poniedziałek, 2 stycznia 2012

ŚWIĘTA

   Poniedziałek, 2 stycznia 2012 roku

Świątecznie

   To już drugi dzień 2012 roku i aż nie chcę się wierzyć, że kolejny rok przeleciał tak szybko i zakończył się jak zwykle wieloma spotkaniami i miłymi życzeniami…

  Moje tegoroczne świętowanie rozpoczęło się już w niedzielę 18 grudnia, wspólnym śpiewaniem kolęd na białostockim Rynku Kościuszki, gdzie miała miejsce zorganizowana już po raz piąty miejska wigilia. Na scenie przed ratuszem wystąpiło kilkanaście chórów…

Białystok - wigilia na Rynku Kościuszki

Rozgrzewka przed wyjściem na scenę

Scena przed białostockim ratuszem - śpiewamy "Cichą noc"


    We czwartek 22 grudnia, zaproszono mnie do Liceum Plastycznego na wigilię poprzedzoną jasełkami.
   Młodzież szkolna tradycyjnie, jak co roku przygotowała ciekawe przedstawienie świąteczne, po którym nauczyciele, pracownicy administracji, zaproszeni goście, wśród których nie zabrakło burmistrza Supraśla, spotkali się w domowym teatrze Pałacu Buchholtzów przy stole, zastawionym wieloma wigilijnymi potrawami…

Świątecznie

Dekoracje w pałacu

    Wieczorem tego samego dnia mój niezrównany instruktor aerobiku złożył wszystkim swoim gimnastyczkom życzenia świąteczne. W miłej atmosferze wspomnień, ile to już lat fikamy razem, podzieliśmy się opłatkiem no i oczywiście zaśpiewaliśmy mocnym głosem „ Przybieżeli do Betlejem pasterze…”
  

    Dwa dni później w moim domu rozbłysły światełka na zielonym drzewku bożonarodzeniowym - ustawionym tym razem na tarasie - doskonale widocznym przez szerokie przeszklone drzwi. 
Przy odświętnie udekorowanym i zastawionym tradycyjnymi potrawami stołem zasiadło tym razem siedem osób.
Wieczerzę poprzedziła modlitwa, wspomnienie tych, co odeszli, dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń. Dania na ciepło, dania na zimno, w tle kolędy, rozmowy, wspomnienia, pamiątkowe zdjęcia, rozmowa z Ewą, na Skype, przy uprzątniętym stole, bo ciekawski Antoś ciągle się tam wspinał, aż wreszcie zasiadł na środku i z wielkim zainteresowaniem przyglądał się temu, co działo się na małym monitorze przenośnego komputera…, 
a później pasterka...

Marianna - siostra męża i mój teść Mieczysław

"Wigilia od kuchni" - z Antosiem, synkiem siostrzenicy męża

"Wigilia od kuchni" - z synem Wojciechem

Antoś rozmawia z ciocią Ewą

   Do kościoła wyjechaliśmy kwadrans po 23:00, jako że nasz organista przygotował koncert kolęd, który rozpoczął się na pół godziny przed uroczystą mszą świętą. Żałuję, że nie zabrałam aparatu fotograficznego. Prawie całą przestrzeń przeznaczoną dla chóru wypełniały grające na przeróżnych instrumentach dzieci i młodzież, a także my dorośli, wesoło głosząc nowinę narodzin Dzięciątka. Piękna pasterka, piękne śpiewanie i granie…

   Pierwszy dzień świąt tradycyjnie zgromadził przy stole cztery pokolenia rodziny w domu mojego teścia. Czterech prawnuków, czterech wnuków, 
tym razem troje dzieci, bo Ewa z synem Florianem święta spędzała w Paryżu. Senior rodu, mój teść Mieczysław musiał przygotować szesnaście miejsc..., no może trzynaście, bo trójka dwulatków część wieczoru pełzała pod stołem, lub biegała z jednego pokoju do drugiego.
   Nie rozmawialiśmy o troskach i kłopotach, ale żartowaliśmy, wspominaliśmy miłe chwile…, przyjemne popołudnie wśród członków rodziny mojego męża…

