Film Działa Navarony, to
słynna adaptacja powieści szkockiego pisarza Alistaira MacLeana, w którym pułkownika Stavrou zagrał Anthony Quinn. Sceny przedstawiające
fortecę nakręcono na wyspie Rodos.
Film otrzymał siedem nominacji do Oscara i zdobył Nagrodę Akademii za Najlepsze Efekty Specjalne. Wydarzenie to przyczyniło się do promocji wyspy. Rząd grecki w podziękowaniu za rolę w Działach Navarony podarował Anthony’emu Quinnowi zatokę, w której owe sceny były kręcone i którą nazwano jego imieniem, i chociaż później decyzję tę unieważniono to jej nazwa przetrwała do dziś i przyciąga tłumy.
My też postanowiliśmy zobaczyć ów cud natury i późnym popołudniem wyruszyliśmy tam pieszo, drogą publiczną wzgórza Profitis Amos (Proroka Amosa). Pani w recepcji hotelowej oznajmiła, że mamy około czterech kilometrów trasy do przebycia, a mnie się wydaje, że był to odcinek krótszy, co najwyżej trzykilometrowy, nie licząc pieszego szlaku górskiego biegnącego dość stromą ścianą kamiennego klifu nad błękitną zatoką.
Wspinając się pod górę podziwialiśmy Faliraki, typowe turystyczne miasteczko wpisane w morski krajobraz północno-wschodniego wybrzeża Słonecznej Wyspy. Kurort straciliśmy z oczu po przejściu na drugą stronę wzgórza.
W pobliżu kościoła, będącego jeszcze w budowie, stała tablica informacyjna z kierunkiem Ladiko Beach and Anthony Quinn Bay 900 m.
Na Ladiko Beach nie było zbyt wielu plażowiczów, zapewne o tej porze dnia część z nich przenosiła się do tawern, klubów czy dyskotek. Kąpielisko wyludniało się, a niebieskie leżaki pod niebieskimi parasolami poczęły świecić pustkami.
Plażę podziwialiśmy z góry, z wąskiej drogi, a właściwie urwiska, miejscami niczym niezabezpieczonego, z wielką wiszącą nad głową skałą. Spoglądając na głazy zawisłe nad przepaścią mieliśmy wrażenie, że za chwilę ten wielki, kruchy, porowaty twór rozpadnie się na drobne kawałki i spadając zmiecie nas w dół.
Plażę Ladiko od zatoki Quinna dzieli
cypel, przypominający starą skarpetę rozciągniętą nad kostką, albo jak kto woli
zdezelowany but czarownicy. Postanowiliśmy zbadać kawałek tego cypla idąc wydeptaną
ścieżką na skraj postrzępionego klifu. Przed nami rozciągało się bezkresne
morze, a po naszej prawej połyskiwały wody zatoki wciśniętej w skały, z
łagodnym zejściem na plaży. Po lewej zaś i nieco dalej wyróżniał
się kamienisty stromy brzeg drugiej zatoki, Anthony’ego Quinna, zlewając się z klifem,
na którym staliśmy.
A teraz cel naszej wędrówki Anthony Quinn Bay z wielkim parkingiem, prawie już opustoszałym i plażą usytuowaną w dole zatoki, do której prowadzą strome schody. I tutaj także zaledwie kilka osób kąpiących się.
Na górze, miejscówki jak w teatrze, jedną z ławek zajęły panie, drugą panowie. Przy stoisku z pamiątkami i potrzebnymi do plażowania rzeczami, swojej opiekunce dzielnie towarzyszył stary zniedołężniały piesek... chodząc za nią krok w krok potykał się na wystających kamieniach.
W tawernie nie było nikogo. Przysiedliśmy na chwilę przy jednym ze stolików i obserwowaliśmy okolicę. W krzakach na niewielkiej przestrzeni stały dwa niby namioty, stara kanapa i inne graty. Turyści raczej tam nie mieszkali.
Odpocząwszy wyruszyliśmy na dalszą obserwację terenu, ścieżką dość trudną i miejscami niebezpieczną, wiodącą stromym brzegiem kamienistego klifu. Przed nami szła para, która tak jak i my zatrzymywała się co chwila robiąc zdjęcia, w szczególności to panowie robili je swoim paniom.
