W niedzielę 26
lipca, w godzinach przedpołudniowych, w drodze z Olsztyna do domu, zatrzymaliśmy
się w uroczym miasteczku, do którego wiedzie droga ekspresowa S51, po zachodniej stronie miasteczka dobiegająca do słynnej S7, łączącej
aglomeracje trójmiejską, warszawską, kielecką i krakowską.
W Olsztynku, bo to o nim mowa, spędziliśmy ponad godzinę. Na pewno warto zatrzymać się tu na dłużej i zwiedzić okolicę, pieszo, rowerem lub autem.
Atrakcją w terenie, na północnych obrzeżach miasta, jest jeden z najstarszych w Polsce skansenów. Jego początki sięgają 1909 roku. Na obszarze 39 hektarów znajdują się obiekty niezwykle zróżnicowane architektonicznie, prezentujące różne funkcje: domy mieszkalne, obiekty inwentarskie i gospodarcze, sakralne i przemysłowe, na przykład młyn wodny, wiatraki, olejarnia, kuźnia, wędzarnia i garncarnia.
W zamyśle mieliśmy jeszcze tego dnia Grunwald kliknij tutaj, Nidzicę kliknij tutaj i źródła rzeki Łyny wkrótce na blogu, a zatem skansen w Olsztynku zostawiliśmy na kolejną wyprawę w te strony.
Samochód zaparkowaliśmy przy rynku i stąd rozpoczęliśmy nasz spacer, najpierw wokół średniowiecznego zamku, który nieprzerwanie od 160 lat, jest siedzibą szkół średnich.
Po pożarze w 1685 roku odbudowa całkowicie spalonego ratusza trwała prawie 30 lat. Po kolejnym pożarze w 1804 roku ratusz odbudowano ponownie na dawnym miejscu. Przetrwał do 1914, kiedy został spalony w trakcie bitwy i ostrzału artyleryjskiego.
Do końca pierwszej wojny odbudowano zniszczone domy, wzniesiono również nowy ratusz. W 1945 roku Sowieci zniszczyli większą część centrum Olsztynka. Jednak ratusz jakimś cudem ocalał. Przed budynkiem po jego prawej stronie od wejścia stoi potężny kamienny lew - pomnik symbolizujący XII Mazurską Dywizję Piechoty wsławioną w bitwie pod Tannenbergiem w 1914 roku. Został wykuty w jednej bryle granitu i umieszczony w latach trzydziestych na kilkumetrowym postumencie (niestety niewidoczny na moich zdjęciach). Zdjęcie lwa poniżej, jak też część informacji, pochodzi ze strony https://olsztynek.pl/turystyka/zabytki/.
W Olsztynku, bo to o nim mowa, spędziliśmy ponad godzinę. Na pewno warto zatrzymać się tu na dłużej i zwiedzić okolicę, pieszo, rowerem lub autem.
Atrakcją w terenie, na północnych obrzeżach miasta, jest jeden z najstarszych w Polsce skansenów. Jego początki sięgają 1909 roku. Na obszarze 39 hektarów znajdują się obiekty niezwykle zróżnicowane architektonicznie, prezentujące różne funkcje: domy mieszkalne, obiekty inwentarskie i gospodarcze, sakralne i przemysłowe, na przykład młyn wodny, wiatraki, olejarnia, kuźnia, wędzarnia i garncarnia.
W zamyśle mieliśmy jeszcze tego dnia Grunwald kliknij tutaj, Nidzicę kliknij tutaj i źródła rzeki Łyny wkrótce na blogu, a zatem skansen w Olsztynku zostawiliśmy na kolejną wyprawę w te strony.
Samochód zaparkowaliśmy przy rynku i stąd rozpoczęliśmy nasz spacer, najpierw wokół średniowiecznego zamku, który nieprzerwanie od 160 lat, jest siedzibą szkół średnich.
Po pożarze w 1685 roku odbudowa całkowicie spalonego ratusza trwała prawie 30 lat. Po kolejnym pożarze w 1804 roku ratusz odbudowano ponownie na dawnym miejscu. Przetrwał do 1914, kiedy został spalony w trakcie bitwy i ostrzału artyleryjskiego.
