sobota, 8 października 2016

Montrichard, Chissay-en-Touraine - zamki w Dolinie Loir i Cher - przystanek szósty




   
Na około czerdziestopięciokilometrowym odcinku drogi, z Fougères-sur-Bièvre do Chenonceau, nie brakuje drogowskazów kierujących do zabytkowych zamków w Dolinie Loary. Niektóre z nich usytuowane są przy drodze, do innych zaś należy nieco zboczyć z trasy. Ponieważ było już dość późno, a w zamiarach mieliśmy zwiedzanie Chenonceau i Amboise postanowiliśmy jedynie zatrzymać się w Montrichard.
    Dlaczego tam? Otóż w nazwie miasta występują dwa wyrazy MONT- RICHARD.
    MONT – góra, szczyt, wierzchołek – wymawia się podobnie jak polskie , co też w wymowie może znaczyć mój (dla lepszego zrozumienia nie zapisuję fonetycznie).
    RICHARD (RYSZARD) to imię mojego męża.
    A zatem żartobliwe, a może raczej pieszczotliwe, tłumaczenie Montrichard, jako mój Ryszard spodobało się bardzo mojemu towarzyszowi podróży i z tego właśnie względu postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się tej miejscowości.
    Jednak kierowana ciekawością postanowiłam sprawdzić źródłosłów i wymowę nazwy tego miasteczka.
    Jak się okazało, etymologia słowa nie jest do końca jasna i ponoć wiele osób, podobnie jak ja to zrobiłam, błędnie wymawia Montrichard [mąriszar] opuszczając literkę t.
    Istnieją przesłanki, że wymowa litery t jest uzasadniona bowiem:
* Montrichard mogłoby oznaczać górę otoczoną trzema kwadratowymi wieżami (mont – góra, tri - trzy, chard - kwadratowe)
* lub Mont du Trichard - górę w posiadłości wicehrabiego Thibaud le Tricheur
* albo też château de Montrichard (jego położenie widać na zdjęciach), do którego dostęp był bardzo trudny, droga ukryta, zwodnicza, Mont qui triche, Mont trichard (tricher – oszukiwać, ukrywać).
    Istnieje jeszcze inne wyjaśnienie. Otóż słowo pisane jest przez niektórych Mont Richardus, co czyni aluzję do Ryszarda Lwie Serce, który był w rzeczywistości posiadaczem fortecy. W związku z tym literę t należy w wymowie opuścić.
    - Skomplikowane to? Chyba nie!
Ja skłaniałabym się do mojego pierwszego skojarzenia Mój Ryszard, albo Góra Ryszarda. Ładne, prawda?! 











    Samochód zaparkowaliśmy w centrum miasteczka, nieopodal kamiennych schodów wiodących do zamku i Kościoła Świętego Krzyża (Église Sainte-Croix), który pełnił funkcję świątyni zamkowej zanim w szesnastym wieku stał się kościołem parafialnym. Najstarsze elementy budowli pochodzą z jedenastego stulecia. Chór i kaplice po lewej stronie wzniesiono w siedemnastym wieku, zaś wieżę dzwonną, prawą nawę i przedsionek w wieku dziewiętnastym. Zarówno zamek jak i kościół były świadkami dwóch ślubów, córek króla Ludwika XI, Anne de France i Jeanne de France. 










    Twierdza Montrichard, dzisiaj w ruinach, wpisana w 1877 roku na listę zabytków historycznych, została skonstruowana na początku jedenastego stulecia przez księcia Andegawenii Fulko III Czarnego (Foulques III d’Anjou Nerra). Nawiasem mówiąc ciekawa to postać.
    Jak podaje Wikipedia, Fulko III Czarny miał gwałtowny temperament, jednocześnie był bardzo pobożny. Wykazywał się niespotykanym okrucieństwem i dewocyjną wręcz pobożnością. Jednym z najsłynniejszych dowodów jego okrucieństwa było spalenie na stosie żony, Elżbiety z Vendôme (miał z nią jedną córkę), którą w grudniu 999 roku przyłapał na zdradzie. Elżbieta spłonęła w swojej ślubnej sukni.
    Po raz drugi ożenił się w tysiąc pierwszym roku z Hildegardą z Sundgau. Hildegarda urodziła mu dwoje dzieci, syna i córkę.
    Fulko odbył trzy pielgrzymki do Ziemi Świętej, w latach 1002, 1008 i 1038. W 1007 roku wybudował wielkie opactwo w Beaulieu-lès-Loches.
    Cały czas prowadził wojny z książętami Bretanii i hrabiami Blois. Dla ochrony swoich terytoriów od Vendôme do Angers i od Angers do Montrichard wzniósł przeszło sto zamków, donżonów i opactw, takich jak Château-Gontier, Loches i Montbazon. Zbudowany przezeń zamek w Langeais w 990 roku był jednym z pierwszych murowanych zamków w Europie.

    Fulko zmarł w Metzu podczas powrotu z trzeciej pielgrzymki do Ziemi Świętej. Został pochowany w kaplicy ufundowanego przez siebie klasztoru w Beaulieu-lès-Loches.
    Forteca Montrichard służyła Fulkowi jako punkt wsparcia w jego walkach z Odonem II hrabią Blois.
    W jedenastym wieku, władcy Amboise, wierni księciu Andegawenii, uzyskawszy niezależność, znaleźli się w konflikcie z sąsiadami. W 1109 roku Hugues I z Amboise przejął twierdzę Montrichard i powiększył ją. Ruiny, które dzisiaj widzimy to pozostałości z tego właśnie okresu. 





    W Montrichard zatrzymaliśmy się w porze lunchu, a zatem wszystkie restauracje wypełnione były niemalże po brzegi nie tylko wygłodniałymi turystami, ale jak przypuszczam także mieszkańcami, jako że przecież była to niedziela, dzień świąteczny. Taras restauracji La Villa na placu przy rue du Pont, wypełniał gwar. Przechodziliśmy tamtędy wolno, zatrzymując się chwilami, ażeby uchwycić w kadrze tę uroczą porę dnia, która tak licznie gromadziła przyjaciół, czy też rodziny przy jednym stole.







    A skoro rue du Pont, to zapewne i most. Szliśmy w dół spodziewając się odkryć jakiś zabytek. No i był tam most, który zachował do dziś swój średniowieczny wygląd. Stoi na dawnej drodze łączącej Paryż z Bordeaux poprzez takie miasta jak właśnie Montrichard, Blois Pontlevoy, Loches, La Haye en Touraine (dzisiaj La-Hayes-Descartes) i Châtellerault. Wzniesiono go nad rzeką Cher za panowania Plantegenetów (boczna linia drugiej dynastii Andegawenów, wywodząca się od hrabiego Gotfryda V Plantageneta, starszego syna Fulka V i Matyldy, angielskiej córki króla Henryka I). 







      Przy rue National zwróciliśmy uwagę na: ratusz, drewniany dom zwany Maison de l'Ave Maria, skonstruowany na przełomie wieków piętnastego i szesnastego oraz na dwie inne zabudowy szachulcowe, a także na urocze butiki oferujące produkty regionalne (produits du terroir) takie jak wina czy sery. W małych sklepikach królowały trunki z Turenii. 







    U stóp zamku wznosi się Hôtel d'Effiat. Jego część gotycką skonstruował Jean de Beaune Semblançay, a część renesansową jego syn Wilhelm de Beaune. W 1717 roku markiz d’Effiat - seigneur de Montrichard podarował budynki miastu, w których przez dwieście pięćdziesiąt lat mieścił się szpital-hospicjum. Prowadziły go siostry z zakonu świętego Pawła z Chartres. Ich działalność wspierały fundusze pozyskiwane ze sprzedaży drewna. W siedemnastym wieku rodzina le Normand de Champhlé podarowała 10 tysięcy funtów na utrzymanie szpitala-hospicjum. Dzisiaj skupia się w nim kilka organizacji. W skład zabudowy wchodzi także kaplica dEffiat.
    Na dziedziniec zespołu budynków dEffiat weszliśmy od strony ulicy Carnot, a wyszliśmy stamtąd przez zabytkową gotycką bramę na ulicę Porte au Roi, gdzie zaparkowaliśmy samochód.
   Urokowi temu podwórzu nadaje bez wątpienia ogromny miłorząb dwuklapowy ginkgo biloba, gatunek endemiczny i reliktowy występujący na stanowiskach naturalnych wyłącznie w południowo-wschodniej części Chin. Stanowisko naturalne zajmuje obszar 1018 hektarów, znajduje się tam 167 drzew o pierśnicy powyżej 123 centymetrów, są to dwudziestometrowe drzewa o wieku powyżej 1000 lat, kilka drzew w wieku do 3400 lat i wysokości 40 metrów.
    Tablica informacyjna umieszczona obok miłorzębu głosi, że ginkgo biloba to drzewo święte, które oparło się nawet bombie atomowej w Hiroszimie, a okaz, który rośnie w Montrichard należy do gatunku Ginkgoales i jest jedynym takim okazem. Ciekawe, prawda? Przy tej przyrodniczej ciekawostce zrobiliśmy sporo zdjęć. 


















     Około pierwszej po południu ruszyliśmy w drogę do Chenonceau, ale nie ujechaliśmy za daleko, bowiem na dość stromym wzniesieniu wypatrzyłam kolejny zamek Chissay w Chissay-en-Touraine. Tym razem Ryszard został w samochodzie, a ja dość sprawnie wspięłam się na wzgórze i stamtąd zrobiłam klika zdjęć. Później przeszłam górą, fotografując château i jego obejście, gdzie wśród parkowej zieleni i na basenie wypoczywało kilka osób.
    Château de Chissay, dawna siedziba królów w cieniu Chenonceau, narodził się na nowo i dzisiaj jest czterogwiazdkowym hotelem ze wspaniałą gotycką jadalnią, restauracją La Table du Roy, która już od bram pałacu zaprasza do stołu na wykwintne regionalne dania.
    Zamek został wzniesiony za czasów Karola VII, dla francuskiego ministra finansów Pierre’a Bérard. W zamku przebywali i Karol VII i Ludwik XI, o czym świadczy wiele dokumentów podpisanych tam przez nich.
    W 1543 roku Pierre Bérard sprzedał posiadłość
skarbnikowi królewskiemu Philibertowi Babou. Później zamek przeszedł w ręce księcia de Choiseul, który scedował Chissay na swojego przyjaciela. Po jego śmierci Chissay stało się własnością hrabiego de Marolles, spokrewnionego przez matkę z cesarzową Józefiną. Hrabia przez ponad pół wieku był merem gminy Chissay.
    Przez Chissay przewinęło się sporo ludzi ze świata polityki
. Za grubymi murami, w komnatach zamkowych ważyły się losy kraju. Chissay było świadkiem upadku III Republiki. 











    Do zobaczenia w Chenonceau. 




2 komentarze:

  1. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko, dzięki Tobie, z przyjemnością wróciłam do tego posta.
      Dziękuję za dobre słowo i również serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń