poniedziałek, 20 stycznia 2014

Syrakuzy - Ortygia



     Kołyską Syrakuz nazywa się wysepkę Ortygia najciekawszą część miasta, na którą dostać się można od strony lądu wejściem dla spacerowiczów Corso Umberto I albo dla zmotoryzowanych Via Malta wiodącą na most Ponte Nuovo. Warto jednak zostawić samochód gdzieś w okolicy i zwiedzać Ortygię pieszo, bowiem jej długość to zaledwie jeden kilometr, a szerokość pięćset metrów.
    Już kilka kroków za mostem, przy Largo XXV Luglio znajdują się ruiny najstarszej na Sycylii świątyni doryckiej z szóstego stulecia przed naszą erą, poświęconej Apollinowi, która na przestrzeni wieków pełniła różnorakie funkcje: kościoła w okresie bizantyjskim, meczetu za panowania Arabów, później znowu kościoła za Normanów, aż wreszcie w szesnastym stuleciu koszar za panowania Hiszpanów.
    Dzisiaj otwarta Ortygia była niegdyś fortecą, do której wiodły trzy duże bramy zburzone w tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym trzecim roku wraz z murami.
 
Syrakuzy - Ortigia

Syrakuzy - Ponte Nuovo

Życie przenosi się na malownicze uliczki Ortygii

Przypomina mi majstra Dżepettę i jego Pinokia z bajki Carla Collodiego

Ruiny świątyni Apollina

     Idąc od świątyni Apollina w stronę katedry warto zatrzymać się na Placu Archimedesa z Fontanną Artemidy. Twórca fontanny Giulio Moschetti przedstawił tam wyjątkowo popularną na Ortygii scenę mitologiczną. Oto w środku wodotrysku bogini łowów zamienia w źródło swoją nimfę Aretuzę uciekającą przed ścigającym ją Alfejosem. Wokoło wśród tryskających strumieni wyłaniają się: pędzący rumak, tryton i syrena.  
     Źródło Aretuzy znajduje się w końcowej części wysepki. Tam też gromadzi się zawsze spory tłumek. Niewiarygodne wręcz, że owo źródło wytryskuje wodą słodką przy samym morzu.
    Według mitu, Alfejos prześladował swoją miłością nimfę Artemidy, Aretuzę i aby ją dosięgnąć zamienił się w rzekę, ścigał  ją pod ziemią i morzem, aż na Sycylię, gdzie połączył się z nią na wieki.
    Źródło Aretuzy, półokrągły basen utworzony w tysiąc osiemset czterdziestym trzecim roku inspirował i inspiruje poetów i pisarzy, fascynował i fascynuje podróżników i zwykłych turystów.
    Legenda  ta zauroczyła także naszego znakomitego kompozytora Karola Szymanowskiego.
Stworzył on nowatorskie dzieło muzyczne, jeden z najwybitniejszych utworów światowej literatury skrzypcowej,  a mianowicie Mity opus 30 - trzy miniatury na skrzypce i fortepian:  Źródło Aretuzy, Narcyz, Driady i Pan.
        W połowie listopada tysiąc dziewięćset dwudziestego trzeciego roku, Karol Szymanowski w liście do amerykańskiego skrzypka Roberta Imandta pisał:
     [...] To nie ma być dramat, rozwijający się w następujących po sobie scenach, z których (każda) ma znaczenie anegdotyczne - to raczej złożony wyraz muzyczny porywającego piękna Mitu. 'Tonacja' główna 'płynącej wody' w Aretuzie, 'wody stojącej' w Narcyzie (nieruchoma i przejrzysta powierzchnia wody, w której odbija się piękność Narcyza) - oto są główne linie dzieła [...] W 'Driadach' można by wyobrazić sobie treści w sensie anegdotycznym. A więc szmery lasu w gorącą letnią noc, tysiące tajemniczych głosów, krzyżujących się ze sobą w ciemnościach - zabawy i tańce Driad. Nagle dźwięk fletu Pana. Cisza i niepokój [...]
 
Prozerpina - Dante Gabriel Rosetti

    Dziś w Źródle Aretuzy pływają kaczki i ryby z gatunku cefal pospolity, spotykany w przyujściowych odcinkach rzek. Ryby te osiągają długość około pięćdziesięciu, sześćdziesięciu centymetrów i masę od dwóch do czterech kilogramów. Świetnie pływają i skaczą.
    W basenie rosną papirusy - symbol Syrakuz.
   O papirusach napiszę trochę więcej, jako że ich produkcja ma korzenie antyczne i ciągle jest ważnym elementem kultury i historii Syrakuz.
Jedynym terenem w Europie, gdzie rośnie papirus gatunku cyperus siracusano, są zarośla nad rzeką Ciane. Obszar ten od tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego czwartego roku objęty jest Rezerwatem Naturalnym Rzeki Ciane i Salin Syrakuz.
    Ażeby dotrzeć do dorzecza czczonej w starożytności Ciane należy wrócić do Corso Umberto i po wyjściu z Ortygii skręcić w lewo. Ci którzy chcą obejrzeć miejsce, w którym rozegrała się mitologiczna scena porwania do Hadesu Prozerpiny (greckiej Persefony) córki Ceres (greckiej Demeter) przez Plutona (greckiego Hadesa) muszą wsiąść w łódkę. Być może przy odrobinie szczęścia, mijając wysokie łodygi papirusu usłyszą cichy płacz nimfy Cyane (greckiej Kiane), która próbując przeszkodzić uprowadzeniu Prozerpiny została przez Plutona zamieniona w rzekę Ciane.
 
Źródło Aretuzy

Słynne papirusy w Źródle Aretuzy, kaczki i ryby

    Syrakuzy słyną z artystów - rzemieślników, którzy zajmują się ręczną produkcją papirusu. Papirus otrzymują metodą opisywaną przez Pliniusza w XIII księdze Historii Naturalnej. Wybiera się najmiększą i najbielszą część łodygi cyperusa siracusano rosnącego przy samej wodzie i tylko jego pięćdziesięciocentymetrowy odcinek powyżej korzenia. Do produkcji fabrycznej fałszywego papirusu używa się całości łodygi. Najpierw zdejmuje się korę, potem struga się paski wzdłuż łodygi, po czym moczy się je wodzie z solami mineralnymi przez osiem godzin. Później układa się je na bawełnianej ściereczce, począwszy od pasków pionowych, od lewej do prawej, następnie paski poziome od góry do dołu, nakrywa się je ściereczką i wałkuje ciężkim marmurowym wałkiem, niemal identycznym, jakiego używano trzy tysiące lat temu. Gotową kartę suszy się na powietrzu...
 
    Ale, ale..., wracam na plac katedralny Piazza del Duomo, na którym najważniejszym zabytkiem jest oczywiście katedra, będąca połączeniem wielu różnych elementów architektonicznych, a przede wszystkim połączenia okresu pogańskiego z chrześcijańskim.
    Pogańska była świątynia Ateny /Minerwy/ z początku piątego wieku przed Chrystusem. Wzniesiono ją na miejscu wcześniejszej budowli sakralnej z ósmego wieku przed naszą erą. Jej konstrukcję zlecił Gelon  tyran Geli i Syrakuz po zwycięskiej bitwie stoczonej z Kartagińczykami pod Himerą. Klęskę poniosła wówczas armia punicka dowodzona przez Hamilkara, który na widok uciekających żołnierzy rzucił się w płomienie ofiarnego stosu. Zwycięstwo Gelona przyniosło mu sławę w świecie greckim i popularność w Syrakuzach. Po jego śmierci poświęcono mu kaplicę i czczono jako herosa. Jak wiemy z historii, siedemdziesiąt lat później inny wódz kartagińskich wojsk, Hannibal, zniszczył w odwecie Himerę...
    Trzydzieści sześć kolumn doryckich w epoce bizantyjskiej zespolono murem i pokryto cienką warstwą malowanego tynku.
    Potężne kolumny, które niegdyś otaczały celę pozostawiono na swoim miejscu i połączono je ośmioma  arkadami po obu stronach, tworząc tym samym bazylikę o trzech nawach.
    Podczas trzęsień ziemi w tysiąc pięćset  czterdziestym drugim i tysiąc sześćset dziewięćdziesiątym trzecim roku zniszczeniu uległa fasada katedry, którą zrekonstruowano w pierwszej połowie osiemnastego wieku według projektu włoskiego architekta Andrei Palmy, jednego z najbardziej znanych przedstawicieli baroku sycylijskiego.
    Fasada katedry wzbogacona jest posągami świętych. Jest tam święta Łucja i święty Marciano. W niszy nad wejściem umieszczono statuę Madonny del Pilar, której poświęcona jest katedra. Po obu stronach schodów stoją figury świętych Piotra i Pawła. 
    Wewnątrz  w nawach bocznych znajdują się między innymi kaplica Najświętszego Sakramentu, kaplica Krzyża Świętego, kaplica świętej Łucji, kaplica Matki Boskiej Śnieżnej, kaplica świętego Marciano, a także baptysterium z misą grecką na cokole normańskim i fragmenty mozaiki również z okresu Normanów. Przy ścianie w lewej nawie z widocznymi antycznymi kolumnami stoją trzy posągi, pierwszy z nich to święta Katarzyna Aleksandryjska, dzieło nieznanego rzeźbiarza, drugi to święta Łucja, dzieło Antonello Gagini z tysiąc pięćset dwudziestego siódmego roku, trzeci to Madonna z Dzieciątkiem dłuta Domenico Gagini z szesnastego wieku...
 
Katedra na Piazza del Duomo i pałac biskupi po prawej

Nawa główna katedry

Ołtarz nawy głównej - Narodzenie Maryi

Kaplica Najświętszego Sakramentu

Sklepienie kaplicy Najświętszego Sakramentu - freski Agostino Scilla

Kaplica świętej Łucji

Kaplica Krzyża Świętego

Sklepienie w kaplicy Krzyża Świętego

Baptysterium

Św Katarzyna, Madonna z Dzieciątkiem, św Łucja

    Plac katedralny przyciąga turystów swoją niepowtarzalną barokową urodą. W dzień słoneczny wydaje się być cały biały i tylko błękitne niebo przełamuje jego jasność. Warto przysiąść na chwilę i przyjrzeć się tej niezwykle eleganckiej barokowej przestrzeni. Ja przysiadłam na stopniach kościoła świętej Łucji i obserwowałam fasady budynków:
- po lewej stronie katedry pałac senatorski /Palazzo Senatorio/
  wzniesiony na ruinach dawnej świątyni porządku jońskiego,
- po prawej stronie katedry pałac biskupi /Palazzo Vescovile/ z
  przepięknym tarasem i ogrodem na dachu
- naprzeciwko katedry pałac Beneventano del Bosco

Po środku Palazzo Beneventano del Bosco

Palazzo Beneventano del Bosco

Na stopniach kościoła świętej Łucji

Nawa główna kościoła świętej Łucji

Wnętrze kościoła świętej Łucji - obraz Caravaggia - Pogrzeb św Łucji

Wnętrze kościoła świętej Łucji

Piazza del Duomo

Gdzieś na cyplu wysepki Ortygii

Cypel wyspy Ortygii

Cukierkowe wnętrze

    I tak niegdyś znane tylko z książek Syrakuzy, które we wczesnej młodości rozpaliły moją wyobraźnię stały się rzeczywistością. Mogłam sycić zmysły historią miasta nie tylko tą zapisaną w dziełach literackich i dokumentach, ale także tą utrwaloną w dziełach artystów i architektów.
    

8 komentarzy:

  1. Pobiegalam z Toba po Ortygii, zabudowanej dosc kompletnie, na niektorych zdjeciach "czuc" zar lejacy sie z nieba...bylo goraco? jako,ze nie ma tam za duzo zieleni to odczucie sie poteguje. Ile ciekawych miejsc jest do zobaczenia na swiecie! sciskam serdecznie z Wenezueli, gdzie jeszcze zaru nie ma, jest mila temperatura okolo 26 stopni w Caracas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zieleni trochę jest na terenie Pałacu Biskupiego, ale nie mam niestety zdjęcia tej części. Pamiętam, że rosły tam palmy, gatunek, który podobnie jak nasz kasztanowiec opanowała jakaś zaraza.
      Gorąco było tylko na środku placu, miedzy murami zaś panowała przyjemna temperatura.

      Też chciałabym jak Ty "trochę tu trochę tam"
      Pozdrawiam i życzę miłego pobytu w Wenezueli.

      Usuń
  2. Zachwycam się Twoimi zdjęciami- nawet te fotki z wnętrz kościołów są pięknie doświetlone.
    No i piszesz tak, że "wędrowanie" z Tobą ma ogromny urok- szczególnie wtedy, gdy za oknem ponuro. A Sycylia czeka na odkrycie (wcześniej będzie Rzym!).
    Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągle się uczę.
      Kiedyś przeczytałam w internecie wypowiedź fotografa na temat niechcianych zdjęć. On twierdził, że takich nie ma i nie można żadnego wyrzucić do kosza. Wyobraź sobie, że w moim koszu wylądowały ich setki. Dzisiaj żałuję, że je wyrzuciłam, może nie były zbyt ciekawe, ale były dokumentem, który nie raz przydałby mi się, chociażby po to żeby do woli przyjrzeć się jakiemuś szczegółowi. Teraz wszystkie zapisuję na zewnętrznym dysku twardym i przestałam je kasować.

      Cieszę się, że wędrowanie ze mną ma urok. Nie mam zbyt towarzyskiego usposobienia, zawsze zarzucam sobie brak błyskotliwości. Za to lubię słuchać.

      Sycylia jest wyjątkowa i wyjątkowy jest Rzym. Polecam i jedno i drugie. Jednak gdybym miała wybierać, wybrałabym Sycylię i wyspy leżące w jej pobliżu, no i oczywiście Etnę, piękną drzemiącą damę...

      Ściskam również serdecznie i dziękuję za odwiedziny

      Usuń
  3. Pamiętam, pamiętam Ortygię, Ewuniu :* Te przecudne uliczki - to jest mój ulubiony klimat śródziemnomorski, podobne można znaleźć chyba tylko w krajach Bałtyckich (Estonia, Łotwa) czy w czeskiej Pradze lub w Budapeszcie na Węgrzech, z tymże tamte uliczki pachną gotykiem, to jednak nie to samo. ;) A do tego piaskowe place, architektura, wspaniałe miejsce. Dzięki za przypomnienie :) :***

    Ściskam serdecznie :)) :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ortygia ma swój niepowtarzalny klimat. Nie porównywałabym jej do Pragi czy Budapesztu. Te dwa miasta są także wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Natomiast miasta krajów Bałtyckich są mi nieznane. Jakoś bardziej ciągnie mnie na Zachód niż na Wschód. Nie mniej jednak może kiedyś też tam pojadę.
      Buziaki :)*

      Usuń
  4. Urocze fotki i wspaniała podróż :) Niebawem też odwiedzę, ale północną część Włoch :).
    Pozdrawiam Jerzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miasta północnej części Włoch zwiedzałam nie tak dawno. Polecam i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń