wtorek, 26 września 2023

Wojnowo - staroobrzędowcy i festiwal fotografii. Mrągowo - szlak wokół jeziora Czos i problemy rowerzystów na niektórych odcinkach promenady.

     Meteorolodzy z IMGW uważają, że wrzesień 2023 to miesiąc ekstremalnie ciepły termicznie. Ciągłe pomiary temperatury, prowadzone przez synoptyków na ziemiach polskich od 1781 roku, oznaczają, iż tak ciepłego września nie było w Polsce od co najmniej 242 lat.
    Cieszy mnie niezmiernie długie, ciepłe lato i prognozowana na ostatnie dni września wysoka temperatura, dzięki której wyruszymy w tym miesiącu po raz trzeci z rowerami na Mazury. Ale zanim to się stanie opiszę nasz wyjazd sprzed kilku dni (16-18.09.2023),

   
Naszą bazą wypadową podczas pierwszego, wrześniowego wyjazdu było Ruciane Nida
(kliknij tutaj) podczas drugiego Mrągowo, miasta oddalonego na północ od Rucianego Nidy o jakieś 35 kilometrów.
    Na trasie, pomiędzy tymi miejscowościami, w sąsiedztwie jeziora Duś i rzeki Krutyni, klika kilometrów za Rucianym Nida, ulokowała się wieś Wojnowo. Założyli ją w 1832 roku rosyjscy starowiercy (staroobrzędowcy), którzy w zdecydowanej części przywędrowali do Prus z Królestwa Polskiego protestując w ten sposób przeciw próbom objęcia ich poborem wojskowym oraz wprowadzenia zapisów metrykalnych.
    Przyczyną migracji z Rosji do Polski i innych krajów były prześladowania ze strony władz duchownych i państwowych, jakie spadły na przeciwników reform przeprowadzonych w rosyjskiej Cerkwi prawosławnej za patriarchatu Nikona (1652-1666).

   
W 1836 roku Ławrientij Rastopin założył nad jeziorem Duś niewielką pustelnię. W 1847 w miejscu pustelni powstał klasztor Zbawiciela i Trójcy Świętej - główny ośrodek staroobrzędowców mazurskich. W latach 1848-1884 był męskim klasztorem staroobrzędowców-fiedosiejewców, w 1885 został reaktywowany jako wspólnota żeńska. Po śmierci ostatniej mniszki w 2006 roku stał się własnością Tomasza, Urszuli i Kacpra Ludwikowskich i obecnie pełni funkcje muzealne i kulturalne.

    Molenna klasztorna w Wojnowie jest najstarszą staroobrzędową budowlą sakralną w Polsce.
Na dzwonnicy znajduje się jeden dzwon - trzy inne zostały skonfiskowane w czasie drugiej wojny światowej. Wnętrze obiektu podzielone jest na szereg pomieszczeń: dwie sale modlitewne i kilka pojedynczych cel dla mniszek.






   
Na terenie obiektu znajduje się pole kempingowe oraz domek i pokoje.
    Wstęp na teren klasztoru jest bezpłatny, ale ze względu na koszty utrzymania obiektu właściciele zmuszeni byli wprowadzić opłaty za wstęp do muzeum ze zgromadzonym w nim zbiorem ikon, ksiąg, zdjęć i wielu innych eksponatów.












   
Obok klasztoru, w dawnym spichlerzu zbożowym znajduje się kawiarnia, w której przy filiżance kawy i pysznego ciasta, delektować się można widokiem na jezioro Duś i otaczającą przyrodę. Warto zajrzeć na facebookową stronę Klasztor Wojnowo, albo obejrzeć kilka krótkich filmów na YouTube.








     Na drugim końcu wsi znajduje się urokliwy prawosławny Monaster Zaśnięcia Matki Bożej. Wybudowana w latach 1922-1923 drewniana cerkiew udostępniana jest do zwiedzania.
    Obok świątyni znajduje się mały parafialny cmentarz, na którym spoczywa pierwszy proboszcz i budowniczy cerkwi oraz założyciel żeńskiej wspólnoty mniszej w Wojnowie.


















   
Mazurska wieś założona przez staroobrzędowców, z roku na rok staje się coraz bardziej popularna także za sprawą festiwalu fotografii, który wyróżnia się nie tylko swoją dostępnością, ale również ogromną różnorodnością prezentowanych prac obejmującą reportaż, sport, portret, modę, architekturę i fotografię kreacyjną. Organizowana już po raz siódmy, w tym roku od 10 czerwca do 1 października,
plenerowa galeria fotografii rozciąga się na długość 2,5 km. Zdjęcia rozwieszono na płotach tak, aby były dostępne szerokiemu gronu odbiorców. Zwalniając prędkość można je obejrzeć nie wysiadając z auta.
    To nie jedyne atrakcje tej malowniczej mazurskiej wsi, w której warto spędzić więcej czasu.


   
Na trzydniowy pobyt zatrzymaliśmy się w Mrągowie
(o Mrągowie więcej tutaj i tutaj) w Gościńcu Molo usytuowanym na północno zachodnim brzegu jeziora Czos. Pogoda była wymarzona na wycieczki rowerowe. 
















   
Jednym z ciekawszych punktów na trasie jest Góra Czterech Wiatrów, teren prywatny, na którym jego właściciele (ojciec z synami) założyli
ośrodek rekreacyjno sportowy (Camper Park, prywatna plaża, restauracja, wieża widokowa, stok narciarski, szkółka narciarska, wypożyczalnia sprzętu). Nie będę opisywać szczegółowo tego miejsca, bo bez problemu można znaleźć stronę Góry Czterech Wiatrów z ofertą i cenami. Poznaliśmy właściciela (pan w naszym wieku) tych terenów, nawiasem mówiąc bardzo gadatliwego. Wtajemniczał nas w działalność ośrodka i zachęcał do dalszej jazdy rowerem z góry na dół wąwozem i dalej ścieżką nad jeziorem, która na krótkim odcinku wiodła przez bagnisty, ale urokliwy teren.



















   
Jedną z miejskich plaż opisywałam wcześniej na blogu, tę w niewielkiej odległości od mrągowskiego amfiteatru kliknij tutaj.

   
Po drugiej stronie jeziora znajduje się kolejna plaża miejska, nad którą góruje wieża widokowa. W niedzielę rano tylko jeden młody mężczyzna zażywał kąpieli wodnej i słonecznej, zaś po południu było już sporo osób, w większości rodziny z dzieciakami, które radośnie pluskały się w wodzie.


 

 



















      Przez Mrągowo przepływa rzeka Dajna. Możliwe jest jej przepłynięcie kajakiem od Piecek, poprzez Mrągowo aż do Świętej Lipki. Szlak o długości około 36 kilometrów prowadzi przez dziewięć jezior Pojezierza Mrągowskiego: Wągiel, Wierzbowskie, Czos, Czarne, Kot, Juno, Kiersztanowskie, Śpigiel, Dejnowa. Trudności w spływie występują w miejscowości Wierzbowo na odcinku około jednego kilometra. W związku z tym zaleca się rozpocząć rejs od jeziora Wierzbowskiego.





 
    Mrągowską promenadą wokół jeziora mogą poruszać się piesi i rowerzyści. Dla tych drugich wyznaczono pas czerwony (zdecydowanie węższy), który często oblegany jest przez spacerowiczów. Trudno uparciuchom wytłumaczyć, że po pasie czerwonym jeździ się a nie chodzi.
    Pewien gościu z pewną gościówą, z wyglądu zgorzkniali ludzie, zrobili nam awanturę, kiedy daliśmy sygnał dzwonkiem, że się zbliżamy. Mimo iż akurat na pasie dla pieszych miejsca było pod dostatkiem, często bywa bowiem zatłoczony, to pan z panią nie ustąpili drogi. Powiedzieli, że mieszkają tu od piętnastu lat i od piętnastu lat chodzą tylko czerwonym pasem, który przeznaczony jest właśnie dla nich. Zapewne przez piętnaście lat pokonują te same bardzo krótkie odcinki, na których akurat nie ma namalowanych znaków poziomych, czyli białych rowerów. Ryszard był złośliwy i doradził gościowi, żeby się może położył na tym czerwonym pasie.

   
Sprawdziliśmy. Na skargi pod adresem niesfornych piechurów, na łamach Mrągowskiego kuriera rzecznik mrągowskiej policji odpowiedział, że w takich sytuacjach piesi mają większe uprawnienia, (hym, mimo iż ich część chodnika jest akurat wolna? - ciekawe).
    Policja jest w tej sprawie bezradna, ponieważ to zadania samorządu.
  - Jeśli mieszkańcy Mrągowa lub każdej innej miejscowości w naszym powiecie zauważają jakiś problem, mogą zgłosić to i nanieść na naszą Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa. Po to ona jest - mówi młodsza aspirant Dorota Kulig z mrągowskiej komendy.   

   
Jak się okazuje wspólnym problemem pieszych mieszkańców i rowerzystów jest kolizyjność na niektórych jej odcinkach.
Być może policja powinna częściej pilnować promenady i dawać mandaty - postulują mieszkańcy Mrągowa.

    Póki co rowerzyści muszą na niewielkiej przestrzeni mijać się z pieszymi. W okresie zimowym nie stanowi to zapewne większego problemu, ale latem liczba turystów ciągnących nad jezioro Czos bywa liczona w tysiącach.
     W poniedziałkowy poranek spacerowiczów nie było, po promenadzie odważnie kroczyły ptaki. Nasz poranny objazd jeziora Czos zakończyliśmy na plaży. Wpadliśmy też na chwilę do miasta.




 























 
     Mrągowo
, Wojnowo - 16-18.09.2023 rok
   
   
Jutro, 27 września, ruszamy do Starych Sadów.