|
Powstańcie i przybywajcie do Jeruzalem bez mieczy i włóczni... |
cd O Jerozolimie, mieście Dawida prorok Izajasz pisał:
Stanie się w czasach późniejszych, że
góra Domu Jahwe stać będzie utwierdzona na szczycie najwyższym i wzniesiona nad
wzgórza. Popłyną do niej wszystkie narody, wiele ludów zdążać będzie i mówić:
- Pójdźmy i wstąpmy na Górę Jahwe do Domu Boga Jakuba, by On nas dróg swoich
nauczył, byśmy Jego ścieżkami chodzili! Z Syjonu bowiem wyjdzie Nauka i Słowo
Jahwe - z Jeruzalem. On będzie sądził narody. Prawo wielu ludom ogłosi.
Przekują swe miecze na lemiesze, a włócznie swoje na sierpy. Nie wzniesie naród
miecza przeciw narodowi, już się nie będą zbroić do wojen. (Iz 2, 2-4)
Czas lemieszy i sierpów jeszcze nie nastąpił, wciąż
miecze i włócznie ociekają krwią, wciąż depcze się prawo życia, składając na
ołtarzu Ziemi zwanej Świętą nowe ofiary.
Do Jeruzalem pielgrzymują ludzie ze wszystkich stron świata.
- Czego tam szukają?
- Czego ja tam szukałam?
W wyznaniu wiary pisałam, że zawsze chciałam dotknąć miejsc, o których
tyle słyszałam na lekcjach religii, w kościołach na mszach świętych podczas
czytania ewangelii i moich własnych lektur. Wszystkie nazwy były dla mnie jedną
wielką i niedostępną tajemnicą, wydawały mi się nierealne, jakby zupełnie nie z
tego świata…
Starą Jerozolimę w całej okazałości ujrzałam po raz
pierwszy z Góry Oliwnej. U jej
podnóża, w Dolinie Cedronu, w
ogrodzie zwanym Getsemani (Gat Szemanim - tłocznia oliwek),
wzniesiono świątynię upamiętniającą miejsce modlitwy Jezusa zwaną Kościołem Wszystkich Narodów albo Bazyliką Agonii…
Nieopodal tego miejsca znajduje się inny kościół, którego ołtarz z wmontowanym
nad nim oknem witrażowym zwrócony jest na Starą Jerozolimę… Mam na myśli małe
sanktuarium Dominus Flevit (Pan Zapłakał), w kształcie kropli łzy, przypominające
płacz Jezusa nad Jeruzalem:
Jeruzalem,
Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy zostali wysłani
do ciebie! Ileż to razy chciałem zebrać twoje dzieci, jak kokosz zbiera
pisklęta pod swoje skrzydła, ale nie chcieliście. Oto dom wasz opustoszeje... (Łk
13, 34-35)
Przyjdą
na ciebie dni, gdy wrogowie twoi otoczą cię wałem, oblegną i ścisną cię zewsząd.
I powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci i nie pozostawią w tobie kamienia na
kamieniu dlatego, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia. (Łk 19,43-44)
Z Góry Oliwnej widać jak na dłoni obwarowane murami miasto
z charakterystyczną złotą kopułą na Wzgórzu Świątynnym, zwanym Moria -
najświętszym miejscem judaizmu.
W murach okalających Starą Jerozolimę jest osiem bram, z czego siedem otwartych:
Brama Jafska lub Hebronu,
Brama Syjońska lub Dawidowa,
Brama Gnojna lub Maurów,
Brama Złota – zamurowana,
Brama Getsemani zwana też Bramą Pokoleń, Najświętszej Maryi,
Lwów lub
Szczepana,
Brama Herodowa lub Czuwania,
Brama Damasceńska lub Kolumny,
Brama Nowa.
W Jerozolimie byłam przed ukończeniem prac renowacyjnych murów i wszystkich
siedmiu bram. Pod okiem konserwatorów,
przez pięć lat, uzupełniano ubytki, czyszczono kamień i zabezpieczano go przed
erozją…
|
Przed fasadą Kościoła Wszystkich Narodów |
|
Kościół Wszystkich Narodów i Ogród Getsemani |
|
Kościół Wszystkich Narodów - mozaika - Pojmanie Chrystusa |
|
Kościół Wszystkich Narodów - mozaika - Pocałunek Judasza |
|
Zbocze Góry Oliwnej - droga z Kościoła Wszystkich Narodów do Kościoła Dominus Flevit |
|
Przed Kościołem Dominus Flevit |
|
Przed Kościołem Dominus Flevit - płaczący nad losem Jeruzalem, Chrystus |
Jedyną zachowaną do dziś pozostałością po starożytnej Świątyni Jerozolimskiej jest fragment Muru Zachodniego, zwanego Ścianą
Płaczu - od wielu wieków miejsce pielgrzymek i modlitw Żydów.
Ech…, idąc z przyjaciółmi wąskimi uliczkami Starego Miasta straciłam z oczu
przewodnika, który w sekundzie nieuwagi przepadł nie wiedzieć gdzie. Robiliśmy
we trójkę zdjęcia. Była ze mną Grażyna i był Jurek. Zainteresowały nas patrole
uzbrojonych Izraelitów – mężczyźni, z którymi wymieniliśmy kilka słów, a
właściwie przyjaznych gestów.
Jak się okazało przewodnik skręcił w jedno z bramnych przejść w prostopadłą do
naszej uliczkę. Dopiero kontakt telefoniczny doprowadził nas do podzielonej na
dwie części Ściany Płaczu - czterdzieści osiem metrów długości muru dla
mężczyzn i dwanaście metrów dla kobiet. Przyglądałam się przebywającym tam ludziom.
Po stronie dla kobiet, wzdłuż plecionego metalowego płotu stały plastikowe białe
krzesła, pełniące rolę podestu, na które wchodziły ciekawskie panie i
podglądały głośno modlących się panów.
W kilku punktach placu trzynastoletni chłopcy po raz pierwszy czytali fragmenty
Tory. Owego dnia podczas uroczystości Bar Micwa stawali się mężczyznami, zdolnymi
do przestrzegania przykazań Prawa Mojżeszowego. Później uroczystości przenosiły
się na ulice miasta. Muzyka towarzysząca pochodom zaproszonych na tę
uroczystość gości rozbrzmiewała w różnych częściach Starej Jerozolimy…
|
Ściana Płaczu - pozostałość po Świątyni Jerozolimskiej (mur herodiański) |
|
Mężczyźni modlą się głośno, kobiety po cichu |
|
Doceniam ciekawość kobiet - Magda Umer, Janina, Grażyna i Janina |
|
Po stronie kobiet na podeście urządzonym z plastikowych krzeseł |
|
Chwila zadumy w Jeruzalem |
|
Chwila relaksu w pobliżu Ściany Płaczu |
|
Pocieszałam Jurka, bo był święcie przekonany, że zgubił kartę kredytową, żona Janina zasmucona |
|
Z Grażyną i jej mamą Janiną |
|
Zagubiliśmy się w labiryncie uliczek Jerozolimy |
|
W tym miejscu straciliśmy z oczu przewodnika - Grażyna fotografuje |
|
Menora |
|
Bar Micwa - 13-letni chłopak ze swoim ojcem |
|
Muzyka towarzyszy Bar Micwie - słychać ją w wielu miejscach w Jerozolimie |
Za Ścianą Płaczu, na Wzgórzu Świątynnym
, zajmującym jedną szóstą powierzchni Starego Miasta wznosi się słynna
świątynia zwana Kopułą na Skale lub
meczetem Omara. Okazały złoty dach
przykrywa świętą skałę, na której według Biblii, Abraham miał złożyć Bogu w
ofierze swojego syna Izaaka…
W niewielkiej odległości znajduje się największy w Palestynie meczet Al-Aksa.
Obszerny plac świątynny w kształcie trapezu, obwiedziony murami, pokryto płytami
kamiennymi. Zainteresowały mnie bramy dzielone smukłymi kolumnami, górą połączone
łukami. Każda z nich, to co przed i to co za nią, była wdzięcznym tematem
fotografowania…
Największe wrażenie jednak, zrobiły na mnie ruiny Sadzawki Pięciu Krużganków
usytuowane w pobliżu Kościoła świętej
Anny. Kościół zbudowali krzyżowcy w dwunastym wieku w miejscu świątyni, gdzie
niegdyś stał dom rodziców Marii. Takich miejsc w Jerozolimie uznawanych za dom
rodzinny Matki Jezusa jest więcej, każde wyznanie ma swoje ulubione, ale
najprawdopodobniej, Joachim i Anna mieli swój dom w Nazarecie…
Ruiny Sadzawki Pięciu Krużganków,
zwanej Sadzawką Owczą a także Sadzawką Betesda, zostały odkopane za przyczyną francuskiego dominikanina, dyrektora
Francuskiej Szkoły Biblijnej i Archeologicznej w Jerozolimie, Rolanda de Vaux. Archeologia biblijna
była jego pasją.
Roland de Vaux brał udział w wykopaliskach na Ofelu, kierował wykopaliskami
w Tell el-Fra'ah - utożsamianym z biblijną Tirsą leżącą w północnej Palestynie,
odkrył Kiriat Jearim, jedno z miast Gibeonitów, w którym przez dwadzieścia lat
była przechowywana Arka Przymierza, zanim król Dawid przeniósł ją do Jerozolimy.
Sławę przyniosły mu prace prowadzone w Chirbet Qumran,
starożytnej osadzie, położonej trzynaście kilometrów na południe od Jerycha i w
odległości około jednego kilometra od zachodniego brzegu Morza Martwego oraz
odczytywanie i publikowanie znalezionych tam zwojów. Był
inicjatorem i wydawcą Biblii Jerozolimskiej…
Ruiny Owczej Sadzawki pasujące do ewangelicznego
opisu bardziej przypominały mi pozostałości
starożytnego sanatorium.
W
Jerozolimie przy Owczej bramie jest sadzawka, która po hebrajsku nazywa się Bethzatha
i ma pięć krużganków. W tych krużgankach leżało mnóstwo chorych: ślepych,
kulawych i sparaliżowanych (…) był tam też pewien człowiek, który chorował
trzydzieści osiem lat.
Kiedy Jezus zobaczył go leżącego i dowiedział się, że już od dawna choruje,
mówi do niego:
- Chciałbyś wyzdrowieć?
Odpowiedział mu chory:
- Panie, nie mam nikogo, kto by mnie zsunął do sadzawki, gdy woda się poruszy.
A zanim ja sam się przyczołgam, już inny schodzi przede mną. (J 5, 2-3, 5-7)
Badania archeologiczne tego miejsca potwierdziły
istnienie podwójnej sadzawki o różnej wielkości, otoczonej z każdej strony krużgankiem.
Piąty krużganek przedzielał obie sadzawki, wspierając się na przedzielającym je
murze. Sadzawki te, zaopatrzone najprawdopodobniej w system kanalizacji, zasilało
podziemne źródło, jak również spływająca być może do doliny Cedronu woda deszczowa.
Sadzawki były dobrze znane w czasach przedchrześcijańskich jako, że ich nazwę wymienia
w hebrajskim brzmieniu miedziany zwój z Qumran, używając liczby podwójnej. Opisuje
je także żydowski historyk Józef Flawiusz (Flav BJ II, 328. 530; V, 148 n.
246).
Być może, miejsce to cieszyło się od dawna sławą z powodu okresowych
poruszeń wody, a może i pewnych właściwości leczniczych. Przypuszcza się nawet
istnienie przedchrześcijańskich kultów pogańskich (Asklepiosa - Serapisa) nad
sadzawkami.
Zapewne miejsce to posiada jakieś niezwykłe właściwości uzdrawiające, bo czułam
się tam nadzwyczaj rześko i przyjemnie.
Poza tym zdumiewał mnie sam artefakt, jego konstrukcja i tak niskie
położenie. Zastanawiałam się jak głęboko w ziemi kryją się budowle wznoszone w
zamierzchłych czasach, ile z nich nie zostało odkopanych i czy pod kolejnymi
odkrywkami znajdują się jeszcze inne.
Wielowarstwowość Jerozolimy widać było nie tylko tam. Urzekła mnie również spokojna
i zadbana Dzielnica Żydowska w południowo wschodniej części Starego Miasta. Tam
właśnie zwróciłam uwagę na ulicę zwaną Cardo, odsłoniętą podczas
prac archeologicznych prowadzonych pod koniec ubiegłego stulecia. Odcinek o długości
dwustu metrów znajduje się aż sześć metrów poniżej obecnego poziomu miasta i
pochodzi z czasów rzymskich i bizantyjskich…
W piątek po południu rozpoczął się szabat. Na ulicach Starego
Miasta panował ożywiony ruch. Widać było sporo młodzieży. Rozśpiewani młodzi
mężczyźni z gitarami w rękach zbierali w plastikowe kubeczki drobne pieniądze…
|
Stara Jerozolima - Dzielnica Żydowska |
|
Cardo |
|
Piątkowe popołudnie - młodzi Izraelici przy Bramie Syjońskiej lub Dawidowej |
|
Przez Bramę Syjońską wjeżdżają samochody osobowe - panuje tu duży ruch |
|
Młodzi chłopcy grając i śpiewając zarabiają na wieczorną rozrywkę |
|
Rozpoczął się szabas |
hmmm,widac, ze Jerozolima albo zblizy ludzi do Boga albo do religii. Mysle,ze bylo by interesujaco pomieszkac tam choc miesiac. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za podzielenie sie wrazeniami z wycieczki.
OdpowiedzUsuńobejrzałam wszystkie odcinki Cejrowskiego na ten temat. żal, że miejsce Drogi Krzyżowej jest jarmarkiem :(
OdpowiedzUsuńFantastyczna podróż, ach pozazdrościć, Ewo!!! ucałowania :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia i ciekawy opis, Ewo! Miło się czyta, a ze zdjęć najbardziej podobają mi się te ze Wzgórza Świątynnego. Widać, że podróż do Jerozolimy była udana!
OdpowiedzUsuńJerozolima widziana Twoimi oczami Tomku jest równie piękna!
UsuńA Wzgórze Świątynne zaliczam do jednego z cudów świata. Ta wielka platforma wymyślona przez Heroda Wielkiego nieustannie fascynuje ludzi wszelkiego fachu, nie tylko archeologów.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo piękna, wzruszająca opowieść.
UsuńAle jedna uwaga merytoryczna : Zachodnia Ściana (Ściana Płaczu) nie jest pozostałością Świątyni Jerozolimskiej.
Jezus powiedział : "Nie zostanie nawet kamień na kamieniu" - i nie został. ściana, przed którą mdła się Żydzi (i nie tylko), to pozostałość muru oporowego, który zbudował Herod, aby powiększyć Plac Świątynny. Jest to typowy błąd wielu przewodników.
Jerozolima jest wspaniałym, pięknym miastem, ale cały Izrael jest piękny. Szkoda, że P. T. Pielgrzymi tak obojętnie przechodzą obok tak wspaniałego krajobrazu : wystarczy choćby wpisać w google "Timna", Gamla" czy Masada. To dopiero są cuda świata. Tak blisko, tak łatwo dostępne - tylko troche inicjatywy.
Serdecznie pozdrawiam
Krystyna
O Herodzie piszę w poście
Usuńhttp://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/2013/12/herod-wielki-i-jego-dziea-ziemia-swieta.html
Tam znajdziesz ciekawy materiał na temat Heroda Wielkiego i jego dzieł. Polecam także inne posty z wędrówek po Ziemi Świętej.
Pozdrawiam serdecznie :)
Obejrzałam i przeczytałam Twoją Ewuniu relację z pobytu w obrębie murów Starej Jerozolimy.
OdpowiedzUsuńI nie wiem czy powinnam, ale chcę zamieścić malutką erratę.
Na jednym zdjęciu widnieje podpis "miejsce ablucji"... to nie jest miejsce, gdzie dokonuje się rytualnego obmywania.
To zdjęcie przedstawia Kopułę Proroka, ten malutki kamienny murek jest to mihrab, a od strony, gdzie nie ma murka, było wejście. Tutaj wg legendy Mahomet zatrzymał się z aniołem Gabrielem/Dżibrylem, z tego miejsca wstąpił Mahomet do nieba, a nie ze Skały, którą osłania Kopuła Meczetu.
Natomiast miejscem do rytualnego obmywania przed modlitwą jest fontanna między Meczetem Skały a meczetem Al-Akasa. Fontanna została wybudowana w 709 roku i rozbudowana w 1327.
Ależ nie, nie mam nic przeciwko i po raz kolejny dziękuję za wnikliwą lekturę tekstu.
Usuń