środa, 30 grudnia 2015

Dom Robert, niezwykłe połączenie powołania zakonnego z powołaniem artysty



                 Il n'y a qu'une chose qui ne trompe pas, c'est la nature.
                                  La nature c'est le vrai, le réel
.
                     
Jest tylko jedna rzecz, która nie zwodzi, to natura.
                               Natura jest prawdziwa, rzeczywista
.

                                               /Dom Robert/


   
Sześć gobelinów zawieszonych po lewej stronie nawy głównej w Katedrze Notre-Dame w Paryżu, na wysokości ponad dwóch metrów nad posadzką, oferuje zwiedzającym i pielgrzymom artystyczno-duchową podróż poprzez
     Laudes (Jutrznia)
     Plein champ (Pełne pole),
     L’École buissonnière (Wagary),
     L’Automne (Jesień),
     Le Soleil pour témoin (Słońce świadectwem),
     Les Enfants de lumière (Dzieci światła),
prezentując niepowtarzalne spojrzenie benedyktyńskiego mnicha Dom Roberta na przyrodę i jego wielki respekt dla niej, jako artysty.
 



















    Kolorowe panele z opisami tkanin, ilustracjami i zdjęciami informują o wymiarach gobelinów, podają daty ukończenia kartonów a także atelier w których tkaniny wykonano. Można na nich zobaczyć wiele innych wspaniałych obrazów  znajdujących się zarówno w prywatnych zbiorach jak i umieszczonych na stałe w muzeach i galeriach.

   
Ekspozycja ta, to efekt współpracy paryskiej Katedry Notre-Dame i Muzeum Dom Roberta (Abbaye-école de Sorèze) z okazji COP21 czyli Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, Paryż 2015.

    Eksponaty Plein champ i  L’École buissonnière pochodzą z rezerw muzeum Dom Roberta, Laudes i Le Soleil pour témoin z opactwa w En Calcat, Les Enfants de lumière z muzeum Jean-Lurçat w Angers i L’Automne z Mobilier national. Można je oglądać do 2 lutego 2016 roku.





   
Guy
de Chaunac-Lanzac urodził się w 15 grudnia 1907 roku w Nieuil-l’Espoir w Poitou-Charentes, krainie bioróżnorodnej, bogatej w wodę i obfitej w niezwykłe gatunki roślin i zwierząt w szczególności zaś gady, płazy, traszki..., i w tak fantastycznym środowisku lasów i nizin przyszły benedyktyński mnich spędził szczęśliwe dzieciństwo i niezbyt przyjemny dla niego okres nauki w kolegium jezuickim (collège des Jésuites de Poitiers), po ukończeniu którego wyjechał do Paryża i wstąpił do L'École des Arts Décoratifs, która jednak nie spełniała jego oczekiwań, a pocieszeniem było rysowanie jeźdźców na torach wyścigowych w Lasku Bulońskim.  
    Później przyszła służba wojskowa w Maroku we francuskich drugim regimencie spahis, którą nazywał swoimi letnimi wakacjami. Jego akwarele, z tamtego okresu znalazły się na wystawie w galerii Bernheim Jeune.
    W latach tysiąc dziewięćset dwadzieścia dziewięć/trzydzieści Guy zajmował się rysowaniem tkanin dla Maison Ducharne w Lyonie.

    Znajomość z Jacquesem Maritain i Maximem Jacobem zawiodła go do opactwa benedyktynów Saint-Benoît w En Calcat, do którego wstąpił wraz z Jacobem we wrześniu tysiąc dziewięćset trzydziestego roku, przyjmując imię brata Roberta. Studiował tam filozofię i teologię, i siedem lat później przyjął święcenia kapłańskie. W tym też czasie rysował i malował, a nawet rozpoczął pracę nad Ewangeliarzem, ozdabiając go kolorowymi miniaturami, której jednak nie dokończył bowiem wojna rzuciła go do Lotaryngii.  

   
W tysiąc dziewięćset czterdziestym roku został zdemobilizowany w okolicach Carcassonne, gdzie też odkrył cudowne miejsce zamieszkiwane przez pawie i pewnie tam doznał jakiegoś olśnienia artystycznego. Oczarowany barwnym życiem fermy stworzył serię akwarel, na którą zwrócił uwagę Jean Lurçat przybywający z wizytą do klasztoru benedyktynów w En Calcat i to właśnie on spowodował, że rok później na podstawie pracy zatytułowanej La Ferme de Palaja powstała pierwsza tapiseria brata Roberta L'Été (Lato) zrealizowana przez la maison Tabard w Aubusson, a następnie ogromny sukces odniosły tapiserie Saisons - Pory Roku i wystawa w Tuluzie w Musée des Augustins.

