Już od najwcześniejszych lat fascynują nas litery i cyfry, które kształtują nasze osobowości i to, kim będziemy w
przyszłości. Świat liter i cyfr ujęty w definicję numerologii (z łacińskiego numerus - liczba, z greckiego logos
- słowo, nauka) to niesłychanie interesująca dyscyplina pseudonauki, na
przestrzeni wieków często zakazywana, niedostępna dla zwykłych ludzi, zgłębiana i
popularyzowana w okresie Renesansu, sprzeczna z religią chrześcijańską, ze
względu na jej magiczny charakter.
Ludzkie dążenia do zrozumienia świata doprowadziły do stworzenia liczb, których symbolikę starożytni umiejętnie wykorzystywali do tłumaczenia zjawisk w otaczającym świecie. Później powstała matematyka, astronomia i astrologia.
Tradycja numerologiczna ukształtowała wiele sposobów przekształcania liter w cyfry, a dziewiętnastowieczny francuski poeta-wizjoner Arthur Rimbaud w jednym ze swoich wierszy przypisał nawet kolory samogłoskom: A czerń, E biel, I czerwień, U zieleń, O błękit.
Są i tacy, co myślą cyframi. Weźmy chociażby
brytyjskiego sawanta Daniela Paula
Tammeta, obdarzonego
ponadprzeciętnymi umiejętnościami arytmetycznymi i językowymi, cierpiącego na
epilepsję oraz zespół Aspergera, albo genialnego matematyka indyjskiego Srinivasa Aiyangara Ramanujana, o
którym opowiada film fabularny z 2015 roku zatytułowany The Man Who Knew Infinity w tłumaczeniu Człowiek, który poznał
nieskończoność. Polecam, znakomity obraz.Ludzkie dążenia do zrozumienia świata doprowadziły do stworzenia liczb, których symbolikę starożytni umiejętnie wykorzystywali do tłumaczenia zjawisk w otaczającym świecie. Później powstała matematyka, astronomia i astrologia.
Tradycja numerologiczna ukształtowała wiele sposobów przekształcania liter w cyfry, a dziewiętnastowieczny francuski poeta-wizjoner Arthur Rimbaud w jednym ze swoich wierszy przypisał nawet kolory samogłoskom: A czerń, E biel, I czerwień, U zieleń, O błękit.
Dzisiaj będzie o pewnym artyście, któremu litery zaprzątnęły umysł tak, że stworzył człowieka złożonego z liter. Nomada (słowo pochodzi z języka francuskiego - nomade, z łacińskiego i greckiego - nomas - wędrujący w poszukiwaniu pastwisk), bo tak nazywał swoje dzieło, umieścił w porcie Vauban na tarasie bastionu Saint Jaume w Antibes. Ogromna, ośmiometrowej wysokości siedząca literowa postać, zwrócona twarzą w stronę morza, została zakupiona przez miasto w 2010 roku i należy do zbiorów Muzeum Picassa.
Jej autorem jest współczesny hiszpański rzeźbiarz Jaume Plensa, urodzony w 1955 roku w Barcelonie, który sugeruje, iż język pisany czy też mówiony jest nie tylko prostym środkiem komunikacji, ale także czymś w rodzaju płaszcza, który okrywa człowieka wraz z jego energią, jego potencjałem, jakim jest ciało i umysł.
Twarz Nomada, czy też Nomady, jako że Plensa użył formy żeńskiej nazywając ową postać La Grande Nomade d'Antibes, jest otwarta, tak jakby się nie rozwinęła z powodu braku liter albo już uległa rozpadowi. Każdy zwiedzający może wejść do środka tej literowej postaci, przysiąść w jej wnętrzu i przez chwilę poprzyglądać się otaczającemu światu poprzez zlepek pomalowanych na biało stalowych liter.
No cóż mnie się podobało takie nowe doświadczenie poprzez sztukę, którą można dotknąć, obejść dookoła, wejść do środka, pomyśleć.
Nomada siedzi z podwiniętymi nogami na płaszczyźnie z nieociosanego kamienia, wytyczającej fragment ziemi, z którego możemy przyglądać się światu.
Jak wiemy kamień symbolizuje podstawę, solidne oparcie, żywe kamienie symbolizują silnych w wierze, kamień filozoficzny - przemianę duchową, zaś kamień grobowy - troskę, cierpienie, nieczułość, śmierć.
Starożytni okazywali cześć kamieniom i przypisywali im specjalne znaczenie. Wierzono, że meteoryty zapewniają płodność i przynoszą deszcz. Syzyf w Tartarze wtaczał głaz pod górę za to, że zdradzał boskie tajemnice. Zeus zesłał za karę na ziemię potop i ocalił jedynie parę Deukaliona i Pyrrę. Na polecenie wyroczni obydwoje szli, rzucając za siebie kamienie. Z kamieni rzucanych przez Deukaliona powstali mężczyźni, z tych rzucanych przez Pyrrę - kobiety.
Mojej kontemplacji dzieła sprzyjał upał i błękitne niebo Lazurowego Wybrzeża. Do takiego lata zawsze będę tęsknić.
Antibes, 10 września 2016 roku
Robi niesamowite wrazenie, moje pierwsze myslenie bylo, ze ta postac jakby ufromowana z piany morskiej, to ,ze taka biala dodaje jej uroku i lekkosci a jeszcze na tle tej nieskazitelnej niebieskosci...cudo!
OdpowiedzUsuńO tak, robi wrażenie!
UsuńUściski :)
Bardzo interesująca instalacja. Litery zasłużyły na pomnik, a my jesteśmy nomadami oplecionymi tymi literami.
OdpowiedzUsuńNomada widoczna jest z daleka i już z daleka intryguje swoją wielkością.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Niesamowite artysta; -) Jeśli chodzi o numerologię to rzeczywiście jest ona uznawana za dziedzinę ezoteryki , ale jak przyjrzeć się jej bliżej to jest to bardzo wartościowa dziadzina wiedzy. Wiele z niej możemy się dowiedzieć o nas samych, o naszych wyborach i charakterze. Myślę, że warto ją zgłębiać zwłaszcza, że ta wiedza jest już dostępna dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Osobiście nie zgłębiam numerologi, ale nie znaczy to, że czasem się nią interesuję. Polecam Ci film "Człowiek, który poznał nieskończoność". Przy odrobinie szczęścia uda Ci się go obejrzeć w internecie.
UsuńA poza tym ludzi z tak zwanym zespołem Aspergera, można lepiej zrozumieć oglądając filmy o nich. Ostatnim, jaki oglądałam był obraz francuski z 2015 roku "Cudowny smak faworków". Warto obejrzeć także "Lato na Mazurach" produkcja polsko-niemiecka, również z 2015 roku.
Uściski :)