poniedziałek, 20 listopada 2017

Barczewo - Mała Wenecja Północy



    Zakład Karny w Barczewie, zwany przez miejscowych barczewskim Alcatraz, to jedno z największych i najstarszych w Polsce więzień. Kilka wieków temu były tu łąki i ogrody klasztorne, na których Bracia Mniejsi postawili budynek i w jego frontowej części urządzili pojedyncze cele. Trafiali do nich zakonnicy za różne przewinienia, co z pewnością przyczyniło się do nazywania tego miejsca Domem Karnym.
    Dwa wieki temu na mocy dekretu rządu pruskiego zakonnicy zostali wypędzeni ze swoich ziem, a z Domu Karnego uczyniono prawdziwe więzienie. Dziś odbywa tu karę około ośmiuset więźniów, wszystkich kategorii, od pierwszy raz karanych młodocianych poprzez recydywistów do szczególnie niebezpiecznych osadzonych.
   Zapewne wszystkich zdumiewa fakt, że na tym ogromnym terenie znajduje się świątynia. Osoba spoza murów nie może do niej wejść i trudno jest znaleźć wyczerpującą informację na jej temat. Wiadomo, że została wybudowana po 1800 roku i początkowo znajdowała się poza więziennym ogrodzeniem.
    Niektóre źródła podają, że w 1944 roku kościół częściowo został przeobrażony w niemiecką szwalnię mundurów wojskowych, a po wojnie budynek wykorzystywany był jako magazyn.
    W 1998 roku
metropolita warmiński arcybiskup Edmund Piszcz dokonał konsekracji kościoła pod wezwaniem świętego Dyzmy Dobrego Łotra. Jak wiemy Dyzma Dobry Łotr, wzór doskonałego żalu za grzechy, jest patronem więźniów, skazańców, kapelanów więziennych, umierających, pokutujących i nawróconych grzeszników oraz skruszonych złodziei.

   
Spacerując brzegiem Stawu Więziennego kościół widzimy jak na dłoni, widzimy także jego lustrzane odbicie w tafli wody. Wybudowano go w stylu neogotyckim, z cegły czerwonej-starej. Udało mi się sfotografować jego wejście główne z wieżą.
    Kościół świętego Dyzmy Dobrego Łotra jest jedynym w Polsce obiektem sakralnym znajdującym się w obrębie murów więziennych.












     Na stronie Zakładu Karnego w Barczewie można przeczytać:
    Przez lata rozbudowywane i modernizowane Królewskie Więzienie w Wartenburgu (Barczewie) stało się z czasem największym tego typu obiektem w Prusach. W obrębie murów powstawały kolejno budynki gospodarcze: chlewnia, stolarnia, kuźnia, młyn, piekarnia i pralnia. Rozwój więzienia wiązał się z potrzebą zatrudniania coraz większej ilości osób do jego obsługi i to nie tylko dozorców więziennych jak ich wówczas nazywano, ale również rzemieślników i przedsiębiorców, którzy prowadzili swoją działalność w oparciu o pracę skazanych. Dlatego na terenach należących do administracji więzienia położonych poza murami powstawały budynki mieszkalne przeznaczone dla pracowników więzienia. Lata świetności i największych inwestycji przypadają na przełom XIX i XX wieku, kiedy to w mieście funkcjonowały dwa browary, wytwórnia wódek i likierów, wytwórnia octu oraz powiązane z więzieniem zakłady stolarskie i meblowe, a także wybudowana na terenie więzienia fabryka cygar.
    W styczniu 1945 roku zakład przejęły wojska sowieckie. Według relacji miejscowej ludności, tuż przed wkroczeniem Rosjan, w więzieniu przebywało około pięciu tysięcy więźniów. Oficjalne przekazanie władzom polskim obiektów Centralnego Więzienia w Wartenburgu nastąpiło 9 marca 1946 roku. Kompleks więzienny zajmował powierzchnię 60,62 ha. W skład kompleksu wchodziły również budynki mieszkalne i zabudowania gospodarcze przy ulicach Kościuszki i Granicznej - łącznie 42 nieruchomości. Budynki i obiekty więzienia były zniszczone i zdewastowane w 45%, szczególnie dachy, okna, oświetlenie i centralne ogrzewanie. Zdewastowane były również wszystkie urządzenia sanitarne w celach i szpitalu.
    Pierwsze miesiące i lata to głównie odbudowa zniszczeń i przywracanie zdewastowanym obiektom dawnych funkcji. W pierwszej kolejności uruchomiono kotłownię, łaźnię, pralnię oraz prowadzono prace przy uruchomieniu kuchni dla więźniów. Oszklono budynek administracyjny oraz cele mieszkalne. Uruchomiono piekarnię, która już w końcu 1948 roku wypiekała dziennie około dwa tysiące kilogramów chleba dla trzy i pół tysiąca więźniów.
    W związku z obowiązkiem pracy, jaki spoczywał na więźniach, zaczęto rozbudowywać infrastrukturę produkcyjno-usługową w jednostce. W początkach 1953 roku na terenie działało 28 różnych warsztatów (stolarski, ślusarski, blacharski, kowalski, elektromechaniczny, introligatorski, mechaniczny, krawiecki, szewski) garaży, chłodni i magazynów na potrzeby zakładu.
    Ponadto dział pracy posiadał odrębne warsztaty, gdzie na przykład w warsztacie stolarskim zatrudniano na jedną zmianę dwustu skazanych, w mechanicznym siedemdziesięciu, a w bazie remontowej pięćdziesięciu.
    W ostatnich latach zmodernizowano i przebudowano kotłownię oraz całkowicie przebudowano i zmodernizowano kuchnię, którą oddano do użytku w 2005 roku. Wiosną 2007 na terenie zakładu rozpoczęto przebudowę starego budynku poprodukcyjnego na nowoczesny ponad 200 miejscowy budynek aresztu śledczego.
 
    Po drugiej stronie Stawu Młyńskiego, potocznie zwanego Stawem Więziennym, odbija się w wodzie druga świątynia - późnogotycki kościół parafialny pod wezwaniem świętej Anny i świętego Szczepana. Jej budowę ukończono w 1386 roku. Budynek jednak wielokrotnie ulegał uszkodzeniu przez pożary i był przebudowywany. 





    W 1798 roku, po kolejnym pożarze, w trakcie odbudowy, wieża otrzymała kwadratowy kształt i zwieńczona została blaszanym hełmem i chorągiewką z datą 1800.
    Pod koniec kolejnego stulecia, dokonując restauracji świątyni dobudowano od strony wschodniej prezbiterium. Dziedziniec otoczony jest murem z trzema dużymi bramami i pięcioma furtami, kutymi z żelaza. Przy kościele znajduje się wybudowana w 1821 roku plebania. 








     Pierwsze wzmianki dotyczące Barczewa sięgają roku 1325, kiedy biskup warmiński Eberhard z Nysy (1250-1326) nakazał utworzenie grodu obronnego w dzisiejszym Barczewku. Lokalizacja ta nie sprawdziła się i dziesięć lat później wybudowano inny gród. Otoczono go murem obronnym z dwiema bramami Olsztyńską i Jeziorańską oraz Furtą Zamkową.

   
Zachowały się fragmenty średniowiecznych murów obronnych i baszty widoczne od strony więzienia, pozostałe fragmenty znajdują się wzdłuż ulic Grunwaldzkiej i Traugutta oraz przy Kościele świętego Andrzeja Apostoła. Kościół ten, w stylu gotyckim, wzniesiony pod koniec czternastego wieku przy klasztorze franciszkanów konwentualnych sfotografowałam od strony stawu - jego boczną ścianę. Na zdjęciach, widoczny jest on także od strony stawu pomiędzy kompleksem więziennym a plebanią tegoż kościoła oraz od strony kanału rzeki Kiermas. W wieku osiemnastym fasadę przebudowano w stylu barokowym.  






    Na brzegu Stawu Młyńskiego spotkaliśmy trzy kobiety - mamę z córkami. Dziewczynki karmiły kaczki, a całemu zajściu przyglądała się adoptowana ze schroniska suczka Abi.  





    Barczewo oplatają niejako dwie rzeki Pisa i Kiermas. Rzeka Kiermas łączy się z Pisą można powiedzieć dwa razy, raz naturalnie do niej wpływa, a po raz drugi łączy się z nią kanałem przepływając przez Staw Więzienny. I właśnie brzegiem tego kanału poszliśmy na krótki spacer w celu sfotografowania kolejnego neogotyckiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, wyremontowanego w latach 2013-2014 z przeznaczeniem na Skarbiec Kultury Europejskiej. Dzisiaj w dawnym kościele ewangelickim mieści się galeria sztuki, sala koncertowa, odbywają się warsztaty i seminaria.
    Pod koniec maja w Barczewie miał miejsce kolejny już
XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej imienia Feliksa Nowowiejskiego, twórcy między innymi muzyki do słów Roty Marii Konopnickiej.
    Część festiwalu odbyła się we wspaniałej akustyce dawnego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.









    Barczewski ratusz to dziewiętnastowieczny neogotyk. Budynek magistratu wyróżnia ośmioboczna wieża z czterema tarczami zegarowymi, otoczona ażurową balustradą tworzącą taras widokowy. Można nać wejść i z góry wnikliwiej przyjrzeć się miastu nie bez powodu zwanemu Warmińską Wenecją, czy też Małą Wenecją Północy. Być może doliczymy się wszystkich czternastu mostów i kładek.
    Otoczenie magistratu w końcu dwa tysiące jedenastego roku doczekało się nowej odsłony, stylowych latarni, ulicznego bruku, niewielkiego targowiska i przestronnego parkingu. Podczas prac na parkingu przy ulicy Kopernika odkryto i zakonserwowano mury kamienic mieszczańskich. W tych miejscach zorganizowano dwa stałe stanowiska archeologiczne. 















    Dla mnie sierpniowa wyprawa na Warmię i Mazury była wspaniałym relaksem po agresywnej chemioterapii i odpoczynkiem przed kolejną terapią onkologiczną. Co prawda przypłaciłam to chwilowym spadkiem kondycji i kiepskimi wynikami badań. Ech!









   
    Barczewo, 20 sierpnia 2017 roku

7 komentarzy:

  1. Ciekawe byłoby kiedyś zliczyć, ile tych Wenecji w różnych miejscach Polski i Europy się znajduje. :) Zapewne więcej niż Rzymów. Jak dotąd słyszałam jedynie o Krakowie- zwanym polskim Rzymem, ale może jestem niedoinformowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przypuszczam nie jesteś zwolenniczką porównań?
      Ja na przykład biorąc pod uwagę starożytne teatry greckie czy rzymskie, widziawszy ich sporo, odnoszę wrażenie, że niewiele się różnią między sobą. Z czasem moje zainteresowanie nimi zmalało.
      Może to i kiepskie porównanie Barczewa do Małej Wenecji Północy. Zaczerpnęłam je od mieszkańców, a pomyślałam podobnie dopiero wtedy kiedy zobaczyłam kilka filmów "traktujących Barczewo z góry". Tak czy siak miasteczko warto zobaczyć.

      Usuń
  2. Nie mam nic przeciwko porównaniom, choć uważam większość z nich za przesadzone. Może szczególnie wyczulona jestem jeśli chodzi o Wenecję, bo to miejsce moim zdaniem absolutnie niepowtarzalne i inne od innych, co wcale nie znaczy, że małe Barczewo nie jest urokliwą miejscowością. Ba, nawet dla niektórych osób ładniejszą, bo ich własną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ladne to miasteczko, ile ja jeszcze mam do zwiedzenia! mily spacer, a psiak z adopcji i dziewczynki to widok slodki! pokazalas to miesteczko z sercem. Oczywiscie klomby zwrocily moja uwage, ladnie ukwiecone a za oknem ciemno i szaro.
    Ale uwazaj na siebie, nie szarżuj. Sciskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego sierpniowego dnia poznaliśmy aż trzy adoptowane psy i ich nowych właścicieli. Co ciekawe, wszystkie duże i małe, zabrane ze schroniska są bardzo płochliwe, zachowują pewną rezerwę do nieznanych ich osób. Pocieszające jest, że wiele bezpańskich zwierząt znajduje wreszcie dom i troskliwych opiekunów.
      Ja, podobnie jak Ty, mam jeszcze dużo do zwiedzania.
      A z tym uważaniem na siebie to nie taka prosta sprawa, staram się.
      Buziaki i serdeczności :)

      Usuń
  4. Pierwszy raz oglądam posta z więzieniem w tle. Miasteczko mi się podoba za sprawą gotyckich zabudowań. Bardzo lubię ten styl, zwłaszcza w czerwonej cegle. Co do Rzymu, to na Pałukach jest miejscowość Rzym, a niedaleko Wenecja. Brzmi lepiej, niż porównanie do tych miejscowości. Jeśli chodzi o porównanie do Rzymu, to takie określenie przylgnęło też do miasta Nysa.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak z geografią Polski mam na bakier, bo o Pałukach dowiedziałam się z Twojego komentarza i nie powiem ta kraina wzbudziła moje zainteresowanie. Błądziłam tam, swego czasu podróżując po Polsce z synem. Zwiedzając w okolicy większe miasta, na dłużej nie zatrzymywałam się w miejscowościach na terenie Pałuk. Ale nic straconego. Dzięki Twoim blogowym wpisom uzupełniam wiedzę nie tylko o Polsce. Bardzo podobał mi się Melnik, o którym również pierwszy raz usłyszałam od Ciebie...
      A z tymi porównaniami to jest tak. O Wenecji zapewne każdy słyszał, a o Barczewie nie! Takie porównania mieszkańców, Barczewa do Warmińskiej Wenecji, zapewne zwiększają atrakcyjność miejsca, przyciągają turystów jak również pobudzają wyobraźnię. Na co dzień używamy mnóstwo porównać.
      I jeszcze temat więzienia. Nigdy wcześniej nie pomyślałam, że zwrócę uwagę na taką placówkę i będę chciała o niej wiedzieć coś więcej. Obejrzałam kilka interesujących filmów na temat Barczewa i Zakładu Karnego w Barczewie...
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń