cd Dubne to niewielka wieś
zagubiona pośród gór i lasów i gdyby nie chęć obejrzenia wszystkich
małopolskich drewnianych cerkwi łemkowskich nigdy bym tam nie trafiła.
Z sanatorium Mielec w Krynicy Zdroju wyjechaliśmy zaraz po obiedzie z zamiarem powrotu na kolację, a zatem mieliśmy cztery godziny na odległy około dwudziestu kilometrów Leluchów i stamtąd jeszcze cztery do Dubnego. Ale zanim dotarliśmy do drogi krajowej numer siedemdziesiąt siedem i do przygranicznego Leluchowa zatrzymywaliśmy się tu i ówdzie, podziwialiśmy przyrodę a nade wszystko wartko płynący Poprad wijący się dolinami pomiędzy pasmami gór.
Na jednym z tarasów widokowych ukrytych w zaroślach, przy fragmencie starej nieuczęszczanej już drogi, rozczulił nas pewien obrazek. Otóż w tej kompletnej głuszy, no może nie zupełnie bo i nas tam zaniosło, stało auto z warszawską rejestracją, a nieopodal w głębokim turystycznym fotelu siedział młody mężczyzna z krzyżówką w rękach i czytał hasła swojej całkowicie sparaliżowanej matce uwięzionej w wózku inwalidzkim. Świat jakby dla nich nie istniał - myśleliśmy oboje zagadując mężczyznę...
Później jeszcze przez moment rozmawialiśmy o tym jaka to wspaniała więź łączyła syna z matką, ileż ciepła było w tej scenie odpoczywających nad urwiskiem ludzi, jaka silna nić porozumienia wiązała tych dwoje, niepełnosprawną kobietę i młodego mężczyznę. Na szczęście aparat mowy owej niewiasty nie był całkowicie porażany chorobą...
Z sanatorium Mielec w Krynicy Zdroju wyjechaliśmy zaraz po obiedzie z zamiarem powrotu na kolację, a zatem mieliśmy cztery godziny na odległy około dwudziestu kilometrów Leluchów i stamtąd jeszcze cztery do Dubnego. Ale zanim dotarliśmy do drogi krajowej numer siedemdziesiąt siedem i do przygranicznego Leluchowa zatrzymywaliśmy się tu i ówdzie, podziwialiśmy przyrodę a nade wszystko wartko płynący Poprad wijący się dolinami pomiędzy pasmami gór.
Na jednym z tarasów widokowych ukrytych w zaroślach, przy fragmencie starej nieuczęszczanej już drogi, rozczulił nas pewien obrazek. Otóż w tej kompletnej głuszy, no może nie zupełnie bo i nas tam zaniosło, stało auto z warszawską rejestracją, a nieopodal w głębokim turystycznym fotelu siedział młody mężczyzna z krzyżówką w rękach i czytał hasła swojej całkowicie sparaliżowanej matce uwięzionej w wózku inwalidzkim. Świat jakby dla nich nie istniał - myśleliśmy oboje zagadując mężczyznę...
Później jeszcze przez moment rozmawialiśmy o tym jaka to wspaniała więź łączyła syna z matką, ileż ciepła było w tej scenie odpoczywających nad urwiskiem ludzi, jaka silna nić porozumienia wiązała tych dwoje, niepełnosprawną kobietę i młodego mężczyznę. Na szczęście aparat mowy owej niewiasty nie był całkowicie porażany chorobą...
Niektóre cerkwie na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej
otwierane są tylko podczas niedzielnych mszy świętych, inne w określone dni
tygodnia i w określonych godzinach. MOT
- Małopolska Organizacja Turystyczna
informuje dokładnie co, gdzie i kiedy...
Wiedzieliśmy zatem, że rzeczą niemożliwą będzie obejrzenie wszystkich zabytkowych wnętrz, także tych w Leluchowie i Dubnem.
Obie cerkwie, tak jak wiele im podobnych, przycupnęły na zboczu góry, ale jakby na większej przestrzeni z większą panoramą i perspektywą do ich podziwiania.
W Leluchowie wyszliśmy daleko poza mur okalający świątynię i ogrodzenie cmentarza. Oszałamiające widoki! Doliny, wioski, kręte ścieżki, drogi... ! Tam dopiero łapaliśmy głęboki oddech i zachłystywaliśmy się górskim powietrzem!
W Dubnem było podobnie, z tym że Ryszard został na dole i testował swój aparat w telefonie komórkowym, a ja powędrowałam miejscami podmokłą ścieżką w górę i stamtąd fotografowałam okolicę. O znacznej odległości świadczy mój niebieski sweterek - mały punkcik na skraju pola i lasu, i ledwo widoczna sylwetka męża stojącego obok świątyni.
W Leluchowie, po obu stronach drogi, znajdowało się mnóstwo straganów, a właściwie małych hurtowni w większości owocowo-warzywnych. Jak się okazało w ciągu dnia kwitnie tam handel przygraniczny ze Słowakami.
Zarówno w jednej jak w drugiej miejscowości, poddasza kościołów stanowią schronienie dla bardzo rzadko występującego w Europie podkowca małego - gatunku ssaka z rzędu nietoperzy. I kto wie czy ten zagrożony gatunek skazany na wymarcie bez odpowiedniej opieki nie uratował niejednej świątyni od ruiny. To dzięki temu małemu bo zaledwie czterocentymetrowej długości zwierzątku przeprowadzono remonty dachów w obu świątyniach. W dwa tysiące szóstym roku roboty w Leluchowie finansowała Fundacja Eko Fundusz, a w sposób bezpieczny dla nietoperzy przeprowadziło je Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody PRO NATURA.
Malutka parafia w Dubnem licząca niespełna pięćdziesięciu parafian, łącznie z dziećmi, nie byłaby nigdy w stanie pokryć kosztów remontu dachu, który przeprowadzono zimą, w okresie kiedy te ważące od czterech do dziesięciu gramów ssaki przebywały w jaskiniach. Tam także, dla ratowania koloni liczącej około dwustu pięćdziesięciu osobników zadziałała PRO NATURA pozyskując środki z Unii Europejskiej i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej odnaleźliśmy jeszcze kilka innych kościołów ze strychami, na których znajdują się chronione stanowiska kolonii rozrodczych podkowca małego. Warto przestudiować tryb życia tego niezwykle ciekawego gatunku nietoperza.
No i jeszcze coś niecoś na temat obu cerkwi.
Ta w Leluchowie pod wezwaniem świętego Dymitra, na zboczu Kraczonika, w południowej części Gór Leluchowskich, zbudowana została najprawdopodobniej na miejscu poprzedniej świątyni, w roku tysiąc osiemset sześćdziesiątym pierwszym. Obecnie funkcjonuje jako kościół rzymskokatolicki pod tym samym wezwaniem.
Świątynia jest trójdzielna, składa się z nawy, węższego od niej, trójbocznie zamkniętego prezbiterium, babińca oraz dobudowanej do niego od strony zachodniej wieży. Ściany wszystkich części budowli pobito gontem, a górną część wieży odeskowano pionowo zakrywając łączenia listwami. Nawę, prezbiterium i wieżę wieńczą wieżyczki w formie ślepych latarni. Dachy pokryto blachą.
Nakryte płaskimi stropami wnętrze zdobi polichromia z motywami ornamentalnymi i kwiatowymi. Głównym elementem wyposażenia jest dziewiętnastowieczny rokokowo-klasycystyczny ikonostas. W dwóch bocznych ołtarzach znajdują się ikony ze starszego osiemnastowiecznego ikonostasu:
- w lewym ikona świętego Mikołaja, a pod nią mandylion - twarz Chrystusa na chuście
- w prawym Matka Boska z Dzieciątkiem.
Obok cerkwi reprezentującej styl zachodniołemkowski wznosi się drewniana dzwonnica. Panorama wnętrza.
Wiedzieliśmy zatem, że rzeczą niemożliwą będzie obejrzenie wszystkich zabytkowych wnętrz, także tych w Leluchowie i Dubnem.
Obie cerkwie, tak jak wiele im podobnych, przycupnęły na zboczu góry, ale jakby na większej przestrzeni z większą panoramą i perspektywą do ich podziwiania.
W Leluchowie wyszliśmy daleko poza mur okalający świątynię i ogrodzenie cmentarza. Oszałamiające widoki! Doliny, wioski, kręte ścieżki, drogi... ! Tam dopiero łapaliśmy głęboki oddech i zachłystywaliśmy się górskim powietrzem!
W Dubnem było podobnie, z tym że Ryszard został na dole i testował swój aparat w telefonie komórkowym, a ja powędrowałam miejscami podmokłą ścieżką w górę i stamtąd fotografowałam okolicę. O znacznej odległości świadczy mój niebieski sweterek - mały punkcik na skraju pola i lasu, i ledwo widoczna sylwetka męża stojącego obok świątyni.
W Leluchowie, po obu stronach drogi, znajdowało się mnóstwo straganów, a właściwie małych hurtowni w większości owocowo-warzywnych. Jak się okazało w ciągu dnia kwitnie tam handel przygraniczny ze Słowakami.
Zarówno w jednej jak w drugiej miejscowości, poddasza kościołów stanowią schronienie dla bardzo rzadko występującego w Europie podkowca małego - gatunku ssaka z rzędu nietoperzy. I kto wie czy ten zagrożony gatunek skazany na wymarcie bez odpowiedniej opieki nie uratował niejednej świątyni od ruiny. To dzięki temu małemu bo zaledwie czterocentymetrowej długości zwierzątku przeprowadzono remonty dachów w obu świątyniach. W dwa tysiące szóstym roku roboty w Leluchowie finansowała Fundacja Eko Fundusz, a w sposób bezpieczny dla nietoperzy przeprowadziło je Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody PRO NATURA.
Malutka parafia w Dubnem licząca niespełna pięćdziesięciu parafian, łącznie z dziećmi, nie byłaby nigdy w stanie pokryć kosztów remontu dachu, który przeprowadzono zimą, w okresie kiedy te ważące od czterech do dziesięciu gramów ssaki przebywały w jaskiniach. Tam także, dla ratowania koloni liczącej około dwustu pięćdziesięciu osobników zadziałała PRO NATURA pozyskując środki z Unii Europejskiej i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej odnaleźliśmy jeszcze kilka innych kościołów ze strychami, na których znajdują się chronione stanowiska kolonii rozrodczych podkowca małego. Warto przestudiować tryb życia tego niezwykle ciekawego gatunku nietoperza.
No i jeszcze coś niecoś na temat obu cerkwi.
Ta w Leluchowie pod wezwaniem świętego Dymitra, na zboczu Kraczonika, w południowej części Gór Leluchowskich, zbudowana została najprawdopodobniej na miejscu poprzedniej świątyni, w roku tysiąc osiemset sześćdziesiątym pierwszym. Obecnie funkcjonuje jako kościół rzymskokatolicki pod tym samym wezwaniem.
Świątynia jest trójdzielna, składa się z nawy, węższego od niej, trójbocznie zamkniętego prezbiterium, babińca oraz dobudowanej do niego od strony zachodniej wieży. Ściany wszystkich części budowli pobito gontem, a górną część wieży odeskowano pionowo zakrywając łączenia listwami. Nawę, prezbiterium i wieżę wieńczą wieżyczki w formie ślepych latarni. Dachy pokryto blachą.
Nakryte płaskimi stropami wnętrze zdobi polichromia z motywami ornamentalnymi i kwiatowymi. Głównym elementem wyposażenia jest dziewiętnastowieczny rokokowo-klasycystyczny ikonostas. W dwóch bocznych ołtarzach znajdują się ikony ze starszego osiemnastowiecznego ikonostasu:
- w lewym ikona świętego Mikołaja, a pod nią mandylion - twarz Chrystusa na chuście
- w prawym Matka Boska z Dzieciątkiem.
Obok cerkwi reprezentującej styl zachodniołemkowski wznosi się drewniana dzwonnica. Panorama wnętrza.
W Leluchowie miła
czereśnie dziko krwawią
Tam granicy pilnuje całkiem wesoły anioł
W Leluchowie miła zaczyna się koniec świata
Tam anioł traci głowę, z brzozami się brata
Tak Adam Ziemianin pisał o tym miejscu i to prawda, że w Leluchowie zaczyna się koniec świata i kończy w... Dubnem. Tam za łemkowską cerkwią świętego Michała Archanioła już tylko ścieżyny kręcą się po dolinach albo biegną po zboczach i wiodą na zalesione szczyty.
Z zewnątrz bryła świątyni różni się, ale podobnie jest urządzone wnętrze. Na ścianach nawy polichromia figuralna - postacie świętych, oraz motywy kwiatowe i ornamenty architektoniczne, a w ikonostasie również rokokowo-klasycystycznym kilka także późniejszych ikon. W barokowym ołtarzu umieszczono obraz Modlitwę Chrystusa w Ogrójcu. Obok ołtarza znajduje się płaszczenica czyli przedstawienie Chrystusa w grobie namalowane na płótnie. Na jednej z płycin korpusu drewnianej ambony widnieje Chrystus Dobry Pasterz. Panorama wnętrza.
Tam granicy pilnuje całkiem wesoły anioł
W Leluchowie miła zaczyna się koniec świata
Tam anioł traci głowę, z brzozami się brata
Tak Adam Ziemianin pisał o tym miejscu i to prawda, że w Leluchowie zaczyna się koniec świata i kończy w... Dubnem. Tam za łemkowską cerkwią świętego Michała Archanioła już tylko ścieżyny kręcą się po dolinach albo biegną po zboczach i wiodą na zalesione szczyty.
Z zewnątrz bryła świątyni różni się, ale podobnie jest urządzone wnętrze. Na ścianach nawy polichromia figuralna - postacie świętych, oraz motywy kwiatowe i ornamenty architektoniczne, a w ikonostasie również rokokowo-klasycystycznym kilka także późniejszych ikon. W barokowym ołtarzu umieszczono obraz Modlitwę Chrystusa w Ogrójcu. Obok ołtarza znajduje się płaszczenica czyli przedstawienie Chrystusa w grobie namalowane na płótnie. Na jednej z płycin korpusu drewnianej ambony widnieje Chrystus Dobry Pasterz. Panorama wnętrza.
To było
cudowne poniedziałkowe popołudnie
dnia 15 września 2014 roku
Małopolska - Szlak Architektury Drewnianej - linki
Andrzejówka
Banica
Berest
Binarowa
Brunary Wyżne Czarna i Czyrna
Dubne i Leluchów
Kwiatoń
Łosie
Milik
Mochnaczka
Muszynka
Piorunka, Polany, Powroźnik
Ropa
Sękowa
Słotwiny
Szymbark
Szczawnik
Tylicz
Uście Gorlickie
Wawrzka
Wierchomla
Wojkowa
Wysowa
Złockie
Żegiestów
dnia 15 września 2014 roku
Małopolska - Szlak Architektury Drewnianej - linki
Andrzejówka
Banica
Berest
Binarowa
Brunary Wyżne Czarna i Czyrna
Dubne i Leluchów
Kwiatoń
Łosie
Milik
Mochnaczka
Muszynka
Piorunka, Polany, Powroźnik
Ropa
Sękowa
Słotwiny
Szymbark
Szczawnik
Tylicz
Uście Gorlickie
Wawrzka
Wierchomla
Wojkowa
Wysowa
Złockie
Żegiestów
Piękne zdjęcia :P chciałabym tam być :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://hopeinmusichim.blogspot.com/
Dziękuje i pozdrawiam :)
UsuńWstyd się przyznać, ale ta część Polski jest mi kompletnie nieznana- bliższe są już mi niektóre kraje zachodnie.
OdpowiedzUsuńPrzewidujesz jakieś nagrody za odnalezienie Twojej sylwetki na ostatnich zdjęciach?
Buziaki
Ech... i co ja mam Ci odpowiedzieć ???
Usuń- Chcesz nagrodę ?
- Chcesz i masz !
- A co chcesz ?
O, to nawet wybierać mogę? W takim razie decyduję się na odręczną dedykację na książkowym wydaniu Twoich postów (wierzę, że to zrobisz!).
UsuńUmowa stoi?
Jak ja Cię lubię. Jest w Tobie tyle z "człowieka". Ja wiem, że Ty wiesz co mam na myśli.
UsuńZdarza się, że wracam do moich postów wcześniej publikowanych i nie raz stwierdzam, że są całkiem ciekawe i można byłoby je wydać... Ale kiedy pomyślę, że to ja sama musiałabym zabiegać o to żeby trafiły do czytelników, szeroko reklamować siebie i swoją twórczość wtedy dostaję gęsiej skórki... Reklama, wszelkie media i ich wpływ na nasze myślenie i zachowanie, to nie moje klimaty. Powiem więcej większość ludzi w obecnych czasach nie jest zainteresowana treścią, jedynie tanią sensacją. Większość nie potrafi skupić się na tym co czyta, a co więcej nie zawsze rozumie o co tak naprawdę chodzi w danym tekście. Kochamy powierzchowność, nie zgłębiamy prawdy ani o sobie, ani o świecie, nieustannie mając pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. I komu na tym zależy? Pewnie wiesz! Lepiej trzymać masy w niewiedzy wtedy o wiele łatwiej się nimi steruje... Ech, na ten temat powinnam napisać jakąś rozprawkę, ale ponieważ kocham "swoją wolność" przemilczę!
Jeden prawdziwy czytelnik wart jest więcej niż całe rzesze pseudo czytelników.
A więc póki co przyjmij ode mnie komplement jako nagrodę. Jesteś dla mnie moim ulubionym prawdziwym odbiorcą moich treści.
Ściskam serdecznie :)
Komplement od mądrej i na dodatek jeszcze pięknej kobiety...
UsuńŻeby tylko mi się w głowie nie przewróciło. Żeby tylko...
Odwzajemniam uściski
Odrobina wirtualnego szaleństwa nie zaszkodzi, zawrót głowy również nie.
UsuńKomplementy doładowują nas wzajemnie dobrą energią, a więc jeżeli jesteśmy ich warci to nie szczędźmy ich sobie.
Raz jeszcze ściskam serdecznie :)
@Bolek
UsuńTo tak samo jak ja zawsze skupiałam się na Europie zachodniej i zawsze tam jeździłam na wakacje . Raz pojechałam tylko na wakacje do małopolskiej wsi Skomielnej Czarnej i były one nieudane ,więc przyznaję się ,ze się do podróży po Polsce zraziłam
Pozdrawiam
Ewo może jednak powinnaś spróbować wydać notki swojego bloga w postaci papierowej książki . Piszesz ciekawie ,wiele wartościowych wiadomości w swoich postach przekazujesz takich, które nie znajdzie się w przewodnikach . Tytuł takiej książki mógłby być np. Podróże Ewy ...
UsuńIv kochana jesteś, dziękuję za dobre słowo i ściskam mocno serdecznie :)
UsuńZrobilam sobie kawe i przygotowalam sie na dluzsze siedzenie, bo tak trzeba kiedy oglada sie Twoje relacje, piekne krajobrazy i perelki-cerkiewki. Poogladalam tez z uwaga ich wnetrza, cerkiewki maja sliczna bryle, przysadzista , taka jak mi sie podoba. a te w Dubnem obfotografowalas z kazdej perspektywy, pieknie sie komponuje w tym pagorkowatym krajobrazie. Jest co podziwiac w Poslce! buziak
OdpowiedzUsuńA wiesz, że pisząc o podkowcu małym myślałam o Tobie i o Twoim zamiłowaniu do ptaków.
UsuńWcześniej nie miałam pojęcia o istnieniu tak tyciuchnych stworzonek. Podróże kształcą to fakt.
Ściskam serdecznie :)
Zainspirowałaś mnie muszę odwiedzić kiedyś to miejsce zwłaszcza ,że nie jest to daleko ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mieszkasz w pięknym regionie Polski.
UsuńGóry są dla mnie tak egzotyczne jak równiny dla tych co w górach mieszkają.
Również pozdrawiam serdecznie :)
Urocze krajobrazy, jak zawsze. Mało mi znane, ale tym bardziej miło jest dowiedzieć się czegoś nowego. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewuniu :**** :)))) (Ćmok)