Szlakiem tym dochodzi się do usytuowanej na szczycie i otwartej wieczorem Hipparchos Observatory and Astronomy Café-Bar. Para przed nami właśnie tam zmierzała, my zaś wróciliśmy do hotelu tą samą drogą, chociaż ta przez szczyt była znacznie krótsza. Do astronomicznej kafejki z bezpłatnym parkingiem wiedzie także inna droga z Faliraki. Jeżeli ktoś jedzie tam samochodem, to tylko z góry może zobaczyć zatokę Anthony’ego Quinna.
Rodos, 5 października 2018 roku
Zobacz także:
* Faliraki - doceniam wypoczynek !
* Rodos - Anthony Quinn Bay i Ladiko Beach
* Rodos - Prasonisi - wyjątkowe położenie przylądka rajem dla windsurferów i kitesurferów
* Lindos, tam gdzie starożytność miesza się ze średniowieczem i wtapia we współczesny krajobraz
* Rodos - najlepiej zachowane średniowieczne miasto Grecji
* Rodos - ruiny zamku Monolithos
* Kritinia (Κρητηνία) - mity i rzeczywistość
* Rodos - Archangelos, Lardos, Archipoli, Kamejros, Dorowie, joannici,templariusze…
Film otrzymał siedem nominacji do Oscara i zdobył Nagrodę Akademii za Najlepsze Efekty Specjalne. Wydarzenie to przyczyniło się do promocji wyspy. Rząd grecki w podziękowaniu za rolę w Działach Navarony podarował Anthony’emu Quinnowi zatokę, w której owe sceny były kręcone i którą nazwano jego imieniem, i chociaż później decyzję tę unieważniono to jej nazwa przetrwała do dziś i przyciąga tłumy.
My też postanowiliśmy zobaczyć ów cud natury i późnym popołudniem wyruszyliśmy tam pieszo, drogą publiczną wzgórza Profitis Amos (Proroka Amosa). Pani w recepcji hotelowej oznajmiła, że mamy około czterech kilometrów trasy do przebycia, a mnie się wydaje, że był to odcinek krótszy, co najwyżej trzykilometrowy, nie licząc pieszego szlaku górskiego biegnącego dość stromą ścianą kamiennego klifu nad błękitną zatoką.
Wspinając się pod górę podziwialiśmy Faliraki, typowe turystyczne miasteczko wpisane w morski krajobraz północno-wschodniego wybrzeża Słonecznej Wyspy. Kurort straciliśmy z oczu po przejściu na drugą stronę wzgórza.
W pobliżu kościoła, będącego jeszcze w budowie, stała tablica informacyjna z kierunkiem Ladiko Beach and Anthony Quinn Bay 900 m.
Na Ladiko Beach nie było zbyt wielu plażowiczów, zapewne o tej porze dnia część z nich przenosiła się do tawern, klubów czy dyskotek. Kąpielisko wyludniało się, a niebieskie leżaki pod niebieskimi parasolami poczęły świecić pustkami.
Plażę podziwialiśmy z góry, z wąskiej drogi, a właściwie urwiska, miejscami niczym niezabezpieczonego, z wielką wiszącą nad głową skałą. Spoglądając na głazy zawisłe nad przepaścią mieliśmy wrażenie, że za chwilę ten wielki, kruchy, porowaty twór rozpadnie się na drobne kawałki i spadając zmiecie nas w dół.
A teraz cel naszej wędrówki Anthony Quinn Bay z wielkim parkingiem, prawie już opustoszałym i plażą usytuowaną w dole zatoki, do której prowadzą strome schody. I tutaj także zaledwie kilka osób kąpiących się.
Na górze, miejscówki jak w teatrze, jedną z ławek zajęły panie, drugą panowie. Przy stoisku z pamiątkami i potrzebnymi do plażowania rzeczami, swojej opiekunce dzielnie towarzyszył stary zniedołężniały piesek... chodząc za nią krok w krok potykał się na wystających kamieniach.
W tawernie nie było nikogo. Przysiedliśmy na chwilę przy jednym ze stolików i obserwowaliśmy okolicę. W krzakach na niewielkiej przestrzeni stały dwa niby namioty, stara kanapa i inne graty. Turyści raczej tam nie mieszkali.
Odpocząwszy wyruszyliśmy na dalszą obserwację terenu, ścieżką dość trudną i miejscami niebezpieczną, wiodącą stromym brzegiem kamienistego klifu. Przed nami szła para, która tak jak i my zatrzymywała się co chwila robiąc zdjęcia, w szczególności to panowie robili je swoim paniom.
