W Supraślu, w centrum miasteczka, od rana, trwały XXI Spotkania z Naturą i Sztuką Uroczysko 2017 (02-09.06.2017).
Rankiem wybrałam się na spacer z psem do lasu. Po długiej przerwie chciałam sprawdzić jak długą trasę mogę pokonać, no i oczywiście zrobić przyjemność mojemu sierściuchowi, który jak tylko zobaczył wędrowny strój, nie przestawał przesadnie głośno oznajmiać swojego zadowolenia. Głowa pękała mi od hałasu, straszyłam psa laniem, ale ten nic sobie z tego nie robił i dopiero za bramką się uspokoił.
Przy stawach spotkałam Bogusię. Wracała z kościoła i zapraszała do siebie na taras na truskawkowy deserek. Zaproszenie przyjęłam i zrobiwszy jedną trzecią trasy, bo na tyle wystarczyło mi sił, odpoczywałam u przyjaciółki, popijałam pyszną angielską herbatę i zajadałam się świeżymi owocami polanymi śmietaną i posypanymi rodzynkami.
W lesie zrobiłam kilka zdjęć. Fascynowała mnie soczysta zieleń rozmaitych gatunków traw i barwne drobne kwiatki ziół. Tak wysublimowane kolory występują w polskiej przyrodzie tylko w maju, a ponieważ wiosna tego roku opóźniała nieco swoje przyjście to i początek czerwca raczył oczy najpiękniejszą zielenią. U Bogusi, na przydomowych rabatkach, przeważała biel.
Umówiłyśmy się kwadrans po trzynastej pod moją bramą. Na wyjeździe z osiedla, z ulicy Brzozówka, panował ogromny ruch, tak że musiałyśmy trochę poczekać zanim włączyłyśmy się w sznur samochodów jadących z Białegostoku. Nie ryzykowałyśmy parkowania auta gdzieś w centrum, znalazłyśmy miejsce przy starej szkole Józefiny Zachert i spacerkiem ruszyłyśmy w stronę rynku. W Świętej Trójcy trwała msza pierwszokomunijna, przed kościołem tłum ludzi no i oczywiście ścisk samochodów.
Na 3-Maja dwie strony ulicy, wbrew zakazowi zastawione gęsto, a między nimi piesi i rowerzyści, a także dwie urodziwe panny promujące Restaurację Supraśl przy ulicy Białostockiej 19, która otwarła już swoje podwoje i zaprasza wszystkich na bufety weekendowe w soboty i niedziele, na tradycyjną kuchnię, dania kuchni regionalnej i unikalne trunki. Spróbowałyśmy pysznych pierogów z gęsiną, czerwoną kapustą i płatkami owsianymi, w cieście francuskim z żurawiną. Pycha!
U pani Czesi w Jarzębince gości było co nie miara, wewnątrz i na zewnątrz. Kartacze i babka ziemniaczana swoim dobrym smakiem wciąż przyciągają turystów.
Spiżarnia Smaków cieszyła się wielkim powodzeniem, dwie lodziarnie w pobliżu także, tylko Biesiada nie wiedzieć czemu była zamknięta.
Zanim dotarłyśmy do straganów zaproponowałam Bogusi wejście na teren Liceum Plastycznego, gdzie odbywały się kolejne już Sztuczki Rodzinne, pod hasłem Maluj Misie - impreza promująca szkołę.
W pałacowym teatrze trwało przedstawienie dla dzieci, starsi zaś mogli zwiedzić szkołę i obejrzeć poplenerową wystawę uczniów Koledżu Sztuk w Mińsku na Białorusi i Liceum Plastycznego w Supraślu.
Przy zejściu na Bulwary Wołkowa panowało największe ożywienie.
Do samochodu wracałyśmy parkiem, który po ubiegłorocznej nawałnicy nie jest tak mroczny i ciemny jak przed nią. Uliczka przy Urzędzie Gminy zastawiona była także samochodami. Chwilę odpoczęłyśmy na zacienionej ławce…
Supraśl, niedziela 3 czerwca 2017 roku
Z przyjemnoscia obejrzalam zdjecia Suprasla , tym bardziej, ze wydaja mi sie juz pene jego zakatki znajome. Fajny ten Suprasl! pozdrowienia cieplutkie!
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeszcze nie raz tu wpadniesz. Odległość niewielka między Warszawą a Supraślem, a i bilet za 1zł można czasami kupić w Plus Busie.
UsuńRównież pozdrawiam cieplutko :)