wtorek, 25 października 2016

Domena Chenonceau - zamek, ogrody, parki, oranżeria, ferma - przystanek siódmy, zakończenie


    Swoją opowieść o Zamku Dam rozpoczęłam krótką historią jego właścicielki Katherine Briçonnet, pierwszej po rodzinie Marques (patrz tutaj), później przedstawiłam piękną, inteligentną i nader zręczną politycznie faworytę 
Henryka II, Diane de Poitiers (patrz tutaj) oraz jego prawowitą małżonkę Katarzynę Medycejską (patrz tutaj).


    Dzisiaj w wielkim skrócie, pomijając szczegóły, opowiem o pozostałych damach zarządzających zamkiem Chenonceau.
    A zatem, w sierpniu 1589 roku, po zamordowaniu króla Henryka III (pierwszego elekcyjnego króla Polski i wielkiego księcia litewskiego w latach 1573–1574, od 1574 króla Francji, ostatniego z rodu Walezjuszów) przez mnicha Jacquesa
Clément, królowa Ludwika Lotaryńska (1553-1601) zamknęła się w zamku Chenonceau i zapomniana przez wszystkich, wiodła tryb życia królowej wdowy, poświęcając się lekturze, dobroczynności, rozmyślaniom i modlitwie.
    Otoczona niewielką świtą wiernych jej osób, zawsze ubrana na biało, zgodnie z ceremoniałem żałoby królewskiej, wkrótce została nazwana Białą Królową.
    Komnatę Ludwiki Lotaryńskiej udało się zrekonstruować wokół pierwotnego stropu. Jest ona udekorowana symbolami żałobnymi, piórami symbolizującymi smutek, srebrnymi łzami, łopatami grabarzy, wdowimi sznurami, koroną cierniową i grecką literą lambda (λάμβδα, Λλ), inicjałem Ludwiki, splecionym z literą eta
(ἦτα, Ηη), od Henryka III, którego portret, pędzla Franciszka Clouet, zdobi narożną wieżyczkę (niestety zdjęcie ze względu na ostre sztuczne światło jest kiepskiej jakości).
    Religijną i żałobną atmosferę tej komnaty podkreślają gotycki Chrystus z cierniową koroną – element nastawy ołtarzowej z szesnastego wieku, oraz klęcznik.
    Białej Królowej, wdowie po Henryku III, towarzyszyły siostry zakonne kapucynki, które Ludwika Lotaryńska osiedliła na trzecim piętrze zamku i które powróciły do swojego klasztoru dopiero w siedemnastym wieku.
    Ze względu na słabe naturalne światło i dominującą czerń, zdjęcia nie wyszły najlepiej.







    W zamku na uwagę zasługują dwie komnaty, Komnata Cezarego de Vendôme - syna Henryka IV i Gabrielle d’Estrées, książę został właścicielem Chenonceau w 1624 roku oraz komnata jego matki - Komnata Gabrielle dEstrées. Dziwnym zrządzeniem losu zdjęć tej drugiej nie posiadam i dziwię się bardzo, dlaczego, ponieważ akurat Gabrielle jest moją ulubioną postacią historyczną. Pokój ten zapewne niejednej kobiecie przypomni jak wielką miłością Henryk IV darzył swoją niedoszłą królową, matkę jego nieślubnego, ale uznanego syna Cezarego.
    Ściany pomieszczenia zdobi rzadka kolekcja tapiserii zwanych Miesiącami Łukasza: Czerwiec – znak Raka, strzyżenie owiec, Lipiec – znak Lwa, polowanie z sokołem, Sierpień – znak Dziewicy, zapłata dla żniwiarzy. Projekty tkanin zawdzięcza się Łukaszowi de Leyde, przyjacielowi Dürera.
    Nad sekretarzykiem znajduje się płótno anonimowe z szesnastego wieku, przedstawiające świętą Cecylię, patronkę muzyków, nad drzwiami dzieło Ribalty Dziecko z Barankiem.

  
W komnacie Cezarego, księcia de Vendôme, z oknem wychodzącym na zachód, obramowanym dwoma kariatydami, warto zerknąć na strop z widocznymi belkami, wsparty gzymsem ozdobionym armatkami, przyjrzeć się renesansowemu kominkowi z herbem Thomasa Bohier, pozłoconym i pomalowanym w dziewiętnastym wieku, łożu z baldachimem oraz trzema siedemnastowiecznymi tapiseriami, zdobiącymi ściany.

 





    Wspomnę jeszcze o Salonie Ludwika XIV, urządzonego na pamiątkę wizyty króla w Chenonceau, 14 lipca 1650 roku. Dużo później Ludwik XIV podarował swojemu wujowi Cezaremu, księciu Vendôme, swój portret, autorstwa Rigauda, ze wspaniałym obramowaniem wykonanym przez Lepautre’a, składającym się tylko z czterech potężnych elementów drewnianych. Król podarował także meble pokryte tapiserią z Aubusson oraz konsolę słynnego twórcy mebli stylowych Boulle’a.
    Na renesansowym kominku Salamandra i Gronostaj upamiętniają Franciszka I i królową Klaudię de France. 
    W salonie znajduje się także kolekcja obrazów francuskich malarzy XVII i XVIII wieku, w tym duży portret Samuela Bernard, bankiera Ludwika XIV, wykonany przez Pierre’a Mignarda. Bogaty Samuel Bernard był ojcem Madame Dupin, której wdzięk i inteligencję podkreślał francuski portrecista Jean-Marc Nattier.







    Ludwika Dupin (1706-1799), czarująca przedstawicielka okresu Oświecenia, z którą spokrewniona była George Sand, zalicza się w poczet zamkowych dam. Jako kolejna jego właścicielka przywróciła zamkowi przepych i prowadziła w nim elitarny salon otaczając się gronem wybitnych pisarzy, naukowców oraz filozofów, takich jak Montesquieu, Voltaire, Rousseau, Diderot, Alembert, Fontenelle.
    Jej dobroć, hojność i inteligencja pozwoliły ochronić Chenonceau przed zniszczeniem podczas Rewolucji Francuskiej.
    Madame Dupin zmarła w wieku dziewięćdziesięciu trzech lat w komnacie na parterze zamku Chenonceau, usytuowanej w fasadzie zachodniej, dzisiaj zwanej Komnatą Franciszka I. Zgodnie z jej wolą została pochowana w lesie, na lewym brzegu rzeki Cher,
na osi galerii. Jej potomkowie postawili tam ogromny prostokątny sarkofag, stylem nawiązujący do Antyku, wsparty na wielkich lwich łapach. Historia Ludwiki Dupin jest niezwykle barwna i ciekawa, ale o tym może innym razem.

    Pomijając zawiłości dziedziczenia zamku i jego losów w następnych latach, przejdę do kolejnej jego właścicielki Marguerite Wilson Pelouze (1836-1902),
pochodzącej z burżuazji przemysłowej, córce szkockiego inżyniera Daniela Wilsona i żonie lekarza Eugène’a Pelouze (1833-1881), z którym rozstała się w 1868 roku.
    W kwietniu 1864 roku rodzina Villeneuve odstąpiła jej za 850 000 franków, zamek, trzy parki, młyn, budynki gospodarcze i sto trzydzieści sześć hektarów ziemi.
    Spadkobierczyni ogromnego majątku po ojcu podjęła się restauracji posiadłości za niebagatelną sumę półtora miliona franków w złocie, zatrudniając architekta Félixa Roguet z Dijon, ucznia Viollet-le-Duca.
    Jednak ponura afera polityczno-finansowa, w którą zamieszany był jej młodszy brat, doprowadziła Marguerite Pelouze do bankructwa i Chenonceau zostało sprzedane i kolejno sprzedawane do 1913 roku, kiedy to zostało nabyte przez właściciela fabryki czekolady Henri Meniera i do dziś jest własnością jego potomków.
    Marguerite wyprowadziła się na południe Francji do swojej posiadłości w Antibes, gdzie w wieku sześćdziesięciu sześciu lat zmarła.

   
Podczas pierwszej wojny, daleko od okopów, Chenonceau poznało ból wojny. Simone Menier (1881-1972), doświadczona pielęgniarka, zarządzała szpitalem zainstalowanym w obu galeriach zamku (patrz tutaj), przekształconego i wyposażonego na koszt jej rodziny, czekoladowych przemysłowców (Fabryka Czekolady Menier).
    W szpitalu, aż do 1918 roku zalazło pomoc ponad dwa tysiące rannych. Brawura Simone Menier zainspirowała ją do licznych aktów oporu podczas drugiej wojny.

