W sobotę, 17 marca leciałam do Werony. Liczba
siedemnaście dla Włocha jest liczbą pechową tak jak trzynastka dla Polaka. Ja
jednak nie miałam powodu do obaw, bo znowu byłam w podróży i zamierzałam
zobaczyć kilka ciekawych miast
Północnych
Włoch.
Jedyne, co mnie
martwiło, to noclegi. Nie byłam pewna, czy włoskie hotele dwu
i trzy gwiazdkowe
oferują dobre warunki wypoczynku.
Hotel Nuovo Sole *** w Bovolone niedaleko
Werony, trzypiętrowy niewielki budynek nie prezentował się nadzwyczajnie,
natomiast wnętrze starannie wyremontowane – kamienne błyszczące posadzki, jasne
ściany – dawały wrażenie przestronności. Pokoje i łazienki także nie budziły
zastrzeżeń. Delikatnie kremowa lśniąca terakota, nieskazitelnie biała pościel
i ręczniki, sporo przestrzeni, cisza panująca wokoło zapewniały głęboki sen po
całodniowym zwiedzaniu. Zostałam tam dwie noce.
Następnego dnia, w
niedzielę, pojechałam do Werony, którą poznałam wcześniej
i pisałam o niej
tutaj. Marcowe, jeszcze zimowe powietrze było rześkie, nad miastem unosiła się
mleczna mgiełka, a na ulicach od samego rana panował dość duży ruch.
Spacerowałam znanymi zakątkami, robiłam zdjęcia przypominałam sobie historię
miasta i okres największej świetności i potęgi za panowania rodu
della Scala inaczej
Scaligeri.
Rzeka Adyga, która początek swój bierze w
Alpach, w pobliżu granicy z Austrią i bieg swój kończy w Zatoce Weneckiej Morza
Adriatyckiego, w zimowym śnie, szara i smutna, z wolna przepływała przez
miasto. Tylko za romańskim mostem świętego Piotra wzbierała na sile przyspieszając
biegu. W miarę upływu czasu powietrze robiło się coraz bardziej przejrzyste,
temperatura rosła, ale kiedy znalazłam się na Piazza delle Erbe zaczął siąpić deszcz - na szczęście dość krótko.
Pogoda zdecydowanie poprawiła się, kiedy wkroczyłam na Piazza Bra, gdzie zostałam najdłużej. Przyglądałam się spacerującym
po placu Weronianom. Włoszki i Włosi zazwyczaj w ciemnych strojach przechadzali
się z psami, rzadziej z dziećmi, po nieregularnym rozległym placu, na który
można wejść od strony Portoni della Bra
- bramy o dwóch łukach, stanowiącej część dawnych czternastowiecznych murów
miejskich, gdzie tuż obok wznosi się pięciokątna wieża Torre Pentagona z tego samego okresu, a na prawo od bramy ciągnie
się Palazzo della Gran Guardia,
budowany na przestrzeni XVII – XIX w. Drugi bok placu to neoklasyczny Palazzo Barbieri. Ale najważniejszym
zabytkiem Piazza Bra jest bez
wątpienia Arena, jeden z
największych rzymskich amfiteatrów, jakie zachowały się do naszych czasów…
|
Werona - rzeka Adyga w porannej mgle |
|
Werona - romański most św. Piotra |
|
Piazza dei Signori |
|
Palazzo della Ragione na Piazza dei Signori |
|
Piazza dei Signori |
|
Werona - Via Mazzanti |
|
Romańska brama - Porta Borsari |
|
Portoni della Bra od strony Piazza Bra |
|
Piazza Bra - przejazd starych samochodów |
|
Stare samochody na Piazza Bra |
|
Arena najbardziej znany zabytek Werony na Piazza Bra |
|
Pomnik Vittorio Emanuele II na Piazza Bra |
|
W niedzielę na Piazza Bra |
|
Jeden z kościołów w Weronie |
We wczesnych
godzinach popołudniowych byłam w Padwie,
średniowiecznym mieście uniwersyteckim, związanym z postacią
św. Antoniego Padewskiego i podziwiałam
bazylikę skonstruowaną na planie krzyża łacińskiego,
z szerokim, ale krótkim
transeptem
, której nawy boczne
ciągnęły się aż do ambitu otaczającego prezbiterium i chór. Budowę bazyliki
rozpoczęto rok po śmierci św. Antoniego około 1232 roku i wznoszono ją aż
osiemdziesiąt lat. Budowla łączy w sobie style: romański – widoczny w budowie
fasady, bizantyjski – w charakterze kopuł, gotycki – w strzelistej apsydzie z
dziewięcioma promieniście rozchodzącymi się kaplicami; uwieńczona kopułami,
wieżami z dzwonami, dwiema wieżyczkami w kształcie minaretów wyróżnia tę
niezwykłą budowlę od innych świątyń średniowiecznych. Światło do wnętrza przedostaje
się poprzez trzy duże rozety, jedną usytuowaną w fasadzie i dwie umieszczone po
bokach głównego ołtarza.
