poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Spływ tratwą po Biebrzy


     Spływ tratwą po Biebrzy to niewątpliwie ciekawe doświadczenie.
     Państwo Dembowscy ze wsi Wroceń, ponoć jako pierwsi zaczęli organizować takie spływy. Ich siedlisko usytuowane jest w centralnej części Biebrzańskiego Parku Narodowego, na wysokości rezerwatu Czerwone Bagno, w rozległej bagiennej dolinie bezpośrednio nad rzeką.


     To chyba jedyne na tym terenie gospodarstwo agroturystyczne usytuowane tak blisko rzeki. Dla tych co przyjeżdżają tam na dłużej, gospodarze przygotowali noclegi w trzech chałupach, w Biebrzańskiej Chacie, w Chacie Flisaka, albo w Chałupie Sołtysa. Są także i inne pokoje do wynajęcia oraz miejsca na polu namiotowym. Państwo Dembowscy zapewniają całodzienne wyżywienie, zdrowe jadło i napitki, z produktów pochodzących z własnych upraw, bez dodatków konserwujących, sporządzanych według tradycyjnych regionalnych przepisów. 
     Po ponad pięciogodzinnym spływie tratwą, mogłam wraz z przyjaciółmi spróbować biebrzańskich kartaczy i przepysznych pierogów okraszonych delikatnie tłuszczem ze skwarkami i podsmażaną cebulką…

     Ale wracam do spływu tak mało jeszcze popularnym, rzecznym środkiem komunikacji, skonstruowanym według projektu pana Dembowskiego. Otóż cała tratwa zbudowana jest z drewna, a materiałem wypornościowym są plastikowe butelki PET, pozyskiwane od turystów odwiedzających gospodarstwo. 
     To ciekawe, bo dzięki butelkom PET, przy małym zanurzeniu uzyskuje się bardzo dużą wyporność i suchy pokład nawet przy pełnym obciążeniu.
     Na pokładzie przebywać może od dwóch do sześciu osób. Tratwę wyposażono w drewniany domek z łóżkiem na trzy osoby, schowek na bagaż oraz taras ze stolikiem i ławkami. Przesuwane elementy i rolety chronią przed deszczem, wiatrem i nadmiernym słońcem. Część tak zwaną dzienną po osłonięciu można wykorzystać jako sypialnię. Płaski dach domku tworzy platformę widokową i jest znakomitym miejscem zarówno do opalania się, jak i obserwacji doliny Biebrzy. Na dachu można rozbić niewielki namiot typu igloo…

     Tę tratwianą biebrzańską atrakcję zafundowali nam nasi przyjaciele Stefania i Krzysztof, którzy raz w roku organizują spotkania w gronie najbliższych z okazji swoich imienin. Dwa lata temu płynęliśmy dżonką po jeziorach augustowskich, rok temu bawiliśmy się w gospodarstwie agroturystycznym w Sowlanach. Polecam mój archiwalny wpis Przyjaciele i hetery na sympozjonie.

     Cieszyliśmy się bardzo ze słonecznej pogody, bo w przeddzień padało i było zimno. Spływ rozpoczął się w Dolistowie Starym, w dużej polskiej wsi oddalonej od Białegostoku o około siedemdziesiąt kilometrów. Pan Dembowski, senior, czekał na nas przy tratwie, a junior odkonwojował nasze samochody do Wrocenia i przywiózł z powrotem kierowców…
     Było nas razem szesnaścioro, a zatem mieliśmy trzy połączone ze sobą tratwy, dwie z domkami i jedną z dużym stołem, ławkami i grillem…

     Resztę opowiedzą zdjęcia, których zaledwie jedną czwartą prezentuję…

Spływ rozpoczynamy w Dolistowie Starym

Czekamy na resztę załogi - czterech kierowców,

Senior Dembowski

Mój R z odpowiednim wyposażeniem

Ostatnie chwile przed wypłynięciem

Dwóch flisaków z przodu i dwóch z tyłu

Mój R na tyłach

Tomek z przodu, odbijamy od brzegu

Leszek bada głębokość rzeki

Zastawiamy stoły, Marianna fotografuje

Miejsca na dachu były najlepsze

Zajmuję miejsce na dachu drugiego domku

Pogoda i widoki z góry cudne

Ryszard obserwuje okolicę

Uwielbiam takie wyprawy

Oddaję lornetkę i biorę się za wiosłowanie

Nikt nie chciał do nas dołączyć

Moje wiosło było za krótkie do wiosłowania z tej wysokości

Drągi do odpychania tratwy były bardzo długie

No cóż! Udaję!

Czekamy na grillowane jadło, karkówkę, kaszankę i kiełbaski...

Stefania z wnukiem Kubusiem

Krzysztof i Bogdan zajmują się grillowaniem

Zapachy pieczonego mięsiwa unoszą się w powietrzu

Rowerem po Biebrzańskim Parku Narodowym? Jak najbardziej!

Sto lat kochani solenizanci !!!

Flisacy żartują. Stawiają tratwę w poprzek rzeki. Czy się zmieści? Czy nie będzie za długa?

Hamowanie

No i tył poszedł do przodu

Cumujemy, czy płyniemy pod prąd ?

Panowie

Panie

W słońcu po jedzonku. Panie wiosłują

Jędruś  dopiero z pełnym brzuszkiem się aktywował

Bezszelestnie...

Rodzina

Dopłynęliśmy do Wrocenia

Przystań w gospodarstwie agroturystycznym państwa Dembowskich

Oglądamy siedlisko

Znakomicie zagospodarowana przestrzeń...

Dom z obszerną jadalnią usytuowany jest w niewielkiej odległości od brzegu

Połączone ze sobą trzy tratwy

Mój R schodzi ostatni z drewnianego pokładu

Ostatnie spojrzenie na przystań Doliny Biebrzy

Jadalnia

Jadalnia

Kronika gospodarstwa państwa Joanny i Roberta Dembowskich

Wpis z września 2006 roku

Marianna fotografuje przystań

Po obiedzie na przystani Doliny Biebrzy

Bywają dni kiedy woda podchodzi pod dom, wtedy kładka się przydaje

Na wieży widokowej

Lubię wspinaczki

Przy Chałupie Sołtysa

Na górze sypialnia z czterema łóżkami

Chałupa Sołtysa

Zabudowania pod strzechą

Twarda ławka na rozprostowanie kręgosłupa i kocia skórka na stare lata

Wroceń - dom w remoncie, modne niegdyś dekoracje elewacji

Ze spaceru po wsi - ogród przy drodze

Sobota, 24 sierpnia 2013 roku