środa, 29 stycznia 2014

Kanion Alcantary - Sycylia


    Alcantara to krótka, zaledwie pięćdziesięciodwukilometrowa rzeka mająca swoje źródło na wysokości niespełna tysiąca czterystu metrów w paśmie gór Nebrodi rozciągających się wzdłuż wybrzeża Morza Tyrreńskiego w północno wschodniej Sycylii. Od słynnej Etny, góry Nebrodi oddzielają dwie rzeki, wspomniana  Alcantara i Simeto.
   
Dzisiaj będzie o Alcantarze i najciekawszym jej odcinku wąwozie Gola dell' Alcantara.
    Rzeka od tysięcy lat płynie w ciekawym geologicznie korycie, które to wyżłobiła sobie w blokującej jej pierwotny bieg lawie pochodzącej z erupcji wulkanu Moio, najbardziej nieprzewidywalnego i wcale nie głównego krateru Etny.
    Efektem wybuchu i niezwykłego przeciskania się wody wzdłuż spływającej do Morza Jońskiego zasadowej lawy są wąwozy o fantastycznej strukturze ścian i półwysep Capo Schisò. Erozja rzeczna stygnącego żywiołu spowodowała spękania i wyodrębniła mniej lub bardziej regularne twory skalne ułożone w różnych kierunkach ukazując między innymi pionowe słupy bazaltowe i poziomo ułożone kanciaste belki o różnych grubościach i długościach.
   
W starożytności, Grecy być może ze względu na wyjątkowo zimną wodę, która nie przekracza piętnastu stopni nazywali ją Akesine - leczniczą i gojącą rzeką. Rzymianie zaś zbudowali na niej most skalny łącząc dwa brzegi jednym  przęsłem. Wykorzystali  to Arabowie i przemianowali ją na Al Qantarach co znaczy Most Łukowy. Mostu, który niegdyś doskonale pełnił swoją rolę w momentach, kiedy wody kapryśnej rzeki szybko przybierały, dzisiaj już nie ma.
    W dwa tysiące pierwszym roku w dolinie utworzono
Park Rzeczny Alcantara o powierzchni około dwóch tysięcy hektarów - podaję w zaokrągleniu, żeby nie bombardować niepotrzebnie dokładnymi liczbami.

   
Najciekawszym odcinkiem jest wąwóz
Gola dell' Alcantara.
    Według informacji pani Ani - przewodnika po Sycylii, obszar ten należał do braci z Zakonu Kapucynów, którzy prawo własności scedowali na swojego księgowego, wynagradzając w ten sposób jego wieloletnią pracę. Nie pamiętam jego nazwiska, ale zapisałam sobie, że był człowiekiem bardzo pomysłowym i przedsiębiorczym. To on udostępnił turystom osobliwe formy geologiczne kanionu. Wybudował restaurację, parking, sklepik, a także specjalną windę, którą można zjechać w dół.
    Zjechałam a jakże, ale tylko ze zwykłej ciekawości, bo na górę weszłam już schodami biegnącymi wśród bujnej zieleni Parku Botaniczno - Geologicznego i jednym ze szlaków powędrowałam wzdłuż kanionu, lewym brzegiem Alcantary.
Po prawej stronie ścieżki mijałam sady cytrusowe i gaje oliwne, a wartki nurt rzeki oglądałam z balkonów i tarasów, które miały swoje nazwy takie jak: Wenus, Nimfy, Muz...
    Górne szlaki są dostępne przez cały rok, natomiast na kamienistą plażę nie zawsze można wejść ze względu na powodzie, w okresie kiedy wody rzeki niebezpiecznie wzbierają.
    Latem kiedy poziom jest niski można wypożyczyć specjalne buto - spodnie sięgające pach i przespacerować się rwącym nurtem między bazaltowymi ścianami. Nie jest to wcale łatwe, bo kamienie są śliskie, a przejście między wystającymi głazami często ma różne poziomy i tworzy kaskady. Woda jest lodowata nawet latem, ale wiele osób wchodzi do niej w zwykłym stroju kąpielowym. Kiedy byłam tam w maju, nie widziałam nikogo, kto odważyłby się przejść chociażby na drugi brzeg.

 
Kamienista plaża kanionu Alcantary - woda jest lodowata


Bazaltowe twory nad plażą

Tędy szłam do Parku Botaniczno - Geologicznego

W słońcu przybierają różne barwy

Dziki gąszcz kwiatów, ziół, krzewów, drzew

Czują się dobrze w bazaltowym podłożu

Występują i w naszym klimacie

Opuncja figowa pochodzi z Meksyku

Na Sycylii występuje niemal wszędzie, dorasta nawet do pięciu metrów

Ścieżki parku

Bazaltowe tarasy

Tu Alcantara przeciska się wąskim gardłem

Bazaltowy las

Alcantara tworzy małe jeziorka

Ściany kanionu sięgają 50 m wysokości

Liście pokryte są woskową skórką i kolcami od 1 do 2 cm

Posty o Sycylii:
Wulkaniczne wyspy Morza Tyrreńskiego
Ponad Czasem i przestrzenią
Urzekła mnie Taormina
Sycylia - Erice
Etna, gorące serce Sycylii
Palermo 
Katedra w Monreale 
Syrakuzy - Park Archeologiczny Neàpol
Syrakuzy - Ortygia 
Noto
Katania
Kanion Alcantary 

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Przegląd Kolęd i Pastorałek w gościnnych progach Hotelu Supraśl




    Wczoraj po raz drugi miałam okazję wejść do jeszcze nie otwartego oficjalnie Hotelu Supraśl, którego właścicielami są panowie Ryszard Grycuk i jego zięć. Nie oficjalnie dlatego, że hotel nie przyjmuje gości, a już dwa razy odbyły się w nim ważne wydarzenia kulturalne.
    Pierwsze to Biennale Fotografii Pejzaż Podlasia - Supraśl 2013 i drugie, które miało miejsce w ostatnią niedzielę stycznia, a mianowicie Przegląd Kolęd i Pastorałek zorganizowany przez Supraskie Centrum Kultury i Rekreacji.
    Przyszłam wcześniej przed rozpoczęciem koncertu, bo chciałam zasięgnąć języka co do otwarcia hotelu i jego działalności.
    Pan Ryszard oprowadził mnie po dwupiętrowym gmachu, pokazał pokoje i opowiedział o przedsięwzięciu.
    Polubiłam go od pierwszego wejrzenia, a wejrzałam na niego podczas biennale, ale wtedy był bardzo zajęty i nie chciałam go wypytywać o szczegóły.
W niedzielę miał dla mnie więcej czasu.
    Byłam pod wrażeniem, bo hotel jest naprawdę imponujący. Wszystkie pokoje są przestronne, jasne, z dużym oknem i balkonem, każdy z luksusową łazienką, jednym słowem z wyposażeniem zasługującym na cztery gwiazdki, chociaż pan Ryszard skromnie oświadczył, że wystarczą mu trzy. Jak wiecie trochę podróżuję i mam jako takie rozeznanie w bazie noclegowej.
    Hotel Supraśl posiada czterdzieści cztery pokoje, wyposażone w eleganckie meble koloru écru, dwie mniejsze sale konferencyjno - balowe i dwie duże na ponad siedemdziesiąt i sto dwadzieścia osób.
    Podłogi w całym budynku wyłożone są płytkami kamiennymi sprowadzonymi z Turcji, Egiptu i Brazylii. Nie robiłam zdjęć pokoi jako, że łóżka nie były jeszcze zasłane, a na biurkach stały nie rozpakowane płaskie ekrany telewizyjne i aparaty telefoniczne. Wszystko pachniało nowością i świeżością. Jak się okazało najwięcej czasu zabierają różnego rodzaju odbiory robót instalacyjno - budowlanych.
    Pierwszych gości hotel przyjmie już w ostatni dzień stycznia. Będzie to dwudniowa konferencja. Później pan Ryszard planuje urządzić oficjalne otwarcie z udziałem ważnych osobistości, w tym księdza proboszcza co by hotel pokropił, a właścicielom i pracownikom pobłogosławił. Ja już teraz życzę wszystkim wszelkiej pomyślności.
    Chociaż otwarcia oficjalnego jeszcze nie było, to już niektóre terminy są zarezerwowane.
    I tak w dniach od piętnastego do osiemnastego maja Organizacja Zakładów NSZZ Solidarność przy WIOŚ w Białymstoku rezerwuje pokoje na XVIII Mistrzostwa Polski Pracowników WIOŚ w Halowej Piłce Nożnej.
    W sierpniu zaś na całą drugą połowę miesiąca hotel przyjmie gości z całego świata. W tym właśnie czasie odbędą się Mistrzostwa Świata w Rowerowej Jeździe na Orientację. Organizatorem imprezy sportowej jest Podlaski Okręgowy Związek Orientacji Sportowej.
    A we wrześniu wszystkie weekendy zarezerwowane są już na przyjęcia ślubne.
    I jeszcze dla ciekawości podam, że nocleg w pokoju dwuosobowym za dwie osoby kosztować będzie od dwustu dwudziestu do dwustu czterdziestu złotych. Hotelowi goście będą mogli bezpłatnie korzystać z krytej pływalni, a cena dla pozostałych amatorów pływania nie została jeszcze ustalona.
    Panu Ryszardowi dziękuję za osobiście zaparzoną smaczną kawę, która po koncercie pokrzepiła mnie tak, że do późnej nocy przeglądałam zdjęcia, żeby dzisiaj móc je wstawić na bloga i użyczyć ich organizatorowi, czyli Centrum Kultury i Rekreacji.
 





    Nie będę szczegółowo opisywać co się działo w niedzielne popołudnie od godziny szesnastej, bo treści na zdjęciach wystarczy. Podam tylko, jakie zespoły występowały. Każdy zespół mógł zaprezentować trzy kolędy albo pastorałki.
    Muszę też dodać, że sala była wypełniona po przysłowiowe  brzegi.
Pan Ryszard zdradził mi, że proponował ośrodkowi Centrum Kultury i Rekreacji ustawienie dwustu krzeseł, centrum chciało tylko sto dwadzieścia. Ostatecznie postawiono ich sto pięćdziesiąt i później dostawiono pozostałe. Jednak nie wszyscy mogli wygodnie usiąść.
 


    Zapraszam na koncert. W przerwach pomiędzy występami zespołów zaprezentuję publiczność. Na pewno rozpoznacie tam siebie.
    Zapomniałabym!
    Na fotografiach są Morsy, które po raz kolejny wejdą do lodowatej wody na plaży w Supraślu w sobotę, pierwszego lutego, piętnaście minut przed południem. Będę tam także, chociaż nie w stroju kąpielowym!
 


    Jako pierwsi wystąpili najmłodsi podopieczni pani Joanny Fidziukiewicz, czyli mała scholka.
 








    A oto drugi zespół pani Joanny Fidziukiewicz schola młodzieżowa. 










    Po prezentacji kolęd i pastorałek dwóch zespołów pani Joanny, zaśpiewały Żelki i Przyjaciele pod kierownictwem pana Janusza Fidziukiewicza. 








   Nie mogło zabraknąć naszego chóru parafialnego działającego przy Kościele NMP Królowej Polski również pod dyrekcją pana Janusza. Niektóre zdjęcia nieco przerobiłam, bo w surowym stanie były nijakie, niezbyt wyraźne, a moje koleżanki i koledzy z chóru chcieli, żeby ich także zaprezentować. 










    Wystąpiły także dwa zespoły Pop Gospel Cantus Deo i Cantus Deo Junior, którymi opiekują się państwo Iwaszukowie. 






    Mnie osobiście bardzo podobał się występ Scholi Parafii Świętego Krzyża w Grabówce. No cóż zespół w swoim składzie ma prawdziwych zawodowców, czterech muzyków z Podlaskiej Filharmonii. Ale oni także mogli zaprezentować trzy utwory, bisów nie było. 








    Jako ostatni wystąpił Supraski Klub Piosenki pod dyrekcją pana Jerzego Tomzika. Wszystkie młode damy to uczennice z Supraskiego Liceum Plastycznego, natomiast o Rodzynku nic nie wiem, poza tym, że miał piękny głos tak jak wszystkie panny z tego zespołu. 







    Mam nadzieję, że Wam także podobał się koncert w Hotelu Supraśl.



Supraśl, 26 stycznia 2014 roku