Charakterystyczną
cechą świątyni jest duża ilość nagrobnych pomników i tych skromniejszych i tych
wystawnych wzniesionych ku czci zmarłych wodzów, uczonych i duchownych. Warta
zapamiętania jest wewnętrzna strona fasady, ponad głównym wejściem,
przyozdobiona freskiem Pietro Annigoni’ego przedstawiająca św. Antoniego
głoszącego kazanie z drzewa orzechowego w gałęziach, którego stary hrabia Tiso urządził
coś w rodzaju szałasu. W tym wiszącym schowku Antoni całymi dniami oddawał się
kontemplacji, a na noc wracał do pustelni w Camposampiero, niedaleko Padwy,
którą hrabia Tiso uczeń, św. Antoniego podarował franciszkanom…
Pierwszy ołtarz po
lewej stronie poświęcony jest św. Maksymilianowi Kolbe. Autorem obrazu
ukazującego męczeńską śmierć polskiego franciszkanina jest także Pietro
Annigoni.
Po lewej stronie,
kaplicy z relikwiami św. Antoniego znajduje się polska kaplica pod wezwaniem
św. Stanisława, która powstała pod koniec szesnastego wieku.
W Kaplicy Relikwii
zwanej także Kaplicą Skarbca, w trzech niszach wystawione są dziesiątki
relikwiarzy, kielichów, wotów, autografów świętych… W lewej niszy godnym
podziwu przedmiotem jest kadzielnica – piętnastowieczne dzieło
F. Baldi’ego, a
także łódka do kadzidła z szesnastego wieku. Po środku znajduje się drogocenny
relikwiarz zawierający kość, fragment skóry oraz włosy św. Antoniego.
W
centralnej niszy przechowuje się język Świętego w relikwiarzu wykonanym przez
złotnika Giuliano da Firenze w 1436 roku, a w dwóch innych relikwiarzach
podbródek i element aparatu głosowego. W kaplicy przechowywane są również
przedmioty wydobyte podczas rozpoznania z 1981 roku, między innymi habit,
trumna wewnętrzna i zewnętrzna, w której złożone było ciało Świętego oraz
całun, który je okrywał. Kaplicę zbudowaną z przepychem właściwym barokowi zamykają
balustrady z rzeźbami wykonanymi przez Filippo Parodi’ego ucznia Berniniego –
od lewej św. Franciszek, Wiara, Pokora, Pokuta, Miłość, św. Bonawentura.
Dziełem epoki
Renesansu niewątpliwie jest Kaplica Świętego Antoniego z jego grobem, nad
upiększeniem, której pracowali najwięksi ówcześni artyści regionu Veneto.
Płaskorzeźby wzdłuż ścian kaplicy ukazują sceny z życia oraz cuda, jakich
dokonał święty Antoni.
Na temat bogactw
bazyliki można się rozpisywać. Nie chcę zanudzać, więc wyjdę już tylko na
Dziedziniec Magnolii należący do klasztoru franciszkanów i dodam jeszcze kilka
innych nazw dziedzińców: Raju, Nowicjatu i Ojca Generała.
|
Idę Via Beato Luca Belludi w stronę Bazyliki św. Antoniego |
Sięgając do różnych źródeł zawsze natykam
się na inne nie mniej istotne fakty historyczne zazębiające się ze sobą. Z
osobą Galileusza związana była wielka rodzina Medyceuszy, która swoim
patronatem obejmowała nie tylko jego, ale między innymi i Michała Anioła,
Leonarda da Vinci, Sandro Botticelli’ego. Za panowania Medyceuszy Florencja
stała się kulturalnym centrum świata. To oni posiadali dom bankowy z filiami w
Rzymie, Mediolanie i wielu miastach zachodniej Europy i byli bankierami władców
europejskich. To z tego rodu wywodzi się trzech papieży Leon X, Leon XII i
Klemens VII.
|
Via Galileo Galilei |
Spacerując Corso
Garibaldi doszłam do budynku w stylu świątyni greckiej z pierwszej połowy
dziewiętnastego wieku
Caffè Pedrocchi, zwanym
kawiarnią bez drzwi, jako że otwarta
jest całą dobę. Niegdyś było to centrum życia kulturalnego, gdzie spotykali się
profesorowie i studenci Uniwersytetu sąsiadującego z kawiarnią Pedrocchi’ego, a
także patrioci, pisarze, artyści, między innymi Stendhal. Dzisiaj jest to lokal
wytworny i nieco snobistyczny. Na parterze budynku znajdują się z trzy sale
główne: zielona, biała i czerwona, na piętrze natomiast osiem wytwornych
pomieszczeń, każde w innym stylu – obecnie Museo del Risorgimento.
Zamawiam słynną caffè con menta – czarną
gorzką kawę z kremową miętową pianką oprószoną czekoladą. Odróżniam wyraźnie
smaki gorącej dobrze zaparzonej kawy i zimnej białej delicji na wierzchu.
Pycha!
W czasach
rzymskich był to plac teatralny, w średniowieczu plac targowy, miejsce
turniejów oraz zgromadzeń. Dzisiaj jest to miejsce wypoczynku z malowniczą
wysepką otoczoną czterema mostami i kanałem z 78 figurami po obydwu jego
brzegach. Autorem projektu był wenecki patrycjusz Andrea Memmo od nazwiska, którego wzięła nazwę wyspa. Wśród figur
znajdują się dwa posągi królów polskich Stefana
Batorego i Jana III Sobieskiego.
Rozglądałam się po Prato della Valle, przysiadałam na mostkach i
próbowałam uporządkować informacje zebrane w ciągu dnia. Jedyne, co
przychodziło mi do głowy to to, że jestem w mieście gdzie studiowali Polacy:
Mikołaj Kopernik, Jan Kochanowski, Klemens Janicjusz, Jan Zamoyski.
Zatrzymywali się tutaj: Stanisław hrabia na Skrzynnie Dunin Borkowski, August
Moszyński, Adam Mickiewicz, Antoni Edward Odyniec, Józef Kremer, ksiądz
Wincenty Smoczyński… Nigdy nie byłam dobra z historii i ku przestrodze młodym ludziom
mówię, że warto się jej uczyć bo nie wiadomo, kiedy może się nam przydać.
Przejrzałam jeszcze stragany ze starociami i ręcznie
tkanymi dywanami….
|
Prato della Valle |
|
Prato della Valle - podcienia pałacu Loggia Amulea |
|
Przy Prato della Valle |
|
Za mną Bazylika św. Justyny (Santa Guistina) |
|
Jeden z czterech mostów na Prato della Valle |
|
Maska z Prato della Valle |
|
Prato della Valle |
|
Na Prato della Valle |
|
Sama tylko ramka 290 euro |
W hotelu w
Bovolone czekało na mnie łóżko ze śnieżno białą pościelą i ciepła kąpiel, która
zmyła całkowicie trud wędrowania i szybko ukołysała do snu…
|
Padwa - taka sobie zapowiedź Wenecji, którą zobaczę jutro |
Wspomnienie z podróży - 18 marca 2012 roku
cdn...
Witaj, Słońce :) Czy zatem już wygodnie w domku? Jeśli tak, to witaj, witaj, witaj!!! (Cmok) :***
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, że masz tak znakomite oko do detali architektonicznych. Takie miejsca jak: Via Mazzanti, Porta Borsari, Piazza Bra czy Dziedziniec Magnolii, z tym cudnym drzewkiem, ach, kobieto! Co ja bym dała, żeby zamieszkać w którymkolwiek z nich (poza kompleksami świątynnymi, of course).
Kawą mnie dobiłaś... Że jak? Miętowa pianka???? Czy widzisz mój język, wywieszony jak nie przystoi damie? Ech... Niektórzy mają dobrze. Ale ci powiem, że Werona zawsze kojarzyła mi się tylko z jednym... Romeo i Julia, tymczasem Arena? Grób wodza Trojan?? No po prostu klękajcie narody! Na końcu ta cudna rzeczka, płynąca wolno ku Wenecji. Ach... Będę jeszcze powracać do każdego zdjęcia i się nim upajać.
Mam nadzieję, że znalazłaś upragnioną wolność i wewnętrzną równowagę, która pozwoli przetrwać ci zmieniającą się jak w kalejdoskopie aurę za oknem. Dużo słońca, kocie, nam obu! Pozdrawiam ciepło :)) :**
Ech, jak bardzo ucieszyły mnie Twoje wiwaty i cmoki na powitanie:*** No i jeszcze ten cudny bukiecik z samego rana:)))
UsuńPodczas ostatniej wyprawy zrobiłam około 2000 zdjęć. Wiele z nich to zapis informacji - po wykorzystaniu do wyrzucenia. Błędem byłoby "zapychać" post tak nieprzyzwoitą ilością fotografii. A detali jest naprawdę dużo, które być może kiedyś jeszcze wykorzystam:)
A do Padwy warto pojechać nawet tylko dla samej kawy i wypić ją w Cafe Pedrocchi, która ma swoją historię wartą opowiedzenia :)))
Odnalazłam tylko równowagę duchową, bo zaspokoiłam głód podróżowania i poznawania. Niestety wiosenna pogoda nie nastraja mnie entuzjastycznie. Mój organizm nie znosi tego okresu i reaguje osłabieniem. Na podróż jednak udało mi się wyzwolić tyle energii, żeby każdy dzień przeżyć jak najlepiej...
Tęskniłam i myślałam o Tobie we wszystkich najpiękniejszych miejscach.
Pomyślałam także o Bogusławie - autorze bloga Autumn Art, który niedawno pisał o Tycjanie. Zresztą obiecałam mu, że kiedy natknę się na tego malarza natychmiast o nim pomyślę. Tak się stało po raz pierwszy w Pałacu Dożów w Wenecji :)))
Przeczytałam raczej pobieżnie Twoje ostatnie wpisy, ale wrócę jeszcze do nich:)))
Dziękuję raz jeszcze za miłe powitanie:) Ściskam serdecznie:)
Piękna podróż, piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oglądałam Twoje bardzo dobre zdjęcia z Supraśla, a raczej z okolic :)
UsuńCiągnie Cię tutaj jak wilka do lasu. I nic dziwnego!
Pozdrawiam:)
Trochę zazdroszczę Waszych wspaniałych podróżny. Na pewno niektóre będą inspirację dla naszych wyjazdów.
OdpowiedzUsuńZapraszamy w wolnej chwili na naszego bloga.
M.
Niech "Szepty szczęścia" rozgoszczą się w "Naprzeciw SZCZĘŚCIU".
UsuńPozdrawiam ciepło :)))