środa, 3 czerwca 2015

Ropa na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej


    Ropa kojarzy mi się natychmiast z ropą naftową, a dopiero później z jakąś zmianą na skórze, wywołaną zakażeniem bakteryjnym - wrzodem wypełnionym żółtawym gęstym płynem, wydzielającym specyficzny i raczej nieprzyjemny zapach.
    Jednak nie o taką ropę chodzi. Chodzi o Ropę - małopolską wieś i gminę w powiecie gorlickim, a także rzekę o tej samej nazwie, która wypływa gdzieś z pasm Beskidu Niskiego, wije się pomiędzy wioskami południowo-zachodniej Polski zasilając je w wodę pitną i gdzieś w okolicach Jasła w Kotlinie Jasieńsko-Krośnieńskiej wpada do Wisłoki, tworząc malownicze koryto na całej swojej długości.
    - Skąd wzięła się nazwa rzeki? Prawdopodobnie według naukowców badających  pierwotną kulturę polską i słowiańską Ropa,
podobnie jak inne rzeki ma etymologię celtycką.
    Jeżeli zaś chodzi o nazwę wsi, to być może jej pochodzenie jest takie samo, bowiem istniała już w czternastym wieku, a nie wcześniej jak w tysiąc pięćset trzydziestym roku kasztelan biecki i sądecki, burgrabia krakowski, Seweryn Boner,  szukając złota w miejscowości Ropa pod górą Chełm znalazł olej, który zalał mu kopalnię. Nie znając wówczas jego  przydatności, dworzanie króla Zygmunta Starego, żartowali z Bonera mówiąc o nim: ten co złota w Ropie szukał smołą się opłukał. Dopiero w dziewiętnastym stuleciu rozwinął się w Ropie przemysł naftowy i pod koniec owego stulecia wybudowana tam rafineria upadła na skutek powodzi. Jest też legenda związana z nazwą tej wsi...
    Mnie osobiście, ani nazwa miejscowości, ani nazwa rzeki nie przypadły do gustu. Samochód na ropę to rozumiem...
 

    Po drodze z Krynicy Zdroju do Szymbarka zatrzymaliśmy się w Ropie przy kościele parafialnym pod wezwaniem świętego Michała Archanioła.
    Trudno mi go było obfotografować z zewnątrz, bowiem posadowiony jest między skrajem bardzo ruchliwej drogi wojewódzkiej numer dziewięćset osiemdziesiąt jeden a zabudowaniami i parkingiem zlokalizowanym niemalże przed fasadą kościoła, na którym trudno o miejsce. Kilka zdjęć zrobiłam z przeciwnej strony drogi, kilka z parkingu i oczywiście kilka wewnątrz. Pomimo, że zdjęcia nie wyszły dobrze, to jednak dołączam niektóre z nich do opisu miejsca.
    W otwartej świątyni, z ramienia Małopolskiej Organizacji Turystycznej, dyżur pełniła sympatyczna, młoda kobieta, wyglądająca na studentkę, która chętnie podzieliła się z nami swoją wiedzą.
    Zbudowano ją w tysiąc sześćset siedemdziesiątym pierwszym roku z fundacji właścicieli wsi, Petroneli i Wilhelma Siemieńskich w stylu barokowym ze zwieńczeniami nawiązującymi do cerkwi łemkowskich. Jednak do stylu opisywanych przeze mnie wcześniej cerkwi łemkowskich jakoś mi nie pasuje. Owszem, nawa i trójbocznie zamknięte prezbiterium to część drewniana kościoła, o konstrukcji zrębowej z zewnątrz pobita gontem, ale do niej dobudowane zostały w tysiąc osiemsetnym roku dwie murowane kaplice zwieńczone  tak jak w łemkowskich cerkwiach cebulastymi hełmami z pozornymi latarniami.
    W drugiej połowie dwudziestego stulecia do prezbiterium dostosowano nową zakrystię. Nawę kościoła nakryto blaszanym dachem dwupołaciowym, a prezbiterium wielopołaciowym. Na kalenicy nawy wznosi się wieżyczka na sygnaturkę.
    Wnętrze świątyni ozdobiono polichromią figuralną i ornamentalną wykonaną w drugiej połowie dziewiętnastego wieku - na suficie nawy ogromne sceny Przemienienie Pańskie i Ukoronowanie Najświętszej Marii Panny.
    W kościele oprócz kamiennej kropielnicy - najstarszego elementu wyposażenia - wykonanej w tysiąc sześćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku znajdują się późnobarokowa ambona i klasycystyczna chrzcielnica. Pozostałe wyposażenie kościoła pochodzi z dziewiętnastego i dwudziestego wieku.
    Ołtarze nawy nawiązują architekturą do baroku, w głównym umieszczono obraz Wniebowzięcia NMP i postać patrona świątyni świętego Michała Archanioła. Przy prawym bocznym ołtarzu warto zwrócić uwagę na rzeźbę Chrystusa u słupa.
    Ołtarze w murowanych kaplicach wykonane zostały na początku dwudziestego wieku. Autorem jednego z nich jest Antoni Rogoziewicz.
    Na wspartym na dwóch filarach chórze zainstalowano organy.
    Poddasze kościoła w Ropie jest schronieniem kolonii jednego z najrzadszych gatunków nietoperzy, a mianowicie podkowca małego. O występowaniu i ochronie podkowca małego wspominałam w poście Dubne, Leluchów, Poprad - tryptyk architektoniczno-przyrodniczy





















                                    Ropa, 12 września 2014 roku
Małopolska - Szlak Architektury Drewnianej - linki
Andrzejówka
Banica
Berest
Binarowa
Brunary Wyżne
 
Czarna i Czyrna
Dubne i Leluchów

Kwiatoń
Łosie 
Milik
Mochnaczka
Muszynka
Piorunka, Polany, Powroźnik
Ropa 
Sękowa
Słotwiny 
Szymbark 
Szczawnik
Tylicz 
Uście Gorlickie 
Wawrzka
Wierchomla
Wojkowa
Wysowa 
Złockie
Żegiestów

4 komentarze:

  1. Chyba nikt nie myślał o tym, że mamy w Polsce Ropę!!! :-) Malunki na drewnianym suficie przepiękne. I pomyśleć, że tyle lat wytrwały w zawierusze wojennej i w czasach PRLu. Śliczne fotki, Ewo, jak zawsze zresztą. Pozdrawiamy cieplutko Ewuniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym, że mamy ropę na Podkarpaciu mówił nawet jeden z moich ulubionych filmów polskich "Lata dwudzieste lata trzydzieste" Janusza Rzeszewskiego. W filmie zagrali: Szapołowska, Stalińska, Kwiatkowska, Kuklińska, Stockinger, Fronczewski... Jeżeli nie widziałeś tego obrazu polecam na wspólny wieczór z Dorotą
      Uściski

      Usuń
  2. O Ropie słyszałam lecz nigdy jej nie odwiedziłam. Ciekawie ją opisałaś. Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kościół w Ropie zwiedziłam po drodze z Krynicy Zdroju do Biecza. To cudowna trasa!
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń