wtorek, 30 lipca 2019

Notatka z podróży: Płock - czego dowiedziałam się o Kościele Starokatolickim Mariawitów


    Dłuższy postój, w drodze z Białegostoku do Poznania, zrobiliśmy w Płocku, mieście założonym pod koniec dziesiątego wieku, pełniącym rolę stolicy państwa polskiego w latach 1079 -1138.
    Miejsce parkingowe znaleźliśmy przy Świątyni Miłosierdzia i Miłości, mariawickiej
katedrze, która początkowo nosiła nazwę Nieustającej Adoracji Ubłagania.  

     Z informacji zamieszczonej na ogrodzeniu dowiedzieliśmy się, że Kościół Starokatolicki Mariawitów opiera się na pierwotnych katolickich zasadach wiary i moralności. Nie ustanawia nowych dogmatów i nie uznaje tych dogmatów, które zostały ogłoszone po rozdziale Kościoła powszechnego w 1054 roku. Uważa, że tylko sobór ekumeniczny, powszechny, reprezentujący całe chrześcijaństwo, może ustanawiać dogmaty obowiązujące wszystkich chrześcijan. Tym samym mariawici nie uznają prymatu żadnego biskupa w Kościele powszechnym oraz nieomylności człowieka w sprawach wiary i moralności.
    Częścią doktryny Kościoła Starokatolickiego Mariawitów są objawiania o Bożym
Miłosierdziu otrzymane przez założycielkę Mariawityzmu, siostrę Marię Franciszkę Kozłowską (uznawaną przez mariawitów za świętą), wskazujące, że ratunek dla pogrążonego w grzechach świata jest w Chrystusie obecnym w Przenajświętszym Sakramencie oraz we wzywaniu nieustającej pomocy Najświętszej Marii Panny.
    Kościół Starokatolicki Mariawitów uznaje siedem Sakramentów Świętych. Komunia święta (pod dwiema postaciami) udzielana jest wszystkim ochrzczonym, którym pozwala na to sumienie i zasady wiary. Spowiedź uszna przed kapłanem obowiązuje tylko dzieci i młodzież do osiemnastego roku życia. Mogą z niej korzystać dorośli na własne życzenie, ale obowiązująca jest spowiedź powszechna przed Chrystusem z rozgrzeszeniem kapłana. Duchownych nie obowiązuje celibat.
    Wszystkie posługi w Kościele są bezpłatne. Duchowieństwu wolno przyjmować dobrowolne ofiary za posługi religijne, ale nie może ich żądać.
    Liczba wiernych Kościoła Starokatolickiego Mariawitów wynosi około 30 tysięcy, w tym w Polsce około 25 tysięcy skupionych w 3 diecezjach, obejmujących 37 parafii i ich filii oraz żyjących w diasporze. Kościół posiada 48 kościołów i kaplic.
 
   Świątynia Miłosierdzia i Miłości w Płocku jest siedzibą władz zwierzchnich Kościoła Starokatolickiego Mariawitów. W klasztorze znajduje się dom generalny Zgromadzenia Sióstr Mariawitek i Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów. W pomieszczeniach obiektu znajduje się także Wyższe Seminarium Duchowne Kościoła Starokatolickiego Mariawitów.
    Katedra w Płocku jest jedynym sanktuarium mariawickim, do którego pielgrzymują starokatolicy z całej Europy.   