   
Wielka sława malarza i rysownika kartonów jednak nie sprzyjała zakonnikowi. W tysiąc dziewięćset czterdziestym siódmym roku został wysłany do Anglii do klasztoru Kerbeneat w ramach rekonwalescencji artystycznej i moralnej, później zaś został skazany na długi pobyt (1948-1957) w opactwie Buckfast Abbey - należącym do Benedyktynów Kongregacji Angielskiej w Buckfastleigh. Tam rysował mnichów grających w polo i krykieta, a źródłem inspiracji nowych prac stały się kucyki z Dartmoor i dzikie owce, które bracia Gimpel wystawili w swojej galerii w Londynie (1950).

   
W tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym ósmym roku brat Robert wrócił do En Calcat i to był początek jego nadzwyczaj owocnej twórczości inspirowanej światem fauny i flory oraz życiem podwórca na fermie Montagne Noire. Jego tapiserie tkano u François Tabarda bądź u Suzanne Goubely w Aubusson.
    Tkacz François Tabard gobeliny mnicha polecił Denise Majorel, fundatorce galerii
La Demeure w Paryżu, która zorganizowała nie tylko pierwszą wielką wystawę tapiserii brata Roberta ale i kilka następnych (1962, 1966).

    Od tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego roku na wszystkich już pracach widniał podpis Dom Robert. W 1974 roku można je było zobaczyć znowu w La Demeure w Paryżu (1974) a także w galerii Inard, na ekspozycji zorganizowanej z okazji jego osiemdziesiątych urodzin (1987).
    W tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym roku gobeliny Dom Roberta eksponowano w Muzeum Jean Lurçat, w galerii gobelinów w Angers, w Muzeum departamentalnym w Aubusson oraz w Muzeum Toulouse-Lautreca w Albi.
    Chèvres du Larzac (kozy z Larzac) to ostatni karton mnicha utkany w atelier Suzanne Goubely. Pozostałe prace nie zostały ukończone. Po dotkliwym upadku ze schodów Dom Robert zaprzestał rysowania. Zmarł w wieku dziewięćdziesięciu lat, w otoczeniu swoich braci zakonnych dziesiątego maja tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego siódmego roku w opactwie En Calcat.

    Oprócz stałych ekspozycji organizowane były i są ekspozycje tymczasowe tapiserii Dom Roberta, który w tak niezwykły sposób łączył powołanie zakonne z powołaniem artysty.
    Jego tkackie dzieło liczy ponad sto pięćdziesiąt oryginalnych kartonów, większość została powielona w kilku egzemplarzach i trafiła do kolekcji publicznych i prywatnych na całym świecie.











Wystawy 
2003 - w Oranżerii Ogrodu Luksemburskiego w Paryżu
2004 - w Kaplicy Sióstr Duszy Chrystusowej w Lavaur (Tarn)
2005 - na terenie Saint-Jean w Melun
2006 - w zamku Lavardens (Gers)
2007 - w setną rocznicę urodzin w Abbaye-école de Sorèze (Tarn) i w
           Muzeum departamentalnym gobelinów w Aubusson
2009 - w oranżerii zamku ShlossMarihn w Niemczech
2010 - w Muzeum Bajen Vega w Monestiés
(Tarn)

2011 - w Galerie du Château d'Eau w Tuluzie
2012 - w Château de Lacaze (Tarn)
2013 - w Narodowej Galerii Gobelinów w Beauvais
2015 - otwarcie Muzeum Dom Roberta i tapiserii XX wieku w Abbaye-école de
           Sorèze (Tarn)

2015 -
ekspozycja l'ode à la création w Katedrze Notre-Dame, którą
           miałam okazję zobaczyć, sfotografować i pokazać i która to zainspirowała
           mnie do zgłębienia wiedzy na temat tego wspaniałego rysownika i
           malarza kartonów...
 

Paryż, 13 grudnia 2015 roku

13 komentarzy:

  1. Piękne i kolorowe są te tkaniny. Mnie najbardziej podobają się Wagary :) Raz byłem, ale ciągle jeszcze mogę sobie na nie pójść. Szczęśliwego Nowego Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas żyje w jakimś konkretnym środowisku, ale nie każdy z nas zauważa piękno jakie nas otacza, a już niewielu to piękno potrafi pokazać właśnie w taki sposób. Byłam pod tak ogromnym wrażeniem tapiserii Dom Roberta, że poświęciłam kilka wieczorów na bliższe poznanie jego biografii (nie znalazłam nawet najmniejszej notki w języku polskim na jego temat). Arcy ciekawa postać!
      Pozdrawiam serdecznie i życzę także wspaniałej zabawy i wspaniałego 2016 roku

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, z wzajemnością wszystkiego najlepszego na cały 2016 rok :)

      Usuń
  3. Niestety zdjęcia nie chcę mi się otworzyć, więc się nie wypowiem. Natomiast życzę Tobie i twoim bliskim dobrego nowego roku, spokojnego i pełnego odkryć - tych nieoczywistych i tych oczywistych także.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu Tobie życzę wspaniałych podróży, o których tak bardzo marzysz, a co za tym idzie więcej wolnego czasu. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Miało być, że nie chcą mi się otworzyć, a nie że mi się nie chce:) Teraz się otworzyły. Są niezwykłe, przykuwają uwagę i działają optymistycznie, takie pogodne i energetyczne. :)

      Usuń
  4. Hurra! Już aktualizuję się na wszystkich blogach. Mój domowy informatyk po wielu nieudanych próbach w końcu trafił w sedno problemu.
    Zatem serdecznie pozdrawiam i zapraszam również do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zapewne tak jak przypuszczałam coś należało poprawić w ustawieniach. Cieszę się zatem, że wszystko w porządku...

      Zajrzałam dzisiaj do Twojego nowego posta, ale nie zostawiłam komentarza, bowiem temat jest bardzo, bardzo rozległy i nie da się w kilku zdaniach wypowiedzieć. Ja także "rozprawiałam" nieco przy okazji podróży do Izraela, a czasami też przy opisie różnych kościołów, tych które oprócz swoich funkcji że się tak wyrażę sakralnych pełnią także funkcję galerii. Wiele z nich prezentuje wspaniałą rzeźbę i wspaniałe malarstwo...
      Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego :))*

      Usuń
  5. Piękne te prace. Niezwykła postać. Od razu mi się przypomniały dzieła Fra Angeliko z klasztoru San Marco we Florencji, a szczególnie ich tła, gdzie każdy kwiatuszek i listeczek były namalowane z niezwykłą precyzją. Ciekawe, czy Dom Robert się nimi inspirował...?
    Ewo, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu dziękuję za życzenia i z wzajemnością życzę wszystkiego najlepszego, a nade wszystko podróży do najciekawszych ogrodów świata i dużo postów prezentujących je.
      Co zaś się tyczy Fra Angelico, to ten żył w odleglejszych czasach u zmierzchu średniowiecza i u początków renesansu. Nie znam jego dzieł, ale myślę, że Dom Robert tylko i wyłącznie inspirował się przyrodą, obserwował rośliny i zwierzęta te występujące i żyjące obok niego, w miejscach w których mieszkał...
      Ściskam serdecznie :)

      Usuń
    2. No, ale jest pewne podobieństwo... Właśnie przed chwilą otworzyłam sobie Zwiastowanie Fra Angelico. Dom Robert przecież musiał znać ten obraz. Ta łączka po lewej stronie wygląda jakoś podobnie... Dlatego mi się skojarzyło.
      No, ale to nie jest takie ważne... Piękna wystawa!!!

      Usuń
    3. Historia sztuki to tylko moje hobby, osobiście podobieństwa nie widzę. Wiem na pewno, że Dom Robert postaci nie malował, natomiast Fra Angelico tworzył obrazy o tematyce religijnej ze wspaniałą kolorystyką i być może właśnie w barwnej łączce widzisz owo podobieństwo...
      Ostatnio w Ecouen podziwiałam wspaniałe zbiory epoki renesansu, której dzieła fascynują treścią, tak jak w przypadku Fra Angelico który łączył elementy późnego gotyku i wczesnego renesansu... To były wspaniałe czasy geniuszu ludzkiego... zmierzch starego i narodziny nowego...
      A tak nawiasem mówiąc, przy okazji podróży do Ziemi Świętej sięgnęłam do tematu Zwiastowania w malarstwie i wtedy też odkryłam Fra Angelico, ale nie zgłębiałam wiedzy ani na temat jego twórczości, ani jego samego.
      Najbardziej przypadło mi do gustu Zwiastowanie Leonarda da Vinci, którym zajęli się naukowcy... powstał nawet bardzo ciekawy film na temat badań nad tym obrazem...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń