środa, 6 listopada 2019

Renzo Piano i jego oryginalne dzieło wciśnięte pomiędzy XIX-wieczne paryskie kamienice



   
Paryż to nie tylko wieża Eiffla, Paryż to także wiele interesujących miejsc, do których turyści rzadko zaglądają, bo albo o nich nie wiedzą, albo brakuje im czasu. Jedno z nich znajduje się w trzynastej dzielnicy Paryża przy 73 Avenue des Gobelins, w pobliżu Place d’Italie.
    Jest to budynek Fundacji Jérôme Seydoux Pathé. Wygląda dość niepozornie - spacerując i nie podnosząc wzroku, łatwo jest go przeoczyć.
    Od strony ulicy charakteryzuje go wąska,
zabytkowa fasada zrealizowana przez Auguste'a Rodina, która ze współczesną częścią połączona jest metalową, kilkupoziomową konstrukcją. Twórcą tego nowoczesnego przedsięwzięcia, kokonu, ze szkła i stali, jest znany i ceniony w świecie, włoski architekt, laureat Nagrody Pritzkera, Renzo Piano, o którym wspominałam opisując inne paryskie budowle, chociażby Centrum Pompidou. (Czwarte zdjęcie nie jest moje, źródło https://www.inexhibit.com/mymuseum/fondation-jerome-seydoux-pathe-paris-renzo-piano/ )









    Jérôme Seydoux, prezes
Pathé (francuskiego przedsiębiorstwa z branży fonograficznej i kinematograficznej, założonego w 1896 roku przez braci Pathé: Charlesa, Émile’a, Théophile’a i Jacques’a - firmy zaangażowanej w rozmaite rodzaje działalności między innymi produkcję i dystrybucję filmową, projektowanie i wytwarzanie kamer oraz sprzętu projekcyjnego, a także produkcję i dystrybucję fonogramów), projekt i realizację przedsięwzięcia zlecił  architektowi Renzo Piano. Prezesem Fundacji Jérôme Seydoux Pathé jest Sophie Seydoux, żona Jérôme’a.

   
Miejsce to chciałam zobaczyć z dwóch powodów, nowoczesnej konstrukcji budynku i historii filmu. Nowa przestrzeń, gdzie niegdyś działał Théâtre des Gobelins, a później kino z dwoma salami, nawiązuje zatem do historii kina i znakomicie nadaje się do przechowywania i ochrony dziedzictwa kinematograficznego.
    Drzwi fundacji, założonej w 2006 roku, otwarte zostały dla publiczności 10 września 2014 roku.
    Na niewielkiej działce, wciśniętej pomiędzy sąsiednie kamienice, Renzo Piano skonstruował coś na wzór bańki mydlanej i doczepił ją do zabytkowej fasady. Za bańką utworzył ogród, do którego nawet w pochmurny dzień wpada duża ilość światła.












     Przez panoramiczne okna, przeszklonego z trzech stron parteru, widać powstały w tylnej części ogród, a od strony ogrodu można bliżej przyjrzeć się elewacji wykonanej z kilku tysięcy aluminiowych łusek o różnym stopniu przeźroczystości. Regulują one dopływ światła chroniąc wnętrza przed nadmiernym nasłonecznieniem i przegrzaniem.













    Na pierwszym piętrze znajduje się kolekcja aparatów stworzonych w okresie od 1896 roku do lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Kamery i projektory Pathé przeznaczone zarówno dla zawodowców jak i amatorów, prezentują niespełna jeden wiek ewolucji technicznej.
    Jest tu także nowoczesny czytnik, na którym za pomocą specjalnych kart ze zdjęciem urządzenia, można dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Można też obejrzeć jeden z pierwszych niemych filmów.  

























      Na dwóch niższych kondygnacjach znajdują się wystawy czasowe, afisze, zdjęcia z planów filmowych, korespondencje, programy… jak również wiele dokumentów z bogatej kolekcji Fundacji Jérôme Seydoux Pathé.













    W górnych, mocno przeszklonych, kondygnacjach znajdują się archiwa, pomieszczenia biurowe i biblioteka z miejscami do pracy, z których korzystać mogą studenci i wszyscy ci, co kinem się pasjonują.


    Na koniec wspomnę, że ulica, przy której znajduje się budynek fundacji wzięła nazwę od Manufaktury Gobelinów założonej w 1607 roku przez Henryka IV, która w czasach Ludwika XIV była siedzibą królewskich warsztatów rzemiosła artystycznego. To tutaj powstały takie arcydzieła tkactwa jak Historia Aleksandra Wielkiego czy Pory Roku. Oprócz gobelinów powstawały tu także mozaiki, meble i srebra przeznaczone dla pałacu w Wersalu. Fotografie pochodzą z 24 marca 2016, kiedy to byłam obserwatorem manify, kliknij tutaj.








Paryż, 16 października 2019 roku

6 komentarzy:

  1. Na pewno oryginalny obiekt, ciekawie wpisany w zabytkowe tło. Ale nie bardzo mi się podoba jego tam umieszczenie. Zawiera jednak bardzo ciekawe muzeum i dla niego bym to miejsce odwiedziła. Dzięki, zasyłam weekendowe pozdrowienia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobnie jak Wkraj lubię łączenie nowego ze starym, a Francja, w szczególności Paryż słynie z takich konstrukcji. Pamiętam, mieszkając w Paryżu, jak Paryżanie krytykowali pomysł budowy szklanej piramidy przed Luwrem, a teraz chyba sobie nie wyobrażają tego placu bez piramidy.
      Buziaki :)

      Usuń
  2. Będąc w Paryżu nie widziałem budynku Fundacji, nawet nie miałem pojęcia o jego istnieniu. Byłem natomiast w Centrum Pompidou. Muszę powiedzieć, że Francuzi potrafią ciekawie połączyć starą architekturę z nową. W wielu miejscach to razi a we Francji bardzo mi się podoba. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paryż zawsze zaskakuje czymś nowym. Znając jego zabytki staram się wyszukiwać takie miejsca, o których mało się mówi. Trzy lata temu odkryłam ciekawą konstrukcję - nowoczesny budynek kościoła w nowoczesnej dzielnicy La Defense. W tym roku miałam okazję tam wejść i go sfotografować od środka - interesujące dzieło, które być może wkrótce pokażę.
      Podobnie jak Ty lubię łączenia nowego ze starym.
      Pozdrawiam świątecznie, ciepło i serdecznie :)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń