Alanya, jeszcze w połowie dwudziestego wieku wioska rybacka, szczyci się obecnie mianem najważniejszego kurortu tureckiego. To właśnie do Alanyi, miejsca masowego wypoczynku, ciągną tłumnie Polacy. Pojechaliśmy i my na dwa tygodnie w porze zimowej, na przełomie stycznia i lutego 2023 (6 lutego wskutek trzęsienia ziemi, zginęło w Turcji i Syrii niemal 60 tysięcy osób, a ponad 120 tysięcy zostało rannych).
Z tego zimowego wyjazdu powstały już
trzy posty:
-
Antalya skąpana w lutowym słońcu tutaj,
- Side - piękno antycznego świata tutaj,
- Alanya - Jaskinia Damlataş. Plaże:
Damlataş, Kleopatry, Keykubat,
Portakal.
Rzeka Dimçayı. Promenada nadmorska. Ludzie
i koty…
tutaj.
Nie był to mój pierwszy wyjazd do
Turcji. Wcześniej
zachwyciły mnie: Fethiye, Ölüdeniz,
Kayaköy, Daylan, Tlos, Pamukkale, Hierapolis, Olympos,
Patara, Ksantos, Pinara, Myra/Demre, Ksantos, Letoon, Kaş,
Üçağız,
Kekova (wyspa), Iztuzu
(plaża
i miejsce lęgowe żółwi Caretta Caretta), Tahtali i Chimera (góry),
Phaselis,
wąwóz
Saklıkent (wyrzeźbiony w Górach Akdağlar przez rzekę Ešen) … wszystkie te niezwykłe miejsca można
znaleźć na blogu (po prawej stronie w pasku PISZĘ O…).
Dzisiaj ciąg dalszy naszego zimowego
wyjazdu. Cofnę się do pierwszego dnia naszego pobytu w Alanyi, kiedy to kolejką linową Teleferik-Kale pojechaliśmy na wzgórze zamkowe wyróżniające się fortyfikacjami sięgającymi czasów
hellenistycznych. Twierdza o strategicznym położeniu - centrum militarne i
administracyjne regionu - strzegła portu nawiedzanego zarówno przez piratów jak
i zorganizowane siły nieprzyjaciela. Rozbudowywali ją Rzymianie i Bizantyjczycy,
z obronnego charakteru wzgórza zamkowego korzystali Seldżucy i Osmanowie, zaś w
dziewiętnastym wieku na terenie otoczonym murami stawiano rezydencje
mieszkalne, a w dwudziestym twierdza stała się jedną z głównych atrakcji
turystycznych Alanyi.
Na dokładniejsze
poznanie fortyfikacji znajdujących się na cyplu otoczonym z trzech stron wodami Morza Śródziemnego
oraz stromym zboczem od strony lądu poświęciliśmy sporo czasu organizując
kilka wypraw, mając do wyboru kilka opcji dostania się na wzgórze zamkowe o
wysokości 250 m.n.p. Widoki niezapomniane, warte każdego wysiłku!
W najwyższym punkcie w
południowo-zachodniej części wznosi się Cytadela,
nazywana także Zamkiem Wewnętrznym.
Najciekawszym
budynkiem jest dobrze zachowany kościółek świętego Jerzego z okresu
bizantyjskiego, datowany na X-XII wiek, oraz wzniesione z cegły cysterny.
Na terenie zamku, po zewnętrznej
stronie murów formujących cytadelę znajdują się także meczet i karawanseraj
zbudowane przez Sulejmana Wspaniałego.
Całkowita długość murów obronnych pierwotnie
wzmocnionych 140 wieżami obronnymi wynosi około 6,5 kilometra. Wodę pitną
podczas długotrwałego oblężenia twierdzy zapewniało około 400 cystern.
Na północnym skraju twierdzy, na
zboczu łączącym półwysep z lądem stoją pozostałości fortecy Ehmedek, wybudowane na pozostałościach
hellenistycznej fortyfikacji. Zarówno w okresie seldżuckim jak i
osmańskim, w twierdzy Ehmedek znajdował się garnizon wojskowy, skarbiec i
arsenał. Twierdza służyła również jako więzienie, w którego lochach
przetrzymywano kryminalistów. Ponadto na terenie twierdzy znajdują się
pozostałości małej łaźni, kilka cystern oraz ruiny wielu niezidentyfikowanych
budynków.
