poniedziałek, 27 lipca 2020

Mazury - zamek krzyżacki w Nidzicy

    Potężna warownia, od wieków majestatycznie panująca nad miastem, wybudowana została około 1370 roku przez wielkiego mistrza Winrycha von Kniprode, jako jeden z najważniejszych punktów strategicznych w krzyżackim systemie obronnym XIV wieku.
    Gotycka twierdza, najdalej wysunięta na mapie Państwa Krzyżackiego, położona jest na wysokim wzgórzu, na wschód od średniowiecznej osady. Prawdopodobnie stanęła ona na miejscu drewnianego strażniczego gródka z XIII wieku lokalizowanego na obszarze obecnego podzamcza. Warownia otoczona moczarami oraz rozległymi bagnami, była swoistą tarczą obronną na południową stronę państwa zakonnego. Chroniła liczne wsie założone przez zakon w rejonie Dąbrówna, Olsztynka i Działdowa przed odwetowymi wyprawami Litwinów. Zabezpieczała alternatywny szlak z Mazowsza do Malborka. Była siedzibą zarówno komtura jak i prokuratorów. 









    8 lipca 1410 roku miasto wraz z zamkiem bez walki przejęte zostało przez króla Władysława Jagiełłę. Jakikolwiek opór nie miał sensu bowiem załogę zamku stanowiło kilku starszych braci. Oddziały marszałka zakonnego i komtura ostródzkiego na krótko przedtem ruszyły w stronę Lubawy.
    We wrześniu 1410 roku miasto wraz z zamkiem powróciło w ręce krzyżaków. Kończący tę wojnę pokój pozostawił miasto we władaniu zakonu.
    25 lipca 1414 roku armia króla Jagiełły rozpoczęła oblężenie Nidzicy.  Po 12 dniach, na wieść o kapitulacji Olsztyna i Olsztynka obrońcy miasta postanowili kapitulować. Oddziały królewskie, przepuściwszy wolno krzyżaków do Działdowa wkroczyły do miast, biorąc okolicznych rycerzy do niewoli. Zdobycie miasta i zamku kosztowało Jagiełłę stratę 400 wojowników.
    W październiku tego samego roku Nidzicę zajął komtur ostródzki Johann von Reichenau.

    Z rokiem 1656 łączy się legenda „o kamieniu tatarskim”, opowiadająca o najeździe Tatarów powracających z bitwy pod Prostkami na miasto. Jednakże zamknięto przed nimi bramy, nie dopuszczając do sforsowania murów obronnych miasta. Tatarzy niemniej jednak rozbili obóz pod murami Nidzicy, paląc i grabiąc niechronione przedmieścia miasta. Jeden z młodych mieszczan Jan Nowak, przebywający wówczas na zamku, dostrzegł ucztującego przy olbrzymim głazie, położonym na południowy wschód od miasta, tatarskiego wodza, ze swoimi towarzyszami. Długo nie myśląc ustawił armatę, wystrzelił i zabił wszystkich uczestników uczty. Utrata wodza spowodowała poruszenie w obozie tatarskim. Władze miejskie zatrwożone sytuacją, nakazały odnaleźć sprawcę. Ten jednak przerażony, ukrył się wcześniej w kupie nawozu. Tatarzy nie podjęli odwetu. Ruszyli w dalszą drogę grabiąc wszystko, co tylko spotkali na swojej drodze. Miejsce ukrycia Jana, po pewnym czasie wskazała jego żona. Młodzieńca przyjęto jako bohatera.

   
W karty historii miasta wpisali swą obecność również Francuzi z marszałkiem Neyem, oddziały księcia Bernadotte’a, generał Augereau oraz generał Józef Zajączek, który na zamku urządził lazaret.


   
Druga wizyta wojsk Cesarstwa Francuskiego zakończyła się 18 sierpnia 1813 roku, efektem czego było przybycie kozaków dońskich rosyjskiego cara. Tenże okres przyczynił się do częściowego zniszczenia zamku.

   
W roku 1830 radca sądowy Ferdynand Tymoteusz Gregorovius przeprowadził odbudowę zamku, wykorzystując go na siedzibę urzędów, mieszkań prywatnych oraz więzienie. 



   
W czasie II wojny światowej podczas ofensywy wojsk radzieckich zamek uległ znacznemu zniszczeniu. Odrestaurowany został w latach 1959-1965.

   
Do dziś zachował się główny zamek, szyja bramna, w której znajdowały się dwie furty, brona i zwodzony most z suchą fosą oddzielający dziedziniec od szesnastowiecznego przedzamcza. Drugie nieistniejące już przedzamcze spłonęło w 1784 roku. Przestronny dziedziniec otoczony czterema skrzydłami flankują od wschodu dwie wyniosłe wieże. Najbardziej reprezentacyjne pierwsze piętro głównej części zamku z kaplicą i refektarzem kryje zachowane ślady gotyckich malowideł ściennych przedstawiających świętą Weronikę w adoracji aniołów. 










    Nidzicki zamek na przełomie wieków zmieniał nie tylko swój wygląd, ale i przeznaczenie. Obecnie jest siedzibą Nidzickiego Ośrodka Kultury, Biblioteki Miejskiej, Muzeum Ziemi Nidzickiej. Znajdują się tu również sale konferencyjno-wystawowe, galeria rzeźby, galeria malarstwa Hieronima Skurpskiego, Bractwo Rycerskie Komturii Nidzickiej, Informacja Turystyczna, Biuro Turystyczne, hotel oraz restauracja, która organizuje na zamówienie średniowieczne biesiady. Ubrani w mnisie sukmany goście spożywają smakołyki, jak każe tradycja, rękami. Trwającą kilka godzin biesiadę urozmaicają tańce i pojedynki rycerzy.

   
Powyższą informację rozwieszoną na ogrodzeniu przysłaniającym roboty budowlane znalazłam na terenie dziedzińca. Spora część terenu, również wokoło zamku, nie była uprzątnięta po trwających jeszcze pracach renowacyjnych. Metalowe siatki ogrodzeniowe utrudniały fotografowanie i swobodne poruszanie się. 
 

    Na miejskim rynku również trwały roboty remontowo-budowlane, co nie tworzyło przyjemnego klimatu do zwiedzania. Krótko gościliśmy w tym starym mazurskim mieście położonym nad rzeką Nidą.

   
Na wzgórzu zamkowym naprzeciwko bramy rośnie stary dąb i kilka innych drzew liściastych, dających przyjemny chłód w upalne lato. A byliśmy tam w niedzielę na świętą Annę we wczesnych jeszcze godzinach popołudniowych (26 lipca 2020 roku). 











    Nidzica, 26 lipca 2020 roku    

polecam także stronę  http://www.zamkipolskie.com/nidzica/nidzica.html

6 komentarzy:

  1. Zamek potężny, robi wrażenie. Nigdy tam nie byłem a widać warto. Zwiedzaliśmy inne zamki krzyżackie na czele z Malborkiem i Gniewem, a ostatnio w Kwidzynie i Szczytnie. Świetna wycieczka. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malbork, Kwidzyn i Gniew to już województwo pomorskie - w Gniewie i Kwidzynie nie byłam, a Malbork zwiedzałam z synem, kiedy jeszcze takich wielkich tłumów tam nie było i przyjemnie odkrywało się jego tajemnice. Pomorskie i zachodniopomorskie jest mi mniej znane. Miasto, do którego często jeździłam to Kołobrzeg. Mieszkała tam moja śp matka chrzestna, energiczna kobieta i nie powiem, bardzo wymagająca. Tobie bliżej do tych terenów. Jeszcze parę lat wstecz odległość nie była dla mnie istotna, dzisiaj wolę krótsze trasy z noclegami - w wakacje ceny w hotelach są kosmiczne! W Olsztynie mieszka ciocia mojego męża i dzięki jej uprzejmości możemy zwiedzać okolice.
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz. Tak niewiele osób zostawia tu swoje komentarze.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Skomplikowaną miał historię, jak większość innych polskich zamków. A architektura częściowo wyjęta z Malborka, trochę z Reszla, trochę z Gniewu, tak, że nie wyparł by się swojej gotyckiej przeszłości. Lubię ten rodzaj budowli, bo widać w nich kunszt ówczesnych budowniczych, którzy prostymi narzędziami wznosili takie kolosy.
    Dzięki za wirtualną wycieczkę, bo tam jeszcze nie dotarłam.
    Ja 26. byłam na rodzinnym zjeździe odpustowym u mamusi, a temperatura ostro dawała w kość. Podziwiam Cię więc za wytrzymałość. Pozdrowionka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W niedzielę 26 lipca, wracaliśmy do domu, było upalnie, a my zrobiliśmy kilka przystanków, między innymi w Nidzicy, wcześniej na polach grunwaldzkich, a na koniec zrobiliśmy sobie cudną wycieczkę po rezerwacie przyrody Źródła rzeki Łyny. Do domu dotarliśmy późnym wieczorem. Piękny to był dzień, mimo wysokiej temperatury daliśmy radę...
      Uściski :)

      Usuń
  3. Zamczysko imponujące. Baaardzo.
    Czytam kilka Twoich postów i stwierdzam, że bogatą mieliście w atrakcje wycieczkę.
    Póki co, dawno temu już, udało mi się zwiedzić Malbork. Ania była jeszcze malutka.
    Nadrabiam u Ciebie i na innych postach zaległości.:)
    Moc pozdrowień posyłam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wycieczka krótka, ale bogata w atrakcje jak to ujęłaś w komentarzu.
      W Malborku byłam z synem, chyba wówczas trzynastolatkiem, wtedy też byliśmy we Fromborku. Frombork odwiedziłam tym razem z mężem. Zabytki piękne zadbane, miasto czyste - pokażę je wkrótce. W ubiegłym roku wędrowaliśmy Szlakiem Orlich Gniazd i oglądaliśmy zupełnie innego rodzaju zabytki. Tu dominuje czerwona cegła!
      Buziaki i dużo, dużo zdrowia :)

      Usuń