czwartek, 1 grudnia 2022

Historia Paryża w kolekcji Muzeum Carnavalet

    Paryż, uważany za światowe centrum sztuki i kulturalną stolicę Europy, posiada ogromną liczbę muzeów (ponoć jest ich 170), w tym: narodowych, miejskich i prywatnych. Do wielu z nich wstęp jest płatny, do wielu można wejść za darmo, wiele z nich prezentowałam już na blogu.

   
Dzisiaj kolejne, historycznie pierwsze muzeum miejskie - Musée Histoire de Paris Carnavalet - powstałe w 1880 roku w dzielnicy Marais przy rue de
Sévigné. Bilety wstępu do muzeów miejskich kupuje się tylko na wystawy tymczasowe, wystawy stałe zwiedza się za darmo.

   
Kolekcje Carnavalet mieszczą się w dwóch dawnych rezydencjach: Hôtel Carnavalet i Hôtel Le Peletier de Saint-Fargeau

 
   
Pierwsza rezydencja na planie czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem powstała dla Jacquesa des Ligneris przewodniczącego parlamentu miasta Paryża w latach 1548-1560. W 1578 przeszła na własność wdowy po szlachcicu François de Kernevenoy zwanym Monsieur de Carnavalet i to od niego muzeum - dawny Hôtel des Ligneris - wzięło nazwę. Zaznaczę, że w latach 1664-1695 mieszkała tu markiza de Sévigné, znana w historii literatury francuskiej jako autorka kilkuset listów adresowanych głównie do córki Françoise-Marguerite.

   
Druga rezydencja powstała pod koniec szesnastego wieku. I tu ciekawostka: przez jakiś czas hotel
(rezydencja) należał do francuskiego polityka, członka Konwentu Narodowego, potajemnie też członka zakonu templariuszy Louisa-Michela le Peletiera (1760-1793) markiza z Saint-Fargeau, który to w styczniu 1793 roku na rozkaz ówczesnego wielkiego mistrza François-Thomasa Germaina (1726 – 1794) zagłosował za karą śmierci dla króla Ludwika XVI. Głos Peletiera okazał się decydujący i król - Obywatel Kapet - został zgilotynowany (21.01.1793). Le Peletier, który zadbał o to by egzekucję mógł podziwiać wielki mistrz templariuszy, sam jej nie dożył - 20 stycznia, w przeddzień wykonania wyroku, został zamordowany w Pałacu Królewskim przez asasyna Arno Doriana…, ech, ciekawa to historia, którą zapewne wielu czytelników zna. 


   
W obu renesansowych rezydencjach
(w ostatnich latach 2016-2021 pieczołowicie odrestaurowanych), zgromadzono ponad 625 000 dzieł, od prehistorii po współczesność. Skąd pochodzą owe eksponaty? Kiedy w drugiej połowie dziewiętnastego wieku francuski urbanista baron Georges-Eugène Haussmann (1809-1891) rozpoczął przebudowę miasta nie obyło się to bez znacznego uszczerbku dla średniowiecznych i nowszych zabytków.


   
W okresie Drugiego Cesarstwa, w latach 1852-1870, przy nakładzie olbrzymich środków finansowych, Haussmann wyburzył i przebudował w Paryżu kilka dzielnic, realizując szerokie aleje, parki, place gwiaździste oraz dwa szeregi biegnących okrężnie bulwarów. Miasto wzbogaciło się wtedy o ponad 95 km nowych ulic, tysiące nowych budowli, gmach wielkiej opery, fortyfikacje. Jedna z ulic nosi nazwę Boulevard Haussmann.
    Zmian dokonano w około 60% paryskich budynków. Wyposażenia z niszczonych i rozbieranych domów: obrazy, rzeźby, makiety, szyldy, rysunki, ryciny, plakaty, medale i monety, obiekty historyczne, pisma, fotografie, stolarka, dekoracje i meble… wszystko to, co pozostało z dawnego Paryża, ostatecznie znalazło miejsce w muzeum Carnavalet.

    Muzeum zwiedzałam tuż przed rozpoczęciem prac restauracyjnych, które w szczególności polegały na odnowie fasad, dziedzińców, niektórych posadzek, na wytyczeniu na nowo trasy zwiedzania poprzez stworzenie pionowych ciągów komunikacyjnych, przestrzeni wyposażonych w nowoczesne narzędzia cyfrowe
tworzące nową formę przekazu informacji o eksponatach, atrakcyjną pod względem merytorycznym oraz wizualnym (zdjęcia budynków sprzed renowacji).


















     Pokażę zaledwie niewielki wycinek kolekcji Carnavalet, która wciąż jest wzbogacana o nowe eksponaty. Głównym sposobem ich pozyskiwania są darowizny. Od czasu powstania muzeum dziesiątki tysięcy darczyńców przyczyniło się do stworzenia i wzbogacenia zbiorów, które są teraz podzielone na 10 działów.





   
Wizyta w muzeum rozpoczyna się na poziomie 0. Tutaj znajduje się sala ze znakami informacyjnymi, które niegdyś pozwalały zlokalizować sklepy, warsztaty, zakłady usługowe, kabarety, teatry… Przy braku nazw ulic i numerów domów, metalowe wielkie szyldy zawieszone na żelaznych wysięgnikach ułatwiały znalezienie adresu szewca, krawca, modystki, jubilera, czy innej potrzebnej usługi. Bywało, że podczas wietrznych dni bujały się, skrzypiały, urywały i z hukiem spadały na ziemię zagrażając bezpieczeństwu przechodniów.


    Oprócz metalowych szyldów stawiano też rzeźby, na przykład figura świętego Dionizego wskazywała adres sprzedawcy nowości i znajdowała się w pierwszej dzielnicy Paryża na rogu ulicy Saint-Denis i boulevard Saint-Denis. 

 
    Rzeźba Persa wskazywała sklep sprzedawcy kaszmiru i koronek w drugiej dzielnicy na rogu ulic Richelieu i de la Bourse.  








    Dopiero w osiemnastym wieku ulice nazwano i ponumerowano a szyldy nakazano zmniejszać i zawieszać nad drzwiami. W połowie dziewiętnastego wieku pojawiły się niebiesko-białe tablice z nazwami ulic, których podczas spacerów po Paryżu nie sposób nie zauważyć. Często je fotografowałam nie tylko dla samej tabliczki, ale też w celu zarchiwizowania i lokalizacji zebranego materiału.









      Dokładną trasę zwiedzania sal można znaleźć na stronie muzeum, a zatem nie będę prezentować tu szczegółowego planu, jedynie kilka ekspozycji.

   
Zainteresowało mnie bardzo
dzieło sztuki w stylu Art Nouveau - sklep jubilerski Georgesa Fouqueta, znajdujący się niegdyś pod numerem 6 przy ulicy Royale w Paryżu. W 1923 roku, Fouquet świadomy przemijającej mody w stylu secesyjnym oraz plastycznego piękna swojego sklepu, a nade wszystko szanujący pracę swojego przyjaciela Alphonse'a Muchy, zdemontował większość elementów kawałek po kawałku, przechował i w 1943 roku przekazał muzeum Carnavalet.
    To wspaniałe secesyjne wnętrze wykonane w 1901 roku można podziwiać jedynie przez szybę. Jego autorami są: Alphonse Mucha, Auguste Seysses i Léon Fargue.


