Nadeszła pora zbiorów i robienia zapasów na zimę. Przetwarzam owoce, zamykam je w słojach i zapełniam nimi spiżarnię. Dom pachnie suszonymi jabłkami, a przez otwarte na oścież okna wpada letnie nagrzane słońcem powietrze i zapach skoszonej trawy. Układam bukiety kwiatów w wazonach, kolorowe cynie, długie mieczyki, białe hortensje… W ozdobnych misach i talerzach leżą melony, czerwone pomidory, zielone cukinie…
Wojtek wyjechał nad morze, a ja z moim R cieszę się niekrępującym, gorącym latem spędzając je w domu, w ogrodzie, w lesie, nad rzeką, na łące…
A wszystko dookoła jest takie piękne, takie świeże, takie pachnące…
Wczoraj popłynęliśmy kajakiem rzeką Supraśl. Początek wodnego szlaku zaczynał się w Krzemiennym, a kończył na miejskiej plaży. Nie byliśmy sami. Płynęło z nami wiele innych osób. A całe to przedsięwzięcie wypłynęło z lokalnej inicjatywy, aktywnych mieszkańców na rzecz rozwoju w ramach projektu sieci SPLOT, finansowanego ze środków PO FIO 2009-2013 przy wsparciu Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu.
Niech zdjęcia będą dowodem na to jak przyjemne było to wydarzenie…
Wyruszyliśmy Bajkową Kolejką spod Centrum Kultury i Rekreacji w Supraślu |
W lokomotywie i wagoniku było ciasno |
Jesteśmy na miejscu w Krzemiennym |
Przywieziono kajaki jednoosobowe i dwuosobowe |
Czekamy na następną dostawę kajaków |
Niektórzy próbowali płynąć już po łące |
Tą jedno osobówką popłynie tata z córką |
Nie było ograniczeń wiekowych |
Jedna z najmłodszych uczestniczek spływu kajakowego |
Próbuję ogarnąć wszystkich i zmieścić w kadrze |
Rozpoczyna się wodowanie |
Z Marleną i Krystyną. Kamizelki mają być obowiązkowo zapięte pod szyją |
Wśród uczestników jest wielu moich znajomych |
Przeciąganie kajaków na brzeg |
Ostatnie zdjęcie przed wypłynięciem |
Nie liczyłam kajaków, ale było ich naprawdę dużo |
Pogoda dopisała |
A na brzegu właściciel wypożyczalni kajaków robi zdjęcia uczestnikom spływu |
Pod prześwitujące przez chmury słońce |
Sierpniowe, dynamiczne czarno białe niebo |
Jesteśmy w Cieliczance |
Stadko na pastwisku w Cieliczance |
Tym przewężeniem omijamy jaz na rzece w Krażowatym |
Zbliżamy się do miejsca, w którym musimy przenieść kajaki |
Dołączamy do kolejki przeprawiających się |
Przenoszenie kajaków do właściwego koryta rzeki wiodącego na miejską plażę |
Krystyna |
Krystyna płynie z Marleną |
Urocze młode damy |
Najpierw należy ustawić się wzdłuż drewnianego pomostu ... |
... później wyjść na pomost i wyciągnąć kajak |
Mój R |
Mój R |
Rzeka meandruje w wielu miejscach |
Widać już klasztor w Supraślu |
W tym miejscu już po sianokosach |
Zbliżamy się do plaży miejskiej |
Monaster Zwiastowania NMP w Supraślu |
Pod słońce |
Bulwary Wiktora Wołkowa |
Dopływamy do plaży |
Prawie u celu |
Supraśl, niedziela, 11 sierpnia 2013 roku
Ladnie i przyjemnie. Tak, cieszmy sie zyciem, radujmy sie wszystkim co ono przynosi!Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo była piękna niedziela!
UsuńPozdrawiam Tereniu :)))
Fajna sprawa taki spływ. Od dawna mnie coś takiego chodzi po głowie. A przetwory, planowałem w tym roku robić nalewki, ale chyba z braku czasu nic z tego nie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńChodzi, chodzi i wychodzi...
UsuńA czas przetwarzania owoców i warzyw jeszcze się nie skończył i jak Cię znam, to na pewno zapełnisz czymś spiżarnię...
Uściski :)
Jak miło się patrzy na takie wypr
OdpowiedzUsuńTakie wyprawy są cudowne, tyle nam dają, doładowują, scalają. Zostawiają niesamowite wrażenia i wspomnienia, pozwalają nam odkryć samego siebie no i niosą odpoczynek.
Na pewno jesteś zadowolona i naładowana dobrą energią.
I jak najwięcej takich wypraw cudnych życzę a słoików i wszystkiego co z tym związane zazdroszczę, ja na razie jestem z tych co słoików nie robią..ale kiedyś się poprawię:):
Pozdrowienia z mojej krainy slę
Lubię każdego rodzaju wyprawę, taki już ze mnie ciekawski podróżnik.
UsuńDzięki za pozdrowienia z Twojej krainy.
Ściskam serdecznie :)
W pięknej okolicy mieszkasz Ewo.
OdpowiedzUsuńMarzyłoby mi się takie cudowne miejsce.
Czy długi był ten spływ i jak długo płynęliście?
Droga przez las to nieco powyżej pięciu kilometrów. Droga wodna znacznie się wydłuża, bo rzeka posiada całe mnóstwo zakrętów.
UsuńObrazuje to pięknie mapa:
https://maps.google.com/maps?hl=pl&tab=ml
A miejsce jest rzeczywiście urokliwe, szczególnie tam gdzie brzegi porośnięte są wysokimi wodnymi roślinami tworzącymi zielone wąskie tunele...
Pozdrawiam ciepło :)))
Droga Ewuś.
OdpowiedzUsuńPiękne, urocze miejsca. Z "perspektywy kajaka" przyroda wygląda inaczej - ciekawiej, a dopełnieniem jest zapach wody, tak - wody!
Wszystkich malkontentów, leniuchów, obżerających się karkówką i inną chabaniną z grilla, zapraszam do obejrzenia tych pięknych zdjęć. Może ruszą tyłki i spróbują wiosłowania, a być może przekonają się, że życie to głównie myślenie i... ruch.
Są tacy co zazdroszczą mi gór, a ja tęsknie za... wodą.
Pozdrawiam serdeczne. :)
Drogi Edwardzie
UsuńLato to według mnie najpiękniejsza pora roku. To właśnie latem nabieram sił na przetrwanie zimy. Nic tak nie wzmacnia jak ruch na świeżym powietrzu.
Pozdrawiam serdecznie z nad doliny rzeki Supraśl :)))
Moje przygody kajakowe zaczynałem pacholęciem jeszcze będąc na rzece Krutyni. W tamtych czasach na całej trasie spotykało się (lub nie)innych miłośników tego sportu w odstępach...półgodzinnych.Dziś trzeba prawdopodobnie na Krutyni regulować ruch kajaków i to w obie strony. Potem były rozliczne harcerskie obozy kajakowe przez całe Mazury. Przywołałaś Ewuniu moje piękne wspomnienia. Niestety teraz...tylko wspomnienia.
OdpowiedzUsuńEch..., Aleksandrze, jak nie wiele warte byłoby życie bez pięknych wspomnień...
UsuńCałuśnie pozdrawiam i zdrowia życzę :)
Bajecznie sielsko, cóż mogę więcej powiedzieć? ^_^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam :)))) :****** (Ćmok)
Dzięki
UsuńŚciskam także serdecznie :)))