   
Mnie osobiście, oprócz tej unikalnej w świecie budowli urzekły także inne miejsca posiadłości Chenonceau, takie jak Ogród zieleni, narysowany przez lorda Seymoura w 1825 roku dla hrabiny Villeneuve, ówczesnej właścicielki i słynnej botaniczki, która zażyczyła sobie parku w stylu angielskim. W poprzednim poście pokazałam Ogród Katarzyny Medycejskiej, który otwiera perspektywę na ten park od strony północnej. Znajduje się w nim kolekcja niezwykłych drzew, która osłania zadarnioną przestrzeń. Ten zbiór wyjątkowych okazów o stuletnim ugałęzieniu składa się z trzech platanów, trzech niebieskich cedrów, jodły hiszpańskiej, katalpy, kasztanowca, dwóch daglezji, dwóch sekwoi, grochodrzewu, orzecha czarnego i dębu wiecznie zielonego. Ze znajdującej się naprzeciw ogrodu Oranżerii, urządzonej w wiekach osiemnastym i dziewiętnastym prześwituje profil zamku. W czasach Katarzyny Medycejskiej, królowa-matka miała tu swoją menażerię i woliery.














    Oranżeria była początkowo zimowym schronieniem drzew pomarańczowych i cytrynowych, a obecnie jest restauracją dla smakoszy.
    Wychodząc za Henryka II, Katarzyna Medycejska wniosła również do naszej gastronomii wspaniałe połączenie Włoch I Francji. W osiemnastym stuleciu, zasady Jeana Jacquesa Rousseau, który o wiele wcześniej niż obecna tendencja zachwalał spożywanie produktów lokalnych, zgodnie z rytmem pór roku, inspirowały Madame Dupin, znakomitą właścicielkę Chenonceau. Gościnność, wyrafinowana kuchnia i finezja oraz wytworne uroczystości, są tradycją w Chenonceau od czasów Renesansu.
















    Od szesnastego wieku winnice otaczające park produkują słynne dziś wino. Degustacje nowej apelacji AOC Touraine-Chenonceaux są promowane w historycznej piwnicy kopuł – Cave des
Dômes






    Ogród warzyw i kwiatów zorganizowany jest w dwunastu kwadratach otoczonych jabłoniami i różami piennymi Queen Elizabeth, na ponad hektarowej powierzchni. Około dziesięciu ogrodników uprawia tu około stu gatunków kwiatów ciętych, których wymaga dekoracja kwietna zamku oraz ponad czterysta krzewów róż. Zwiedzający mogą tu poznać liczne gatunki warzyw i roślin oraz zadziwiających kwiatów, jak tuberozy i agapanty. Dwie dawne szklarnie pozwalają uprawiać cebulki hiacyntów, amarylisów, narcyzów, tulipanów i siać nasiona. 





















    Szesnastowieczna ferma - wspaniały kompleks, obejmujący stajnie Katarzyny Medycejskiej, znajduje się po prawej stronie reprezentacyjnej alei wiodącej do zamku (patrz tutaj). 































    Żegnamy Chenonceau i jedziemy do Amboise!

    Chenonceau, 31 lipca 2016 roku

  


Zamki nad Loarą - linki 
Przystanek pierwszy 
Przystanek drugi
Przystanek drugi ciąg dalszy

Przystanek trzeci
Przystanek czwarty, część pierwsza
Przystanek czwarty, cześć druga 
Przystanek piąty 
Przystanek szósty 
Przystanek siódmy, część pierwsza 
Przystanek siódmy, część druga 
Przystanek siódmy, część trzecia 
Przystanek siódmy, zakończenie 
Przystanek ósmy, część pierwsza 
Przystanek ósmy, część druga 
Przystanek ósmy, zakończenie 
Przystanek dziewiąty, ostatni 

2 komentarze:

  1. Cudne kompozycje kwiatów we wnętrzach!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj poczytam ja sobie u Ciebie i napatrzę na te wszystkie cudowności z nad Loary - chętnie wskoczyłabym w samochód i w drogę:)
    Trzeba przyznać, że Kasia Medycejska miała dobry gust oraz smak - no cóż w końcu rodowita Włoszka. Podobno była mistrzynią w wyznaczaniu modowych trendów, które naśladowano nawet w Paryżu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń