Jak wszyscy zapewne wiedzą w Białymstoku dzieje się dużo, a zatem miasto przyciąga wszystkich tych, którym kanapowe życie jest obce i nie ważne jest czy świeci słońce czy pada deszcz.
I tak na przykład wielkim wydarzeniem, podczas ostatniego weekendu, już w piątkowy wieczór, w Podlaskiej Operze na dużej scenie, była premiera musicalu Doktor Żywago wyreżyserowanego przez Jakuba Szydłowskiego.
Na sobotnie przedstawienie przyjechała aż z Gdańska moja zaprzyjaźniona blogerka Małgosia, autorka moich podróży, wielka miłośnicza musicali - mówi - musicale są moim opętaniem. Przy okazji chciała też poznać miasto, a więc w niedzielne przedpołudnie zaproponowałam spacer do ogrodów i pałacu Jana Klemensa Branickiego. Jednak w ten świąteczny dzień dostęp do Branickich był utrudniony ze względu na kolejne wydarzenie a mianowicie siódmą już edycję 7. TOP AUTO Białystok Biega, której organizatorem jest Fundacja Białystok Biega. Do centrum można było się dostać tylko na piechotę, no i zanim zaparkowałam auto, jak się dało najbliżej, w NFZ-cie przy ulicy Pałacowej, to półtora razy objechałam trasę biegową.
Spacer rozpoczęłyśmy w drobnej mżawce. Chwilę zatrzymałyśmy się koło Teatru Dramatycznego imienia Aleksandra Węgierki, gdzie w sobotę miała miejsce pierwsza w tym sezonie premiera spektaklu Mayday w reżyserii Witolda Mazurkiewicza.
W teatrze Węgierki, z okazji trzydziestej trzeciej rocznicy męczeńskiej śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, odbywają się także próby do przedstawienia Popiełuszko. A skoro mowa o tej bohaterskiej postaci, to nie zabrakło i chwili refleksji przy pomniku na skwerze przy ulicy Kilińskiego. Autorką monumentu odsłoniętego w 1991 roku jest mieszkająca w Supraślu rzeźbiarka Jadwiga Szczykowska-Załęska. Pamiętam, kiedy pani Jadwiga pracowała nad rzeźbą księdza Jerzego, to w dużym pokoju jej domu, tuż przy wejściu po lewej stronie drzwi, stał rozświetlony na tle okna manekin w sutannie, taki jakby duch naszego polskiego świętego.
Premierę spektaklu przewidziano na 21 października tego roku. Bilety dostępne są w kasie teatru oraz w sprzedaży internetowej.
Zanim przebiłyśmy się na teren domeny Branickich, musiałyśmy przeczekać na przejściu dla pieszych przed barokową Bramą Wielką, aż pośród biegaczy znajdzie się luka i będziemy mogły przejść na drugą stronę ulicy. Miło było popatrzeć na miłośników aktywności fizycznej i zdrowego stylu życia.
W pałacu Branickich (o zespole pałacowo-parkowym Branickich tutaj) telewizja białostocka montowała sprzęt, do transmisji kolejnego wydarzenia, Peletonu Pamięci, upamiętniającego ofiary sowieckiej napaści na Polskę. Przejazd rowerzystów i rolkarzy, ze startem z dziedzińca Pałacu Branickich, organizowanym przez Muzeum Pamięci Sybiru, upamiętniającym 78 rocznicę wkroczenia wojsk sowieckich do Polski oraz Światowy Dzień Sybiraka zakończyć się miał przy Teatrze Dramatycznym.
Trasa prowadziła uczestników do miejsc historycznych związanych z początkiem okupacji sowieckiej w Białymstoku. Na przystankach Peletonu Pamięci przybliżone miały być wydarzenia i atmosfera tamtych czasów:
- dziedziniec Pałacu Branickich - wkroczenie wojsk niemieckich do
Białegostoku
- Rynek Kościuszki i ratusz - wymiana wojsk okupacyjnych
- dom przy ul. Poleskiej 43 - aresztowanie rodziny Kleinów
- dworzec towarowy - wywózki na Syberię i do Kazachstanu
- Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku - mapping
na fasadzie Teatru
Również na Cmentarzu Wojskowym przy ulicy 11 Listopada, mieszkańcy miasta, kombatanci, władze Białegostoku uczcili pamięć ofiar komunistycznej napaści na Polskę i późniejszych zbrodni sowieckich. 17 września 1939 roku na wschodnie ziemie II Rzeczypospolitej wkroczyła Armia Czerwona, zadając decydujący cios państwu walczącemu przeciw niemieckiej agresji. Rozpoczęły się represje Polaków, wywózki i mord w Katyniu.
Na Rynku Kościuszki przed Galerią Sleńdzińskich obejrzałyśmy ekspozycję zatytułowaną BARDZO WAŻNA WYSTAWA! MASZ CZŁOWIEKU PRAWA! Autorami ilustracji do poszczególnych artykułów Deklaracji Praw Człowieka są uczniowie Liceum Plastycznego imienia Artura Grottgera w Supraślu, pracujący pod opieką artysty plastyka Katarzyny Zabłockiej.
W Bazylice Archikatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w dwóch połączonych ze sobą kościołach, starego siedemnastowiecznego i nowego z początku dwudziestego wieku, trwały msze święte.
Kiedy na ratuszowym zegarze wybiła godzina jedenasta trzydzieści, na Rynku trwały przygotowania do rozpoczęcia drugiego dnia festynu Świętomięs Polski. Pierwszy Świętomięs Polski odbył się w 2011 roku w Poznaniu, a ponieważ cieszył się dużym powodzeniem postanowiono go organizować każdego roku w innym mieście.
Odpoczęłyśmy w kawiarni Akcent gdzie przekąsiłyśmy małe co nieco na ciepło. Ja zamówiłam marchewkową zupę-krem, a Małgosia tartę z serem korycińskim i burakami.
Po godzinie dwunastej Rynek począł się zapełniać. Do ogromniastego kotła z gulaszem stała długaśna kolejka, wiele osób otrzymało już swoje porcje i z plastikowymi miseczkami w rękach zajmowało miejsca siedzące pośród donic z kwiatami. Ponoć organizator przewidział posiłek na kilka tysięcy osób, a atrakcją wydarzenia miał być 700-kilogramowy byk z rożna.
Oprócz degustacji przewidziano warsztaty, porady dietetyków, technologów żywienia i technologów mięsa, pokazy i występy artystów z gwiazdą wieczoru Krzysztofem Krawczykiem, dla najmłodszych zabawy ruchowe i konkursy z nagrodami.
Ponieważ fankami takich festynów nie jesteśmy, postanowiłyśmy wracać do Supraśla, ale to już inna bajka…
Białystok, 17 września 2017 roku
JAkie mile sa te spotkania blogowe! poogladalam z przyjemnoscia widoczki bialostockie, gdzie juz bylam i byc jeszcze bede chciala. A NA Suprasl czekam i ciekawam Twojej relacji! sciskam
OdpowiedzUsuńNa Supraśl nie masz co czekać, do Supraśla musisz przyjechać.
UsuńBuziaki :)
Bylam dwa razy, bardzo mi przypadl do gustu ale jeszcze nie raz tam mnie przygna...na razie chce zobaczyc, co kolezance pokazalas.
UsuńDopiero teraz wróciwszy z pierwszego etapu wojaży melduję się u Ciebie. Raz jeszcze bardzo dziękuję za poświęcony czas i okazane serce. Miło było mi Ciebie poznać Ewo i z przyjemnością dałam się oprowadzić po kilku ciekawych Białostockich zakątkach i porwać do Supraśla, który mnie urzekł. O ile w Białymstoku były miejsca ciekawe, interesujące, nawet przepiękne, jak Ogrody przy pałacu Branickich, o tyle Supraśl skradł moje serce- atmosferą, klimatem. Żałowałam jedynie, że następnego dnia deszcz lał jak z cebra, bo chętnie raz jeszcze bym go pokontemplowała. Ale ten pierwszy raz był takim przedsmakiem, zapowiedzią kolejnej wizyty. Z powodu niewielkiej ilości czasu i ... bolącego zęba udało mi się jedynie odwiedzić Muzeum ikon, pospacerować wokół monastyru, bulwarem nadrzecznym, uliczką 3 maja i spróbować przepysznych kartaczy w Barze Jarzębinka. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że w przyszłym roku lato będzie łaskawsze, cieplejsze, słoneczne i będziemy mogły wyruszyć w teren i zachwycać się pięknym krajobrazem podlaskiej ziemi.
UsuńŚciskam serdecznie :)