Mosty, wiadukty, akwedukty, to dość częsty temat moich postów. Lubię przyglądać się tym budowlom, fotografować je, podziwiać pomysłowość i wyobraźnię konstruktorów.
Rodzajów mostów jest wiele i można je klasyfikować w najróżniejszy sposób, pod względem na przykład długości, wysokości, rodzaju użytych materiałów, sposobie podparcia przęseł, czy też ze względu na rodzaj drogi prowadzonej po moście.
Zainteresowani szczegółami, bez problemu znajdą w sieci potrzebne im informacje, a więc od razu przejdę do dwóch spośród kilku obiektów, które w tym roku zwiedziłam i które wywarły na mnie ogromne wrażenie.
Mostem, zwanym Wiaduktem Millau interesowałam się już w czasie jego konstrukcji śledząc w mediach, z różnym powodzeniem, jego zaledwie trzyletnią budowę, a zatem o tym gigantycznym przedsięwzięciu wiedziałam bardzo dużo, zanim zobaczyłam go na własne oczy.
Wiadukt Millau powstał we Francji, w ciągu autostrady A75 zwanej La Méridienne (Południkową), pomiędzy Clermont-Ferrand a Béziers. Budowa obiektu skróciła znacznie drogę pojazdom przemieszczającym się z Europy północnej do Hiszpanii. Wcześniej, kierowcy musieli ją pokonywać poprzez południowe drogi szybkiego ruchu, A6 wiodącą do Lyonu, później A7 w kierunku Marsylii i wreszcie A9 z Orange, poprzez Montpellier, do Béziers i stamtąd do Hiszpanii.
Wiadukt Millau, nad doliną rzeki Tarn, udostępniono dla ruchu 16 grudnia 2004 roku. Zarządza nim jedna z największych grup budowlanych firma Eiffage, która po zakończeniu robót otrzymała 75-letnią koncesję na gospodarowanie obiektem.
Na mapce, numerami 1 i 2 zaznaczono miejsca, z których można przyjrzeć się konstrukcji,
numer 1 - widok z góry - Viaduc Expo vue d’en haut,
numer 2 - widok z dołu - Viaduc Expo vue d’en bas.
Na dole znajduje się specjalna przestrzeń do przyjęcia zarówno grup turystów, jak i osób indywidualnie zwiedzających wiadukt. W budynku, oprócz punktu informacyjnego znajdują się ogromne plansze poglądowe, a także miejsce, gdzie można obejrzeć film z przebiegu budowy, a z przewodnikiem firmy Eiffage wejść do ogrodu, terenu ogrodzonego, zwanego Le Jardin des Explorateurs i na przestrzeni 6 000 metrów kwadratowych doświadczyć geniuszu tych, co wiadukt zbudowali - takie interaktywne doświadczenie z wejściem do belwederu, wspaniałego punktu widokowego.
Osobiście, bardzo, ale to bardzo polecam zgłębienie wiadomości na temat Wiaduktu Millau i obejrzenie w Goglach zdjęć zrobionych przez innych fotografów, zwłaszcza w górnych punktach widokowych, jak również przez drony i inne maszyny latające - wspaniałe ujęcia, których mnie nie udało się zrobić.
A oto moje fotografie: Masyw Centralny - część wyżyny górskiej w południowej Francji - droga dojazdowa do dolnego punktu widokowego, zdjęcia robione z dołu - w żaden sposób nie da się uchwycić całości, i próba uchwycenia wiaduktu z góry.
Warto także przeanalizować załączone
przeze mnie zdjęcia, na których znajduje się wiele informacji opisujących samą konstrukcję
jak i jej wielkość na tle innych budowli.
Na specjalnej planszy, na papierowych banknotach euro, zaprezentowane zostały mosty w różnych epokach, począwszy od pierwszego wieku przed naszą erą, poprzez okres rzymski, style: romański, gotycki, barok i rococo, secesję i styl współczesny.
Na specjalnej planszy, na papierowych banknotach euro, zaprezentowane zostały mosty w różnych epokach, począwszy od pierwszego wieku przed naszą erą, poprzez okres rzymski, style: romański, gotycki, barok i rococo, secesję i styl współczesny.
Ech! To nie czary, to nie zwidy, lecz nasza rzeczywistość, wspaniałe pomniki - symbole łączące ludzi!
Pisząc tego posta natrafiłam na stronę http://www.goldenline.pl/grupy/Literatura_kino_sztuka/ludzie-wiersze-pisza/mosty-w-poezji,1087970/, na której jej autor, Ryszard Mierzejewski, pisze między innymi:
Most jako połączenie dwóch brzegów jest szczególnie wdzięcznym tematem i motywem poetyckim. Bywa opisywany zarówno jako element architektoniczny, jak i w przenośni.
Często używamy też metafory mostu w mowie potocznej, kiedy mówimy na przykład o potrzebie budowania mostów w stosunkach międzyludzkich, wzajemnym komunikowaniu, uczuciach czy różnych formach więzi społecznych. Do dzisiaj pamiętam z dzieciństwa słowa wiersza mazurskiego poety Michała Kajki, który zaczynał się od słów:
Ja
za wodą, ty za wodą,
Jakżeż ja ci ręką podam.
Most przez rzeczkę drogę prości,
Wabi nas do siebie w gości.
Jakżeż ja ci ręką podam.
Most przez rzeczkę drogę prości,
Wabi nas do siebie w gości.
Dalej była zwrotka o randce nad rzeką i wiersz kończył się dość patetycznie z
wyakcentowaną metaforą mostu:
Ale staną trwałe mosty,
Żywot jasny, żywot prosty.
Jeden brzeg się z drugim scali,
Już nas rzeczka nie oddali.
Na koniec, tak dla porównania, dodam jeszcze kilka zdjęć rzymskiego akweduktu, zachowanego w dolinie rzeki Gard. W tym roku byłam tam po raz drugi, a pisałam o nim wcześniej, tutaj. Na fotografiach dostrzec można, napisy wyryte setki lat temu.
Gdyby ktoś chciał, to może jeszcze obejrzeć znakomicie zrobiony film na temat Wiaduktu Millau, niestety w języku francuskim. Polecam
Francja, Pont du Gard, 4 września 2016 roku, Millau, 9 września 2016 roku
Jeśli chodzi o mnie, to każdy most jest cudem dokonanym przez człowieka. Bardzo interesujący post. W Nowym Roku życzę Ci samych pięknych dni i kolejnych świetnych pomysłów na bloga i nie tylko.
OdpowiedzUsuńŁadnie to ująłeś, cud dokonany przez człowieka, który oprócz wielkiej wyobraźni posiada wiedzę i umiejętności potrzebne do realizacji projektów, powstających najpierw w głowie na podstawie wnikliwej obserwacji natury.
UsuńDziękuję za piękne życzenia i Tobie także życzę tylko samych szczęśliwych dni okraszonych dobrym zdrowiem :)
Też uwielbiam oglądać mosty Pisałam o tym kiedyś http://guciamal.blogspot.com/2013/11/mosty-pomiedzy-brzegami-mosty-pomiedzy.html Szczególnie dzisiaj aktualne jest powiedzenie Newtona iż ludzie budują za wiele murów, a za mało mostów.
OdpowiedzUsuńOdwiedziłam raz jeszcze podaną przez Ciebie stronę i tam też znalazłam cytowane przez Ciebie powiedzenie Newtona.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mosty, wiadukty, akwedukty - wielka rzecz!
OdpowiedzUsuńAle mnie jeszcze bardziej zachwyciły te zdjęcia, na których jesteś Ty -
te w czerni i te w czerwieni.
Dziękuję Ci, Ewo, za cały ten rok ciekawych i inspirujących wpisów,
pięknie podanych, szczegółowych, pogłębiających moją wiedzę na różne tematy.
Dużo się od Ciebie dowiaduję o miejscach, do których prawdopodobnie nie trafię.
Kobieta z pasją to kobieta mocy! Taka jesteś i tak trzymaj,
bo wyjątkowo Ci z tym do twarzy :)
A w nowym roku życzę Ci dużo pięknych ścieżek do przemierzenia,
zarówno tych zewnętrznych - tam, gdzie oczy poniosą, jak i wewnętrznych -
tam, gdzie lśni dusza.
Najserdeczniej :)
A ja Ci dziękuje za wszystkie Twoje ciepła słowa i myśli, za mądre treści w Miejscu Spotkań Wymyślonych, za to jaka jesteś, wrażliwa, piękna, i za to, że "nowy rok wcale nie zawsze zaczyna się tam, gdzie kończy się stary". Dziękuję za kobietę z pasją, którą zrozumie i w razie potrzeby wesprze inna kobieta z pasją.
UsuńMoc serdeczności Droga Mar :)