   
W 1989 roku front i wnętrze sklepu jubilerskiego Fouqueta zostały skrupulatnie zmontowane w jednej z sal muzeum. Według oryginalnych rysunków Muchy zrekonstruowano podłogowe mozaiki.
    Fasada sklepu jubilerskiego składa się z pięciu drewnianych łuków. Pomiędzy każdą arkadą drewniane kolumny ozdobione są motywami roślinnymi wyrzeźbionymi w kutym żelazie. Motywy te można znaleźć również w wielu innych miejscach na witrynie.
    Centralna arkada, wyższa od pozostałych, zwieńczona została napisem G.FOUQUET i w całości składa się z rzeźby przedstawiającej młodą damę trzymającą w dłoniach naszyjnik. Ta rzeźba jest dziełem Auguste'a Seysses.
    Pozostałe cztery arkady to okno i wejście po lewej oraz wejście i okno po prawej. Wszystkie zwieńczone są przezroczystymi dyskami: pięć po lewej i pięć po prawej, przedstawiające urocze twarze kobiece.



      Wewnątrz sklepu wszechobecna jest natura: kwiaty, pąki kwiatowe, listowie, koralowce, prawdziwe lub mityczne zwierzęta, harmonijnie zdobią stolarkę, kolumny, fryzy, lampy i meble. Zauważamy dwa wspaniałe pawie: pierwszy, siedzi na fryzie z opuszczonymi piórami, drugi rozkłada je w wachlarz przysłaniając okrągły świecący witraż.
    Nazwisko Fouquet zapewne nie jest obce. 








   
Wszystkie zgromadzone w Carnavalet dzieła sztuki i przedmioty opowiadają historię Paryża od prehistorii do współczesności. Przedstawiają: ważne wydarzenia z historii Paryża, życie kobiet, mężczyzn i dzieci, budynki Paryża, dzielnice Paryża.
    Imponujące zbiory prezentuje dział malarstwa. Znajdziemy w nim portrety słynnych paryżan, którzy zapisali się w historii miasta a także sam Paryż, jego uliczki, place i różnego rodzaju wydarzenia z różnych okresów.
































   
Odnajdziemy także pokoje Madame de Sévigné, hrabiny de Noaille, Marcela Prousta, Paula Leautaud, salon markizy de Pompadour.
































   
Na uwagę zasługują wielkie schody i malarstwo ścienne pochodzące z Hôtel de Luynes.







    Nic tak nie odda klimatu tego przybytku jak tylko wizyta w nim.

 

6 komentarzy:

  1. Kolekcja tego muzeum jest bardzo bogata w niesamowite eksponaty. Duże wrażenie zrobiła na mnie kolekcja wnętrz i mebli. Natomiast sklep Fouquet'a z dekoracjami Alphonse'a Muchy i Auguste'a Seysses. przebił wszystko. Szkoda, że teraz takich się nie spotyka. Bardzo podobały mi się też szyldy zakładów usługowych i sklepów podobne spotkałem z Salzburgu. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To muzeum to prawdziwa skarbnica wiedzy o Paryżu, która przydatna jest bardzo w nauce języka francuskiego.
      Pozdrawiam w nastroju świątecznym :)

      Usuń
  2. Ilość i niezwykłość eksponatów oraz ich ciekawa ekspozycja robią naprawdę ogromne wrażenie. Szczególnie ten sklep jubilerski. Można patrzeć i patrzeć... Fajnie, że takie wspaniałe muzea odwiedziłaś i się z nami dzielisz ich pięknem i bogactwem.
    Pięknej niedzieli Wam życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy jakiś obiekt przyciąga moją uwagę to staram się dowiedzieć czegoś więcej o nim. Tak też było z tym wspaniałym sklepem jubilerskim Georgesa Fouqueta. Wiedziałam że parał się jubilerstwem, ale nie wiedziałam, że interes przejął po swoim ojcu, a po nim przejął go jego syn... Ciekawa historia rodziny...
      Uściski :)

      Usuń
  3. Robienie zakupów w sklepie o takim wystroju na pewno było wielką przyjemnością. Dobrze, że zachował się w całości. Piękny wystrój wnętrz rezydencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już sobie wyobrażam te wszystkie paniusie przymierzające precjoza wykonane w iście artystycznym stylu. Wspaniałe czasy.
      Tę zrekonstruowaną z pietyzmem fasadę sklepu trudno było sfotografować z wąskiego korytarza.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń