niedziela, 13 sierpnia 2017

Zespół pałacowo-parkowy Branickich w Białymstoku



    Park i pałac Branickich to najbardziej reprezentacyjna i godna uwagi część miasta Białegostoku - nie policzę ile razy odwiedzana i fotografowana przeze mnie przy takich okazjach jak koncerty i sympozja w Aula Magna, kilka lat temu fantastyczna prywatna impreza w pałacu, jak również liczne spacery po parku.
    Najdziwniejszym jest fakt, że wszystkie moje zdjęcia tam robione gdzieś przepadły, nawet te z ostatnich widowisk muzycznych. Czyżbym umieściła je we wspólnym folderze i niechcący, jednym kliknięciem wrzuciła do kosza, a później go opróżniła? Wciąż zadaję sobie pytanie, co z nimi zrobiłam?
 

     Do białostockiego parku Branickich, na spacer i oczywiście po zdjęcia, wybrałam się z Ryszardem, i tym razem postanowiłam, że po raz kolejny nie zapodzieję moich fotografii i od razu wrzucę je na bloga.
     Moją nieodżałowaną stratę zrekompensowała mi piękna pogoda no i oczywiście pora roku, pierwsza dekada sierpnia, a więc mnóstwo wspaniałych, słonecznych barw.
    Do parkometru przy Arsenale - dawnej hetmańskiej zbrojowni, wrzuciłam dwa złote i w zamian za to otrzymałam bilet uprawniający mnie do jednej godziny i czterdziestu minut postoju.

   
Weszliśmy boczną bramą, przy której w niewielkim osiemnastowiecznym pawilonie, niewiadomego przeznaczenia, znajduje się Multimedialne Centrum Informacji Turystycznej, znakomite źródło historycznych rozmaitości dla wszystkich odwiedzających domenę Branickich.
    Zatrzymaliśmy się chwilę na brukowanym dziedzińcu wstępnym - avant cour z dwoma fontannami i sfotografowaliśmy barokową Bramę Wielką z Gryfem - symbolem rodu Branickich.



    Stąd, przez przejście strzeżone przez dwa posągi, Herkulesa walczącego z hydrą i Herkulesa walczącego ze smokiem, dłuta Jana Chryzostoma Redlera przeszliśmy na dziedziniec paradny - cour dhonneur, zamknięty z trzech stron podkową zabudowań pałacowych - pałac połączony galeriami kolumnowymi z oficynami. 






 
   Na fasadzie pałacu - herb Branickich i grupa rzeźbiarska wieńcząca tympanon z figurą Atlasa, dźwigającego kulę ziemską. Drugi posąg Atlasa znajduje się w galerii kolumnowej po lewej stronie.





    Wejdźmy do Sieni Wielkiej z piękną klatką schodową, dziełem Jakuba Fontany, wspartą na czterech jońskich kolumnach z czarnego marmuru, gdzie bieg reprezentacyjnych schodów podtrzymują dwie rzeźby Atlantów, prace wybitnego artysty Jana Chryzostoma Redlera. Ech! I zróbmy sobie pamiątkowe zdjęcie w wielkim lustrze ustawionym po prawej stronie schodów, mając na uwadze, że niegdyś progi pałacu gościły - Augusta II Mocnego, Augusta III Sasa, Stanisława Augusta Poniatowskiego, Ludwika XVIII, cara Pawła I i cesarza Józefa II.






   
Teraz zwracając uwagę na postument przy wejściu na schody, na którym znajduje się rzeźba Rotatora, szlifierza, wykonana z białego marmuru genueńskiego, również autorstwa Jana Chryzostoma Redlera,
wejdźmy na pierwsze piętro i z balkonu rzućmy okiem na ogród francuski.
    Niestety nie będziemy mogli zajrzeć do kaplicy i auli, bo trwa tam remont. I tu po raz kolejny bardzo żałuję, że nie mogłam odnaleźć moich wcześniejszych zdjęć.






     A teraz przyjrzyjmy się pałacowi od strony ogrodu francuskiego. Na uwagę zasługują tu dwa freski ze scenami mitologicznymi, zabezpieczone szybami, jeden to Pan i Syrinks - córka boga Ladona, ukochana Pana - scena z Metamorfoz Owidiusza, w której Pan goni spłoszoną nimfę i drugi to Sąd Parysa - tu ze swoimi żądzami i wdziękami muszą się zmierzyć trzy boginie. Która z nich Hera, Atena, czy Afrodyta, zdobędzie złote jabłko (jabłko niezgody) rzucone przez Eris podczas wesela Tetydy i Peleusa?















    No i w upalny letni dzień najprzyjemniejsza do zwiedzania część posiadłości, ogród francuski i park w stylu angielskim, dalekie echo pierwotnej świetności.
    W górnej części, w ogrodzie francuskim o kształcie regularnego czworoboku, zwanym salonem ogrodowym, znajdują się partery bukszpanowe z czterema basenami. W alejkach ogrodowych ustawiono dwanaście osiemnastowiecznych, barokowych, odnowionych rzeźb i sześć powojennych kopii przedstawiających postacie mitologiczne oraz antyczne wazy z maszkaronami i maskami faunów.
    Taras górny, otoczony od strony parterów bukszpanowych balustradą tralkową, wzmocniony jest murem oporowym biegnącym wzdłuż kanału w kształcie litery L.  




























     A teraz główną aleją, bulwarem Tadeusza Kielanowskiego, przejdźmy przez most arkadowy, z dwoma sfinksami z kobiecymi popiersiami, do bulwarów Kościałkowskiego, biegnących równolegle z ulicami Akademicką i Legionową.














    Zanurzmy się też w cieniste alejki parku angielskiego obwiedzionego grabowym żywopłotem.













      Zatrzymajmy się jeszcze na granicy Ogrodu Górnego i Dolnego, w Pawilonie pod Orłem, gdzie niegdyś w letnie dni przesiadywali właściciele pałacu. Ściany pawilonu spowijały wówczas pnącza a wewnątrz zawieszone były klatki ze śpiewającym ptactwem.












    Popatrzmy też na dolny parter parku i dwie wieże Bazyliki Archikatedralnej Wniebowzięcia NMP.





    A na koniec spaceru kwiaty z ogrodu francuskiego. Najbardziej podobała mi się kolekcja różnych odmian jeżówek, słonecznej rośliny, wprowadzającej nieco wiejskiego klimatu do tego dworskiego salonu ogrodowego.





















Raj białostocki każdemu otwarty
w zupełnej szczęśliwości, w doskonałej
rozkoszy wszystkich kontentujący,
przez Adama stracony, przez Jana przywrócony.
Kto mówi, że raj zabroniony oku
Ludzkiemu, że trafić tam ścieżka kręta?
Ja mówię, że znajdziesz w Białymstoku,
Gdzie ani miecza, ani nawet pręta
Nikt na karanie ciebie nie podniesie,
Choć po fruktowym bujać będziesz lesie.
Tam Jan w swym raju wodami kieruje:
Jednym po głazach biegąc każe huczeć,
Drugim przechodu wolnego tamuje,
Strumień ton wyda kiedy mu zamruczeć,
Podziemne wody rozkazu naciskiem
Sążnistym w górę siłą się wypryskiem.
/wiersz Elżbiety Drużbackiej XVIII wiek/

Białystok, 9 sierpnia 2017 roku

6 komentarzy:

  1. Ogrody przepiękne kuszą do odwiedzin. A że i Białystok odwiedzę, to pewnie zajrzę. O szczegółach i terminach nie będę pisać publicznie. Twój wpis zachęcił mnie do odwiedzenia Parku Branickich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, warto przyjechać kiedy jeszcze lato w pełni.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Ślicznie tam. Bardzo lubię spacerować po takich ogrodach. Może mnie w końcu ścieżki zaprowadzą mnie na tamte tereny. A oglądając Twoje zdjęcia nie tylko z tego wpisu, zdecydowanie warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu i tutaj Ciebie przyprowadzą, jestem tego pewna :)

      Usuń
  3. Nawet nie wiedziałam,że Białystok posiada taką perełkę,która może śmiało konkurować z europejskimi.Pałac piękny,a ogrody jak marzenie.Moc uścisków przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białystok znajduje się w czołówce rankingu najpiękniejszych polskich miast, a zatem w drogę Wioletto do Branickich i nie tylko...
      Uściski :)

      Usuń