wtorek, 30 marca 2021

Spełniaj swoje marzenia - Mrągowo, dzień pierwszy wokół Źródełka Miłości


   
W dobie koronawirusa zapadają decyzje w sprawie obostrzeń mających na celu zmniejszenie tempa rozwoju COVID-19. Eksperci z dziedziny zdrowia publicznego, wirusolodzy, epidemiolodzy twierdzą, że ograniczenie mobilności społecznej jest konieczne i kluczowe w walce z koronawirusem. - Jakie to niesie skutki? - Wiemy z mediów, własnych obserwacji i doświadczeń!
   Za kilka dni Święta Wielkanocne - kolejne, z zaleceniem ograniczenia kontaktów wyłącznie do grona najbliższej rodziny, lub przełożenia ich na inny, bardziej bezpieczny czas.  W okresie od 20 marca do 9 kwietnia w całej Polsce swoją działalność zawieszają hotele, galerie handlowe, galerie sztuki, muzea, teatry, kina, baseny, obiekty sportowe i inne publiczne, zalecana jest praca zdalna wszędzie tam gdzie jest to możliwe.

   
Nie przypominałabym o tym gdyby nie fakt, że obostrzenia się zmieniają i w przeszłości bywały mniej rozszerzone niż obecnie, z czego skorzystaliśmy i kilka razy w ciągu ubiegłego roku opuściliśmy nasz dom. Mieliśmy szczęście, bo miejsca, w których przebywaliśmy były wolne od koronawirusa i nieprzeludnione. Wiele z tych miejsc doczekało się już wpisów na blogu - ostatnie z Łeby.

   
Dzisiaj kolejny post z Mrągowa, miasta, w którym zatrzymaliśmy się w drodze powrotnej z nadmorskiego kurortu. W tym miejscu wrócę do tytułu: spełniaj swoje marzenia… Otóż marzył mi się, chociaż króciutki pobyt w jakimś obiekcie z widokiem na wodę - w Łebie, z widokiem na morze nie było nas stać, a w Mrągowie, z widokiem na jezioro udało mi się znaleźć korzystną ofertę w hotelu Eva przy Jaszczurczej Górze, usytuowanym na południowym zboczu schodzącym wprost do Jeziora Czos. Z najlepszego pokoju (tak mi się wydawało), na najwyższym piętrze, podziwialiśmy zarówno wschód jak i zachód słońca - wspaniałe widoki, cisza, spokój, gości hotelowych garstka - w sąsiednich obiektach również.







   
Wspomnę, że Mrągowo, jest stolicą Pojezierza Mrągowskiego. Na jego obszarze, obejmującym niemalże 2000 km², położone są Szczytno
kliknij tutaj i Reszel kliknij tutaj. O wyjątkowości tego terenu świadczy południkowe ułożenie ośmiu rynien lodowcowych, wypełnionych w większości przez jeziora, i niemal równoleżnikowy przebieg siedmiu pasm moren czołowych. Warto spojrzeć na mapę i przekonać się o niepowtarzalnym położeniu miasta wśród jezior, lasów i rezerwatów leśnych.

   
Na podziwianie unikalnego, pagórkowatego i pojeziernego krajobrazu wyruszyliśmy w godzinach popołudniowych. Promenadą ciągnącą się u podnóża wzgórza ruszyliśmy na południowy wschód, do Źródełka Miłości oddalonego od hotelu o około 800 metrów. 






























   
Dwa kroki dzieliły nas od celu naszej wyprawy, kiedy błędnie odczytaliśmy kierunki i zamiast do Źródełka Miłości poszliśmy ścieżką edukacyjno-widokową w górę. Po kilkudziesięciu metrach wiedziałam już, że to była skucha! Wcześniej czytałam o tej atrakcji turystycznej i szybko zorientowałam się, że poszliśmy za daleko. Mnie to rajcowało, ale Ryszarda nie!
    Pokonując kolejne podejścia i zejścia bezskutecznie próbowałam poprawić mu humor. Miał prawo być zmęczony po wielu godzinach jazdy samochodem, często wąskimi lokalnymi i dziurawymi drogami. Zgodził mi się towarzyszyć tylko wtedy, kiedy zmęczenie podróżą pokona przywracającym mu siły witalne piwem. Ale browarek nie postawił go na nogi na tyle, żeby bezgranicznie podzielać moje zapędy poznawcze. 











    Przy jakichś opuszczonych zabudowaniach Ryszard powiedział dość. - Dalej nie idę! No cóż, nie obwieszczając światu także i mojego zmęczenia, mimo iż za kierownicą nie siedziałam, niemalże ochoczo zgodziłam się na powrót. Tym razem wracaliśmy dolnym szlakiem, brzegiem jeziora i wreszcie dotarliśmy do Źródełka Miłości, które w dawnych czasach nazywane było źródłem zdrowia.



















   
Średniowieczna legenda podaje, że dawno, dawno temu w czasach krzyżackich jeden z mieszkańców dawnego Sensburga (Mrągowa) podczas zwyczajowego uiszczania podatków dał poborcy złotego dukata, oczekując, że ten odda mu resztę.
    Wydarzenie to rozeszło się szerokim echem po mieście, bo gdzież biedak mógł zdobyć taką monetę?! Okradł kogoś, może zabił? Pojmano go i siłą chciano uzyskać odpowiedź. Biedak przyznał, że monetę znalazł nad brzegiem jeziora Czos, w miejscu znanym jako Świerkowy Wąwóz. Gdy rozeszła się o tym wiadomość, kto zdrów szedł z łopatą kopać w tamtym miejscu, bo przecież monety nigdy same nie leżą w ziemi. Miasto opustoszało. Szybko przekopano całe wzgórze i niczego nie znaleziono. Z czasem pozostał już tylko jeden starzec. Gdy miał już zaniechać poszukiwań rozejrzał się po okolicy i zadumał - wszędzie już przekopano to wzgórze, ale nie u podnóża nad brzegiem jeziora! Wbił w to miejsce łopatę i nagle wytrysnęła woda, oblewając starca! Ten obawiając się, by nie zachorować udał się szybko do domu. Miał przecież reumatyzm, tak częsty na Mazurach, a po tak dużym wysiłku pewnie jeszcze będą bolały go mięśnie.
    Następnego dnia, gdy się obudził, nie dość, że zdrów to jeszcze czuł się jak młodzieniec. Cóż mogło to sprawić?! Oczywiście woda ze Źródełka. Od tego czasu mieszkańcy miasta spacerowali brzegiem jeziora do Źródełka Miłości i pili wodę dla zdrowia i lepszego samopoczucia. Z czasem powstał w tym miejscu ładny kamienny podest z ławeczkami.

   
Zwyczaje Wielkanocne przy Źródełku. Dawniej mieszkańcy Mrągowa w Niedzielę Wielkanocną udawali się do Źródełka po wodę. Podobno woda czerpana przed wschodem słońca miała czarodziejskie właściwości. Jeżeli kobieta umyła w źródełku twarz to przez cały rok zachowywała urodę i zdrowie. Dlatego też, zwłaszcza młode dziewczyny udawały się o brzasku dnia brzegiem jeziora do źródełka. Mężczyźni twierdzili, że czarodziejskie właściwości woda zachowuje tylko wtedy, gdy dziewczyna przez całą niedzielę zachowa milczenie. Ale co tam mężczyźni mogą o tym wiedzieć… (zaczerpnięte z tablic informacyjnych ustawionych na szlaku).

   
Ryszard marudził racząc się rdzawą wodą z krynicy, a ja czerpiąc ją garściami twierdziłam, że jest ożywcza i całkiem smaczna mimo posmaku żelaza. To było już nasze drugie Źródełko Miłości. Na pierwsze trafiliśmy w Krynicy-Zdroju, zjeżdżając rowerami ze szczytu Góry Parkowej
więcej tutaj



   
Polecam dwa krótkie filmiki o naszych nastrojach i głośno wypowiadanych myślach przy złotobrązowym strumieniu spływającym z góry i wpływającym do jeziora. 



   
Ryszard, w przypływie miłosnych uczuć po wypiciu źródlanej wody, pstrykał mi zdjęcia, zrobiliśmy sobie nawet selfie. Wiedziałam, że marzył już tylko o powrocie do hotelu i odpoczynku w wygodnym łóżku.











   
Przy szklaneczce wina obserwowaliśmy jeszcze zachód słońca.
Z hotelem sąsiaduje oddany do użytku w 2012 roku amfiteatr, w którym odbywają się liczne koncerty w tym Międzynarodowy Festiwal Piknik Country & Folk Mrągowo. Amfiteatr obejrzeliśmy następnego dnia.
























Mrągowo, 18 września 2020 roku

 

4 komentarze:

  1. Bardzo miło spędziliście czas w niezwykłych okolicznościach przyrody. Źródełko miłości też dodało wigoru. Swego czasu będąc na Mazurach mieszkaliśmy niedaleko Mrągowa i kilka razy tam byliśmy. Jezioro Czos pięknie położone a nad jeziorem amfiteatr, gdzie odbywa się corocznie Piknik Country. Nie tylko Mrągowo ale okolica również ciekawa, sporo czasu spędziliśmy na jej zwiedzaniu najczęściej rowerami. Dzięki za przywrócenie wspomnień. Życzę pięknych i radosnych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że chociażby ze względu na ukształtowanie terenu i klimat warto tam jeździć częściej. Wyczytałam, że władze Mrągowa szykują nowe atrakcje turystyczne.
      Spacer czy też jazda rowerem wokół jeziora Czos to nie lada frajda. Może, przy dobrej kondycji fizycznej wybierzemy się tam jeszcze raz i okolicę zwiedzimy rowerami. Mieliśmy je mocno przytwierdzone do bagażnika na dachu samochodu i nie chciało nam się ich zdemontować na tak krótki pobyt.
      Pozdrawiamy serdecznie i życzymy pięknych zdrowych Świąt Wielkanocnych :)

      Usuń
  2. Hotel rzeczywiście fajny, rewelacyjnie położony, no i widoki boskie! Też zawsze szukam hoteli z pięknymi widokami, ale nie zawsze są w naszym zasięgu cenowym.
    A Rysio zmęczony, ale uśmiechnięty, chyba woda miłośnie go pobudziła, bo Ciebie to bez dwóch zdań!
    Świetny spacer brzegiem jeziora Czos! Całusy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, hotel wspaniale położony. Mieliśmy szczęście w tym trudnym dla wszystkich czasie obostrzeń. Ze względu na bardzo niskie obłożenie mogliśmy skorzystać z najlepszego pokoju. Śniadanie też było obfite i smaczne. Drugi raz w tym hotelu taka okazja nam się pewnie nie trafi.

      A Ryszard nie lubi wędrowania, woli rower.
      Buziaki posyłamy i życzymy Wam spokojnych zdrowych Świat Wielkanocnych :)

      Usuń