Trójka dwulatków - Karolek, Majeczka i Antoś

   Drugi dzień świąt, był chyba najprzyjemniejszy, jako że świętowaliśmy moje imieniny i naszą rocznicę ślubu w gronie przyjaciół. Jakoś tak się złożyło, że nasze biesiadowanie rozpoczęła wizyta kolędników i wspólne śpiewanie, a kiedy już zaspokoiliśmy pierwszy głód, to przy akompaniamencie gitary przypominaliśmy wszystkie znane nam kolędy.
Potem Janusz uderzył w struny i zaintonował jeszcze:
Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak
Na twe babskie łzy
Po ulicy miłość hula wiatr
Wśród rozbitych szyb
Patrz poeci śliczni prawdy sens
Roztrwonili w grach
W półlitrówkach pustych S.O.S
Wysyłają w świat…
 
   Było i sto lat w różnych wersjach, no i wyśmienity tort mojej własnej roboty.


Przyjaciele i nasze świętowanie

Kolędnicy - Michał, Kamil, Jakub

Anieli w niebie śpiewają, wszystek świat uweselają...

A wczora z wieczora z niebieskiego dwora, przyszła nam nowina...

Cóż masz niebo nad ziemiany ? ...

Bracia patrzcie jeno, jak niebo goreje...

Cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem...

Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak na twe babskie łzy...

Wiesia i Bogdan

Jan i Zosia

Grażyna, Krzysztof i Stefania

Joasia i Janusz
  
    Od kilku lat, w moim stałym gronie przyjaciół panuje moda na prezent w postaci składkowych pieniędzy i kupowanie go sobie samemu, więc wybrałam się z Zofią do galerii Alfa na zakupy po świętach. No i kupiłam sobie jasne bawełniane spodnie na moje podróże, skórzane brązowe buty do spodni - rodzaj oficerek, tylko nieco krótsze,  no i jeszcze spodnie na aerobik, bo stare już się wysłużyły i zaczęły przecierać tu i ówdzie. Po zakupach przyjaciółka zaprosiła mnie na obiad do siebie. Wspaniała uczta dla podniebienia. Mięsa na gorąco i na zimno, sałatki, ciasta. Nowym smakiem była dla mnie kaczka nadziewana figami i makowiec bez ciasta z mnóstwem przepysznych bakalii...

    We czwartek, 29 grudnia odwiedziły mnie moje dwie starsze nieco przyjaciółki, urocze Janiny. Już od progu hałasowały radośnie składając mi gorące życzenia imieninowe. To był kolejny dzień spędzony mniej aktywnie. Podałam barszczyk z uszkami i gorące wprost z piekarnika roladki – kiełbaski owinięte żółtym serem i ciastem francuskim. Były mojej roboty kruche ciasteczka i piernik w polewie czekoladowej posypany migdałami. Poczęstowałam moje przyjaciółki pyszną nalewką malinową, także własnego wyrobu. Sama wypiłam symbolicznie, jako że wieczorem czekała mnie ciężka praca – godzinne zajęcia z aerobiku. Jakże przyjemnie jest poćwiczyć po tylu dniach rozpusty...

   Ech…, święta!

 
   Stary Rok zaczęliśmy żegnać już 30 grudnia, zaproszeni przez naszych przyjaciół, Grażynę i Zenka, na świąteczną kolację do Jaroszówki.
Ich niezwykle ciepły dom, z mnóstwem różnych dekoracji, wielką kolorową choinką, ogniem w kominku, wyśmienitym jedzeniem na stole, rozgrzewającymi trunkami zachęcał do długiego biesiadowania i rozmów…

   Noc sylwestrową spędziliśmy z mężem właściwie w domu…Po godzinie 23:00 wybraliśmy się spacerkiem na supraski rynek, gdzie CKiR przygotowało zabawę z ogniskiem i pokazem sztucznych ogni…


   No i wczorajszy dzień Nowego Roku - jak zwykle obiad u mojego teścia, który w tym dniu obchodzi imieniny... Tym razem nie było Marianny, starszej siostry męża, bo zaraz po świętach wyjechała do Paryża, gdzie w gronie przyjaciół spędzała noc sylwestrową. Wojtuś także nie odwiedził dziadka. Odsypiał nie przespaną noc. Do domu wrócił w południe 1 stycznia Nowego 2012 Roku...

