czwartek, 13 listopada 2014

Znajomość z Banicy


    Po drodze z Berestu do Banicy zwiedziliśmy dwie cerkwie łemkowskie w Piorunce i Czyrnej, ale zgodnie z planem kontynuuję alfabetyczny ich opis, a zatem po Andrzejówce i Bereście przyszła kolej na Banicę.
    Wiedzie tam droga lokalna, poprzez górotwór południowo-zachodniej części Beskidu Niskiego i nie sposób jest nie zatrzymać się na jednym ze wzniesień, wysiąść z samochodu i omieść wzrokiem całą okolicę, której piękno i cisza zabija myśli i wprowadza w błogi stan uniesienia.
    - Ech! - Westchnęłam, wciągnęłam dużo powietrza w płuca i powiedziałam do R.
    - Jedź sam, spotkamy się na dole.
    A to zbiegałam z góry, a to szłam wolno, a to przystawałam co kilkanaście metrów i wirowałam wokół własnej osi z przyjemnym uczuciem zbyt szybko przewijającej się taśmy filmowej...
    Robiłam zdjęcia..., a R obserwował mnie z dołu przez lornetkę i okiem myśliwego oceniał odległość.
    Kiedy znalazłam się na placu przed Kościołem świętych Kosmy i Damiana, R rozmawiał z dwoma mężczyznami, którzy tak jak i my zwiedzali okolicę. Obaj, pasjonaci przydrożnych kapliczek, czekali aż naładuje się jednemu z nich bateria do aparatu fotograficznego, którą podłączył właśnie do gniazdka w świątyni, a umożliwiła mu to pani z Małopolskiej Organizacji Turystycznej. Ona także opowiedziała nam historię tej budowli i pozwoliła się sfotografować. R objął ją ramieniem z wdzięczności za życzliwość i wyczerpujące odpowiedzi na jego pytania.
    Obaj panowie Wojtek Stańczak i Alek Ziółkowski mają  już w swoim sporym dorobku fotograficznym kilka wystaw, które można znaleźć w internecie wpisując nazwiska do wyszukiwarek.

   
Łemkowska cerkiew greckokatolicka tak jak i jej poprzedniczki w Andrzejówce i Bereście jest budowlą trójdzielną z zamkniętym trójbocznie prezbiterium, z nawą połączoną z babińcem oraz pochyłą wieżą, z zewnątrz pobita gontem, z wyjątkiem górnej części wieży oszalowanej pionowymi deskami. Wieżę i dachy świątyni, zwieńczone baniastymi hełmami z pozornymi latarniami - nad nawą wielospadowy, nad prezbiterium wysoki namiotowy - pokryto blachą. W murze z kamienia polnego na tej samej osi co cerkiew stoi brama z dzwonnicą. Całość fotografowaliśmy wychodząc poza ogrodzenie.
   Pierwszą cerkiew w Banicy wybudowano pod koniec szesnastego wieku. Obecna budowla to przekształcona w tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym ósmym roku osiemnastowieczna świątynia. Wtedy to przedłużono nawę łącząc ją z babińcem i zmieniono kształt dachu. Remontowano ją jeszcze kilkakrotnie w minionym stuleciu i dla najlepszego użytkownika zabytku drewnianego przyznano nagrodę Ministra Kultury i Sztuki.
    Wewnątrz godnymi uwagi są
    - osiemnastowieczny ikonostas, wzbogacony o ikony z poprzednich cerkwi, które odkrył ksiądz proboszcz Mirosław Czekaj podczas remontu
    - za carskimi wrotami ołtarz z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej
    - w nawie, na południowej ścianie, obraz przedstawiający świętego Michała Archanioła z tysiąc siedemset drugiego roku, po bokach którego zawieszono skrzydła carskich wrót
    - w nawie, na ścianie północnej, ikony pochodzące z szesnastego i siedemnastego wieku - duże przedstawienie Chrystusa Arcykapłana z Matką Boską i świętym Janem Ewangelistą, oraz postacie aniołów
    - w nawie dwa ołtarze boczne, jeden z obrazem Matki Boskiej, drugi z prostymi kolumnami, nad którym powieszono obraz przedstawiający Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny...
   
    Kiedy cerkiew greckokatolicka została przejęta przez rzymskokatolicki kościół jej wezwanie nie zostało zmienione. 








































Banica, czwartek, 11 września 2014 roku 

Małopolska - Szlak Architektury Drewnianej - linki
Andrzejówka
Banica
Berest
Binarowa
Brunary Wyżne
 
Czarna i Czyrna
Dubne i Leluchów

Kwiatoń
Łosie 
Milik
Mochnaczka
Muszynka
Piorunka, Polany, Powroźnik
Ropa 
Sękowa
Słotwiny 
Szymbark 
Szczawnik
Tylicz 
Uście Gorlickie 
Wawrzka
Wierchomla
Wojkowa
Wysowa 
Złockie
Żegiestów

7 komentarzy:

  1. Wcale nie dziwie sie ze opuscilas samochod...jaka piekna okolica. a cerkiew bardzo podobna do poprzednich...zachwycam sie tym,ze sa tak ladnie utrzymywane, widac dbalosc o te perelki. Lubie kolorystyke cerkiewna, zloto, niebieskosc i troche czerwieni...sciskam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Grażyno za ciepłe słowa..., i również ściskam serdecznie.
      Następny post pewnie będzie relacją z innego miejsca, może wybiorę się do Auvers-sur-Oise, miasta Van Gogha, miejsca pochówku jego i jego brata Theo :)

      Usuń
  2. Drog Ewuniu.

    Na Tobie nigdy się nie zawiodłem, tak jest i tym razem.

    Wspaniały tekst i jak zawsze cudowne zdjęcia.

    Jest u nas wiele pięknych, ciekawych miejsc, a ludziska gonią gdzieś po świecie w poszukiwaniu przygód. Nie znaczy to, że jestem przeciwny wojażom zagranicznym, ale wiele osób kieruje się czystym snobizmem, a nie znają zabytków, które są w ich okolicy. Znam osoby, które nie były w Górach Stołowych, na Śnieżniku, czy na Śnieżce, które mieszkają w Walbrzychu, ale jeżdżą dwa razy w roku do Egiptu.

    Wracając do tematu, dodam, że stare, drewniane cerkwie mają swój niepowtarzalny klimat. Ich wnętrza są przecudne, co zresztą doskonale to udokumentowałaś, za co Ci bardzo, bardzo dziękuję.

    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewien mój znajomy powiedział, cytuję "na tobie można polegać jak na Zawiszy"
      Taka jestem, stała w uczuciach i jak kogoś pokocham czy też obdarzę uczuciem przyjaźni to po przysłowiowy grób, mimo zmiennych wiatrów czasami wiejących prosto w twarz tak, że aż oczy łzawią.
      A więc Przyjacielu Drogi dziękuję Ci za Twój czas, czas już nie mały odkąd się poznaliśmy w tej wirtualnej przestrzeni, gdzie każdy dla siebie szuka ciepła, zrozumienia, usprawiedliwienia...

      A teraz kilka słów komentarza na Twój komentarz.
      Po pierwsze, dwaj panowie, których poznaliśmy w Banicy to Twoi krajanie, mieszkają w Wałbrzychu i być może spotkałeś się kiedyś z nimi.
      Po drugie, nie wszystkich interesuje rodzima kultura, bo po prostu nie czują takiej potrzeby poznawania jej.
      Po trzecie, wyjeżdżać dwa razy do roku w ciepłe kraje to nie grzech. W naszych, dość surowych warunkach klimatycznych kuracja słońcem jest jak najbardziej wskazana. Pamiętam jak cztery lata temu w listopadzie byłam na Kubie - różnica temperatur po powrocie do Polski wynosiła 50 stopni Celsjusza. Kiedy przyjechałam do domu, moja pierwsza myśl była taka "z przyjemnością spędziłabym tam całą długą polską zimę"
      Po czwarte, mieszkam w środku lasu i znam takie osoby, które do niego nigdy nie wchodziły.
      Po piąte, kiedy byliśmy młodzi nie mieliśmy paszportów, a o wizach nawet nie marzyliśmy, bo zabijano w nas skutecznie chęć poznawania kapitalistycznych realiów.
      Po szóste, podróżując zrozumiałam jaki ten świat jest ciasny, ile w nim piękna i ile w nim brzydoty, ile dobra i zła, ile niesprawiedliwości...
      Po siódme, nauczyłam się szanować inne kultury i znajdować w nich ową magię, która przyciąga i tworzy społeczności.
      I po ósme, Polska jest pięknym krajem, tak jak piękna jest cała nasza Matka Ziemia
      Ściskam serdecznie :)

      Usuń
  3. Dzień dobry,niezwykłe,klimatyczne miejsce,piękne zdjęcia.Muszę się tu zatrzymać na dłużej.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również pozdrawiam serdecznie i zapraszam w inne piękne miejsca

      Usuń
  4. Świetna fotorelacja. Napisałaś jednak pewną niedokładność. Znam cerkiew w Banicy, jest pod wieloma względami wyjątkowa
    Jednym z tych wyjątków jest to, że nie jest orientowana. Prezbiterium znajduje się w tej cerkwi od południa, a nie jak w większości od wschodu. Z tego powodu:
    - boczna ściana nawy z Michałem Archaniołem z 1702 roku, to nie- jak piszesz- strona południowa, a zachodnia.
    -ściana nawy z ikonami z XVI i XVII wieku, to nie strona północna, a wschodnia.
    -

    OdpowiedzUsuń