimi, o powierzchni niemal 200 hektarów, słynące z wiekowych dębów. Łęgi Rogalińskie należą do europejskiej sieci NATURA 2000, zarówno w tak zwanej dyrektywie ptasiej, jak i siedliskowej. Ponad pięćsetletnie dęby rogalińskie pozostałość po dawnej dąbrowie są największym skupiskiem starych dębów w Europie. Niektóre już obumierają. Dębów szypułkowych (Quercus robur) jest ponad tysiąc czterysta, z czego osiemset sześćdziesiąt to pomniki przyrody. Najsłynniejsze z nich to Lech, Czech i Rus, rosnące na polanie dębów zabytkowych - imiona trzech legendarnych słowiańskich braci rogalińskie dęby noszą od okresu powojennego. Najgrubszy z nich Rus ma ponad dziewięć metrów obwodu, Czech, który już obumarł ponad siedem metrów i Lech sześć metrów i trzydzieści trzy centymetry. Dęby niszczy kozioróg dębosz, gatunek chrząszcza z rodziny kózkowatych, owad znajdujący się pod ochroną.
Rogalińska wieś położona malowniczo na prawym brzegu Warty z jej licznymi rozlewiskami i nadrzecznymi łąkami zaliczana jest do najpiękniejszych miejsc Wielkopolski.
Mam nadzieję, że za trzecim razem do Rogalina trafię w godzinach przedpołudniowych, zwiedzę pałac, galerię malarstwa, gabinet londyński i galerię antenatów oraz powozownię.
Wracając do Poznania wpadliśmy jeszcze na moment do Puszczykowa, miasta położonego w granicach otuliny Wielkopolskiego Parku Narodowego. Od 1998 roku przez Puszczykowo przebiega trasa turystyczna o nazwie Trasa Kórnicka, licząca łącznie około osiemdziesięciu kilometrów.
W Puszczykowie, w starym domu rodziny Fiedlerów, znajduje się Muzeum-Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera. Arkady Fiedler kupił willę od państwa w roku 1946, po powrocie do kraju z wojennej emigracji. Dwa lata później sprowadził z Londynu do Puszczykowa swoją żonę włoskiej narodowości, Marię z domu Maccariello, oraz dwóch nieletnich wówczas synów, Arkadego Radosława i Marka.
Rogalin, 1 sierpnia 2019 roku
Kolejne niesamowite miejsce i kawał historii! Pałac zawsze robi niesamowite wrażenie, i wyglądem, i bogatym wyposażenie. Otoczenie też jest rewelacyjne. Jednak dla mnie najbardziej niesamowity jest wygląd kościoła. Piękne zdjęcia, niektóre szczególnie artystyczne:) Wygląda na to, że mężowi też się tam bardzo podobało:)
OdpowiedzUsuńZasyłam Wam pozdrowienia:)))
Takiej drugiej świątyni w Polsce nie ma, a zatem chociażby dla niej samej warto do Rogalina pospieszyć... no i przy okazji pospacerować po łęgach - niezapomniane wrażenia. Na łęgi można wejść od strony Rogalinka.
UsuńMąż, zawsze powtarza, że wszystko co robi, robi dla mnie... i jak mu nie wierzyć Uleńko :)
Ściskam serdecznie :)
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś cierpię na brak czasu, posty oglądam ale komentowanie leży. Twoje posty są zawsze dopracowane i zawierają dużą dawkę informacji, więc podążając Twoimi śladami już niewiele wiadomości należy wyszukać albo wręcz jechać i zwiedzać. Kórnik z Rogalinem już zapisane w planach. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPolecam i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZapisuję na listę.:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z moim poprzednikiem.
Ja opisuję króciutko. Czasu ostatnio ledwie starczy na oddychanie :D
Ściskam Cię mocno Ewuś.
Zapisuj Basiu, warto...
UsuńBuziaki :)