   Grudzień, a szczególnie druga połowa tego miesiąca obfituje w życzenia składane sobie nawzajem, niektóre krótkie banalne, inne znów wyszukane, ciekawe. Otrzymałam wiele życzeń świątecznych, a nawet listów, wysłanych pocztą, mailem, esemesem… A oto jedno z nich na zakończenie dzisiejszej kartki z pamiętnika:

Na Święta Bożego Narodzenia oraz w Nowym 2012 Roku życzę Ci Ewo pokoju.
 

Życzę ci uważnych oczu, które dostrzegą drobne sprawy naszego dnia codziennego i stawią je w prawdziwym świetle...
Życzę ci takich uszu, które wyłapią wszelkie przemilczenia i półtony...
Życzę ci takich rąk, które nie będą się długo zastanawiać, czy komuś pomóc...
Życzę ci odpowiednich słów w odpowiednim czasie
Życzę ci kochającego serca, któremu pozwolisz się prowadzić przez życie, aby wszędzie tam, gdzie ty, był i twój pokój...
Życzę ci miłości, szczęścia, poczucia bezpieczeństwa, wiele dobroci, przez którą człowiek każdego dnia staje się kimś więcej...
Życzę ci odpowiedniego wypoczynku i dobrego snu, bo to jest bardzo ważne...
Życzę ci takiej pracy, która sprawia radość i pozwala żyć dostatnio...
Życzę ci spotkań z takimi ludźmi, którzy będą cię kochać, którzy w chwilach trudnych dodadzą ci odwagi, którzy cię pocieszą, gdy przyjdzie na ciebie godzina smutku.
    /G./

Te piękne życzenia przekazuję także WAM,  MOI  DRODZY  CZYTELNICY.

     

5 komentarzy:

  1. Dzięki Ewo za wspaniałe życzenia. Nie ma szans żebym, jakimkolwiek tekstem, czy własnymi wypocinami mógł im dorównać. Dlatego moje Noworoczne życzenia dla Ciebie i Twoich bliskich będą krótkie: Szczęścia i miłości na ten Nowy Rok.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ JaroMir
    Dziękuję z całego serca :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Musiałam skopiować komentarz Danieli Polasik wysłany do mnie na nk. Dziękuję Ci Danielo z całego serca i przesyłam worek buziaków :)))

    Popłakałam się
    słowo daję Ewo gratulacje!!!
    ku pamięci podsyłam wiersze opłatkowe

    Złoty przepis

    W kuchni
    gorąco pokrywka grzechocze
    nad bulgoczącą wodą

    Czas
    na pierogi - wrzucam ostrożnie
    i czekam kilka chwil

    Nad
    stołem gwiazdka z jedwabnych nici
    w spokojnej dłoni opłatek

    Nie
    ma znaczenia ile powiesz słów
    ważne że jesteś

    Westchnienie

    Bóg oznajmił narodziny swojego syna gwiazdką.
    Wielką i jasną zapisał na obłokach.
    Miłość cudu dokonała zza siedmiu gór i rzek, na tęczowej fali przybyła.
    Miast aksamitów pajęczyny, kamienny żłób i siano, ni łaje, ni grozi,
    a echo niesie myśli daleko w świątyni dumania.
    Śpij maleńki, nim cię krzyż obudzi.

    Buziaki posyłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci Ewo!.... jeszcze raz przeżyłam z Tobą
    świętowanie Bożego narodzenia.To jest piękny czas
    radości,światła,muzyki...pełen Wiary, Nadziei i Miłości.Ja również,tak jak Daniela,bardzo się wzruszyłam.Dziękuję..... z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Danuta
    Czymże byłoby nasze życie bez świąt ???
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń