wtorek, 16 kwietnia 2019

Hosanna Synowi Dawidowemu! Niedziela Palmowa w Łysych, jedyna taka na świecie!

    Niedzielę palmową postanowiliśmy spędzić na Kurpiach i między innymi uczestniczyć w największym wydarzeniu kulturalnym - corocznych obchodach Niedzieli Palmowej w Łysych - przyciągającym z roku na rok coraz liczniejsze rzesze turystów z kraju i zagranicy. Przyjeżdżając do Łysych można obejrzeć nie tylko procesję z palmami kurpiowskimi, ale także prezentacje artystyczne - występy zespołów folklorystycznych, kapeli ludowych, kiermasze i wystawy sztuki ludowej, wydawnictw regionalnych, czy też prezentację gospodarstw agroturystycznych.

   
Już na wjeździe do wsi policja kierowała samochody na przygotowane parkingi. Przy tak ogromnej ilości gości nie myślałam, że uda nam się znaleźć miejsce w pobliżu kościoła. A jednak, udało się! Chyba sam Bóg przywiódł nas w centrum tego wydarzenia!

   
Mimo przejmującego ranem zimna przez cały dzień świeciło słońce, niebo było błękitne, bez najmniejszej nawet chmurki. Ryszard użyczył mi swojej kamizelki, którą włożyłam na kurtkę. Chroniona dodatkowo wełnianą chustą, mało elegancka w porównaniu do odświętnie ubranych Kurpianek, ruszyłam najpierw przed kościół świętej Anny.


    Pierwszą budowlą sakralną w Łysych była wzniesiona przed 1789 rokiem drewniana kaplica filialna pod wezwaniem świętej Anny, która powstała z inicjatywy proboszcza z Kadzidła. Wtedy to z parafii w Myszyńcu księża przybywali jedynie na odpust świętej Anny i na spowiedź wielkanocną.
    Dopiero po rozbudowie kaplicy w latach 1962-1963 odprawiano w niej jedną mszę w każdą niedzielę roku. W 1882, po powstaniu styczniowym, za zebrane potajemnie składki, wbrew zakazowi władzy carskiej, przystąpiono do budowy obecnego kościoła. Nocą przy świetle księżyca gromadka Kurpiów stawiała fundamenty. Budowa trwała dwa lata.




    W dziewiętnastym wieku obok drewnianej świątyni postawiono drewnianą dzwonnicę. Jest ona najwyższą tego typu budowlą na historycznym Mazowszu.



    Nie tak dawno wybudowano w Łysych nowy kościół i w starej świątyni msze odbywają się niezmiernie rzadko. W związku z tym planuje się tu utworzenie Muzeum Kurpiowskiego o charakterze skansenu.
    W niezwykle barwnym wnętrzu prezentowana byłaby kultura kurpiowska (wystawy, spotkania, konferencje, lekcje szkolne, warsztaty dla młodzieży i turystów). Program edukacyjny Muzeum Kurpiowskiego byłby ściśle powiązany z programem prowadzonym przez Muzeum Diecezjalne w Łomży.
   Póki co wymagający solidnego remontu stary kościół pod wezwaniem świętej Anny zwiedzać można nieodpłatnie w każdą niedzielę w godzinach 8:00 - 16:00.

   
14 kwietnia 2019, już od godziny siódmej rano można było oglądać palmy kurpiowskie zgłoszone do konkursu Palma Kurpiowska.














    Ludowe rękodzieła obejrzeliśmy najpierw na zewnątrz przed mszą i w czasie procesji ze starego kościoła do nowego, później podziwialiśmy je wewnątrz. Społecznik i juror, pan Zdzisław Frydrych, mieszkaniec Łysych, powiedział, że do konkursu zgłoszono ponad sto dwadzieścia palm. Podkreślił, że tradycyjnie, palmy oplatane były najpierw zieleniną, jednak ze względu na szacunek do przyrody Kurpianki postanowiły robić je z kolorowej bibuły. Komisja konkursowa starając się dobrze ocenić pracę kurpiowskich twórczyń bierze pod uwagę między innymi wysokość palmy, najniższa może mieć 120 centymetrów, limitu wysokości nie ma, kolorystykę i misterne wykonanie kwiatów.

   
Popatrzmy, co dzieje się przed kościołem w oczekiwaniu na procesyjne wejście kapłanów do starej świątyni i podczas święcenia palm. Zwróćmy uwagę nie tylko na kolorowe dzieła, ale także na stroje kurpiowskie zespołów folklorystycznych: Łysoziańskie Nuty, Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Piska, Puszcza Zielona, Koło Gospodyń Wiejskich z terenu Gminy Łyse, Smyki ze wsi Lipniki, kapeli Jana Kani, kapeli Czyżów z Łysych.






















 










































 
  
Rozmawiam z ubraną w strój kurpiowski panią z Kadzidła, która zwróciła moją uwagę przepięknym bursztynowym naszyjnikiem. Od niej dowiaduję się, że są to autentyczne kamienie znalezione właśnie tu w okolicach wsi, w której mieszka. Nie wiedziałam, że na Kurpiach w dorzeczu Narwi bursztyny znajdowano na nadrzecznych piaskach, wśród kamieni i żwiru w osadach polodowcowych, podczas prac polowych, przy kopaniu studni, przy łowieniu ryb, eksploatacji żwirowni i kopaniu gliny... Bursztynowa Kurpianka mówi, że nawet biskup zwrócił uwagę na jej korale. Piękne! Wyjątkowe!
    Odkrycie w 1808 roku złóż bursztynu, pozwoliło założonej w drugiej połowie siedemnastego wieku osadzie Łyse na jej szybki rozwój, który trwa nadal - dzisiaj przede wszystkim dzięki zlokalizowaniu tu dużych zakładów mięsnych JBB.



   A teraz przyjrzyjmy się procesji i tłumom wiernych wędrującym za kapłanami do nowego, oddanego do użytku w 2000 roku, kościoła pod wezwaniem Chrystusa Króla Wszechświata. Przyznam, że po raz pierwszy w życiu uczestniczyłam w takim wydarzeniu i jestem pod ogromnym wrażeniem wciąż żywej kurpiowskiej tradycji Niedzieli Palmowej w Łysych.
    Hosanna Synowi Dawidowemu brzmiał hymn uwielbienia śpiewany Zbawicielowi podczas procesji.












































    Stary kościół jest budowlą orientowaną, transeptową, wzniesioną w konstrukcji zrębowej na planie krzyża łacińskiego. Elementy wyposażenia to:
* neobarokowy ołtarz główny z końca dziewiętnastego wieku, z obrazem
   Matki Boskiej Częstochowskiej zasłanianym obrazem Chrystusa Króla;
   powyżej obraz przedstawiający świętą Annę z 1789 roku,
* dwa neobarokowe ołtarze boczne również z tego samego okresu,
* neobarokowa ambona także dziewiętnastowieczna,
* chór muzyczny wsparty na dwóch słupach z prospektem z organami
   zbudowanymi w 1902 roku przez Jana Szrejberta z Włocławka.















   I jeszcze kilka kapliczek wokół starego kościoła i zdjęć z rozsianych po całym terenie wokół dwóch kościołów jarmarków...



















Niedziela Palmowa w Łysych, 14 kwietnia 2109 roku

14 komentarzy:

  1. A ja bylam u przyjaciolki pod Krakowem i pojechalysmy o swicie do Lipnicy Murowanej..zawsze chcialam zobaczyc tam niedziele palmowa i konkurs na najdluzsza..tez wyjechalysmy o 6 rano, zimno bardzo ale dzien byl tez przyjemny. Wrocilysmy do domu i zajrzalysmy do google'a gdzie jeszcze sie obchodzi konkurs palm w Polsce. I wlasnie dowiedzilysmy sie o Lysych na Kuroiach. A Ty jak na zawolanie zrobilas tak doskonaly reportaz...musze przyznac, ze ten kurpiowki jest bardziej kolorowy i co dla mnie jest bardzo wazne to to, ze tyle tam stroju ludowego. Piekne widowisko. Moze w przyszlym roku tam sie wybierzemy. Uwielbiam takie tradycje. Tylko ten nowy kosciol wydaje mi sie w nie najlepszym guscie. Aaaa...korale bursztynowe niesamowite!!! pozdrawiam i buziak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Lipnicy Murowanej i konkursie palm wielkanocnych czytałam sporo. Musiałabym pojechać tam na co najmniej dwa dni, ażeby uczestniczyć w święcie niedzieli palmowej. Do Łysych mam zdecydowanie bliżej. Tego samego dnia odwiedziliśmy jeszcze dwa skanseny. Byłam pod ogromnym wrażeniem skansenu w Nowogrodzie.
      W temacie nowo budowanych kościołów jak widać mamy podobne gusta!
      Ściskam Cię serdecznie Grażynko i życzę zdrowych, kolorowych, wesołych świąt :)

      Usuń
  2. Pięknie, kolorowo i tak pozytywnie. Mieliście wspaniały czas. :) Kwiaty robione własnoręcznie to prawdziwe dzieła sztuki. Bardzo fajny post, pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kolorowe papierowe cudeńka niewiele się różnią od swoich żywych odpowiedników. Nie sądziłam, że aż z tak wielką sumiennością Kurpianki traktują wyzwania konkursowe. Każda z nich zasługuje na nagrodę. Pozdrawiam ciepło i życzę radosnych Świąt Wielkanocnych :)

      Usuń
  3. Palmy rzeczywiście są imponujące!!!
    Myślałam, że tylko w Lipnicy Murowanej można oglądać takie atrakcje.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Lipnicy Murowanej mam za daleko, ale wiem, że to druga taka z tradycjami wieś w Polsce.
      Uściski i życzenia radosnych świąt :)

      Usuń
  4. Feeria barw, niesamowite wzory kwiatów z bibułki, majstersztyk wykonania! Piękną mamy tę tradycję i dobrze, że jeszcze gdzieś przetrwała. U mnie jest znacznie skromniej! Fajny wpis! Pozdrawiam Cię Ewuniu i dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z powodu tych skromniejszych uroczystości, wybraliśmy się do Łysych, żeby inaczej niż zazwyczaj przeżyć niedzielę palmową. Piękną!
      Uściski i życzenia wesołych świąt :)

      Usuń
  5. Piękne palmy. Ile pracy trzeba włożyć w ich wykonanie. Takie papierowe dzieła sztuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robią wrażenie, oj robią te kolorowe cudeńka...
      Uściski i życzenia radosnych świąt :)

      Usuń
  6. Kolorowo..a palmy tylko podziwiać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, piękna tradycja, warta kontynuowania.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń