W minionym roku, Olsztyn często był celem naszych wypraw,
ale żeby uatrakcyjnić sobie podróż, tam i z powrotem, za każdym razem wybieraliśmy
inne miasto lub wieś na dłuższy postój. Podczas październikowego wyjazdu do stolicy
województwa warmińsko-mazurskiego zwiedziliśmy Pasym (tutaj), a wracając nadłożyliśmy
kilometrów i najpierw znaną nam dobrze krajową szesnastką pojechaliśmy do
Mrągowa, a później drogą wojewódzką numer 591 do Kętrzyna.
Miasto przywitało nas kapryśną pogodą. Koniec października był dość zimny, wietrzny i deszczowy, lecz taka aura zbytnio nam nie przeszkadzała.
Najpierw chcieliśmy zobaczyć czternastowieczny zamek krzyżacki, ale z powodu remontów mogliśmy jedynie z zewnątrz przyjrzeć się fragmentom ceglanej konstrukcji, bo mimo iż prace przy elewacjach, wymianie pokrycia dachu i okien były zakończone, to wciąż stało tam blaszane ogrodzenie i metalowa siatka.
Od najlepiej zachowanego kościoła obronnego na Mazurach, pod wezwaniem świętego Jerzego dzieliła nas niewielka odległość. Jego budowa rozpoczęła się w tym samym okresie co budowa zamku. Oba obiekty połączone były ze sobą podziemnym tunelem, który przebiegał wzdłuż ulicy Zjazdowej.
W centrum, przy rondzie Jana Pawła II, na szarej betonowej ścianie jednego z budynków, odnaleźliśmy archiwalne zdjęcia Kętrzyna, miasta w którym oprócz zabytków nie brak i punktów krajobrazowych.
Kętrzyn, Szestno, niedziela 27 października 2019 roku
Co ciekawe, Kętrzyn leży w pobliżu Reszla
(tutaj), ale
oba te miasta znajdują się w różnych krainach - Kętrzyn na Mazurach, a Reszel
na Warmii. Istny zawrót głowy z tymi podziałami. Weźmy na przykład leżącą między
nimi, mniej więcej w połowie drogi, Świętą
Lipkę (tutaj) - perłę na pograniczu ziem, kultur,
wyznań, która administracyjnie należy i do jednego i do drugiego miasta, do
gminy Reszel i powiatu Kętrzyn, zaś w podziale na krainy do Mazur.
Miasto przywitało nas kapryśną pogodą. Koniec października był dość zimny, wietrzny i deszczowy, lecz taka aura zbytnio nam nie przeszkadzała.
Najpierw chcieliśmy zobaczyć czternastowieczny zamek krzyżacki, ale z powodu remontów mogliśmy jedynie z zewnątrz przyjrzeć się fragmentom ceglanej konstrukcji, bo mimo iż prace przy elewacjach, wymianie pokrycia dachu i okien były zakończone, to wciąż stało tam blaszane ogrodzenie i metalowa siatka.
Samochód zostawiliśmy na niewielkim
parkingu po zachodniej stronie zbytku, przy Zajeździe Pod Zamkiem - dziewiętnastowiecznym budynku stojącym na
fundamentach dawnej wieży, należącej do fortyfikacji miejskich.
Od najlepiej zachowanego kościoła obronnego na Mazurach, pod wezwaniem świętego Jerzego dzieliła nas niewielka odległość. Jego budowa rozpoczęła się w tym samym okresie co budowa zamku. Oba obiekty połączone były ze sobą podziemnym tunelem, który przebiegał wzdłuż ulicy Zjazdowej.
Wewnątrz kościoła warto
zwrócić uwagę na sklepienia kryształowe
(wysklepki sklepienne z ostrymi krawędziami zamiast żeber) z 1515 roku, szesnastowieczną ambonę, organy z 1721 roku, płytę nagrobną Krzysztofa Schenka von
Tautenburg z 1597 roku oraz karcer
znajdujący się pod wieżą wysoką z wejściem z kościoła. Schody w lewej nawie za
ołtarzem bocznym wiodły na wystawę Dzieje
kościoła i parafii świętego Jerzego,
jednak wejście po przedpołudniowej, niedzielnej mszy świętej było zamknięte.
Przez Kętrzyn przebiega Polska Droga świętego Jakuba - Camino Polaco. Odcinek Suwalszczyzna i
Warmia i Mazury liczący sobie 313 kilometrów usiany jest takimi zabytkami
jak kościoły gotyckie (Kętrzyn,
Reszel, Olsztyn), klasztory (Sejny,
Wigry, Święta Lipka, Barczewo), kapliczki
i krzyże przydrożne (między Świętą
Lipką a Reszlem).
W obrębie zachowanych murów
obronnych, przylegających do kościoła świętego Jerzego znajduje się dobudowana w
średniowieczu dawna Plebania, a później Pastorówka - w dziewiętnastym wieku zamieniona
na Gimnazjum (1817-1907) funkcjonowała do 1945 roku jako Wdowi Dom.
Obok kościoła świętego Jerzego stoi ewangelicki kościół świętego Jana (ten z lewej) - niegdyś kaplica
cmentarna adaptowana na Szkołę Wielką przygotowującą kandydatów na Uniwersytet
w Królewcu założony przez księcia Albrecht Hohenzollerna (1490–1568),
ostatniego
wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego przed sekularyzacją państwa zakonnego.
Budynek ten służył mniejszości polskiej jako świątynia protestancka, stąd zwany
był kościołem polskim.
W pobliżu, przy ulicy Zjazdowej, w
rzędzie kamienic z dziewiętnastego i dwudziestego wieku wyróżnia się Stara Synagoga z 1853
roku, którą gmina żydowska sprzedała baptystom i którą w 1917 przebudowano na
kościół - funkcjonował tam do 1985 roku. Obecnie w budynku byłej synagogi mieści
się kościół Chrześcijan Wiary Ewangelicznej oraz fundacja charytatywna.
Warto wybrać się na spacer po Kętrzynie i zwrócić uwagę na
inne zabytki, takie jak chociażby gmach
Starostwa Powiatowego przy placu Grunwaldzkim, ratusz przy placu Piłsudskiego, czy też zabytkowy budynek dawnej
loży wolnomularskiej odrestaurowany w1999
roku - obecnie siedziba Stowarzyszenia imienia Arno Holtza dla Porozumienia
Polsko-Niemieckiego i Centrum Kultury Zamek.
Uwagę zwraca także widoczna z daleka
wieża parafialnego kościoła świętej Katarzyny, wzniesiona w stylu
neogotyckim w latach 1895-1897.
W centrum, przy rondzie Jana Pawła II, na szarej betonowej ścianie jednego z budynków, odnaleźliśmy archiwalne zdjęcia Kętrzyna, miasta w którym oprócz zabytków nie brak i punktów krajobrazowych.
Przykładem obszarów fundujących relaks
niemal w samym centrum jest niewielkie powierzchniowo Jezioro Kętrzyńskie w dorzeczu rzeki Guber. Mieszkańcy
nazywają to miejsce jeziorkiem miejskim albo Jeziorem Górnym. Żyje tu ponoć spora
ilość różnorodnych gatunków ryb.
Na parking przy Zajeździe Pod Zamkiem
wracaliśmy uliczkami z zabudową domów jednorodzinnych, mijaliśmy kolejne
ciekawe obiekty i zatrzymaliśmy się na chwilę przy dobrze utrzymanej miejskiej
toalecie z pompą wodną obok.
Opuszczając Kętrzyn omietliśmy
wzrokiem kolejne budynki stojące przy drodze wyjazdowej.
Na koniec dodam jeszcze krótkie info
z Szestna, wsi położonej w województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie
mrągowskim, między jeziorami Juno i Salęt, które znalazło się na naszej trasie z
Olsztyna do Kętrzyna. Zatrzymaliśmy się tam z powodu stojącego przy drodze parafialnego
kościoła Świętego Krzyża. Świątynia
wzniesiona w drugiej połowie piętnastego wieku spłonęła. Odbudowywano ją do
1639 roku.
Wieś przejęła nazwę od czternastowiecznego zamku krzyżackiego zwanego Sestes. Zamek został spalony przez Litwinów w 1371 roku.
Wieś przejęła nazwę od czternastowiecznego zamku krzyżackiego zwanego Sestes. Zamek został spalony przez Litwinów w 1371 roku.
Kętrzyn, Szestno, niedziela 27 października 2019 roku
No proszę, znowu tyle ciekawych informacji na Ewuś przekazałaś i pokazałaś ciekawe zabytki i plener.:) Dziękuję.
OdpowiedzUsuńZnam Kętrzyn tylko z blogów, chociaż kiedyś przejeżdżałam.
Pozdrawiam Cię cieplutko. Uścisków moc posyłam.
Warmia i Mazury to odmienna od Podlasia kraina. Cieszę się, że tę różnorodność mam tak niedaleko.
UsuńPozdrawiam serdecznie Basiu :)
Oooo! bylam w Ketrzynie, kilka godzin ale bylam i mialam szczescie bo zamek nie byl jeszcze w remoncie. Calkiem dobrze wygladal, nie wiem co tam remontuja. Ladny mial dziedziniec, i muzeum. Z przyjemnoscia wiec ogladnelam Twoje zdjecia z miejsca, ktore jeszcze mam w pamieci. Ty pokazalas o wiele wiecej, ja bylam z wizyta u znajomego wiec czesc czasu spedzilismy na rozmowie. i zwiedzeniu tez palacu w pobliskich Drogoszach.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Podczas prac remontowych stwierdzono, że zabytek jest w o wiele gorszym stanie niż się wydawało. Badania mykologiczne wykazały siedem gatunków grzybów zagrażających ludziom i obiektom zabytkowym. Na wszystkie remonty zabrakło pieniędzy... Czy je zdobyto w kwocie wystarczającej tego nie udało mi się ustalić. Z wypowiedzi dwóch panów kręconych się koło wejścia dowiedzieliśmy się, że zamek z muzealnymi eksponowanymi mam być otwarty w tym roku, kiedy dokładnie nie wiadomo.
UsuńO pałacu w Drogoszach czytałam, ale jeszcze tam nie dotarłam. Warmia i Mazury bogate są w majątki ziemskie. Mam ich kilka na liście.
Ściskam serdecznie :)
Jest co zwiedzać, jak widzę. Zadbane i piękne miejsce, nawet toalety takie, jakie były w Poczdamie. Parę lat temu przejeżdżałam tam z wycieczką i wolałabym zwiedzać Kętrzyn, ale zawieźli nas do Wilczego Szańca, miejsca, którego nawet nie umiem opisać. Dzięki za kolejne mazurskie perełki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewuniu:)))
W porównaniu do Pasymia, Kętrzyn zdecydowanie wygrywa pod względem gospodarności, widać dbałość mieszkańców (których i tutaj liczba wciąż maleje) o swoje miasto.
UsuńW szkole nie lubiłam historii, bo wciąż musiałam przyswajać daty,daty, daty... bez rozumienia wydarzeń. Dzisiaj dzięki podróżom lepiej ją rozumiem.
Ściskam serdecznie Urszulo :)
Byłem tam tak dawno, że połowy już nie pamiętam. Miło było przypomnieć sobie niektóre miejsca a inne poznać dzięki Tobie. Bardzo podobają mi się budynki z czerwonej cegły w stylu neogotyckim. W zeszłym roku będąc na Warmii sporo ich widziałem. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń... ta wszechobecna czerwona cegła wyróżnia ten region od innych i być może dla wielu podróżników jest celem wypraw...
UsuńWydaje mi się, że im częściej tam przebywam tym łatwiej rozróżniam krainy i dostrzegam niewidzialne granice pomiędzy nimi.
Pozdrawiam serdecznie :)
Patrząc na zdjęcia widzę, że zdecydowanie warto tam pojechać.
OdpowiedzUsuńWarto zaplanować podróż tak, żeby zobaczyć nie tylko Kętrzyn, ale też inne miasta po drodze, a Ty Mariolu jestem doskonałym logistykiem.
UsuńPozdrawiam :)
Zainteresował mnie Wojciech Kętrzyński- historyk, któremu miasto zawdzięcza swą nazwę. Urodzony, jako Adalbert von Winkler zmienił nazwisko na Kętrzyński. Brał udział w powstaniu styczniowym, aresztowany i więziony za zdradę stanu, w końcu uniewinniony podjął pracę w Zakładzie Ossolińskich, aby zostać jego dyrektorem.
OdpowiedzUsuńTak, czytałam o nim, ale nie chciało mi się wydłużać tekstu. Muzeum w zamku też nosi imię Wojciecha Kętrzyńskiego.
UsuńPozdrawiam :)
świetny przewodnik i ładna okolica. Nieoczekiwane odkrycie.
OdpowiedzUsuńZapraszam i pozdrawiam serdecznie :)
Usuń