28 maja 1535 roku, w ramach zobowiązań, Antoine II Bohier scedował na króla Francji między innymi domenę Chenonceau, ale ten tak naprawdę nie był nią zainteresowany i o nią nie dbał. Uwaga suwerena spoczywała na Chambord, Fontainebleau i Villers-Cotterêts.
W Chenonceau, jak wiadomo, król przebywał raz, w sierpniu 1538 roku, wracając z Aigues-Mortes po podpisaniu z Karolem V rozejmu w Nicei i drugi raz wiosną 1545 na polowaniu, jako że dziczyzny w tamtejszych lasach było pod dostatkiem.
Przemieszczanie się króla i dworu z miejsca na miejsce, jak to było w zwyczaju, wymagało transportu naczyń, bielizny, tapiserii, mebli, które pakowano w kufry i skrzynie. Zapakowano też i te z Chenonceau, niegdyś wspaniałej, pełnej przepychu posiadłości Thomasa i Katherine.
W niespełna trzy miesiące po śmierci Franciszka I (1547), Chenonceau przeszło w posiadanie Diane de Poitiers, nawiasem mówiąc bardzo atrakcyjnej postaci historycznej, o której wiemy naprawdę wiele. Ja w swojej opowieści ograniczę się jedynie do czasów związanych z Chenonceau.
Czterdziestoośmioletnią Dianę (1499-1566) i kolejnego króla Henryka II (1519-1559) od prawie dziesięciu lat łączyło płomienne uczucie, kiedy ten podarował swojej faworycie zamek w Chenonceau. Starsza o dwadzieścia lat od monarchy Diana wciąż była urodziwą kobietą, w przeciwieństwie do znacznie młodszej, wówczas dwudziestoośmioletniej, prawowitej małżonki Henryka, Katarzyny Medycejskiej.
Diana chętnie pozowała malarzom, którzy najczęściej przedstawiali ją jako boginię łowów.
A ponieważ była kobietą inteligentną i nader zręczną politycznie to francuski władca obdarzał ją nie tylko dobrami materialnymi, ale także realną władzą i do końca swoich dni pozostał jej wiernym rycerzem. Diana bardzo dobrze zdawała sobie sprawę z różnicy wieku i aby zapobiec przemijaniu urody, codziennie wypijała kilka filiżanek eliksiru sporządzonego ze sproszkowanego złota i ponoć wciąż miała twarz piękną, młodą i świeżą. Z badań kosmków włosów wynika, że to właśnie przedawkowany złocisty płyn najprawdopodobniej był przyczyną jej śmierci.
Chenonceau było ulubioną siedzibą Diany de Poitiers, księżnej de Valentinois. To ona była drugą kobietą, która rozbudowała zamek i przywróciła mu splendor. To jej zawdzięczamy słynny most na rzece Cher i ogród z fontanną na prawym jej brzegu, noszący jej imię. Wiosną 1551 roku, ta dwuhektarowa powierzchnia, została zabezpieczona przed powodzią poprzez podniesienie terenu i wzmocniona kamiennymi murami i murowanymi konstrukcjami.
Na podwyższonych tarasach udekorowanych czaszami rosną dziś cisy, trzmieliny, kaliny wawrzynowate. Prawdziwą ozdobą ogrodu są hibiskusy szczepione na pniach, obficie kwitnące latem, a pomiędzy krzewami kolorowe kwiatowe rabaty. Na wiosnę, sadzone są petunie, tytoń, karłowe dalie, werbeny lub begonie, jesienią zaś bratki przeplatają się ze stokrotkami i kwitną całą zimę. Dokoła ogrodu pnące róże Iceberg przyozdabiają mury wspierające tarasy.
Struktura tego parteru ogrodowego nie uległa zmianie od czasu jego stworzenia przez Dianę de Poitiers, natomiast jego aktualny wygląd jest dziełem Achille’a Duchêne (1866-1947). Przy wejściu do ogrodu wznosi się tak zwana Chancellerie, która za czasów Katarzyny Medycejskiej była domem administratora.
Dwie prostopadłe aleje i inne dwie, po przekątnej, wyznaczają osiem dużych trójkątnych trawników ozdobionych delikatnymi wolutami santoliny. W centrum znajduje się oryginalna fontanna, jak za czasów Diany de Poitiers.
Wróćmy jeszcze do zamku, do Komnaty Diane de Poitiers, osobistego pomieszczenia królewskiej faworyty. W 1559 roku, po śmierci Henryka II, który podczas turnieju rycerskiego został zabity w pojedynku z kapitanem swojej gwardii szkockiej, Gabrielem Montgomery, wdowa po nim, królowa Katarzyna Medycejska odebrała kochance męża zamek w Chenonceau, a w zamian dała jej Chaumont-sur-Loir.
Co znajduje się w komnacie Diany?
- Piękny kominek Jeana Goujon, francuskiego rzeźbiarza wywodzącego się ze Szkoły w Fontainebleau, ozdobiony podobnie jak i strop kasetonowy, inicjałami Henryka II i Katarzyny Medycejskiej H i C, które splecione razem mogły tworzyć literę D oznaczającą Dianę de Poitiers. Jego odrestaurowanie zawdzięcza się pani Pelouze. Na kominku portret Katarzyny Medycejskiej – dzieło Sauvage’a.
- Łoże z baldachimem, fotele w stylu Henryka II pokryte kordybanem i znajdujący się przy łożu przepiękny stół z intarsją pochodzącą z epoki renesansu.
- Brąz przedstawiający Dianę d’Anet upamiętnia faworytę królewską.
- Dwie szesnastowieczne tapiserie flandryjskie o znacznych wymiarach:
* Tryumf Siły jadącej na rydwanie zaprzężonym w lwa i w otoczeniu postaci ze Starego Testamentu, z sentencją łacińską znajdującą się w górnej części obramowania: Kto z całego serca swego dary niebios miłuje, ten nie cofa się przed wypełnieniem czynów, które dyktuje pobożność.
* Tryumf Miłosierdzia, otoczony epizodami biblijnymi, trzyma na jednej dłoni serce, a drugą wskazuje słońce, z sentencją łacińską: Kto w niebezpieczeństwie okazuje mężne serce, po śmierci otrzyma w nagrodę zbawienie.
- Po lewej stronie okna, Chrystus z szat obnażony – dzieło Ribalty, mistrza de Ribery. Po prawej stronie kominka, Dziewica z Dzieciątkiem – dzieło Murillo. Pod tym obrazem mieści się biblioteczka zawierająca archiwa Chenonceau, z których jeden dokument, widoczny w witrynie, pozwala rozpoznać podpisy Thomasa Bohier i Diany de Poitiers.
A w Salonie Franciszka I znajduje się jeden z najpiękniejszych kominków renesansowych. Na okapie widać dewizę Thomasa Bohier: S’il vient à point, me souviendra – co nawiązuje do jego herbu znajdującego się nad drzwiami otoczonego dwoma syrenami (patrz także poprzedni post).
Na ścianie wisi portret Diany de Poitiers jako Diany łowczyni, namalowany przez Le Primatice’a, artystę ze Szkoły w Fontainebleau. Obraz ten powstał w Chenonceau w 1556 roku. Na jego ramie znajduje się herb Diany de Poitiers, księżnej d’Étampes.
Po obu stronach Diany łowczyni: trzy portrety mężczyzn z lat 1607, 1606, 1610, Jana Antoniusza van Ravesteyna (1572-1657) i Kobieta w kryzie Michiela van Mierevelta (1567-1641).
Obok duży portret Laury Wiktorii Mancini, jako Diany łowczyni - siostrzenicy kardynała Mazzariniego, żony Ludwika II, księcia Vendôme, księżnej de Mercœur, właścicielki Chenonceau w XVII wieku.
Po prawej stronie kominka, Trzy Gracje, autorstwa Van Loo, przedstawiają trzy siostry: Panią de Châteauroux, Panią de Vintimille i Panią de Mailly, które były kolejnymi faworytami króla Ludwika XV.
Umeblowanie składa się z trzech piętnastowiecznych kredensów francuskich oraz sekretarzyka włoskiego z szesnastego stulecia, którego wyjątkowość polega na inkrustacjach z masy perłowej i kości słoniowej, grawerowany piórem. Jest to prezent ślubny dla Franciszka II i Marii Stuart. Nad jednym z mebli wisi autoportret Van Dycka.
Ech! Co za czasy! Co za czasy! Nie nie, nie wyrażam swojego zachwytu! Kontempluję jedynie to co widzę i próbuje zrozumieć ówczesną mentalność dworską.
Następny post, to oczywiście epoka Katarzyny Medycejskiej!
Chenonceau, 31 lipca 2016 roku
Zamki nad Loarą - linki
Przystanek pierwszy
Przystanek drugi
Przystanek drugi ciąg dalszy
Przystanek trzeci
Przystanek czwarty, część pierwsza
Przystanek czwarty, cześć druga
Przystanek piąty
Przystanek szósty
Przystanek siódmy, część pierwsza
Przystanek siódmy, część druga
Przystanek siódmy, część trzecia
Przystanek siódmy, zakończenie
Przystanek ósmy, część pierwsza
Przystanek ósmy, część druga
Przystanek ósmy, zakończenie
Przystanek dziewiąty, ostatni
Jakoś kojarzyłam do tej pory ten zamek z Katarzyną Medycejską... No, ale wiadomo, że jak człek tam nie był do tej pory, to coś mu w głowie dzwoni, ale nie wiadomo z której kaplicy... Ach, muszę się w końcu wybrać do tych zamków nad Loarą i tych cudownych ogrodów. A tymczasem dzięki, Ewo, za świetną relację. Wielka przyjemność oglądać Twoje zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJolu,
Usuńdobrze kojarzysz. W Chenonceau jest także i ogród Katarzyny Medycejskiej. Pokażę go w następnym poście, który właśnie będzie o niej.
Jeżeli chodzi akurat o ten zamek to materiału zebrałam naprawdę wiele. Pokażę też w drugiej kolejności wspaniałą szesnastowieczną fermę i ogród warzywno-kwiatowy.
Buziaki :)
Ciekawie opisujesz odwiedzane miejsca. Świetnie się ogląda i czyta. Muszę się w końcu wybrać do Doliny Loary. Interesuje mnie jak najlepiej je zwiedzać. Czy bazę wypadową dobrze mieć w jednym miejscu i dojeżdżać do zamków? Czy raczej z racji odległości między zamkami nocować w 2-3 miejscach? Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiektóre zamki skupione są w niewielkich odległościach i najlepiej zwiedzać je jeżdżąc samochodem, wtedy zobaczysz ich więcej, środkami komunikacji publicznej nie da się zwiedzić kilku zamków w ciągu dnia.
UsuńGdybyś chciała skorzystać z drugiej możliwości, to wtedy warto jest zaplanować sobie wcześniej miejsca, które chcesz zobaczyć.
Wiele osób spędza wakacje w Dolinie Loary i organizuje wypady rowerowe ze swojej bazy noclegowej. Świetna forma wypoczynku! Ten sposób zwiedzania bardzo mi się podoba.
W jednym z najbliższych postów pokażę Amboise, zamek cudownie usytuowany!
Buziaki:)
Dziękuję. W moim przypadku będzie to najpewniej samochód. Żeby tak jeszcze mieć więcej urlopu. Póki co spaceruję razem z tobą. To "spotykamy się" w Amboise. Pozdrawiam
UsuńJakby co służę pomocą.
UsuńA do Amboise już niedaleko :)
W tej chwili opracowuję post z Katarzyną Medycejską w roli głównej.
Ściskam serdecznie :)
;)
OdpowiedzUsuń;)
Usuń