Marcin Dorociński trzydziestodziewięcioletni polski aktor ma w swoim
dorobku artystycznym wiele ról filmowych i prestiżowych nagród. Tego
utalentowanego aktora tak naprawdę zaczęłam dostrzegać
po obejrzeniu filmu Rewers, w którym to wcielił się w postać eleganta lat pięćdziesiątych ubiegłego
stulecia. Zagrał u boku Agaty Buzek, filmowej Sabiny, a także Krystyny Jandy
jej filmowej matki i Anny Polony filmowej babki…
Podobała
mi się także kreowana przez niego w filmie Róża postać Tadeusza, oficera AK ciężko
doświadczonego przez wojnę, który na nowo próbuje odnaleźć się w powojennej
rzeczywistości…
Widziałam
go jeszcze w wielu innych filmach, między innymi w filmach komediowych, czy
komediach romantycznych…
Wczoraj
zobaczyłam go w roli Tomka Janickiego w filmie Bartosza Konopki Lęk
wysokości. Ciekawy obraz młodego człowieka, prezentera wiadomości
telewizyjnych, który dowiaduje się niemal jednocześnie o chorobie psychicznej
swojego ojca i o tym, że wkrótce sam zostanie ojcem.
Ta
męcząca umysł historia – bo czy nie o to chodziło twórcy filmu – pokazuje dwa
światy Tomka, z jednej strony życie niby poukładane, z kochającą i walczącą o niego żoną Ewą, z drugiej zaś
jego zmagania z dotkniętym chorobą psychiczną ojcem.
Jak
poradzi sobie Tomek z tytułowym lękiem, z którym nie tylko on się boryka. Czy
jest w stanie wziąć odpowiedzialność za drugą osobę, wyrzucić z siebie bolesne
wspomnienia z dzieciństwa i uniknąć piekła, którego los mu nie szczędził, czy
jest zdolny pokonać strach przed dorosłością…?
Tomek
pozostawia spodziewającą się dziecka żonę Ewę i przenosi do mieszkania ojca, w
którym nikt nie sprząta i które wygląda jak jeden wielki śmietnik. W jednym z
pomieszczeń chory umysłowo ojciec pozawieszał pod sufitem piloty od
telewizorów, tak jak zawiesza się zabawki nad łóżeczkiem dziecka…
Odbiegam
od wątku głównego i dotknę znaczenia telewizji w życiu człowieka, który jak
mniemam nie bez powodu został wpleciony w fabułę filmu.
Czy
zastanawialiście się kiedyś ile złego w naszym sposobie myślenia, wyrządza
szklany ekran, który był także sposobem na życie ojca Tomka? Nawiasem mówiąc
rolę tę zagrał znakomicie Krzysztof Stroiński.
Telewizyjne
ekrany osaczają obu bohaterów, jeden pracuje w telewizji, drugi całymi dniami
przesiaduje przed telewizorem, który staje się jego jedynym towarzyszem…
Jak
jeszcze niewielu z nas potrafi zrezygnować z rozrywki jaką funduje nam
telewizja! Podnieca nas kolorowe życie, nie mające niczego wspólnego z tym prawdziwym. Dlaczego nie potrafimy kreować własnej rzeczywistości, tej
innej prawdziwej i pięknej? Dlaczego boimy się ujawniać własną indywidualność i
pozwalamy zaszufladkować w schematy otaczającego nas świata…?
Projekcja
filmu miała miejsce w Domu Ludowym Jutrzenka w Supraślu. Po projekcji zaś
bardzo liczna widownia spotkała się z Marcinem Dorocińskim, który jak mniemam
po ilości widzów jest popularnym i lubianym polskim aktorem. Cieszył mnie fakt,
że na ten filmowy wieczór przybyło dużo młodzieży, która chciała jak najwięcej dowiedzieć się i o filmowej roli Tomka Janickiego, jak i o samym filmie opartym
na osobistych przeżyciach reżysera. Pytano o szczegóły, o symbolikę, gdzie i
jak długo kręcono film … Na
koniec młodzi prosili o autografy i wspólne zdjęcia...
Marcin
Dorociński ciągle zaskakuje nas swoimi umiejętnościami aktorskimi i udowadnia,
że potrafi zagrać postać dramatyczną dotkniętą cierpieniem, wpisaną w
przestrzeń ludzkich zmagań z lękami, potrafi doskonale wcielić się w rolę
kochanka, czy też amanta filmowego, jednym słowem jest aktorem utalentowanym o
wszechstronnych możliwościach…
Prywatnie kochający mąż, szczęśliwy ojciec Stasia – lat osiem i Jasi – lat cztery,
wydaje się być pozbawiony lęków filmowego Tomka…
|
Seans filmowy rozpoczął się o godzinie dziewiętnastej |
|
Wpadłam w ostatniej chwili, ale zdążyłam zrobić jeszcze kilka zdjęć |
|
Przed projekcją "Lęku wysokości" kilka słów od organizatora wieczoru filmowego |
|
Wszystkie miejsca siedzące były zajęte |
|
Na szczęście moje dwie przyjaciółki zajęły mi jedno |
|
Niektórym zabrakło krzeseł, podpierali ściany albo... |
|
... siedzieli na podłodze |
|
Uczucie pewnej nieśmiałości, czy też może tremy przed nieznaną publicznością |
|
Zaraz padnie odpowiedź na moje pytanie ... |
|
... i kolejne następne ... |
|
... chwila zastanowienia ... |
|
Niektórzy mieli specjalne kajety, w których gromadzą autografy ... |
|
... niektórzy kartki wyrwane z zeszytu w kratkę ... |
|
... kolejka po autograf Marcina Dorocińskiego była dość długa ... |
|
... nie konkurowałam z młodymi kobietami ... |
|
... były autografy i będą wspólne zdjęcia ... |
|
... niewątpliwie miła to chwila dla aktora ... |
|
... przyglądam się... |
|
... fotografuję... |
|
... robię zdjęcia tym co nie mają aparatu fotograficznego ... |
|
Nie konkurowałam z młodością ..., ale uścisnęłam rękę aktora..., |
|
... życząc następnych tak znakomitych kreacji filmowych |
Czwartek, 4 października 2012 roku
Oj dzieje sie w Supraslu! aktywne miejsce na ziemi! a aktor dobry i bardzo przystojny...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzieje się, dzieje...
UsuńW przyszłym tygodniu zaprzyjaźniona gmina Grossenkneten rozpoczyna I Supraski Oktoberfest /12-20 października 2012/
Przyjeżdżaj!
Zapraszam
Ten Pan... troche znudzony... tym fotografowaniem z tyloma kobietami!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Najchętniej przebywałby w domu z dzieciakami i żoną...
UsuńUściski :)
Ewo!
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę u mnie. Ja kino bardzo lubiłem ALA KIEDYŚ:)
W liceum to na wagary chodziłem właśnie do kina i byłem zawsze na bieżąco.
Wstyd się przyznać ale nie pamiętam kiedy w konie ostatni raz byłem:(
Moim kinem jest życie, które mnie otacza. Dorabiałem sobie kiedyś jako statysta i epizodysta to poznałem wilu aktorów i fajnie było na planie.
Pozdrawiam Ciebie
Vojtek
Racja, życie to kino..., czasami przenoszone na wielki ekran...
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo lubię takie seanse. A aktor rzeczywiście skromny i utalentowany, a to rzadkość w dzisiejszym kinie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie.
UsuńPozdrawiam jesiennie kolorowo i ciepło :)
Oglądałam tylko jeden film z jego udziałem, bodajże: "Ogród Luizy" (http://www.filmweb.pl/film/Ogr%C3%B3d+Luizy-2007-370572), podobał mi się, jak na polskie kino. Przeważnie nie oglądam polskich filmów, bo drażnią mnie te same twarze w każdym z nich, podczas gdy co roku tysiące młodych ludzi kończy szkoły teatralne. Dzieje się tak ponieważ w świecie filmowym w PL rządzą klany aktorskie. Większość dzisiejszych młodych aktorów z seriali, to dzieci lub wnuki innych znanych aktorów. Nepotyzm troszkę męczy, bo szczerze mówiąc niewielu jest dobrych aktorów w tym kraju. Ale co do Dorocińskiego nie mogę powiedzieć złego słowa. Dobrze gra, jest też charakterystyczny, zapamiętuje się jego kreacje, co samo w sobie jest dużym atutem.
OdpowiedzUsuńWidzę że miałaś bardzo udany wieczór(?), zazdroszczę, lecz sama wkrótce wybieram się z E. do opery, będzie się działo, oj będzie... ;D
Pozdrawiam cieplutko :) :*
W tym wypadku akurat ze zjawiskiem nepotyzmu Dorociński nie ma nic wspólnego. Jego ojciec był kowalem, a więc pochodzi z innej sfery nie tej artystycznej, ma też trzech braci, którzy z tą dziedziną sztuki także nie mają niczego wspólnego, są policjantami...
UsuńMyślę, że on sam ma duży potencjał i chociaż fabuły filmów nie zawsze mi się podobają to jego interpretacja roli jak najbardziej...
Buziaki :)*