… cd
Największą
kolekcję starożytnej sztuki greckiej na świecie posiada Narodowe Muzeum
Archeologiczne w Atenach.
Kolekcja
podzielona jest na kilka części. Warto zatrzymać się w dziale sztuki mykeńskiej
i przyjrzeć słynnej złotej masce, którą błędnie powiązano z postacią króla
Agamemnona, a także innym przedmiotom pochodzącym z wykopalisk archeologicznych,
prowadzonych przez Heinricha Schliemanna, niemieckiego archeologa amatora, który
w 1874 roku odsłonił w Mykenach grobowce należące do członków rodów królewskich
sprawujących władzę na długo przed Agamemnonem.
Od
działu prehistorycznego prezentującego sztukę mykeńską i cykladzką warto
przejść do zbioru rzeźb pokazujących rozwój tej sztuki począwszy od epoki
archaicznej poprzez klasyczną, hellenistyczną aż do początków Bizancjum. Są tam
kopie klasycznych rzeźb greckich Apolla i Ateny Parthenos wykonanych przez
Fidiasza. Wiedzę o tym jak wyglądały oryginały zawdzięczamy Rzymianom.
Muzeum posiada także kolekcję wyrobów z brązu. Najliczniejsze są figurki wotywne
z sanktuariów takich jak, świątynia Ateny na Akropolu, świątynia Hery w Argos i
świątynie Zeusa w Olimpii i Dodonie.
Bogata
jest kolekcja sztuki egipskiej, kolekcja ceramiki i wyrobów jubilerskich.
W
muzeum wyeksponowano również niezwykle cenne znaleziska, na które w 1900 roku
natknęli się poławiacze gąbek w pobliży wyspy Antykithiry. Wydobyto wówczas z
dna morza, z głębokości czterdziestu dwóch metrów, zdobione czary greckie,
biżuterię, wspaniały posąg młodzieńca i głowę filozofa z brązu…
Był
tam jeszcze jeden zadziwiający przedmiot, który długo pozostawał nierozpoznany.
Nazwany przez badaczy Mechanizmem z Antykithiry zdumiewał scaloną masą
przekładni i kół zębatych. Naukowcy próbowali rozwikłać zagadkę i ustalić, do
czego służył i kto go zbudował. Dopiero w
1974 roku Derek de Solla Price z Uniwersytetu Yale odkrył jego przeznaczenie i
uznał, że całość składa się z ponad trzydziestu kół zębatych z brązu, o
średnicy od jednego do siedemnastu centymetrów. Koła były napędzane za pomocą
korby z boku i poruszały kilkoma wskazówkami. Tarcza z przodu pokazywała ruch
Słońca i Księżyca na tle zodiaku oraz używanego wówczas w Grecji kalendarza
egipskiego z uwzględnieniem roku przestępnego, co cztery lata. Ukazywała też
fazy Księżyca.
Najnowsza
rekonstrukcja została wykonana przy zastosowaniu rentgenowskiego tomografu
komputerowego dającego trójwymiarowy obraz. Badacze odczytali wszystkie inskrypcje
pokrywające mechanizm, to jest dwa tysiące znaków oraz policzyli zęby
wszystkich kół.
Zadziwiający
mechanizm był kolejnym dowodem na to, że starożytność była dużo bardziej
postępowa niż moglibyśmy przypuszczać.
A
gdyby tak do naszych czasów zachowały się księgozbiory Biblioteki
Aleksandryjskiej? Odziedziczylibyśmy wówczas oszałamiające bogactwo dorobku
wielkich myślicieli. A jak dalece zaawansowana byłaby nasza nauka gdybyśmy nie
utracili owoców starożytnej wiedzy?
|
Rekonstrukcja mechanizmu z Antykithiry |
|
Mechanizm z Antykithiry |
Dwa
tysiące trzysta lat temu wokół Morza Śródziemnego kwitła nauka, filozofia i
sztuka. Grecy zwani wówczas Hellenami przeżywali okres rozwoju i podobnie jak
my dzisiaj, byli dociekliwi i pomysłowi. W swym dążeniu do zrozumienia świata
tworzyli skomplikowane mechanizmy. Czy
zabójcza śmierć, Archimedesa zapoczątkowała schyłek hellenistycznych tradycji
wielkich wynalazków i nauki?
Niedaleko
Narodowego Muzeum Archeologicznego stoi dom Heinricha Schliemanna odkrywcy
Troi, Myken i Tirynsu. Mieści się w nim Muzeum Numizmatyczne, którego kolekcja słynna
jest na całym świecie. Budynek znany również pod grecką nazwą Iliou Melathron –
Pałac Trojański uważa się za jeden z najlepszych przykładów neoklasycznej
architektury w całym mieście. Jego fasadę zdobią dwie jońskie kolumny, a
wnętrze udekorowane jest malowidłami wzorowanymi na pompejańskich. Dodam
jeszcze, że Schliemann był nie tylko znakomitym badaczem i odkrywcą był także wybitnym poliglotą. Władał takimi językami
jak angielski, francuski, portugalski, włoski, hiszpański, rosyjski,
holenderski, łaciński, grecki, starogrecki, polski, arabski. Żona Heinricha, Zofia
Engastromenos wspierała męża we wszystkich zamierzeniach, osobiście
uczestniczyła w pracach wykopaliskowych, dzieląc z nim wszystkie trudy, udręki
i przeciwności. To udane, drugie małżeństwo Schliemanna posiadało dwójkę dzieci:
córkę Andromachę i syna Agamemnona. Z pierwszego, nieudanego małżeństwa z Jekateriną
Łyżiną miał troje dzieci: syna Siergieja, córki: Natalię i Nadieżdę.
Ech...,
ileż to ciekawych rzeczy dowiaduję się na tego typu wyprawach…
|
Dom Heinricha Schliemanna |
|
W domu Heinricha Schliemanna znajduje się obecnie Muzeum Numizmatyczne |
|
Biblioteka Narodowa Grecji w Atenach |
|
Budynek Akademii Ateńskiej |
|
Akademia Ateńska |
|
Kościół Panagia Kapnikarea |
|
W podziemiach metra |
|
Wystawa naczyń w podziemiach metra |
Rozpisałam
się, a miało być o Ewzoni…
Najbardziej
rozpoznawalnym placem Aten jest Syntagma – nazwa pochodzi od greckiego słowa syntagma – konstytucja i nawiązuje do
faktu, że właśnie tutaj 8 września 1843 roku, król Otto I proklamował pierwszą
ustawę zasadniczą. Na placu koncentruje się życie polityczne, a na wschodniej
jego stronie znajduje się budynek parlamentu, rezydencja pierwszego króla
Grecji, Ottona I Bawarskiego. Obecnie Grecja jest republiką, a głowa państwa
zajmuje budynek po przeciwnej stronie przepięknych Ogrodów Narodowych, które
pierwotnie pełniły funkcję królewskiego ogrodu pałacowego…
Przed
budynkiem parlamentu wznosi się pomnik nieznanego żołnierza, jednak nie on jest
główną atrakcją tego miejsca, lecz warta honorowa trzymana przez Evzonów –
żołnierzy elitarnej gwardii, przystrojonych w fantazyjne mundury. Żołnierzem
tej formacji może zostać tylko obywatel grecki i musi posiadać za sobą
ośmiomiesięczną służbę wojskową, wzrost co najmniej sto osiemdziesiąt
centymetrów i co najważniejsze proste nogi ze względu na specyfikę munduru
inspirowanego strojem greckich górali. A ubrany jest w spódniczkę tak zwaną fustanelle z czterystoma zaprasowanymi
plisami upamiętniającymi czterysta lat niewoli tureckiej. Na głowie, Ewzoni noszą
czerwone czapki z frędzlami, przypominającymi koński ogon, a na nogi zakładają
białe getry z doczepionymi za kolanami pomponami. Pompony zdobią również caruchi, podkute czerwone trzewiki.
Ważnym elementem ich ubioru są szerokie skórzane pasy. Przypominają, że w
górach, pas symbol męskości, jednocześnie pełnił funkcję schowka na pieniądze,
do niego przypinano szablę i za niego wtykano pistolety. Według tradycji
fustanelle z wszytymi w nie blachami pełniły niegdyś rolę elastycznego
pancerza. Chroniły przed szablą i kulami to, co dla ciągłości rodu i narodu
najważniejsze, jednocześnie nie krępując ruchów w górskim otoczeniu. Taki bojowy
ubiór i wyposażenie ważyły wtedy około trzydziestu kilogramów…
W niedzielę o
godzinie jedenastej można zobaczyć najbardziej uroczysty strój Evzonów. Czarne
zwisające na plecach rękawy symbolizują skrzydła ptaka nawiązując do wolności.
Pamiętacie wieczór grecki? Tancerze mieli rękawy zarzucone na plecy, które w takim układzie oznaczają pokój…
Tak
jak każdy mogłam podejść do pełniącego wartę Evzona i zrobić sobie zdjęcie, nie
zapominając o zachowaniu powagi, dystansu odległości i powściągliwości języka …
Cała
grupa czekała na spektakularną zmianę warty, która odbywa się co godzinę, a w
upalne dni, w których temperatura przekracza czterdzieści stopni co pół
godziny. To właśnie Otto I Bawarski wprowadził uroczystą zmianę warty…
Na
zakończenie mojej przygody z Atenami dodam jeszcze słów kilka o stadionie
panatenajskim, konstrukcji z białego marmuru wzniesionej na miejscu
ufundowanego w szóstym wieku przed naszą erą drewnianego stadionu Herodesa
Attykusa. Właśnie tam, w starożytności odbywały się zawody atletów, będące
częścią festiwalu panatenajskiego. Obecny stadion powstał w latach 1869-1874 i
może pomieścić sześćdziesiąt tysięcy widzów. Tutaj w 1896 roku odbyły się
pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie. Wokół stadionu rozciągają się gaje
wzgórza Ardittos. Obszar ten sąsiaduje z niezwykle piękną dzielnicą
mieszkaniową Mets, pełną spokojnych i zielonych miejsc, a sama nazwa dzielnicy
pochodzi od znajdującego się tam niegdyś browaru…
Warto
też wspomnieć sylwetkę greckiego atlety Spyridona Luisa, pierwszego zwycięzcę czterdziestokilometrowego
maratonu w historii nowożytnych igrzysk olimpijskich. Ciekawostką tego biegu
jest fakt, że po pokonaniu dystansu około
trzydziestu kilometrów, Luis osłabł. Wszedł wtedy do przydrożnej tawerny w
miejscowości Pikermi na szklaneczkę wina. Wzmocniony trunkiem wygrał bieg.
W
1896 roku w igrzyskach olimpijskich nie brały udziału kobiety.
|
Stadion panatenajski |
|
Do zobaczenia w Koryncie..... |
I
tak oto moja ateńska przygoda, aczkolwiek nieopowiedziana w całości dobiegła
końca. Tego samego jeszcze dnia, dość późnym popołudniem, dotarłam do Koryntu,
portowego miasta w środkowej Grecji, na półwyspie peloponeskim…
Ateny
– środa, 5 września 2012 roku
bardzo podobało mi się to, że podziemiach metra eksponują też kawałek swojej historii
OdpowiedzUsuńBlog about life and travelling
Blog about cooking
Właściwie to metro buduje się między starożytnymi ruinami, starannie je zabezpieczając. Nie mal przy każdym drążeniu w głąb ziemi natrafia się na nie...
UsuńO mechanizmie z Antykithiry dowiedziałam się po raz pierwszy w szkole średniej, przy okazji olimpiady mitologicznej. Wówczas było to dla mnie po prostu bardzo ciekawe odkrycie archeologiczne, zamierzałam startować na Archeologię po maturze... Ale na dobre zdałam sobie sprawę z tego, czym "mogło" być to urządzenie, kiedy przeczytałam książkę Dänikena ("W imię Zeusa"), czytałaś może? Bo wspominałaś, że znasz gościa. W każdym razie od tego czasu i od paru innych odkryć, mam obecnie nieco inne niż obiegowe zapatrywania na temat Starożytnych. Zamurowało mnie zwłaszcza, gdy przeczytałam dokładny opis Talosa, tzw. "Strażnika Krety", który trzy razy dziennie miał okrążać wyspę, strzegąc ją przed wrogami. Dość, że powiem, iż wykonany był z brązu-miedzi?, fruwał, ciskał ogniste promienie a jego czułym punktem była mała śrubka w okolicy "kostki"? Ponoć wykonał go sam Hefajstos w swej kuźni. Ale dokładny opis znajdziesz w tej właśnie książce Dänikena.
OdpowiedzUsuńCo do gwardzistów... Genialne buty :D Od razu zrobiło mi się miło na sercu, na widok tych zgrabnych nóżek. Haba-haba-haba X,D Przepiękne, as always zdjęcia. Ja swoje mogę robić tylko na telefonie, nie znam się kompletnie na tych nowych aparatach : / Ale przez to tracę na wyrazistości zdjęć. Śni mi się Nikon lub choćby Samsung, ale boję się tych cyfrówek jak ognia. Mniejsza o to.
Dzięki za podzielenie się obrazami Aten, opisem oraz porcją uśmiechu zatrzymanego w kadr. :))
Pozdrawiam cieplutko, Szmimi :)) :*** (Cmok)
"W imię Zeusa" akurat nie czytałam, ale już sobie zanotowałam i sprawdzę w bibliotece.
UsuńNie tylko buty są genialne! Genialni są sami gwardziści. Zmiana warty na żywo, to spektakl godny obejrzenia...
Mój aparat cyfrowy ma w górnym lewym rogu niewielkie przebicie światła, tak więc prawie go nie używam, ale z moją lustrzanką, której wszystkich możliwości jeszcze nie poznałam praktycznie się nie rozstaję.
Dziękuję za ciepełko:)*
Odwdzięczam się tym samym i dołączam oczywiści moje Cmoki :)):***
Ps: Spieszę poprawić swój błąd: Książka ta nazywa się "W imieniu Zeusa" ;) Małe przejęzyczenie, pardon. (:* Cmok)
UsuńJak zwykle cudo!!! Kościół wspaniały, gwardziści znakomicie ubrani i muzeum posiadające ciekawe zbiory. Takie wycieczki tylko dzięki Tobie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to miło mi, że się wzajemnie uzupełniamy. Ty lubisz moje obrazy, a ja Twoje...
UsuńUściski :))
JAk zawsze mnostwo wiedzy na temat Grecji i Aten, zachwycilo mnie metro, jest przepiekne i bardzo zwiazane z grecka historia i sztuka. Osobne zachwyty dla gwardii , widze,ze nie moglas oprzec sie ich fotografowaniu ze wszystkich mozliwych stron . Mozna bylo sie sotografowac obok takiego pieknego mezczyzny w pieknym mundurze! widzialam cos podobnego w Lizbonie, przy pomniku poswieconym kombatantom portugalskim, tam tez dziewczyny fotografowaly sie z tymi superprzystojnymi zolnierzami. Serdeczne usciski sle.
OdpowiedzUsuńWitaj kochana podróżniczko.
UsuńPrzed chwilą zachwycałam się twoją fantastyczną przygodą w Monsanto, które coraz bardziej siedzi mi w głowie...
Uściski :))**
Pięknie pokazane i opisane tylko się przenieść w te miejsca!!Dziękuję!!
OdpowiedzUsuńTyle tego Ewuniu wszędzie...
UsuńPozdrawiam i zapraszam :)
Pani Ewo ... kocham Grecję, bywam tam co roku.... Twoje blogi są wspaniałe. Przed następnym wyjazdem na Peloponez - w ramach przygotowania zamiast przewodnika -- poczytam Twoje opracowanie... dziękuje.... WOJTEK
OdpowiedzUsuńA zatem miłego podróżowania życzę i pozdrawiam :)
Usuń