    Świątynię i klasztor wzniesiono na posesji zakupionej przez Marię Franciszkę Kozłowską w 1902 roku na potrzeby Zgromadzenia Sióstr Mariawitek. Nagrobek Mateczki znajduje się w podziemiach kościoła. Istniejący tam dworek - siedziba Zgromadzenia - częściowo został włączony w nowy kompleks budynków. 27 maja 1911 odbyło się poświęcenie fundamentów pod budowę świątyni i klasztoru - puszkę z aktem erekcyjnym zamurowano pod fundamentami prawej wieży. Budowę ukończono latem 1914 roku. W czasie pierwszej wojny, w jednym ze skrzydeł gmachu klasztornego, z inicjatywy założycielki, utworzono szpital na sto łóżek.
    Podczas drugiej wojny i okupacji niemieckiej sama katedra nie uległa dewastacji, chociaż Niemcy trzykrotnie próbowali odebrać klucze, bo zamierzali przerobić kościół na salę teatralną. Okupanci zlikwidowali groby w katakumbach, zniszczyli bogatą bibliotekę kościelną i wywieźli do Niemiec cenne aparaty kościelne oraz maszyny i urządzenia z drukarni oraz introligatorni.

   
Świątynia (trójnawowa bazylika na planie prostokąta z wyższą nawą środkową) i dwa przyległe budynki klasztorne zostały wzniesione na planie litery E, od pierwszej litery wyrazu Eucharystia.  
     W prezbiterium centralnie usytuowano ołtarz w kształcie konfesji, ograniczony z dwóch stron gotyckimi stallami, a z trzeciej strony balaskami.  

     Katedra zwieńczona jest trzema gotyckimi wieżami ozdobionymi koronami - środkowa posiada ich aż trzy. Kopułę nad prezbiterium zdobi pokaźnych rozmiarów monstrancja, adorowana przez cztery anioły, każdy mierzy sto dwadzieścia centymetrów wysokości. Kopułę okala napis Adorujmy Chrystusa Króla panującego nad narodami.
 







    Świątynia, klasztor i ogrodzenie utrzymane są w szarym kolorze, symbolizującym habit duchownych mariawickich.
    Wokół obiektu znajduje się ogród oraz rozległy park.  






    Płock, 30 lipca 2019 roku

wtorek, 23 lipca 2019

Jaki był Białystok Branickich i jaki jest teraz. Krótka notka historyczna i … piknik rodzinny



    Białystok nie może pochwalić się średniowiecznym rodowodem ani takimiż zabytkami. Do legendy należy informacja utworzenia grodu nad rzeką Białą przez litewskiego księcia Gedymina w 1320 roku, który jakoby polował w okolicach. Pierwsza wzmianka o dobrach białostockich pochodzi z piętnastego wieku a o mieście Białystok z 1514 roku. Późne początki miasta wynikały stąd, iż Podlasie było w średniowieczu terenem spornym między Wielkim Księstwem Litewskim, Mazowszem i Państwem Zakonu Krzyżackiego.

    Rodem, który najsilniej wpisał się w historię Białegostoku byli Braniccy herbu Gryf wywodzący się z Branic pod Krakowem. Posiadali oni dobra w Małopolsce i na Rusi. Z Podlasiem związało ich małżeństwo zawarte w 1661 roku pomiędzy Janem Klemensem i Katarzyną Aleksandrą córką Stefana Czarnieckiego. Katarzyna w posagu przekazała majętności Tykocin z Białymstokiem i wszystkimi jego przynależnościami. Jednak dopiero ich syn Stefan Mikołaj osiadł tu na stałe, znacznie przebudował rezydencję i stworzył podstawy funkcjonowania miasta.
    Tereny te należały do rodu aż do 1808 roku, w którym zmarła Izabela z Poniatowskich Branicka, ostatnia żona Jana Klemensa Branickiego. 



    Przedstawicielem rodu najbardziej zasłużonym dla miasta, któremu udało się też osiągnąć najwyższe godności państwowe był Jan Klemens (na chrzcie Kazimierz), wnuk pierwszego właściciela miasta z rodu Branickich o tychże imionach. Dzięki korzystnym stosunkom rodzinno-towarzyskim oraz utrzymywaniu bliskich kontaktów z dworem królewskim osiągnął duże znaczenie w państwie. Zawierał małżeństwa z przedstawicielkami najznaczniejszych rodów magnackich. Pierwsze skoligaciło go z Radziwiłłami, a trzecie i ostatnie z Izabellą Poniatowską umożliwiło mu wejście w krąg rodów Poniatowskich i Czartoryskich. Otrzymał między innymi tytuł chorążego wielkiego koronnego, wojewody krakowskiego, a zwieńczeniem jego sukcesów był najważniejszy w polskiej hierarchii urzędniczej tytuł hetmana wielkiego koronnego. Uzyskanie tych stanowisk dało mu możliwość starania się o koronę w ostatniej wolnej elekcji. Przegrał jednak ze swoim szwagrem Stanisławem Poniatowskim.
    Porażka ta przyczyniła się do zmian w jego życiu osobistym. Zrezygnował z czynnej polityki, osiadł w swojej głównej białostockiej rezydencji i poświęcił się intensywnemu gospodarowaniu podlaskimi majętnościami, w tym rozbudową Białegostoku.
    W Białymstoku, jak w każdym ośrodku prywatnym o całokształcie życia społecznego, w tym na przykład o zasadach budowy domów, a także o ich sprzedaży przez mieszczan decydował dziedzic. Mieszczanie mieli tu własny samorząd, choć wybór członków zatwierdzał sam Branicki. W jego skład wchodził, burmistrz, wójtowie, rajcy oraz ławnicy. Jedną z funkcji przedstawicieli władz miejskich było sądownictwo, jednak od tych spraw była możliwość odwołania do sądu dworskiego.

    Białystok w czasie rządów Jana Klemensa Branickiego odwiedzali liczni przedstawiciele polskiej oraz zagranicznej elity politycznej i intelektualnej,  zaszczytem było przyjęcie zaproszenia od hetmana.
    Zatrzymywali się tu w trakcie podróży dyplomatycznych gdyż tędy wiódł trakt z Paryża i Wiednia przez Warszawę, Grodno i Wilno do Petersburga.

   
Zachował się najstarszy opis Białegostoku zagranicznego gościa - anonimowego posła tureckiego z 1755 roku:
    Hetman uczynił miasto Białystok zadziwiająco bogatym (…) każda część [miasta] jest dobrze zagospodarowana, tu ogród, tam folwark, płyną [przez nie] wody podobne do Kagit-hane, nie ma podobnie wesołego i gustownego miasta jak Białystok (…) pałac hetmana jest najładniejszy ze wszystkiego, hetman zagospodarował wszystkie okolice ogrodami i folwarkami.

   
A oto opis Białegostoku Ernsta von Lehndorffa z 1767 roku:
    Gdy tylko wkroczyliśmy do posiadłości hetmana wielkiego Branickiego znikło osławione polskie niedbalstwo. Budowle są ładne i ma rację pan Busching, że nazywa tę miejscowość polskim Wersalem. Jest to bardzo piękne miasto, które pod pewnymi względami przypomina Lipsk (…). Wszędzie panuje idealna czystość. Zasługuje ona na pewno na to, żeby być bardziej znaną.

   
Miano polskiego Wersalu nadał mu najsłynniejszy osiemnastowieczny geograf niemiecki Anton Friedrich Busching, autor Geografii Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego:
    Białystok, miasto dzielące się na Stare i Nowe, w 1753 prawie całe miasto zgorzało. Na Nowym Mieście śliczny jest Zamek, z Ogrodem bardzo dobrze założonym, należącym Hrabi Branickiemu. Można go nazwać Polskim Versailles.

   
Białystok był jedynym miastem, które można określić rezydencją królewską w czasach panowania Augusta III. Para królewska zatrzymywała się tylko w Białymstoku:
    Wracając August w listop. 1726 roku ciężko tu chorował na gangrenę. Już był nawet i testament uczynił, lecz przez ucięcie wielkiego palca u lewej nogi, do zupełnego przywrócenia zdrowia, opuścił 10 lutego dom Jana Kaź. Branickiego. Gdy powtórnie przybył w niedzielę 10 sierpnia 1729 r. na salvę z 18 armat ognia dano 4 razy, potym podczas obiadu na vivat bito.


   
W tym roku upływa dwieście siedemdziesiąta rocznica nadania Białemustokowi praw miejskich. Aż do czasu rozbiorów była to prywatna rezydencja magnacka, którą uświetniano, aby nadać rozgłos mieszkającym tam Gryfitom: Stefanowi Mikołajowi i Janowi Klemensowi.
    Rocznica uzyskania rangi miasta to dobra okazja do zaprezentowania białostockich dóbr magnata, które były jednymi z najważniejszych w drugiej połowie osiemnastego wieku.
    O mieście jak i pozostałych majętnościach Branickich wspominałam między innymi w postach:
* Zespół pałacowo-parkowy Branickich w Białymstoku (tutaj)

* Pałacyk Gościnny Branickich w Białymstoku (tutaj)
* Astoria i białostocki Rynek Kościuszki (tutaj)
* Podlasie - jednodniowa wycieczka - Tykocin, Kiermusy, Pentowo, Choroszcz
   (tutaj)
* Wielka Synagoga w Tykocinie (tutaj)
* Tykocin (tutaj)
* W Supraślu - targi elektromobilności, w Białymstoku - święto ulicy Jana
   Kilińskiego w klimacie lat 50-60 ubiegłego wieku (tutaj)

   
Dziś właścicielem domeny jest Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, który organizuje tam różne wydarzenia wpisujące się w życie i historię miasta.
    Jednym z ostatnich wydarzeń był piknik rodzinny zorganizowany w sobotę 20 lipca. Byliśmy tam po południu od godziny szesnastej do siedemnastej. Miejsce parkingowe znaleźliśmy na ulicy Waszyngtona i od strony ulicy Akademickiej weszliśmy najpierw na teren barokowego parku pałacowego, usytuowanego na dwóch parterach: górnym i dolnym. Lubię o tej porze roku popatrzeć na kwiatowe kolekcje pieczołowicie uprawiane w wąskich bukszpanowych szpalerach, kolorowe jeżówki, ozdobne odmiany słoneczników, liliowce, aksamitki, niecierpki i inne. 















    Sielską atmosferę zakłócał warkot silnika i śmigieł helikoptera nisko krążącego nad parkiem i pobliską bazyliką oraz głośne wybuchy granatów hukowych. Do naszych uszu od strony Rynku Kościuszki i placu Jana Pawła II dobiegały odgłosy marszu równości i strzępy modlitw wiernych.
    W prześwitach murowanego ogrodzenia pałacowego migotały niebieskie światła wozów policyjnych. Nie byliśmy ciekawi rozruchów ulicznych. 





    Poprzez niski parter weszliśmy na pałacowy dziedziniec, gdzie w milszej atmosferze trwał piknik rodzinny. O tym co tam widzieliśmy opowiadają zdjęcia.








































































   Po godzinie siedemnastej w pobliżu bazyliki i na rynku panował błogi spokój. Nikt i nic nie zakłócało wypoczynku mieszkańców i przyjezdnych.
















    Wracając na parking przy ulicy Waszyngtona zatrzymaliśmy się na chwilę przy betonowej rzeźbie psa stojącej w parku Planty. Pies Kawelin albo Pies Kawelina, obecnie z tabliczką na cokole Replika rzeźby Piotra Sawickiego seniora wykonana przez Małgorzatę Niedzielko; Dar Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych dla Mieszkańców Białegostoku; mecenas: Contractus spółka z.o.o; Białystok, 24 czerwca 2006 roku, stał niegdyś przy ogrodzeniu pałacu Branickich naprzeciwko kościoła farnego. W roku 1944 rzeźba psa zaginęła. O pochodzeniu imienia psa pisać nie będę, bowiem na ten temat można znaleźć kilka ciekawych informacji w sieci, prawdziwych a może legend.  




     Na małe zakupy wpadliśmy do Hortexu i mocno zmęczeni wróciliśmy do domu.
     Białystok, sobota 20 lipca 2019 roku