Pokój hotelowy od rana skąpany był w słońcu. Delikatny strumień światła wpadał przez przeszklone drzwi wychodzące na obszerny taras budynku i z wolna penetrował wnętrze wędrując po nim przez cały dzień, od wschodu do zachodu.
W południe promienie słoneczne rozlewały swój jasny blask na ciemnoniebieską taflę jeziora i ostrym światłem wpadały do pokoju nagrzewając przy tym posadzkę tarasu, po której jeszcze w drugiej połowie września można było stąpać boso - przyjemne uczucie a zarazem świadomość kończącego się za trzy dni kalendarzowego lata.
Rankiem, kilka minut po godzinie szóstej zrobiłam pierwsze zdjęcia. Przed ósmą zeszliśmy do jadalni na śniadanie - w dobie pandemii w formie stołu szwedzkiego, co ucieszyło nas bardzo. Lubimy buszować wśród półmisków ze smakołykami, wybierać co chcemy i ile chcemy. W jadalni, przy długim stole, siedziało towarzystwo niemieckojęzyczne, które zachowywało się tak jakby żadnej pandemii nie było. Pozostałe stoliki były wolne. Obsługa dbała o gości jak tylko mogła najlepiej.
Po niespiesznym śniadaniu ruszyliśmy Promenadą w kierunku przeciwnym do Źródełka Miłości patrz tutaj. Najpierw zrobiliśmy kilka zdjęć z pomostu znajdującego się naprzeciwko naszego hotelu. Bardzo podobało nam się położenie obiektów po tej stronie jeziora.
Promenadę przecinała brama przy słynnym, nowym mrągowskim amfiteatrze, w którym co roku odbywają się festiwale i koncerty. Prowadzi do niego tak zwany Festiwalowy Deptak, czyli ulica Jaszczurcza Góra.
Widownia na wolnym powietrzu, rozłożona półkoliście na zboczu pagórka z widokiem na wodę, przypominała mi starożytne teatry greckie. Mrągowski teatr przewidziany jest dla 5280 osób. Pod sceną w kształcie koła znajdują się cztery umeblowane garderoby, każda z łazienką oraz część restauracyjna. Naprzeciwko amfiteatru wybudowane zostało molo, na którym ustawiono stoły i ławki.
Trzej sympatyczni motocykliści poprosili mnie o zrobienie zdjęcia. Nie spodziewali się, że zrobię im całą sesję zdjęciową, za którą serdecznie mi dziękowali.
Z amfiteatru do Plaży Miejskiej i Ekomariny Mrągowo to zaledwie kilka minut spacerkiem.
Przez miasto przepływa rzeka Dajna, tworząca szlak wodny Wierzbowo-Mrągowo-Święta Lipka. Dajna łączy jeziora: Wierzbowskie, Czos i Czarne.
Ekomarina to przede wszystkim oferta turystyczna dla żeglarzy i kajakarzy. Przystań żeglarska wyposażona jest w bogatą infrastrukturę wodną. Jest tu utwardzone nabrzeże, pływający pomost z trapami i odnogami cumowniczymi oraz slip z wyciągarką. Zimą odbywają się tu imprezy dla żeglarzy lodowych oraz miłośników zimnych kąpieli - Morsów. Mieliśmy okazję przyjrzeć się regatom żeglarskim.
Na terenie tym zbudowano także boiska do siatkówki i koszykówki oraz plac zabaw dla dzieci z bujakami na sprężynach, huśtawkami, przyrządami do zabaw z wodą, zestawy wspinaczkowe, zjazd linowy oraz park linowy ze skałkami, zjeżdżalnie.
Jezioro Czos jest zbiornikiem przepływowym, pochodzenia polodowcowego o wydłużonym kształcie, ukierunkowanym z południa na północ. Przedziela go na dwie części wąski półwysep: część zachodnia dłuższa, wschodnia krótsza. Brzegi w przeważającej mierze są wysokie i strome. Łagodne zbocza występują tylko na brzegach południowym i północnym. Brzeg północny i zachodni bezpośrednio styka się z zabudową miasta. Do centrum Mrągowa pojechaliśmy samochodem po obiedzie.
Kąpielisko położone jest na linii brzegowej jeziora pomiędzy pomostami. Na terenie znajduje się ogólnodostępny budynek z kabinami toalet oraz prysznicami. Uprawiane są tu sporty wodne (kajaki, rowery wodne, łodzie żaglowe) i wędkarstwo.
W poprzednim poście wspominałam, iż moim marzeniem było spędzić, chociaż kilka chwil w hotelu z widokiem na wodę… a zatem w porze lunchu wróciliśmy do naszego hotelu i zanim go opuściliśmy podziwialiśmy jego położenie i okolicę. Pogoda dopisywała!
Z tarasu wypatrywaliśmy zabytków. Na wzgórzu Jaenike (teren Parku imienia gen Władysława Sikorskiego) wypatrzyliśmy między innymi Wieżę Mrągowo, dawną Wieżę Bismarcka. Wieże Bismarcka budowano w Niemczech na cześć kanclerza Niemiec Otto von Bismarcka (1815-1898), uważanego za bohatera narodowego. Decyzję o jej budowie podjęła w 1902 roku rada miasta Sensburga (Mrągowa). Uroczyste otwarcie 23 metrowej wysokości, pierwszej na Mazurach Wieży Bismarcka nastąpiło 18 sierpnia 1906 roku. W okresie międzywojennym była punktem widokowym wyposażonym w lunety.
Obecnie, na terenie Polski, istnieje 17 wież Bismarcka. Najlepiej zachowana Wieża Mrągowo rozpoczęła swoją działalność pod koniec 2019 roku.
Samochód zostawiliśmy na jednej z głównych ulic Mrągowa - ulicy Królewieckiej, która dawniej prowadziła do Królewca - w pobliżu kościoła świętego Wojciecha, zbudowanego w stylu neogotyckim w 1860 roku, na ziemi niegdyś należącej do bogatej mrągowskiej wdowy, Justyny Timnik, która w testamencie przekazała swoje dobra gminie katolickiej. Do niej należał także budynek przy ulicy Królewieckiej, w którym mieściła się dawna plebania, dziś jest tu kancelaria parafialna i biblioteka.
Centrum Mrągowa to przede wszystkim zabytkowe kamieniczki, położone przy brukowanych ulicach, które odzwierciedlają klimat dawnego mazurskiego miasteczka.
Centralnym punktem mrągowskiego rynku jest Ratusz. Zbudowano go w 1824 roku, wyremontowano w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Mieści się w nim Oddział Muzeum Warmii i Mazur, swoją siedzibę mają tu też organizacje społeczne.
W pobliżu Ratusza znajduje się Jezioro Magistrackie, magistrackie, bo łowienie ryb w małych jeziorach przysługiwało niegdyś wyłącznie członkom magistratu miejskiego. W roku 1808 rada miejska zniosła to prawo wprowadzając możliwość kupowania czasowego pozwolenia. Dziś o dawnym przywileju magistratu miejskiego przypomina tylko nazwa jeziorka. Na zadrzewionej wysepce wybudowano dwa domki dla łabędzi a po środku jeziorka fontannę (tego dnia była nieczynna). Wokół zbiornika urządzono teren rekreacyjny.
Od Ratusza do mrągowskiego mola z widokiem na jezioro Czos biegnie deptak, rozpoczynający się skwerem z pomnikiem Jana Pawła II. Pomnik papieża Polaka stoi pomiędzy dwoma pomnikami przyrody: dębami piramidalnymi. Zaprojektował go Olsztynianin Wiesław Kaczmarek. Po lewej stronie możemy podziwiać wieżyczkę, w której mieszkał rabin.
Po jednej jak i drugiej stronie deptaka znajduje się kilka godnych uwagi obiektów.
W zieleni drzew skrywa się zabytkowa bryła kościoła ewangelicko-augsburskiego - typowy przykład budownictwa sakralnego dawnych Prus Wschodnich.
W 1920 roku dla upamiętnienia wygranego przez Niemców plebiscytu w Prusach Wschodnich posadzono tam tak zwany Dąb plebiscytowy.
Idąc w kierunku mola po prawej stronie deptaka mijamy Chatę Mazurską a obok niej przy ulicy Roosevelta ceglany budynek, orientowany na planie prostokąta z dodatkowym niewielkim, kwadratowym przedsionkiem od zachodu i trapezową apsydą od wschodu. Budynek ten należy do parafii prawosławnej pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. Jej początki związane są z przybyciem na te tereny, w ramach Akcji Wisła, ludności wyznania prawosławnego. Wierni z Boginki Pańskiej, Choroszczynki, Dąbrowicy Dużej, Dobratycz, Leniuszek, Zahorowa oraz z innych miejscowości okolic Hrubieszowa, zostali osiedleni w powiecie mrągowskim w lipcu 1947 roku. Ponad pięćdziesiąt rodzin znalazło nowe miejsce zamieszkania w poniemieckich majątkach: Gajne, Jędrychowo, Nawiady, Popowo i Zdrojewo, w których w wielu przypadkach mieszkało już kilka rodzin wyznania rzymsko-katolickiego, bądź ewangelicko- augsburskiego.
Mrągowska cerkiew to dawny budynek synagogi, zabranej przez nazistów gminie żydowskiej po Nocy Kryształowej w 1938 roku. W tym samym czasie doszczętnie został zniszczony kirkut.
W 1839 roku, w Sensburgu (Mrągowie) było 78 Żydów, w ciągu dziesięciu lat ich liczba zmalała do 47, a w 1888 roku wzrosła do 148. W roku 1900 w Mrągowie mieszkały 103 osoby wyznania mojżeszowego. W latach 1895-1896 wzniesiono w Mrągowie bożnicę żydowską. W 1859 Justyna Timnik, wdowa po zmarłym burmistrzu, podarowała Żydom teren pod cmentarz.
Po wojnie nowe władze przekazały budynek ewangelikom, ponieważ kościół ewangelicki w centrum miasta został zniszczony i jeszcze nieodbudowany. Po jego odbudowaniu kościół przy ulicy Roosevelta udostępniono prawosławnym.
Przy końcu deptaka uwagę zwraca Gościniec Molo wzniesiony w staro mazurskim stylu. Usytuowany jest bezpośrednio przy mrągowskiej Promenadzie biegnącej dookoła jeziora Czos.
Z mola widać wyraźnie panoramę przeciwległego brzegu z kompleksem hoteli i amfiteatrem.
To był jeden z piękniejszych dni lata 2020.
Mrągowo, 19 września 2020 roku
Pięknie tam jest! Wspaniałe turystycznie miejsce! I z każdego zdjęcia bije wielkim spokojem, bo mało ludzi w kadrze i można podziwiać tylko piękną naturę. Oglądając je czuję się zrelaksowana, jak gdybym tam była. Czyli wirus ma jakieś tam zalety!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia zasyłam:)))
Nie można powiedzieć, że wirus jakieś tam zalety ma, bo ich nie ma. Dla tych co nie lubią tłumów warunki wymarzone. Osobiście tłoku nie lubię, ale bezludzia też nie koniecznie. Czasami frajdę sprawia mi obserwowanie zachowań innych. Pierwszy raz na all inclusive z ciekawością przyglądaliśmy się kto co je i w jakich ilościach, jak się ludziska ubierają i jak zachowują w jadalniach i barach.
UsuńPodam przykład (z Madery) pewnego niskiego i bardzo szczupłego Francuza, który jadł tyle co cały pułk wojska i wypijał niepoliczalne ilości piwa. Ze stołówki wychodził trzeźwy i z płaskim brzuchem. Siadaliśmy przy stoliku blisko niego (był z żoną, która też mu towarzyszyła w tych kulinarnych zapędach) i nadziwić się nie mogliśmy jak trawią takie ilości jadła i picia...
Pozdrawiam cieplutko
Fajne turystyczne miejsce, nie tylko piękna przyroda ale przyjemne miasteczko i amfiteatr z różnymi imprezami czynią Mrągowo miejscem wartym odwiedzin. W czasie gdy tam byliśmy też nie było tłumów, a czasy były przed pandemią w sezonie letnim, natomiast Mikołajki były wręcz oblężone. Miło było wrócić we wspomnieniach na Mazury. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDo Mrągowa warto pojechać nawet kilka razy. Zdążyłam się zorientować, że nawet w niewielkiej odległości od miasta jest wiele atrakcji przyrodniczych i architektonicznych. Wydaje mi się, że te tereny są bardziej atrakcyjne niż tereny wokół Mrągowa.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Byłam w Mrągowie tylko raz, latem i przejazdem, ale rozpoznaję na zdjęciach niektóre miejsca. Przyznam, że marzy mi się taki pobyt, chłodniejszą porą roku, kiedy nie ma tłumów i mozna po prostu pospacerować w ciszy; masz rację, marzenia sa po to, by je spełniac, wpisuję na listę. 😊
OdpowiedzUsuńSkoro marzy Ci się pobyt chłodniejszą porą roku, to znaczy, że miejsce to przypadło Ci do gustu. Myślę, że warto spędzić tam więcej czasu.
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Oj, Ewuś kusisz podróżami.:) Świetna relacja. A Wy radośni niezwykle.
OdpowiedzUsuńByłam baaardzo dawno temu w Mrągowie. Miałam 20 parę lat.
Chętnie bym tam wróciła z mężem.
Pochwalę się czymś. Próbuję chodzić bez chodzika. Na razie w mieszkaniu. Tylko jestem jeszcze bardzo słaba...
Moc serdeczności posyłam. Buziaki.
"Ludzie znają dziś cenę wszystkiego, nie znając wartości niczego".
UsuńTy Basiu znasz i cenisz wartości.
A jeżeli chodzi o chwalenie się to zacytuje Ignacego Krasickiego: "Według mnie ten najlepszy, co się najmniej chwali".
W Twoim przypadku chwalenie się jest bardzo pozytywne. Czekam na częstsze tego typu komentarze, które miło się czyta wiedząc, że po drugiej stronie ekranu laptopa siedzi Basia i chwali się swoim powrotem do zdrowia, że mięśnie nóg i kręgosłupa są już na tyle silne, żeby podjąć próbę samodzielnego poruszania się.
Dziękuję za serdeczności i życzę Ci siły ducha, nóg, rąk... a nade wszystko głowy co by uwierzyła, że to co najlepsze przed Tobą.
Buziaki :)