wtorek, 14 stycznia 2014

Segesta - starożytne miasto Elymów




     Nie mogłabym biernie wypoczywać na Sycylii. Jest tam tyle do zobaczenia, że każda minuta spędzona na plaży byłaby dla mnie minutą straconą. Zwiedzając wyspę, plaże oglądałam jedynie ze skalistych wierzchołków gór lub przybrzeżnych wzniesień.
    Jakiś czas temu opisywałam moją wyprawę do Erice, które rozlokowało się na górze o tej samej nazwie zwanej także Górą świętego Juliana. Z jej wierzchołka rozciąga się fantastyczny widok na prowincję i miasto Trapani, które jest doskonałym punktem wypadowym właśnie do Erice, do San Vito Lo Capo z najpiękniejszą plażą wyspy, do świątyni w Segescie, a także do powstałych w dwunastym stuleciu najstarszych i ostatnich aktywnych na Sycylii salin, wzbogaconych w tym miejscu dwoma wiatrakami stanowiącymi nieodłączny element krajobrazu wybrzeża pomiędzy Trapani a Marsalą. Nie lada atrakcją jest wyprawa stamtąd na pobliskie Wyspy Egadzkie, czy też malowniczą wysepkę Mózia.
 
  
Widok na zatokę  Golfo di Bonagia z drogi wiodącej na Erice

Wapienne wypiętrzenie Monte Cofano - 659 m n.p.m

W drodze z Trapani na Erice

Miasteczko Erice znajduję się na górze o tej samej nazwie na wysokości 751 m n.p.m

Z Grzegorzem - widok z Erice na Zatokę Bonagia i Górę Cofano

Joanna na tle ledwo widocznej linii horyzontu, na szczycie Erice

Saliny na wybrzeżu między Trapani a Marsalą

      Dzisiaj proponuję wycieczkę do Segesty, która obok Erice była jedną z najważniejszych siedzib rdzennej ludności Sycylii i która stale rywalizowała z leżącym nieopodal Selinunte. Konflikt o granice między miastami powstał już w szóstym wieku, a zakończył w czterysta dziewiątym roku przed naszą erą wraz ze zniszczeniem Selinunte przez Kartagińczyków.
       Kres świetności Segesty nastąpił sto lat później, kiedy to została napadnięta i zrujnowana przez Agatoklesa, tyrana Syrakuz. Miasto z ruin podźwignęli Rzymianie, później zniszczyli je Wandale i Arabowie, a w średniowieczu zniknęło zupełnie.
    Na południowo - wschodnim stoku Monte Bàrbaro znaleziono szczątki okazałego niegdyś sanktuarium Elymów zbudowanego na planie prostokąta, otoczonego murami, co do których wiadomo, że składały się z dwóch rzędów fortyfikacji, kilku bram i wielu kwadratowych wież.
    Dzisiaj zobaczyć można jedynie bramę obronną, fragment murów fortyfikacyjnych, a poza nimi teatr oraz świątynię idealnie wkomponowaną w zachodni stok wzgórza Bàrbaro na wysokości trzystu czterech metrów powyżej poziomu morza.  Budowla o podstawie powiedzmy około sześćdziesięciu na dwadzieścia pięć metrów, podaję przybliżone wartości, jako że nie mierzyłam ani jej długości ani szerokości, a źródła podają różne, wznosi się na wysokość dziewięciu metrów i posiada trzydzieści sześć nie żłobkowanych kolumn w stylu doryckim o średnicy dwóch metrów podtrzymujących architraw. Na konstrukcji widoczne są elementy, które służyły do budowy i nie zostały usunięte.
    Część naukowców twierdzi, że świątynia uszkodzona została podczas konfliktu z Selinunte lub zwyczajnie nie zdążono jej wykończyć przed zrujnowaniem miasta. Badacze nie są ostatecznie pewni jaką funkcję pełnił ten przybytek.
    Jedna z hipotez mówi, że zamieszkujący tu Elymowie nadali jej specjalnie taką formę w celu podkreślenia dostojeństwa obszaru sakralnego, a otwarta na niebo wolna przestrzeń potrzebna była do spełnienia ich pierwotnych rytuałów.  Brak dachu i tradycyjnej celi może świadczyć o tym, że świątynia nie była miejscem kultu bóstw greckich, lecz bogów ludu Elymów.
    Wydawać by się mogło, że kamienne sanktuarium jest szare, ale kiedy dotkną go promienie słoneczne zmieniają barwę na złocisto miodową. Niezwykłe zjawisko!
 

Wejście na teren parku archeologicznego

Właśnie otrzymałam bilet wstępu

Ścieżka na zachodnim stoku Barbaro

W słońcu ma kolor miodowo - złoty

W cieniu jest szara

W środku świątyni nie było celi

W całej okazałości

Radosna, zawsze pogodna i uśmiechnięta Joanna

Pamiętam zapach tego miejsca

Między wapiennymi ścianami wije się rzeka Mazaro

     Antyczne pozostałości to także teatr z trzeciego stulecia przed Chrystusem, wyjątkowo zwrócony na północ, zapewne z powodu budzącego zachwyt widoku na wzgórza i morze. Częściowo wbudowany w zbocze na wysokości czterystu metrów powyżej poziomu morza prawdopodobnie posiadał scenę ozdobioną pilastrami i kolumnami, dzisiaj prawie niewidoczną. Mało widoczne są także szczątki wcześniejszej konstrukcji pochodzącej z dziesiątego lub dziewiątego wieku przed naszą erą. Latem w teatrze odbywają się inscenizacje dramatów klasycznych.
 




    Strategiczny punkt, z którego rozciąga się widok na cały obszar wokół miasta aż do Zatoki Castellammare i starożytnego portu Segestiano otoczony był murami warownymi, z których nic nie pozostało.
    Cały teren archeologiczny Segesty przemierzyłam wzdłuż i wszerz z dwojgiem przyjaciół z Warszawy i z Katowic. 
 






  
    Autorem większości zdjęć jest Grzegorz, który pakując się w ostatniej chwili zapomniał o własnym aparacie fotograficznym. Były momenty, że wyrywaliśmy go sobie z rąk, bo każdy na swój sposób chciał coś uwiecznić. Ale za to dzięki Grzegorzowi  jestem na wielu zdjęciach, a jako, że osobą zbyt skromną nie jestem, to przyznam że spontaniczne pozowanie było przyjemne.


Posty o Sycylii:
Wulkaniczne wyspy Morza Tyrreńskiego
Ponad Czasem i przestrzenią
Urzekła mnie Taormina
Sycylia - Erice
Etna, gorące serce Sycylii
Palermo 
Katedra w Monreale 
Syrakuzy - Park Archeologiczny Neàpol
Syrakuzy - Ortygia 
Noto
Katania
Kanion Alcantary  



12 komentarzy:

  1. Erice bardzo ciekawie polozone, Segesta zachwyca swiatynia Elymow...Sycylia jest atrakcja turystyczna ! A dzieki Grzegorzowi mozna Cie ogladac na zdjeciach , dobrze jest miec takiego osobistego fotografa i bardzo ladnie wygladasz wsrod tych cudow architektury i przyrody...Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, Sycylia! Tyle dobrych wspomnień!
      Chciałabym tam jeszcze pojechać, jeszcze raz przemierzyć ten sam szlak, pomieszkać w Taorminie...
      Dziękuję moja bratnia duszyczko (Rybko) za komplement,
      Buziaki :)

      Usuń
  2. Niesamowite.... wciąż jestem pod wrażeniem Twoich wojaży...
    i zaczynam... zazdrościć.. z całą pewnością zaś podziwiać...
    Dziękuję za tę cudną wyprawę... Do dziś nigdy nie przyszła mi do głowy chęć zwiedzenia Sycylii... a dzis już strony internetowe zaczęłam przeglądać ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już gdzieś pisałam, że Sycylia i Cypr to moje najukochańsze krainy.
      Zarówno jedna jak i druga wyspa była i jest łakomym kąskiem wodzów, polityków...
      Obie bogate są w kamienną przeszłość, obie urzekają krajobrazem i klimatem!
      Polecam zarówno Sycylię, jak i Cypr.
      Uściski :)

      Usuń
  3. Wciąż rozpalasz we mnie zachwyt nad Sycylią, chyba wrócę tam szybciej niż myślałam...:) I tęskno mi też do Grecji! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się rozpaliłam i też tęsknię. Właśnie "siedzę" w Syrakuzach Ortigio, Noto i Katanii. Przygotowuję zdjęcia do następnego posta.
      Zachwyciła mnie aktywność Marsili, o której dzisiaj pisałaś. Pejzaż wulkaniczny jest moim ulubionym także. Ten pod wodą widziałam po raz pierwszy na proponowanym przez Ciebie filmie.
      Buziaki

      Usuń
  4. Witaj, Ewo! Dziś odkryłam Twojego bloga w trakcie buszowania po internecie w poszukiwaniu wiadomości na temat Cypru. Wybieram się tam niebawem. Na razie przejrzałam pobieżnie Twoje wspomnienia, może wieczorkiem wczytam sie dokładniej i będę miała jakieś pytania. Żeby tu nie zaśmiecać wątku, proszę, skontaktuj się ze mną (jakaela@gazeta.pl). Zapraszam też do czytania mojego bloga http://jakaela.blox.pl/html. Podróży u mnie trochę mniej, ale też są, w zakładce "Wycieczki".
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i zapraszam.
      Zgodnie z prośbą wysłałam maila.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. Witaj, Ewuniu :)

    Aż mi dech zaparło! Nie słyszałam dotąd o tym miejscu a kusi jakąś kryjącą się pod spodem tajemnicą, także będę szperać w poszukiwaniu info o tych całych Elymach. Nazwa w.w. świątyni urzekła mnie, z wiadomych, jakże próżnych względów, pierwszy raz słyszę taką nazwę a efekt raz srebrny, raz miodowy, pachnie mi coś tu matriarchatem, choć być może to czysty przypadek. Niezwykłe miejsce, naprawdę ci zazdroszczę :) Zdjęcia wyszły wspaniale, winszuję p. Grzegorzowi. Także gdybym któregoś dnia zawędrowała na Sycylię, obok samej Etny, koniecznie zobaczę to miejsce.

    Pozdrawiam cieplutko :**** :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może pachnie Ci dobrze. Warto by było poszperać w księgach.
      O Erice, mieście Elymów mówi się, że jego nazwa ma mityczne pochodzenie związane z półbogiem Eryksem synem Wenus i Bute, inne źródła podają, że był bogiem synem Posejdona i Afrodyty (Wenus) i rządził ludem Elymów.
      Wikipedia też nie wiele o Elymach mówi http://pl.wikipedia.org/wiki/Elymianie

      Dziękuję za ciepłe słowo komentarza.
      Buziaki :)*

      Usuń
    2. A zatem koniecznie trzeba szukać. Już sobie zanotowałam, co trzeba i na pewno się temu przyjrzę a jak znajdę coś ciekawego, na pewno ci doniosę. ;D
      Pozdrawiam cieplutko :*** (Ćmok)

      Usuń
    3. Może właśnie dzięki Tobie dowiem się czegoś więcej na temat tego starożytnego ludu, zamieszkującego zachodnią Sycylię.
      W polskich źródłach nie znalazłam niczego, może uda Ci się znaleźć coś we własnych zbiorach lub też na stronach angielskojęzycznych.
      Dziękuję i pozdrawiam ciepło, chociaż za oknem prószy śnieg. Przyszła zima :)

      Usuń