Do końca pierwszej wojny odbudowano zniszczone domy, wzniesiono również nowy ratusz. W 1945 roku Sowieci zniszczyli większą część centrum Olsztynka. Jednak ratusz jakimś cudem ocalał. Przed budynkiem po jego prawej stronie od wejścia stoi potężny kamienny lew - pomnik symbolizujący XII Mazurską Dywizję Piechoty wsławioną w bitwie pod Tannenbergiem w 1914 roku. Został wykuty w jednej bryle granitu i umieszczony w latach trzydziestych na kilkumetrowym postumencie (niestety niewidoczny na moich zdjęciach). Zdjęcie lwa poniżej, jak też część informacji, pochodzi ze strony https://olsztynek.pl/turystyka/zabytki/.
Olsztynek powstał na dawnym terytorium plemienia Sasinów. Założenie Olsztynka wiąże się z działalnością komtura ostródzkiego Güntera von Hohensteina. Z jego inicjatywy w 1350 roku rozpoczęto budowę zamku, obok którego powstała osada zamieszkała przez rzemieślników i kupców. W 1359 otrzymała prawa miejskie i nazwę Hohenstein na cześć komtura. Miasto przetrwało wydarzenia grunwaldzkie, spustoszenia tatarskie, najazdy szwedzkie, pierwszą i drugą wojnę światową. Do dziś zachował się średniowieczny układ starego miasta z pozostałościami piętnastowiecznych murów obronnych.
Zamek
krzyżacki został zbudowany w połowie czternastego wieku na niewielkim wzgórzu
w miejscu dawnego pruskiego grodu. Przeprowadzone w 2006 roku badania
archeologiczne wykazały, że dawniej była to potężna budowla na planie kwadratu
na wysokość trzech a nawet czterech kondygnacji. Z dawnej zabudowy pozostało główne
skrzydło północne oraz dobudowane na starych fundamentach skrzydło wschodnie.
Kościół
farny zbudowany w pierwszej połowie czternastego wieku w stylu gotyckim był
skromny, jednonawowy, kryty dachówką, z wysoką wieżą od strony zachodniej. Odbudowano
go w stylu barokowym w 1691 roku, wieżę wzniesiono w 1796. Włączony w system murów miejskich pełnił także
funkcje obronne. Początkowo był to kościół katolicki, później w latach 1525-1945
ewangelicki, a po rekonstrukcji w 1977 roku do dziś pełni funkcję salonu
wystawowego. Mieści się w nim galeria sztuki Muzeum Budownictwa Ludowego w
Olsztynku.
Mury
miejskie zbudowane w pierwszej połowie piętnastego wieku najlepiej zachowały
się w ciągu północno-zachodnim. Oprócz murów i baszt fortyfikacje miejskie
Olsztynka posiadały dwie bramy: Bramę Nidzicką lub Polską oraz Bramę Wysoką lub
Niemiecką - ponad 20 metrów. Obydwie bramy zostały rozebrane po wielkim pożarze
w 1804 roku. Po Bramie Wysokiej pozostał fragment w postaci niewielkiego domu
przy murach zamkowych, obecnie mieści się tam biblioteka Zespołu Szkół
Zawodowych.
Główny trakt miejski prowadził przez mosty zwodzone przerzucone nad fosą i sprzężone z dwiema bramami. Na noc mosty podnoszono i od zachodu do wschodu słońca nikt nie mógł dostać się do miasta.
Niezmiernie ważną rolę w systemie obronnym średniowiecznych miast spełniały okalające je fosy. Na fosę w Olsztynku wykorzystano rzekę Jemiołówkę, w której poziom wody był wówczas znacznie wyższy niż obecnie. Przy zakładaniu miasta wody rzeczki skierowano do trzech sztucznie utworzonych koryt. Dwa z nich stanowiły fosę, trzecie koryto natomiast prowadziło do miasta, poprzez niskie sklepienie w murze obronnym i dostarczało wodę potrzebną mieszkańcom do życia. Za wzgórzem zamkowym w kierunku północnym trzy koryta łączyły się w jeden strumień biegnący podmokłymi terenami do jeziora Strąg. Na tym obszarze poziom wody w czasach średniowiecznych był tak wysoki, że docierały tędy do zamku niewielkie statki wiozące zaopatrzenie dla załogi krzyżackiej.
Mury miejskie w Olsztynku należą do najlepiej zachowanych tego typu obiektów na terenie całego województwa warmińsko-mazurskiego.
Główny trakt miejski prowadził przez mosty zwodzone przerzucone nad fosą i sprzężone z dwiema bramami. Na noc mosty podnoszono i od zachodu do wschodu słońca nikt nie mógł dostać się do miasta.
Niezmiernie ważną rolę w systemie obronnym średniowiecznych miast spełniały okalające je fosy. Na fosę w Olsztynku wykorzystano rzekę Jemiołówkę, w której poziom wody był wówczas znacznie wyższy niż obecnie. Przy zakładaniu miasta wody rzeczki skierowano do trzech sztucznie utworzonych koryt. Dwa z nich stanowiły fosę, trzecie koryto natomiast prowadziło do miasta, poprzez niskie sklepienie w murze obronnym i dostarczało wodę potrzebną mieszkańcom do życia. Za wzgórzem zamkowym w kierunku północnym trzy koryta łączyły się w jeden strumień biegnący podmokłymi terenami do jeziora Strąg. Na tym obszarze poziom wody w czasach średniowiecznych był tak wysoki, że docierały tędy do zamku niewielkie statki wiozące zaopatrzenie dla załogi krzyżackiej.
Mury miejskie w Olsztynku należą do najlepiej zachowanych tego typu obiektów na terenie całego województwa warmińsko-mazurskiego.
Dom
Mrongowiusza istnieje od drugiej połowy szesnastego wieku. Został
przekształcony z łupinowej baszty murów obronnych, do których dobudowano tylną
ścianę i całość przykryto dachem. W 1684 roku całe centrum Olsztynka spłonęło,
ale dom przy murach ocalał. W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia przesiedlono
lokatorów, przeprowadzono generalny remont. Na parterze utworzono muzeum
poświęcone Mrongowiuszowi a na piętrze powstała ekspozycja obrazująca obóz
jeniecki Stalag I B Hohenstein.
Bartłomiej Mrongowiusz przybył do Olsztynka w 1761 roku i jako rektor szkoły miejskiej pracował do 1767. Mieszkał z żoną Julianną Esterą w ciasnym pomieszczeniu na piętrze. Tutaj, 19 lipca 1764 roku, przyszedł na świat Krzysztof Celestyn, drugie dziecko Mrongowiuszów.
Bartłomiej Mrongowiusz przybył do Olsztynka w 1761 roku i jako rektor szkoły miejskiej pracował do 1767. Mieszkał z żoną Julianną Esterą w ciasnym pomieszczeniu na piętrze. Tutaj, 19 lipca 1764 roku, przyszedł na świat Krzysztof Celestyn, drugie dziecko Mrongowiuszów.
Pierwszy
kościół katolicki zbudowany około 1350 roku przejęli w okresie reformacji
protestanci. W latach 1883-1888 proboszcz zbudował murowany kościół
sfinansowany głównie przez katolików z Warmii. 26 września 1888 roku biskup Andrzej Thiel dokonał konsekracji kościoła, który
otrzymał wezwanie Najświętszego Serca
Pana Jezusa. Murowaną, z czerwonej cegły i pokrytą dachówką ceramiczną świątynię
wzniesiono na planie krzyża. Jest to budowla neogotycka halowa, trójnawowa z
wielobocznie zamkniętym sklepionym prezbiterium. Od strony głównego wejścia
znajduje się wysoka wieża zakończona spiczastym dachem. Ze skromnego
wyposażenia na uwagę zasługują ambona, chrzcielnica, stacje Drogi Krzyżowej,
ołtarze i figura świętego Brunona.
25 lipca obchodzone jest w Kościele rzymskokatolickim wspomnienie świętego Krzysztofa, patrona mostów, miast położonych nad rzekami, przewoźników, flisaków, biegaczy i żeglarzy, podróżników i pielgrzymów, również patrona dobrej śmierci - szczególnie na Wschodzie, a obecnie patrona kierowców. Jest świętym znanym głównie z legend, choć badania historyczne dowodzą, że pochodził z Azji Mniejszej i poniósł męczeńską śmierć za panowania Trajana Decjusza, około 250 roku.
Według świeckich podań ludowych był olbrzymem: miał cztery metry wzrostu i niezwykłą siłę, dzięki której przenosił pielgrzymów przez rzekę. Na popularnych wizerunkach przedstawiany jest z Dzieciątkiem Jezus na barkach. Wedle legend Święty zapadł się w dno rzeki pod ciężarem Dziecka. Wtedy ono rzekło: Dźwigasz cały świat, gdyż ja jestem ten, któremu służysz pomagając innym (wg Wikipedii).
W niedzielę po każdej mszy świętej ksiądz święcił pojazdy.
25 lipca obchodzone jest w Kościele rzymskokatolickim wspomnienie świętego Krzysztofa, patrona mostów, miast położonych nad rzekami, przewoźników, flisaków, biegaczy i żeglarzy, podróżników i pielgrzymów, również patrona dobrej śmierci - szczególnie na Wschodzie, a obecnie patrona kierowców. Jest świętym znanym głównie z legend, choć badania historyczne dowodzą, że pochodził z Azji Mniejszej i poniósł męczeńską śmierć za panowania Trajana Decjusza, około 250 roku.
Według świeckich podań ludowych był olbrzymem: miał cztery metry wzrostu i niezwykłą siłę, dzięki której przenosił pielgrzymów przez rzekę. Na popularnych wizerunkach przedstawiany jest z Dzieciątkiem Jezus na barkach. Wedle legend Święty zapadł się w dno rzeki pod ciężarem Dziecka. Wtedy ono rzekło: Dźwigasz cały świat, gdyż ja jestem ten, któremu służysz pomagając innym (wg Wikipedii).
W niedzielę po każdej mszy świętej ksiądz święcił pojazdy.
Olsztynecka
Wieża Ciśnień, wpisana do rejestru zabytków, została wybudowana w 1906
roku. Jej konstrukcja, bardzo wyraźnie akcentująca się w krajobrazie miasta, zawiera
nowatorskie rozwiązania architektoniczne z zachowaniem tradycyjnej bryły w
kształcie grzybka. Ma formę ośmiościanu i trzydzieści cztery metry wysokości.
W niedzielę 26 lipca, mimo uroczystego jej otwarcia w dniu 24 lipca, po pracach restauratorskich, nie była dostępna. Dopiero od poniedziałku do końca miesiąca, w godzinach 11.00 - 18.00, można było na nią wejść nieodpłatnie. Miał też być podany do publicznej wiadomości harmonogram na sierpień.
Tam jesteś z dawna, „Wieżo widokowa” -
Sztuko z muru i myśli użytecznej:
Znów młoda, nową linią wysmuklona,
Jaśniejesz w ciszy podniebnej ze wzrokiem
Swym zawieszonym na promieniu słońca.
I jak bezskrzydły ptak trwasz nieruchomo,
Ponad marzącą wokół perspektywą.
W niedzielę 26 lipca, mimo uroczystego jej otwarcia w dniu 24 lipca, po pracach restauratorskich, nie była dostępna. Dopiero od poniedziałku do końca miesiąca, w godzinach 11.00 - 18.00, można było na nią wejść nieodpłatnie. Miał też być podany do publicznej wiadomości harmonogram na sierpień.
Tam jesteś z dawna, „Wieżo widokowa” -
Sztuko z muru i myśli użytecznej:
Znów młoda, nową linią wysmuklona,
Jaśniejesz w ciszy podniebnej ze wzrokiem
Swym zawieszonym na promieniu słońca.
I jak bezskrzydły ptak trwasz nieruchomo,
Ponad marzącą wokół perspektywą.
Słowami
tego wiersza autorstwa Janiny Dobrowolskiej, byłej mieszkanki Olsztynka,
a obecnie poetki mieszkającej na stałe w Berlinie, w piątkowe, gorące południe
24 lipca rozpoczęła się uroczystość otwarcia odrestaurowanej Wieży Ciśnień.
Olsztynek, 26 lipca 2020 roku
Powiem Ci, że ja kiedyś byłam tam w skansenie, z którego najbardziej zapamiętałam śliczny, bardzo ozdobny wóz z taboru cygańskiego, jednak miasta nie zwiedzałam. A bardzo mi się spodobało. Takie zabytkowe i widać, że zadbane. Sprawiłaś mi ogromną przyjemność. Wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was sierpniowo:)
Ps. Co Rysiu znalazł w tej ogromnej dziupli?
O tej porze roku dziupla była pusta i tylko próchno się z niej sypało :)Ryszard twierdził, że nadaje się do podkurzacza dla pszczół
UsuńPozdrawiamy Was serdecznie :)
Praktyczny chłopak! Też znam jednego takiego!!!
UsuńDzięki Tobie poznałem znowu kawałek Polski dla mnie nieznany, tym przyjemniej się czytało i oglądało. Olsztynek bardzo się mi spodobał i ze względu na zabytki i ogólne miłe wrażenie. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńLubię zboczyć kawałek z trasy w ramach poznawczych i odpoczynku. Małe miejscowości mają tyle ciekawych zabytków. Zresztą sam wiesz, ile wspaniałości mieści się na przykład w kościołach, które też same sobą prezentują się okazale. Nasz kraj, nasza ojczyzna pięknieje i miejmy nadzieję, że nic tego nie zmieni...
UsuńUściski :)
Czy spróbowaliście słynnych jagodzianek z cukierni niedaleko ratusza? Rozpływają się w ustach, zawsze je kupujemy będąc w Olsztynku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEch Marianno, zaparkowaliśmy w pobliżu samochód, tak że przechodziliśmy tamtędy co najmniej trzy razy i za każdym razem kolejka była "kilometrowa" na zewnątrz cukierni. Szkoda nam było czasu, bo droga daleka, pogoda piękna i jeszcze trzy przystanki przed nami, Pola Grunwaldu, Nidzica i spacer po źródłach rzeki Łyny...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pięknie tam :)
OdpowiedzUsuń:) :)
UsuńJaka miespodzianka to miasto! warte zwiedzenia i obfotgrafowania. Lubie sciany ceglane a mury miejskie z kamienia bardzo do nich pasuja. Moze kiedys bede w poblizu wiec na pewno zajrze, jagodzianek chetnie bym sproowala, skoro sa takie slawne! lubie doswiadczac smakow regionalnych. Sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńWarmia i Mazury, w porównaniu do sąsiadującego z nimi mojego Podlasia są bardzo różne, nie tylko krajobrazowo ale też pod względem zabytków.
UsuńPodobnie jak Ty lubię zabudowę z cegły i kamienia, stare zamki, kościoły, siedliska... z kuchnią regionalną zaś mam na bakier...
Buziaki :)
ja uwielbiam regionalne przysmaki, chyba,ze sa to jakies flaki, robaki, chrabaszcze, mrowki czy inne szarancze...to nie!
UsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńMnie też :)
UsuńEwuś, wreszcie do Ciebie dotarłam. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wycieczka. Z wielką chęcią przeczytałam o tym interesującym miejscu.
Dziękuję za wirtualną podróż w nieznane dla mnie jeszcze strony.:)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i posyłam moc buziaków.
Cieszę się, że jesteś. Myślę o Tobie często.
UsuńPodróże, nie tylko te nasze własne, ale także te naszych wirtualnych Kolegów blogerów sprawiają nam przyjemność i pobudzają do działania...
Buziaki :)