Szlakiem tym dochodzi się do usytuowanej na szczycie i otwartej wieczorem Hipparchos Observatory and Astronomy Café-Bar. Para przed nami właśnie tam zmierzała, my zaś wróciliśmy do hotelu tą samą drogą, chociaż ta przez szczyt była znacznie krótsza. Do astronomicznej kafejki z bezpłatnym parkingiem wiedzie także inna droga z Faliraki. Jeżeli ktoś jedzie tam samochodem, to tylko z góry może zobaczyć zatokę Anthony’ego Quinna.
Rodos, 5 października 2018 roku
Zobacz także:
* Faliraki - doceniam wypoczynek !
* Rodos - Anthony Quinn Bay i Ladiko Beach
* Rodos - Prasonisi - wyjątkowe położenie przylądka rajem dla windsurferów i kitesurferów
* Lindos, tam gdzie starożytność miesza się ze średniowieczem i wtapia we współczesny krajobraz
* Rodos - najlepiej zachowane średniowieczne miasto Grecji
* Rodos - ruiny zamku Monolithos
* Kritinia (Κρητηνία) - mity i rzeczywistość
* Rodos - Archangelos, Lardos, Archipoli, Kamejros, Dorowie, joannici,templariusze…
Film widziałem kilka razy. Teraz mam okazję obejrzeć miejsca, gdzie go nakręcono. Grecja zachwyca swoimi plażami. Ta zatoka na wyspie Rodos również urzeka. Ładna wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Działa Navarony to był hit naszych czasów. Wspaniała obsada ról i wspaniała przyroda. Przy okazji przypomniałam sobie biografię Anthony'ego Quinna, czerpiąc wiadomości z rożnych źródeł. Facet brał życie pełnymi garściami. Miał trzy żony, kilka kochanek i trzynaścioro dzieci... W dobrej kondycji przeżył 86 lat, a kiedy zmarł jego najmłodsze dziecko miało tylko 5 lat...
UsuńUściski :)
Dawno mnie tu nie było. Tu tzn. w blogosferze. Życie codzienne tak wciąga, wsysa w całości nie pozostawiając chwili czasu na cokolwiek poza obowiązkami. Dopiero obietnica złożona mojej włoskiej gospodyni sprawiła, że dziś podzieliłam się małą garścią wrażeń z pierwszej części wakacji. Ewo, jak zwykle podziwiam twój apetyt na odkrywanie wciąż nowych miejsc. I twoją siłę na zdobywanie tych szlaków czasami wcale niełatwych. Urocze jest to zdjęcie z paniami i panami na ławeczkach - niczym w teatrze. Ty także wyglądasz uroczo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStęskniłam się za Twoją tutaj obecnością. Pewnie dużo się działo w Twoim życiu, skoro na jakiś czas opuściłaś blogowych przyjaciół.
UsuńTajemnicza włoska gospodyni rozbudziła moją ciekawość, a zatem za moment wpadnę do "moich podróży"
Dzięki za komplement.
Pozdrawiam ciepło :)
Tyle niebieskosci, nawet parasole plazowe sa w tym kolorze, bardzo mi sie podobaja i podobaja mi sie, ze wszystkie sa jednakowe. Niebieskosc czaruje w kazdym Twoim kadrze, a Ty w bialej, slicznej sukience i niebieskich butkach, wpasowalas sie cudnie w te krajobrazy. Bardzo efektownie prezentowalas sie na Rodos...sciskam mocno
OdpowiedzUsuńWyjechałam z domu z rzeczami w walizce jak nie na upalne lato... żeby czuć się komfortowo kupiłam przewiewne sukienki w kolorze białym, błękitnym i wypłowiałym brązowo-beżowym, które rzeczywiście wpasowują się w krajobraz.
UsuńDziękuję Grażynko i pozdrawiam serdecznie :)
Świetne krajobrazy i kolory.
OdpowiedzUsuń... te trudniejsze trasy, tereny bardziej dzikie i wyludnione są dla mnie najpiękniejsze...
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Piękne widoki. My byliśmy w tym miejscu bardzo krótko.
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądasz w tej białej sukience. Prawdziwa Greczynka :)
Moc pozdrowionek.
Gdziekolwiek wyjeżdżam, zawsze wydaje mi się że jestem tam za krótko i chyba dlatego robię mnóstwo zdjęć, żeby w domu raz jeszcze przeżyć przygodę i wspomnieć radosne chwile.
UsuńDziękuję Basiu za miłe słowa i ściskam serdecznie :)