niedziela, 8 listopada 2015

Malarstwo KÉLYNE, francuskiej artystki urodzonej w Wietnamie



    Jako że przygotowanie nowego posta na temat mojej wyprawy do Écouen wymaga czasu i to nie tylko z powodu wyboru i obróbki zdjęć, których zrobiłam około ośmiuset, ale także z powodu sporej lektury i tłumaczeń z języka francuskiego na polski, to dzisiaj, ażeby skrócić oczekiwanie na nową publikację, postanowiłam wrzucić na bloga malarstwo KÉLYNE.

   
Do obejrzenia jej prac zachęcił mnie pracownik Office de Tourisme w Écouen, do którego to zajrzałam po wizycie w zamku konetabla Anne de Montmorency. Zresztą, pan mniej więcej w moim wieku, otworzył także specjalnie dla mnie kościół - église Saint-Acceul, w stylu gotyku płomienistego ze wspaniałymi renesansowymi witrażami i zupełnie bezinteresownie poświęcił mi swój czas opowiadając jego historię, a także historię miasta i rodu Montmorency, a później jeszcze wyposażył mnie w mnóstwo ciekawych materiałów..., ale o tym wszystkim co zobaczyłam i przeżyłam napiszę w następnych postach...

   
Kélyne, współczesna malarka, notowana na rynku sztuki, urodziła się w tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym piątym roku w Haiphong w Wietnamie.
    Tematem jej obrazów są przede wszystkim kobiety w pozach zapożyczonych od Klimta, charakteryzujące się spokojem, subtelną zmysłowością i czułością, często kobiety-matki z dziećmi.
    W swoich pracach Kélyne sięga do korzeni, czerpie inspirację z dzieciństwa i delektuje się życiem - życiem przeszłym, życiem obecnym i życiem przyszłym. Studiując malarstwo artystka poznawała największych, wędrując od Modiglianiego do Braque'a i Picassa, aż wreszcie skoncentrowała się na własnych odczuciach i rzeczy zasadniczej: malowania tak jakby to miał być hymn do radości.
    W jej obrazach wszystko jest możliwe, wszystko dozwolone pod warunkiem, że gdzieś za płótnem stoi mężczyzna, taki zwyczajny bez maski, całkiem nagi, taki jakim jest życie. Droga czy narzędzia nie mają tu znaczenia, liczy się autentyczność i radość zraszające jej kreację.
     Kreska definiuje atmosferę, emocję czy pożądaną postawę. Siła i prostota malowidła jaskiniowego, to jest to co Kélyne chce osiągnąć, używając kolaży i technik mieszanych...
    Mieszka i pracuje w Paryżu, wykłada na paryskiej Akademii Sztuk Pięknych - Académie des Beaux-Arts.

   
Piątego sierpnia minionego lata miałam to szczęście trafić do Écouen do Manoir des Tourelles (dwór z wieżami, siedziba biura turystycznego) na ekspozycję zatytułowaną Acte Sud Peintures de Kélyne, czynną w dniach od 23 lipca do 17 sierpnia 2015 roku w godzinach od 14h do 18h.

   
Szczerze wyznam, że byłam pod wrażeniem i z wielką uwagą przyglądałam się pracom artystki, współczesnej sztuce jakże różniącej się od sztuki renesansu, z którą to obcowałam prawie cały dzień zwiedzając komnaty zamku  Anne de Montmorency... 






























                                      Écouen
, 5 sierpnia 2015 roku

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście, niezwykłe obrazy. Bije z nich wielka nadwrażliwość.

    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością dodałabym jeden do mojej kolekcji, ale gdybym miała wybierać to trudno byłoby mi się zdecydować.
      Uściski ** :)

      Usuń