Narwiański Park Narodowy i miejscowości położone w pobliżu parku gościły nie raz na moim blogu. Dzisiaj znowu wrócę do tych pełnych uroku miejsc, atrakcyjnych zarówno latem jak i zimą.
Przypomnę, że siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego znajduje się w Kurowie w zabytkowym dworku otoczonym parkiem po więcej informacji kliknij tutaj.
W parku przydworskim od wielu lat organizowane są Biesiady Miodowe. Pod koniec sierpnia tego roku (27-28.08.2022) na XXII Biesiadzie Miodowej podlascy pszczelarze po raz kolejny zaoferują miody pochodzące z obszaru Zielonych Płuc Polski. Zaopatrzyć się też będzie można w lokalne przysmaki, posłuchać muzyki, obejrzeć wystawy, kupić pamiątki od wytwórców sztuki ludowej i odpocząć na łonie natury wędrując kładką wybudowaną na bagnach Narwi kliknij tutaj.
Z Kurowa można też podjechać do Waniewa kliknij tutaj, około osiem kilometrów na południe w górę rzeki i przeprawić się na drugi brzeg do Śliwna kliknij tutaj.
Po raz kolejny, do Waniewa, pojechaliśmy po naprawie nowej kładki i platform - 31 października 2021. Przypomnę, że Waniewo zostało założone na brzegu Narwi jako mazowiecki gród graniczny strzegący przeprawy przez rzekę.
Pierwsze wzmianki o istniejącym tu moście pochodzą z 1447 roku. W 1511 istniała w Waniewie parafia i mniej więcej w tym samym okresie, w połowie drogi między Waniewem a położonym na drugim brzegu Śliwnem, powstawał zamek. Na skutek konfliktu pomiędzy dwoma rodami: Radziwiłłów i Gasztołdów most został spalony. Od tego czasu następował powolny upadek miejscowości, która z czasem straciła prawa miejskie.
W kolejnych latach most był kilkakrotnie niszczony i odbudowywany. W czasie pierwszej wojny światowej, w 1915 roku, most odbudowało wojsko rosyjskie, ale w tym samym roku został on zniszczony przez wojsko niemieckie. Waniewo w czasie wojen ulegało znacznym zniszczeniom, do dzisiaj zachował się szesnastowieczny układ urbanistyczny.
Kępa krzewów w pobliżu istniejącego punktu widokowego to miejsce, gdzie znajdowało się grodzisko i gdzie zlokalizowany był zamek. W latach 2009 i 2014 prowadzono tu badania archeologiczne, podczas których natrafiono między innymi na fragmenty bruku, cegieł, naczynia gliniane i kafle z pieców. Oto kilka zdjęć z tej jesiennej wyprawy przy pięknej słonecznej pogodzie.
Wyruszamy ze Śliwna |
Pierwszy taras widokowy - za mną Śliwno |
Kładka na bagnach Narwi ma 1050 metrów długości |
Kładka pełna niespodzianek i pięknych widoków |
Mniej więcej po środku bagien |
Na tej kępie krzewów po prawej zlokalizowany był zamek |
Przed nami Waniewo |
Kościół pod wezwaniem NMP w Waniewie |
Jeden z kilku punktów widokowych |
To był ważny punkt przeprawy na szlaku wiodącym z Mazowsza na Litwę |
Słońce, rześkie powietrze i ocean suchych traw |
Pływające platformy łączą kładki |
Świetna przygoda |
Rowerem też można się przeprawić przez Narew |
Kolejny punkt widokowy |
Waniewo |
Tablice na ścieżce edukacyjnej |
Gatunek dużego ptaka drapieżnego z rodziny jastrzębiowatych |
Gatunek średniego ptaka wędrownego z rodziny mewowatych |
Pora wracać do Śliwna |
Wrócimy tu latem |
Jeszcze jedno spojrzenie na Waniewo |
Na wieży widokowej w jesiennym słońcu |
Ja i Jego cień |
Dobijamy do brzegu w Śliwnie |
Dzisiaj, z Kurowa pojedziemy najpierw do Kruszewa, a później do Śliwna i stamtąd przeprawimy się kładką i pływającymi platformami do Waniewa.
Jak wspomniałam w Kruszewie byliśmy zimą. Chcieliśmy wtedy wejść do Wieży Kruszewo, ale była zamknięta kliknij tutaj.
Latem wieża widokowa jest ogólnie dostępna, otwarta na oścież brama zaprasza gości do środka. Za wstęp do obiektu, mającego w ofercie także noclegi, zapłaciliśmy dziesięć złotych. Porozmawialiśmy również z gospodarzami tej niepospolitej atrakcji turystycznej. Gdyby ktoś chciał więcej informacji na temat tej okolicy to polecam film Gawędy Podlaskie: Moje Kruszewo - opowiada Grzegorz Krysiewicz, właściciel Wieży Kruszewo.
Do Śliwna z Kruszewa to zaledwie kilka minut jazdy autem. Warto tam pojechać chociażby na krótki spacer po łąkach brzegiem Narwi, a później przyjrzeć się turystom przeprawiającym się na drugi brzeg rzeki. Sam początek przeprawy, w czasie kiedy my tam dotarliśmy, był dość trudny ze względu na bardzo niski poziom wody, co komplikowało zejście na platformę łączącą brzeg z kładką.
Pojechaliśmy też do leżącego na Narwią Tykocina, w którym byliśmy wiele razy kliknij tutaj i tutaj, żeby zobaczyć kościół po remoncie i synagogę w nowej szacie, o której obszernie pisałam tutaj.
Na tykocińskim rynku nie było aż tak tłoczno, bo znaleźliśmy miejsce na parkingu naprzeciwko kościoła Świętej Trójcy.
Niespiesznie, przyglądając się zabudowie poszliśmy w kierunku świątyni, wokół której na metalowych stojakach ustawiono tablice z informacjami dotyczącymi miasta i zabytków. Prezentowano na nich nowe oblicze Tykocina - europejskie wzorce i tradycje, późniejsze dzieje miasta, kościół - serce miasta i przestrzeni rynku, mistrzów dłuta rzeźbiarza królewskiego i magnackiego - Johanna Chrysostomusa Redlera i Pierre’a Coudrey’a, polichromie - symbolikę wiary w dwóch epokach, ołtarze - sztukę imitacji, artystę baroku - Szymona Czechowicza, kryptę dziedziców i inne zabytki.
Nie omieszkaliśmy też wejść na most przerzucony przez rzekę Narew.
Zazdroszczę tych nieustających podróży i tego niespiesznego zwiedzania. Jak widać piękno można odnaleźć nie tylko daleko od domu, ale i całkiem blisko, trzeba tylko umieć szukać.
OdpowiedzUsuńFajnie ogląda się posty z miejsc już znanych i które wiążą się z miłymi wspomnieniami. Oprócz Kruszewa byliśmy we wszystkich opisanych miejscach. Od czasu naszego pobytu na Podlasiu najbardziej zmienił się Tykocin, wtedy trwał tam jeden wielki remont zarówno kościoła jak i synagogi. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNiektóre miejsca są tak ciekawe i urocze, że chce się tam ciągle wracać. I piękne są o każdej porze roku.
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz, świetna kiecka z ostatniej foty i cudny, zrelaksowany uśmiech.
Pozdrawiam Was serdecznie:)))
Słyszałam o tych pływających platformach. Ciekawa atrakcja. No i te pejzaże wokoło.
OdpowiedzUsuń