Według słownika
języka polskiego relaks, to najkrócej
ujmując:
- odpoczynek, często połączony z rozrywką,
- odprężenie fizyczne i psychiczne polegające na rozluźnieniu mięśni
i zmniejszeniu do minimum aktywności myślowej.
- odpoczynek, często połączony z rozrywką,
- odprężenie fizyczne i psychiczne polegające na rozluźnieniu mięśni
i zmniejszeniu do minimum aktywności myślowej.
Relaks, w moim przypadku, polega raczej na rozluźnieniu mięśni i zmniejszeniu do minimum aktywności myślowej, natomiast odpoczynek połączony z rozrywką to jakby inne zagadnienie, bowiem każdy z nas potrzebuje innego rodzaju rozrywki w kolejnych etapach życia. W wieku dziesięciu, … osiemnastu, … trzydziestu, … czterdziestu, … osiemdziesięciu, … lat, wymagania, co do typu rozrywek są różne.
Zamiast określenia rozrywka użyłabym słowa rekreacja, która po sześćdziesiątce jest chyba najbardziej wskazana. Mam tu na myśli sport, turystykę i inne formy zaangażowania fizycznego. Relaks w otoczeniu natury, wędrówki piesze, wycieczki rowerowe, pływanie, fotografia, to to, co lubię.
Kilka dni temu, zmniejszenia do minimum aktywności myślowej zapewniła mnie i sobie moja przyjaciółka Grażyna, zapraszając mnie do Hotelu Mikołajki na Ptasią Wyspę. Jak się okazało lokalizacja obiektu pozwoliła nam zregenerować nie tylko siły witalne, ale też i duchowe.
Do hotelu przywiózł mnie Ryszard, i po moim zainstalowaniu się w pokoju i krótkim odpoczynku pojechał do Olsztyna w odwiedziny do cioci Lucyny, emerytowanej pielęgniarki.
Pomysł wybudowania hotelu w centrum Krainy Tysiąca Jezior, był strzałem w
dziesiątkę. Szklana budowla, usytuowana w sporej odległości od brzegu, kryje ponad
setkę luksusowych pokoi i komfortowych apartamentów - te na najniższym poziomie
posiadają własne stanowiska cumownicze.
Do szklanej oazy spokoju, części hotelowo-apartamentowej, oblanej wodami jeziora Mikołajskiego, z części restauracyjno-konferencyjnej i recepcji wiedzie kilkudziesięciometrowy, ogrzewany, przeszklony tunel. Wcześniej, oba budynki, oddane do użytku pod koniec 2013 roku, połączone były drewnianą kładką. Tę drugą wybudowano trzy lata później, i to był kolejny strzał w dziesiątkę. Teraz, o każdej porze roku, spacer pomiędzy recepcją a pokojem hotelowym jest nie lada przyjemnością, dostarcza wielu wrażeń, i to nie tylko tych wzrokowych.
Do szklanej oazy spokoju, części hotelowo-apartamentowej, oblanej wodami jeziora Mikołajskiego, z części restauracyjno-konferencyjnej i recepcji wiedzie kilkudziesięciometrowy, ogrzewany, przeszklony tunel. Wcześniej, oba budynki, oddane do użytku pod koniec 2013 roku, połączone były drewnianą kładką. Tę drugą wybudowano trzy lata później, i to był kolejny strzał w dziesiątkę. Teraz, o każdej porze roku, spacer pomiędzy recepcją a pokojem hotelowym jest nie lada przyjemnością, dostarcza wielu wrażeń, i to nie tylko tych wzrokowych.
Urokiem natury w zimowej szacie obie napawałyśmy
wzrok. Obserwowałyśmy suche kępy trzcin kłaniające się wiejącemu z różną siłą wiatrowi,
podziwiałyśmy ich słomiane wysokie łodygi z rozpierzchłymi wiechami - każda
uwięziona w zamarzniętej perłowej kropli wody.
Z przeszklonej kładki przyglądałyśmy się kolorowym domom i wieżom kościołów. Innym razem, zachwycałyśmy się panoramą Mikołajek z poziomu drewnianego pomostu, wracając ze spaceru do miasta, którego herbem jest Król Sielaw. Przechadzka po powietrzu wokół hotelu i szklanego tunelu, bliskość wodnego dobrodziejstwa, plusk wody delikatnie rozbijającej się o masywne pale obu kładek wprawiały w doskonały nastrój.
Z przeszklonej kładki przyglądałyśmy się kolorowym domom i wieżom kościołów. Innym razem, zachwycałyśmy się panoramą Mikołajek z poziomu drewnianego pomostu, wracając ze spaceru do miasta, którego herbem jest Król Sielaw. Przechadzka po powietrzu wokół hotelu i szklanego tunelu, bliskość wodnego dobrodziejstwa, plusk wody delikatnie rozbijającej się o masywne pale obu kładek wprawiały w doskonały nastrój.
Sfotografowałam rzeźbę, postać
kobiety uwięzionej w srebrnym woalu. Nie znalazłam autora tego dzieła.
Wysmagane zimowym wiatrem, z różowymi policzkami, do części hotelowo-apartamentowej weszłyśmy bezpośrednio z pomostu, zahaczając o utrzymaną w angielskim klimacie Restaurację New Island Pub.
Mikołajki uchodzą za jedną z najsłynniejszych miejscowości żeglarskich, ale o tej porze roku, żeglarskich klimatów nie widać. W minionym roku odbył się tu Jedenasty Mazurski Festiwal Rybny Mikołajki 2018 pod tytułem Rybkę na zdrowie. Oglądając zdjęcia z imprezy poznałyśmy także legendę o Królu Sielaw.
Parafia świętego Mikołaja została utworzona 1 lipca 1990 przez biskupa
warmińskiego Edmunda Piszcza. 13 maja 1998 rozpoczęto budowę nowej świątyni. Na szczycie wieży znajduje się taras widokowy.
Zamknięty był kościół ewangelicko-augsburski Świętej Trójcy, ale swobodnie
można było poruszać się po dość rozległym terenie, wzgórzu z brzegiem
schodzącym na przystań.
Zabudowa Mikołajek imponująco prezentowała
się z mostu i kładki nad przesmykiem
między jeziorami Tałty i Mikołajskim,
oddanej do użytku w 2016 roku. Po zmierzchu, jej pochyły pylon, świeci różnobarwnym,
zmieniającym się światłem. Szkoda, że ten kolorowy spektakl nie trwa całą noc - może dlatego, żeby nie zakłócać snu mieszkańcom i gościom hotelowym, którzy zapomnieli,
bądź celowo nie zasłonili okien, a właściwie całych przeszklonych ścian, a nuż coś by uszło ich uwadze.
Wspaniały relaks oferuje przeszklona
strefa basenowa. Z poziomu pływalni widać oba brzegi jeziora Mikołajskiego. Podobne
wrażenia i komfortowy wypoczynek oferuje także usytuowana piętro wyżej strefa relaksu
(pokój wypoczynkowy), strefa saun i SPA. Korzystałam tylko z basenu, jako że inne gorące zabiegi nie są mi wskazane.
Budziłam się jeszcze przed świtem i cierpliwie czekałam na wschód słońca, a kiedy ognista kula poczęła wynurzać się zza horyzontu, wstawałam pospiesznie i na cieniutką bawełnianą piżamkę wkładałam kożuszek, czapkę na głowę i kaptur, i z aparatem w rękach wybiegałam na długi taras. Obraz jeziora i budzącego się do życia miasta odbijał się w panoramicznych oknach hotelu.
Budziłam się jeszcze przed świtem i cierpliwie czekałam na wschód słońca, a kiedy ognista kula poczęła wynurzać się zza horyzontu, wstawałam pospiesznie i na cieniutką bawełnianą piżamkę wkładałam kożuszek, czapkę na głowę i kaptur, i z aparatem w rękach wybiegałam na długi taras. Obraz jeziora i budzącego się do życia miasta odbijał się w panoramicznych oknach hotelu.
Mikołajki, styczeń 2019
Bylam w Mikolajkach dwa razy...ale w lecie, spogladalam na ten nowoczesny hotel ale nigdy do iego nie zajrzalam, dzieki Tobie juz wiem jak wyglada..ladnie jest polozony, piekny mialas pokoj, najbardziej spodobaly mi sie te szklane sciany i widok z nich. A swit to tez z checia bym chlonela ..sliczne zdjecia..masz swietna kolezanke Grazyne ( imie mi bardzo odpowiada). Sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie miałam sposobności zamieszkania w hotelu z całymi przeszklonymi ścianami. Wspaniałe, wrażenia, relaks, wypoczynek, szkoda tylko że tak krótko.
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Ja odwiedziłam Mikołajki w maju i bardzo mi się podobały. A na moim blogu znajdziesz zdjęcia wnętrza tej pięknej świątyni ewangelicko-augsburskiej i widoki z kościoła św. Mikołaja.Polecam: https://kieruneknadzis.blogspot.com/2018/07/w-krainie-wielkich-jezior-mikoajki.html. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWpadłam do Ciebie w odwiedziny, poczytałam i obejrzałam zdjęcia...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
O wschodzie słońca przyprószone śniegiem miasto wygląda bajkowo.
OdpowiedzUsuńTo prawda Mariolu, wschody słońca nad miastem wyglądają bajkowo.
UsuńPozdrawiam seniorkę z plecakiem :)