Integralną część umocnień Alanyi
stanowią także położone u stóp wzgórza, po jego wschodniej stronie: Czerwona
Wieża (symbol
Alanyi),
seldżuckie stocznie oraz budynek arsenału, ale o nich i o porcie w kolejnym
poście.
Wjazd
kolejką linową na górę zamkową Kale
to niewątpliwa przyjemność szczególnie podczas pięknej pogody, kiedy to jak na
dłoni widać całą plażę Kleopatry i miasto
ulokowane po stronie zachodniej cypla.
Górna stacja kolejki znajduje się poniżej szczytu. Stamtąd, do pierwszej bramy, prowadzą drewniane schody z wieloma punktami widokowymi. Można z nich podziwiać Alanyę po stronie wschodniej i port. Niezapomniane widoki!
Dalej, wciąż wspinając się pod górę, napotykamy na wszystko to, co zostało z dawnych czasów i to, co zbudowano całkiem niedawno. Wewnątrz murów odnajdujemy dawne pozostałości, cmentarze, kawiarnie, domy mieszkalne z podwórkami, przed którymi stoją auta … samochody wjeżdżają tutaj przez inną bramę, którą pokażę w dalszej części - zdjęcia pochodzić będą z naszej drugiej, pieszej wyprawy, niemniej ciekawej jak ta pierwsza i kolejne.
Z najwyższego punktu widać panoramę miasta po obu stronach cypla, tę z plażą Kleopatry i tę z portem, a za nim kolejną długą plażę Portakal zlokalizowaną pomiędzy rzekami Dimçayı i Oba z równolegle ciągnącą się kilometrami promenadą kliknij tutaj.
Wracając do kolejki (bilety kupiliśmy w obie strony) zahaczyliśmy o meczet Sulejmana i stary bazar.
Kolejnego dnia, nasz szlak pieszy na wzgórze zamkowe Kale (Alanya Kalesi) o długości 3,5 kilometra rozpoczynał się tuż obok Jaskini Damlataş (Damlataş Mağarası kliknij tutaj). Od samego początku droga pięła się w górę. Niektóre jej fragmenty znaliśmy z poprzedniej wyprawy, w której towarzyszył nam samozwańczy przewodnik - uwaga na takowych! O tej przygodzie opowiem w kolejnym poście.
Szliśmy ulicą, mijaliśmy domy, sklepiki i kawiarenki, zatrzymywaliśmy się w długich prześwitach między budynkami nieustannie podziwiając i fotografując wspaniałą panoramę Alanyi po wschodniej części kamiennego górotworu.
Na dłużej zatrzymaliśmy się przy bramie, tej, przez którą odbywa się ruch kołowy i tej dla pieszych i zrobiliśmy kilkanaście kolejnych zdjęć.
Był początek lutego, gdzieś na horyzoncie pod bezchmurnym niebem majaczyły góry Taurus, w wyższych partiach i dalej od morza pokryte śniegiem.
Dalej za bramą czekała na nas prawdziwa niespodzianka - drewniany chodnik zawieszony nad urwiskiem, ciągnący się wzdłuż drogi na szczyt. Przystawaliśmy co chwila i podziwialiśmy niezwykłe położenie Alanyi i tego kto wymyślił taką atrakcję dla turystów.
Swoim umiejscowieniem urzekały nas restauracje i kawiarnie przyczepione do urwiska poniżej chodnika. Ich właściciele, na wysokości niemal pionowych zejść, ustawiali siedziska tym samym zachęcając przechodniów do krótkiego odpoczynku w czasie wspinaczki.
Na końcu kładki dla pieszych znajdowała się platforma widokowa, co przy tak pięknej pogodzie podnosiło jej walor nie tylko turystyczny. Spędziliśmy na niej trochę więcej czasu, bacznie przyglądając się całej okolicy. To właśnie miejsce i ta kładka zrobiły na mnie największe wrażenie. Wyprawa szlakiem, liczącym 3,5 kilometra długości, warta była każdego wysiłku. W sumie zatoczyliśmy trasę około 12 kilometrów.
Na teren fortecy weszliśmy drogą przeznaczoną dla zmotoryzowanych. I tu także zrobiliśmy sporo zdjęć.
Zanim na dobre wróciliśmy do hotelu to jeszcze pospacerowaliśmy ulicami Alanyi. Trudno rozstać się z tak pięknym miastem i jego atrakcjami.
Alanya, przełom stycznia i lutego 2023